Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Mustang nr 1 już w Polsce. Znamy ceny wersji Mach 1

Samochody
|
28.11.2020

Nowy Mustang Mach 1 będzie przewodniczyć stadu cywilnych fordów. Tak naprawdę to jednak Mustang numer dwa, a nawet trzy, wszak są jeszcze te wytresowane przez Shelby’ego – GT350 i GT500. Ale co z tego, jeśli nie można kupić ich w Europie? Na szczęście, na naszym rynku właśnie debiutuje legendarny Ford Mustang Mach 1.

Tagi: auta marzeń

2020 Ford Mustang Mach 1
Mustangi różnią się od siebie stopniem ucywilizowania, bo nie każdy da się tak łatwo ujarzmić. W Europie najbardziej rozbrykany jest Mach 1

Pewnie zostanę zrugany za to stwierdzenie, ale Mustang to trochę taki Golf. W swoim segmencie, ma się rozumieć! Każdy go zna, nie każdy lubi, ale to najbardziej rozpoznawalny pony car na świecie. „Pony”, a nie „muscle”, bo to segment trochę mniejszych wozów, których wymiary nie pozwalały na zastosowanie tak potężnych silników jak w muscle carach. Nazwa nawiązująca do jeździectwa nie jest przypadkowa – pony to kucyk, czyli taki trochę grzeczniejszy mustang, ale to przecież wiecie.

Więcej mocy!

W 1969 r. Ford uznał, że ich kucyk jest nader grzeczny w porównaniu do Chevroleta Camaro czy Pontiaca Firebird i trzeba dodać mu trochę kurażu. W efekcie powstała wyczynowa odmiana Mach 1. Cechy charakterystyczne? Przeprojektowana platforma, która mogła pomieścić większe silniki, wytrzymalsze zawieszenie, poszerzone nadwozie typu fastback, czarna matowa maska ze szpilkami i opcjonalne żaluzje na tylnym oknie. Jednostki napędowe? Standardowo 5,8-litrowa V8, a opcjonalnie nawet 7-litrowa. Skrzynia biegów mogła być manualna (4 przełożenia) lub automatyczna (3 przełożenia).

1969 Ford Mustang Mach 1
Spotkanie pokoleń. Po lewej współczesny Mustang Mach 1, a po prawej jego przodek z 1969 r.

W Mustangu Mach 1 naszych czasów też będzie można wybrać – ale tylko skrzynię, bo 5-litrowe serce przeszczepiono mu z Bullitta, którego ma pośrednio zastąpić. Zła informacja dla fanów auta w europejskiej specyfikacji: inżynierowie Forda wykrzesali z seryjnego silnika Coyote „tylko” 460 KM. „Tylko”, bo to tyle samo, ile mieliśmy do dyspozycji w Bullicie (ale zarazem o 10 KM więcej niż w „serii”). Dobra informacja dla osób sprowadzających mustangi z ich ojczyzny: amerykański Bullitt jest mocniejszy od europejskiego o 27 KM, więc tamtejszy Mach 1 ma aż 487 KM. Czyli w Europie to będzie tylko marketing? Nie tym razem, Mach 1 od Bullitta różni się bowiem wyczynowymi „bebechami” przeniesionymi żywcem z 533-konnego Shelby GT350.

Nie moc, lecz technika…

Jakimi? Ot, chociażby wytrzymałą, manualną, 6-biegową skrzynią biegów Tremec 3160 z „przygazówką”, czyli układem wyrównywania obrotów (rev-matching). Wygodniccy wybiorą raczej opcjonalny 10-biegowy automat SelectShift z Mustanga GT, który lepiej nadaje się do lansu na zlotach. Mach 1 otrzymał także przestrojony układ kierowniczy i inne nastawy zawieszenia adaptacyjnego MagneRide. Mało? To może nowe sprężyny w przednim zawieszeniu? Więcej? Sztywniejsze tuleje tylnej ramy pomocniczej wystarczą? Ford wystroił też Macha 1 w nowe szaty – rozpoznacie go po 19-calowych felgach w stylu retro, przeszczepionym z topowego, 771-konnego Mustanga Shelby GT500 tylnym zderzaku (spójrzcie na ten dyfuzor!) i delikatnie przeprojektowanym froncie z zaślepkami imitującymi dodatkowe lampy w grillu jak w oryginale. Wybredni mogą zamówić pakiet Handling Package z szerszymi kołami, rozbudowaną dokładką pod przednim zderzakiem i powiększonym spojlerem na klapie bagażnika.

Ford Mustang Mach 1 Handling Package
Na pierwszym planie wyglądający jak z wyścigów na 1/4 mili Mustang Mach 1 z pakietem Handling Package

I teraz najważniejsze – Ford traktuje Mustanga Mach 1 jako model globalny, a to oznacza, że Mach 1, w przeciwieństwie do oferowanych tylko lokalnie topowych Mustangów Shelby, jest dostępny na naszym podwórku. A tak wygląda jego cennik w Polsce:

  • 5.0 Ti-VCT V8 460 KM M6 — od 281 410 zł
  • 5.0 Ti-VCT V8 460 KM A10 — od 291 410 zł

Dużo? Mało? W dzisiejszych czasach tylnonapędowe coupé z wielkim, wolnossącym silnikiem i manualną skrzynią biegów jest warte każdych pieniędzy. Z prostego powodu – takie auta niedługo wyginą jak ostatnie dzikie mustangi.

Krzysztof Grabek

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie