Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Izzy Stradlin z Guns N’ Roses – muzyk z zasadami

Muzyka
|
25.08.2023

Choć Izzy Stradlin stał się nieodłączną częścią wielkiej historii Guns N’ Roses, nie ma go w składzie koncertującej obecnie po całym świecie ikonicznej formacji. Nie ma go w niej, ponieważ taką decyzję podjął sam muzyk. Muzyk, który – takie można odnieść wrażenie – nigdy do końca nie pasował do rockandrollowego stylu życia.

Izzy Stradlin – zdjęcie muzyka
Izzy Stradlin na scenie z Guns N' Roses | fot. mat. pras.

Jeffrey Dean Isbell urodził się 8 kwietnia 1962 roku w Lafayette w stanie Indiana. Przez jakiś czas wraz z rodzicami i dwojgiem rodzeństwa mieszkał na Florydzie, żeby powrócić do rodzinnego miasta – taką decyzję podjęła jego matka po rozwodzie z ojcem. Chłopiec znany później jako Izzy Stradlin miał wówczas osiem lat. Choć rodzice nie byli związani z muzyką, w jego rodzinie nie brakowało artystów – dla przykładu bratem jego dziadka był Joseph William „Little Joe” Isbell (ur. 1916), który tworzył i prezentował na scenie muzykę country, a babcia od strony ojca grała na perkusji w zespole swing jazzowym.

Jeffrey kochał muzykę od małego, a jako uczeń szkoły podstawowej był wiernym fanem takich wykonawców jak Bob Dylan, Pink Floyd, Alice Cooper oraz Led Zeppelin. Zainspirowany poczynaniami babci młody Izzy poprosił matkę, żeby kupiła mu perkusję. W szkole średniej występował w rockowym zespole, który współtworzył z rówieśnikami – rolę wokalisty pełnił w nim niejaki William Bruce Bailey Jr. (możecie go znać z występów pod pseudonimem Axl Rose). Jeffrey ukończył szkołę z oceną „D” (według polskiej skali to „3”) i – choć wtedy jeszcze tego nie wiedział – był jedynym członkiem oryginalnego składu Guns N’ Roses, któremu udało się tego dokonać.

„Żyć i umrzeć w Los Angeles”

Po przeprowadzce do Los Angeles, która miała być oczywiście prostą drogą do wielkiej kariery, Izzy dołączył do zespołu Naughty Woman. Nie dość, że punkowa formacja nie potrafiła się przebić do szerszego grona odbiorców, to dodatkowo w czasie tej przygody ukradziono połowę zestawu perkusyjnego Izzy’ego. Ponieważ nie miał pieniędzy na dokupienie brakujących elementów, „przerzucił” się na gitarę rytmiczną oraz basową. Następnym przystankiem był zespół Shire, w którym również nie udało mu się zrobić kariery. Ponieważ permanentnie brakowało mu pieniędzy, sprzedawał narkotyki i... palił papierosy na potrzeby badań prowadzonych przez Uniwersytet Kalifornijski.

W końcu do Los Angeles przeniósł się Axl Rose i panowie znów mogli się zjednoczyć. Założyli zespół Rose, który w 1983 roku przemianowali na Hollywood Rose. Nagrali demo z pięcioma utworami (wydano je w 2004 roku jako część kompilacji „The Roots of Guns N' Roses”), a niedługo później grupa... przestała istnieć. Izzy dołączył do grupy London. Trwało to zaledwie kilka miesięcy, ponieważ pod koniec 1983 roku zdecydował się reaktywować (oczywiście wraz z Axlem) