Wypożyczalnie samochodów kempingowych przeżywają prawdziwe oblężenie. Powód jest wszystkim doskonale znany – pandemia. W takiej sytuacji nieco spartańskie warunki (umówmy się, nie każdy kocha biwakować) urlopu spędzonego z całą rodziną na zaledwie kilku metrach kwadratowych schodzą na drugi plan. Liczą się elastyczność (jeśli jedno państwo wprowadzi lockdown, można spróbować pojechać do sąsiedniego), bezpieczeństwo (ograniczone kontakty z obcymi ludźmi) i gwarancja (rezerwacji kampera raczej nikt nie odwoła tak jak lotu czy noclegu).
Nie bez znaczenia jest też fakt, że samochodem kempingowym można dość łatwo ewakuować się z powrotem do kraju, jeśli sytuacja na miejscu wypoczynku zaczyna robić się nieciekawa. Pomimo obowiązywania licznych obostrzeń kampery zapewniają (do)wolność, więc rosnąca popularność takiej formy wypoczynku nie powinna dziwić. Przed rezerwacją mobilnego domu warto jednak pamiętać, że w przeciwieństwie do apartamentów w 5-gwiazdkowych hotelach pojazdy kempingowe nie są bezobsługowe, a wynajęcie ich to nie sposób na tanie wakacje.
Kampery nie są opcją dla każdego, ale z takiego „pokoju hotelowego" rozlegają się najpiękniejsze widoki. I można je codziennie zmieniać!
Jaki jest koszt wynajmu kampera?
Samochody kempingowe wypożyczane są na doby, ale często ich właściciele określają minimalny czas wynajmu. Uwaga: niektóre firmy bukują w sezonie wysokim terminy co najmniej 2-tygodniowe! Poza sezonem dolnym limitem najczęściej są 3-4 noce. Stawki dobowe uzależnione są od trzech rzeczy: sezonu (niski, średni, wysoki), wielkości pojazdu i czasu użyczenia. Wahają się zazwyczaj od 300 zł za kampery 2- lub 3-osobowe do nawet 700 zł za auta 6-osobowe. I najczęściej są to ceny netto, bo zwyczajowo tak podają je wypożyczalnie.
To jednak nie koniec kosztów wypożyczenia. Oprócz VAT-u trzeba doliczyć do nich obowiązkową opłatę serwisową, która obejmuje mycie pojazdu z zewnątrz, sprawdzenie stanu technicznego, uzupełnienie płynów eksploatacyjnych i np. butlę z gazem oraz płyn do toalety chemicznej. Taki pakiet kosztuje 150-300 zł, a i tak po wyjeździe trzeba posprzątać wnętrze kampera na swój koszt.
Podróżowanie kamperem jest droższe niż osobówką. Trzeba liczyć się nie tylko z większym spalaniem, ale też wyższymi opłatami na promach i parkingach
Jest jeszcze kaucja wynosząca nawet kilka tys. zł. W regulaminach najczęściej jest to kwota 5 tys. zł. Pieniądze te zwracane są dopiero kilka dni po zakończonym urlopie, jeśli kamper wróci z niego w odpowiednim stanie. Czasami można wykupić też dodatkowe ubezpieczenie znoszące całkowicie odpowiedzialność ze ewentualne szkody powstałe na trasie. Zdarza się, że wypożyczalnie wprowadzają dzienny limit kilometrów (np. 50-200 km), za zniesienie którego też trzeba będzie dodatkowo zapłacić.
Gwarancję rezerwacji stanowi wpłacana od razu zaliczka w wysokości 30% końcowej sumy – resztę trzeba uiścić już przy odbiorze pojazdu. A jeśli ktoś myślał, że na tym koniec, to przypominam o kosztach paliwa, opłatach drogowych/promowych/parkingowych i płatnych noclegach na kempingach. Wcale nie jest tak tanio, prawda?
Dlaczego wynajem kampera kosztuje aż tyle?
Wbrew pozorom pandemia nie spowodowała podwyższenia stawek dobowych. Tutaj drogo było już wcześniej. Jedyne, do czego naprawdę się przyczyniła, to ograniczenie dostępności pojazdów kempingowych. Trzeba liczyć się z tym, że upolowanie wymarzonego kampera w idealnym terminie i niskiej cenie może być trudnym zadaniem. Skąd wzięły się tak wysokie ceny wynajmu?
Przede wszystkim z kosztu zakupu kampera. Ceny nowych, profesjonalnie zabudowanych aut zaczynają się od 250 tys. zł, ale za modele z dwoma czy trzema łóżkami i różnymi opcjami (np. przystosowanie do użytkowania w zimie) importerzy nierzadko żądają już 350-450 tys. zł. Płacimy głównie za komfort podróżowania świeżym pojazdem (maksymalnie 4-letnim), utrzymanym w pełnej sprawności i gotowości do pojechania na kraniec kontynentu. Płacimy też za to, że w razie jakichkolwiek problemów w trakcie wyjazdu, możemy zadzwonić do pracownika, który udzieli nam konsultacji czy nawet pomocy.
Karawaning to nie opcja dla każdego, ale warto choć raz jej spróbować. Z pewnością pokochają ją osoby preferujące aktywny wypoczynek
Kolejnym powodem wysokich cen jest podejście towarzystw ubezpieczeniowych. Kampery nie należą do grona najchętniej ubezpieczanych przedmiotów – ich wartość jest duża, mają po kilkunastu kierowców w roku (często po raz pierwszy obcujących z tak dużym pojazdem), są stale w ruchu (każdy dzień postoju na parkingu firmy to duże straty) i niewygodnie się nimi manewruje. Ryzyko potencjalnej szkody jest więc dość duże. Aby zmniejszyć narzucane przez ubezpieczycieli horrendalne stawki za polisę AC czy Assistance, wypożyczalnie wprowadzają dodatkowe ograniczenia. Często umowy nie będą mogły podpisać osoby, które nie mają ukończonych 25-26 lat i czynnego przynajmniej od 3-5 lat prawa jazdy kat. B.
Zsumowanie wszystkich kosztów „wakacji na czterech kołach” dobitnie pokazuje, jak nieprawdziwy jest stereotyp o tanim wypoczynku na kempingach. To, oczywiście, nie dotyczy osób, które zamierzają spędzić urlop w namiocie. Pojazdy kempingowe to jednak dość drogie zabawki. Dla niektórych zbyt drogie, jak na to, że wymagają dość sporo czynności obsługowych (opróżnianie toalety, rozstawianie markizy, sprzątanie). Ale mają niepodważalną zaletę – oferują niezależność.
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Grabek
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie