Tak samo, jak wiele innych aspektów stylu życia, to, co jesz, ma ogromny wpływ na jakość twojego życia seksualnego. Od wieków, jak świat długi i szeroki, ludzkość próbowała urozmaicić lub poprawić swoje możliwości seksualne poprzez zastosowanie najróżniejszych środków. Ich bogactwo i różnorodność są tak wielkie, że w zasadzie można stwierdzić – co kraj to obyczaj, co krok to inny afrodyzjak.
Od sproszkowanych rogów nosorożców, poprzez jaszczurki, pióra, wyciągi z ryb i nietoperzy czy bawole jądra, a na kawiorze, małżach, ostrygach i szpinaku kończąc, miały poprawić libido i przyjemność płynącą z uprawiania seksu. Postęp w nauce i medycynie sprawił, że niektóre z tradycji tej dziedziny (np. mieszanie wywaru w kierunku przeciwnym do kierunku ruchu wskazówek zegara) zginęły śmiercią naturalną, jednak nadal dysponujemy dość szeroką gamą naturalnych polepszaczy możliwości seksualnych.
Jak działają afrodyzjaki?
Afrodyzjaki, czyli zioła, pożywienie i wszystkie inne produkty potencjalnie dodatnio wpływające na poziom pożądania, wzięły swoją nazwę od imienia greckiej bogini piękna i miłości fizycznej – Afrodyty. Zwykle mają działać poprzez pobudzanie komórek układu nerwowego lub modyfikując poziom hormonów płciowych we krwi. Okazuje się jednak, że 30% skuteczności działania afrodyzjaków to nie ich faktyczny wpływ a… efekt placebo generowany przez nasz mózg. Ma to między innymi związek ze wspomnianymi już wcześniej innymi aspektami stylu życia – ogólną kondycją fizyczną, masą ciała, stosowaniem używek czy wreszcie ilością i rodzajem jedzenia, jakie razem z takim afrodyzjakiem spożywamy. Dużo ciężkostrawnego jedzenia i dużo wina, nawet zakończone czekoladowym deserem przy blasku świec, pobudzi raczej spanie niż pożądanie.
Dieta na potencję
Co w takim razie działa na potencję? Dieta! Przede wszystkim – dbaj o masę ciała. Okazuje się, że nadprogramowa ilość kilogramów w postaci tłuszczyku sprzyja obniżaniu się poziomu testosteronu we krwi. I odwrotnie – zmniejszenie ilości tkanki tłuszczowej powoduje podwyższenie poziomu testosteronu, a co za tym idzie, większe libido. Nie przesadź jednak w drugą stronę – tłuszcze to ważne składniki odżywcze, których rola polega między innymi na współtworzeniu niektórych hormonów, na przykład… testosteronu. Długotrwałe lub częste głodówki czy zupełne wykluczenie wszelkiego typu tłuszczów z diety, mimo niskiej lub prawidłowej masy ciała również może ujemnie wpływać na poziom tego hormonu.
Co wpływa na niskie libido?
Postępuj według zasady „to, co dobre dla mojego serca, jest dobre dla mojego penisa”. Nadmierne spożycie tłuszczów zwierzęcych i cholesterolu sprzyja odkładaniu się złogów w naczyniach krwionośnych. Tym samym zmniejsza się ich światło, a co za tym idzie – przepływ krwi. Ponieważ erekcja polega na wypełnieniu ciał jamistych prącia krwią, nie muszę chyba mówić jaki będzie efekt, kiedy tej krwi do rzeczonego narządu dopłynie zbyt mało. Wszystko jest dla ludzi, jednak, jeśli chcesz zachować pełnię sił seksualnych, swoje ukochane „męskie jedzenie” – golonkę, karkówkę, kiełbasę, tłuste mielone czy boczek w każdej postaci zostaw na specjalne okazje. W zamian za to zaprzyjaźnij się z warzywami (mają dużo błonnika, który pozytywnie wpływa na obniżenie poziomu cholesterolu we krwi), wybieraj chude mięso i chudy nabiał, nie jedz codziennie żółtego sera.
