Jakie duże silniki jeszcze nam zostały? Przegląd nie dla ekologów

Mało którego producenta stać dziś jeszcze na utrzymywanie w ofercie dużych i paliwożernych silników, na które bardzo nieprzychylnie patrzy Komisja Europejska. Ale są tacy, którzy mogą sobie na to pozwolić. Z prostego powodu – za kary nałożone z powodu przekroczenia rygorystycznych norm emisji zapłaci, rzecz jasna, klient. Klient, który godzi się z taką ceną prestiżu. W przeglądzie uwzględniliśmy naprawdę duże jednostki. Nie schodzimy poniżej 8 cylindrów i 4 litrów pojemności – tu nie ma miękkiej gry.

Aston Martin

Paleta silnikowa brytyjskiej marki składa się w zasadzie tylko z dwóch jednostek napędowych – V8 i V12. Tutaj po prostu nie ma możliwości zamówienia 6- lub (o zgrozo!) 4-cylindrowego silnika wspieranego motorami elektrycznymi. Mniejszy motor to podwójnie doładowana, 4-litrowa konstrukcja opracowana przez… Niemców.

Silnik V8 produkcji Mercedesa-AMG napędza modele Vantage i DBX, choć w SUV-ie ma więcej mocy – 550 KM zamiast 503 KM. W DB11 i DBS Superleggera kierowca ma do dyspozycji jeszcze więcej „kucyków”, bo zamontowono w nich większą, 5,2-litrową jednostkę V12. W DB11 rozwija ona równo 600 KM, a w DBS-ie nawet 715 KM.

Audi

Producent z Ingolstadt ma w swojej palecie trzy duże silniki. Dwa z nich współdzieli z należącym do marki Lamborghini. Mowa tu o generującej 620 KM, 5,2-litrowej jednostce V10 z Audi R8 i silniku 4.0 TFSI V8, który w modelach RS 6 Avant, RS7 Sportback i RS Q8 rozwija pokaźne 600 KM.

Trzeci motor w przeciwieństwie do pozostałych zasilany jest olejem napędowym. Jednostka 4.0 TDI V8 napędza m.in. Audi S7 i SQ8 i nie jest już aż tak spektakularna. W zależności od modelu może mieć od 350 do 450 KM.

Bentley

Przeskakujemy do następnej marki, ale wciąż pozostajemy w obrębie koncernu Volkswagen AG. Przez rodzinne powiązania spotkamy tutaj ten sam silnik 4.0 V8 (Continental V8, Flying Spur V8 i Bentayga V8), ale zestrojony tak, by osiągał 550 KM.

Tak „mały” silnik to jednak nie to, co kojarzy nam się z Bentleyem najbardziej. Brytyjska marka słynie bowiem z 6-litrowej jednostki W12 (tak, tej znanej też z… Volkswagena Phaetona). Wciąż można ją zamówić z limuzyną Flying Spur i coupé lub kabrioletem Continental. Tu do dyspozycji mamy aż 635 KM. Ze złych informacji: razem z limuzyną Mulsanne zakończyła się epoka drugiej legendarnej jednostki – tej o pojemności 6 ¾ litra.

BMW

Chcielibyśmy napisać, że w bawarskiej marce też można zamówić silnik o 12 cylindrach, ale to już nieaktualne. Zasłaniając się dużymi karami za wysoką emisję i ekologicznymi pobudkami, BMW zrezygnowało w swojej limuzynie z odmiany M760i.

Teraz największy silnik serii 7 to 4,4-litrowe V8 – układ cylindrów się zgadza, ale cztery z nich gdzieś „wyparowały”. To zarazem jedyny naprawdę duży silnik, który ostał się jeszcze w palecie silnikowej BMW. Trafia on nie tylko do „siódemki”, ale też niektórych „emek”, Alpin i cywilnych wersji podkręconych przez dział BMW M GmbH (np. M850i). Moc? Od 530 do 625 KM.

Bugatti

Tej marki nie trzeba przedstawiać, więc nikogo chyba nie zdziwi, że to właśnie Bugatti wiedzie prym pod względem pojemności skokowej i liczby cylindrów. W obydwu rubrykach francuska marka należąca do Volkswagena dwukrotnie przebiła minimalne kryteria w tym przeglądzie.

Oznacza to, że samochody Bugatti wprawia w ruch 8-litrowa jednostka o 16 cylindrach (!). Silnik W16 generuje „skromne” 1500 KM i rozpędza Chirona do 100 km/h, zanim zdążysz kichnąć (2,5 s!). To absolutny motoryzacyjny majstersztyk – próżno takiego szukać u innych producentów.

Dodge i RAM

Wiedzieliście, że samochody tych dwóch amerykańskich marek (niegdyś jednej) są w oficjalnej sprzedaży w Polsce? No to teraz już wiecie. Warto się nimi zainteresować, bo Amerykanie nie bawią się w downsizing i rażenie prądem.

W oferowanych na polskim rynku modelach Challenger, Charger, Durango i RAM 1500 znajdziecie legendarne jednostki HEMI V8 o pojemności co najmniej 5,7 litra. „Co najmniej”, bo są też 5.8 V8, 6.2 V8 i 6.4 V8. Moc? W zależności od silnika od 365 do nawet 728 KM.

Ferrari

Włosi należą do czołówki tego zestawienia dzięki silnikowi V12, który występuje w modelu 812 Superfast – najmocniejszym produkowanym seryjnie Ferrari w historii. To jednostka, która pamięta jeszcze Ferrari Enzo, choć oczywiście przeszła od tego czasu szereg niezbędnych modyfikacji. Co prawda, SF90 Stradale jest jeszcze mocniejsze, ale to produkowana w ograniczonej liczbie egzemplarzy hybryda.

