Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Silniki trzycylindrowe - nowa rzeczywistość. W których modelach mają sens?

Samochody
|
11.01.2023

W momencie wprowadzania trzycylindrowe silniki nie budziły zaufania klientów, ale szybko okazało się, że nie są tak straszne, jak je malują. Dziś cieszą się dużą popularnością i nawet konserwatywni nabywcy przestali przesadnie narzekać na ich obecność.

Tagi: eksploatacja

Silnik trzycylindrowy Eco Boost
W jakich samochodach silniki trzycylindrowe mogą się sprawdzić? (fot. W. Krzemiński)

Oczywistym jest, że do ideałów im sporo brakuje, ale czasy są jakie są i trzeba się cieszyć, że jeszcze możemy je w ogóle kupować. Wkrótce ma nastąpić rewolucja, która wprowadzi na piedestał elektryczne układy napędowe. Wtedy nie będzie już alternatywy.

Postanowiliśmy więc przejrzeć rynek i sprawdzić, które modele warto nabyć z jednostkami trzycylindrowymi cieszącymi się dużym zainteresowaniem. Wskazaliśmy także te konfiguracje, które raczej nie są dobrymi pomysłami. W tym materiale znajdziecie więc kilka ciekawych przykładów z „obu stron barykady”.

Zanim jednak o tym, warto zastanowić się, dlaczego takie silniki trafiają pod maski? Downsizing nie jest do końca wymysłem samych producentów. Nowe auta muszą spełniać rygorystyczne normy emisji spalin – szczególnie w Europie. Możemy oczywiście kręcić nosem na różnice w spalaniu między tym podawanym przez marki, a tym uzyskiwanym w warunkach rzeczywistych, ale cel tego jest jeden – dostosowanie się do przepisów.

Czy ma to sens? Z perspektywy ekonomicznej na pewno tak. Jak zwykle w takich przypadkach bywa, sama planeta jest najmniej usatysfakcjonowana. Mała emisja nie załatwia sprawy, choć na pewno na nią wpływa. Pamiętajmy, że pojazdy najmniej szkodliwe dla środowiska to nie tylko te, które zużywają mało energii (bez względu na jej pochodzenie), ale też te, które są bezawaryjne. Wszyscy możemy więc uśmiechnąć się do polityków i producentów, okraszając to wymownym spojrzeniem.

1.2 PureTech – wielokrotnie nagradzany, niezły silnik

Trzycylindrowa konstrukcja powstała jeszcze pod skrzydłami koncernu PSA. Dziś należy do grupy Stellantis, która ma w swoich szeregach nie tylko Citroena, DS-a i Peugeota, ale też Fiata, Jeepa, Alfa Romeo, Abartha i Opla. Mimo tego, ta popularna jednostka nie jest powszechnie stosowana w „nowych” markach. Wprowadzanie jej w tych czasach (zamykających rozdział spalinowej motoryzacji) mogłoby okazać się po prostu zbyt kosztowne.

silnik Pure Tech 1.2
Silnik 1.2 Pure Tech (fot. W. Krzemiński)

Charakterystyczny warkot jest przyjemny dla ucha – nawet przy wyższych obrotach. Co istotne, kultura pracy nie budzi zastrzeżeń. Drgania są raczej znikome. Warto w tym miejscu dodać, że silnik jest uzupełniany nie tylko sześciobiegową skrzynią manualną, ale też automatami – o sześciu lub ośmiu przełożeniach.

Wśród samochodów, do których pasuje, można wyróżnić Peugeoty 208 i 308, Citroeny C3 i C4 oraz DS 3 Crossback. Teoretycznie występuje w wariantach od 82 do 155 koni mechanicznych, ale ten najsłabszy pozbawiony jest turbiny i z pozostałymi łączy go jedynie nazwa. „Prawdziwy” PureTech o tej pojemności zaczyna się od 100 koni mechanicznych.

Citroen C3
Citroen C3 z silnikiem 1.2 Pure Tech (fot. W. Krzemiński)

Do jakich samochodów nie pasuje? Wydaje się, że jest przeciętnym wyborem w autach klasy średniej (np. Peugeot 508), jak i kompaktowych SUV-ach (Peugeot 3008, Citroen C5 Aircross). Przy takich gabarytach i masie własnej w okolicach 1,5 tony, niewielka jednostka narażona jest na przesadny wysiłek, co oczywiście oznacza skróconą żywotność.