Negatywnie na poziom libido wpływają również potrawy ciężkostrawne – bigos, fasolka po bretońsku czy cokolwiek smażone w głębokim tłuszczu, zwłaszcza zwierzęcym (masło, smalec, łój). Przed randką staraj się więc wybierać potrawy lekkostrawne, duszone, pieczone czy gotowane na parze. Pozytywny wpływ na libido mają również kwasy omega 3, zaliczające się do tak zwanych „dobrych tłuszczów”. Znajdziesz je w rybach morskich (łosoś, makrela, byle nie wędzona!) oraz oliwie z oliwek i innych olejach roślinnych czy orzechach.
Podkręć się
Skoro wiesz już, że jakość życia seksualnego zależy od krążenia krwi, wybieraj produkty, które je pobudzą (jeżeli chorujesz na choroby sercowo-naczyniowe lub nadciśnienie tętnicze, przed podjęciem prób pobudzenia krążenia krwi skonsultuj się z lekarzem lub dietetykiem). Lepszą cyrkulację krwi, a tym samym lepszą erekcję, uzyskasz spożywając pokarmy bogate w argininę: płatki owsiane, orzechy, nabiał, zielone i korzeniowe warzywa, czosnek, żeń-szeń, imbir, soję czy ziarna zbóż. Postaraj się włączyć je nie tylko do menu romantycznej kolacji we dwoje, ale również do swojego codziennego jadłospisu. Ważne, żebyś spożywał je regularnie w zwyczajnych, codziennych ilościach – zjedzenie pół kilograma płatków owsianych lub żeń-szenia dzień przed randką da taki sam efekt, co niejedzenie ich wcale.
Sposób odżywiania to bardzo ważny czynnik wpływający na możliwości seksualne mężczyzn. Jednak sama dieta to niewielka pomoc wobec zbyt dużej masy ciała, braku aktywności fizycznej czy uzależnienia od używek. Dlatego działaj na wszystkich polach swojej fizyczności, aby uzyskać jak najlepsze efekty i jak najdłużej cieszyć się udanym seksem.
Marta Wilczkowska
Silniejsza erekcja ❯
Komentarze (18) / skomentuj / zobacz wszystkie
Jeśli chcesz się dowiedzieć rzetelnej, naukowej prawdy obejrzyj Forks Over Knives
24.01.2019 22:44
A ja ją kupuję bez recepty. Wtedy bierze się dwie tabletki zamiast jednej, bo dawka jest mniejsza, ale działanie i efekt takie samo.
27.02.2017 10:49
Albo gwóźdź 7 calowy do hu.A i magnes do czoła
25.12.2015 14:09
A mi libido podnosi wyłącznie widok atrakcyjnego dla mnie mężczyzny.
01.12.2015 01:15
chu...ja prawda
28.09.2015 19:44
niskoprzetworzona dieta jest kluczem do zdrowia całego ciała, postawiłem głównie na roślinną dietę, w połączeniu ze spedrą (awanafil) przyniosło zamierzone i szybkie rezultaty
27.05.2015 14:02
Tabletki na bazie buzdyganku i żeń-szenia są bardzo skuteczne. Sam się nimi wspomagam i nie mogę narzekać.
11.05.2015 10:12
Dieta czyni cuda. Ja się wspomagam tabletkami, ale tylko zawierającymi naturalne składniki. Mam już prawie 50 lat i wszystko działa jak trzeba.
07.04.2015 14:21
Może to zdziwić , arbuz jest bardzo dobry...sprawdziłem - działa
25.03.2015 16:25
Zgadzam się z tym artykułem... niestety większość ludzi odżywia się bardzo niezdrowo, bo nie ma na to czasu albo zwyczajnie im się nie chce. A na prawdę warto. Ja mam 43 lata, od jakiś dwóch może trzech lat zacząłem bardziej zrwacać uwagę na to co jem, zacząłem się więcej ruszać. Ostatnio dołączyłem do swojej diety tabletki zawierające w swoim składzie buzdyganek ziemny i żeń-szeń. Dzięki temu wszystko działa jak trzeba :)
08.03.2015 10:54