Dzięki wprawnym rękom włoskich inżynierów Ferrari 812 Superfast legitymuje się mocą aż 800 KM i maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 712 Nm. Silnik V12 rozwija te wartości, rycząc przy tym wniebogłosy, a to dziś coraz rzadsze zjawisko. 812 Superfast rozpędza się do 100 km/h w zaledwie 2,9 s, a jego prędkość maksymalna to 340 km/h.

Ford

Co w takim środowisku robi Ford? Dostał się tutaj dzięki 5-litrowemu silnikowi V8. Oczywiście, w Stanach Zjednoczonych ma jeszcze kilka innych potężnych jednostek, ale patrzymy na rynek z perspektywy europejskiej. Jednostka V8 trafia pod maskę Mustanga i jest wam doskonale znana z naszych testów tego samochodu.

Lamborghini

Wracamy znów do Słonecznej Italii. Tym razem naszym przewodnikiem jest marka z Sant’ Agata Bolognese. Lamborghini ma w palecie silnikowej trzy jednostki, które mieszczą się w przyjętych kryteriach. Stawkę otwiera 4-litrowy silnik V8 z Audi montowany w SUV-ie Urus. Tutaj jednak generuje on aż 650 KM, a to wystarczy, by ciężki SUV rozpędzał się do 100 km/h w zaledwie 3,6 s.

Ciekawiej robi się jednak, gdy przejdziemy do modeli Huracan i Aventador, czyli – bądźmy szczerzy – tych prawdziwych samochodów z rozwścieczonym bykiem na masce. Pierwszy z nich dzieli silnik z Audi R8, ale ma nad nim przewagę w postaci dodatkowych 20 KM (640 KM). Drugi ma „własny” motor 6.5 V12 w dwóch wersjach mocy – 740 KM w Aventadorze S i 770 KM w Aventadorze SVJ (na zdjęciu). Z przyspieszeniem na poziomie 2,8 s do 100 km/h i prędkością maksymalną przekraczającą 350 km/h to jeden z najszybszych samochodów na świecie.

Lexus

Japońska luksusowa marka ma w ofercie dwa modele, które spełniają nasze założenia. Oba wykorzystują ten sam silnik, czyli 5-litrowe V8 generujące 464 KM i 520 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Dzięki tej jednostce Lexus RC F osiąga pierwszą „setkę” po 4,3 s, a LC 500 po 4,7 s. I jeden, i drugi samochód potrafią rozpędzić się maksymalnie do 270 km/h. Wstydu nie ma!

Mercedes-Benz

Przepustką marki do świata dużych pojemności wciąż pozostaje 4-litrowa, podwójnie doładowana jednostka V8. Chociaż bezpowrotnie zniknęła z Mercedesa-AMG Klasy C, można wybrać ją w konfiguratorze m.in. Mercedesa Klasy G, GLS czy Mercedesa-Maybacha GLS.

Przede wszystkim silnik ten powinien być jednak kojarzony z rodziną modeli AMG GT – 2-drzwiowym coupé i 4-drzwiowym liftbackiem o sylwetce coupé. 4.0 V8 rozwija tutaj moc od 530 (Mercedes-AMG GT Coupé) do 730 KM (Mercedes-AMG GT Black Series). To najmocniejszy produkowany seryjnie silnik AMG.

Porsche

Ze Stuttgartu przenosimy się do… Stuttgartu. Druga marka z siedzibą w tym samym niemieckim mieście też ma się czym pochwalić. Porsche najbardziej kojarzy nam się z 6-cylindrowym bokserem z modelu 911, ale do niektórych aut z silnikiem umieszczonym z przodu trafia widlasta jednostka o 8 cylindrach.

4-litrowy silnik V8 jest dostępny w modelach Cayenne GTS, Cayenne Turbo i Cayenne Turbo S E-Hybrid i w tych samych wariantach Panamery. Generuje on od 460 (Cayenne GTS) do nawet 630 KM (Panamera Turbo S) w zależności od wybranej wersji.

Range Rover

W Range Roverze skromnie – silnik 5.0 V8 Supercharged występuje tylko w najmocniejszych odmianach Range Rovera Vogue i Range Rover Sport. W tym pierwszym ma 565 KM, w drugim po wybraniu wersji SVR kierowca ma do dyspozycji o 10 KM więcej. Ważący ponad 2,3 t SVR rozpędza się nawet do 283 km/h, a pierwszą setkę osiąga po 4,5 s. Ciekawostka: na innych rynkach silnik 5.0 V8 oferowany jest także w nowym Defenderze.

Rolls-Royce

I wreszcie last but not least, czyli Rolls-Royce. Brytyjska marka zamyka nasze zestawienie wyłącznie ze względu na kolejność alfabetyczną. Jeśli chodzi o pojemność i liczbę cylindrów, jednostki Rolls-Royce’a łapią się na podium. Trudno, żeby było inaczej, skoro za rozpędzanie modeli Ghost, Phantom i Cullinan odpowiada silnik o tradycyjnej dla marki pojemności 6 ¾ litra, a w mniejszych modelach Wraith i Dawn pracuje motor o pojemności 6,6 litra.

Rolls-Royce nie lubi chwalić się mocą swoich jednostek, bo nie o moc tutaj chodzi. Czemu zatem mają służyć tak wielkie silniki? Oczywiście, niezmąconemu komfortowi. W końcu odpowiedni zapas mocy sprawia, że samochodem można szybko i płynnie oddalić się z miejsca, w którym nie chce się już przebywać, albo po prostu wyjść obronną ręką z niebezpiecznej sytuacji na drodze. W tajemnicy zdradzimy wam, że Wraith i Dawn mają po ok. 630 KM, a pozostałe modele już „tylko” 570 KM.

Krzysztof Grabek

Wejdź na FORUM! ❯