Peugeot 308
Peugeot 308 z silnikiem 1.2 Pure Tech (fot. W. Krzemiński)

1.0 TCe - budżetowy z założenia

Silnik 1.2 TCe był przeciętny pod każdym względem, mimo czterech cylindrów. Niektórzy mieli obawy, że 1.0 TCe, czyli jeszcze mniejsza konstrukcja, będzie jeszcze gorsza. Okazało się, że inżynierowie popracowali nad nią znacznie rzetelniej.

silnik 1.0 TCe
Silnik 1.0 TCe (fot. W. Krzemiński)

Kultura pracy tego silnika raczej nie jest imponująca – czuć drgania na niższych obrotach. Niemniej są też zalety, wśród których należy wyróżnić stosunkowo prostą konstrukcję oraz integrację z fabryczną instalacją LPG. Tak, Francuzi zdecydowali się na seryjne montowanie gazu, co przekonuje sporą liczbę klientów.

Jednostka 1.0 TCe bardzo dobrze radzi sobie w Renault Clio i Captur oraz Daciach Sandero, Logan i Jogger. Ten ostatni model wydaje się za duży, ale tak naprawdę bazuje na małej płycie podłogowej, wykorzystywanej w innych miejskich modelach aliansu. Mieliśmy już z nią do czynienia w tym aucie i pasuje do jego budżetowego charakteru.

Renault Clio z silnikiem TCe
Renault Clio z silnikiem TCe 1.0 (fot. W. Krzemiński)

W jakim modelu wydaje się nietrafionym wyborem? Silnik 1.0 TCe otwiera ofertę Dacii Duster i nie przez przypadek traktowany jest jako wersja bazowa. Ma zaledwie 90 koni mechanicznych, co w SUV-ie przypisywanym do segmentu C jest zbyt skromną wartością, by można było mówić o akceptowalnej dynamice oraz o małym zużyciu paliwa.

Dacia Duster z silnikiem TCe 1.0
Dacia Duster z silnikiem TCe 1.0 (fot. W. Krzemiński)

1.0 EcoBoost – najlepszy trzycylindrowy silnik na rynku

Został wprowadzony wraz z trzecią generacją Focusa. Był jedną z pierwszych tak powszechnie stosowanych konstrukcji benzynowych z trzema cylindrami. W momencie jego debiutu nikt raczej nie zakładał, że do dziś (w niemal niezmienionej formie) będzie wiódł prym w swojej klasie. Bez wątpienia zasługuje na miano najlepszego trzycylindrowego silnika na rynku.

silnik Eco Boost 1.0
Silnik Eco Boost 1.0 (fot. W. Krzemiński)

Kulturą pracy dorównuje jednostce 1.2 PureTech, ale jest przy tym trwalszy, a do tego – oszczędniejszy. Użytkownicy chwalą się spalaniem na poziomie 5 litrów we wspomnianych Focusach. Podobnie jak PureTech, konfigurowany jest z manualem i automatem. Na polskim rynku dominuje ten pierwszy.

Litrowy EcoBoost pasuje nie tylko do Focusa, ale też do Fiesty. Ta druga z nim pod maską jest nawet namiastką hot hatcha. Ma to również związek z charakterystycznym dla Forda układem jezdnym sprzyjającym dynamicznemu pokonywaniu zakrętów. Można go spotkać także w Ecosporcie oraz Pumie. W nich także sobie radzi.

Ford Focus z silnikiem 1.0 Eco Boost
Ford Focus z silnikiem 1.0 Eco Boost (fot. W. Krzemiński)

Ta sama konstrukcja była montowana również w Mondeo. Tu jednak jej sens jest mocno ograniczony. Oszczędność znana ze znacznie lżejszych modeli jest niwelowana przez masę własną. Konstrukcja musi sobie radzić ze znacznie większym obciążeniem, co też naraża ją na częstsze wymiany elementów eksploatacyjnych.

Ford Fiesta Eco Boost 1.0
Ford Fiesta z silnikiem 1.0 Eco Boost (fot. W. Krzemiński)

Kup Pan litra!

Trzycylindrowe jednostki benzynowe o pojemnościach około 1 litra nie muszą być złem koniecznym. W niewielkich modelach radzą sobie z napędzaniem, a przy tym oferują akceptowalne zużycie paliwa. Ich trwałość też nie odbiega od większych konstrukcji.

Niewątpliwie najlepszym pomysłem jest 1.0 EcoBoost – pod wieloma względami. Nie wszyscy chcą jednak jeździć Fordami, dlatego pozostałe konstrukcje też warto rozważyć. Pamiętajmy jednak, że przy wyborze aut z rynku wtórnego trzeba dokładnie weryfikować stan techniczny. Mały przebieg nie daje żadnej gwarancji.

Wojciech Krzemiński

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie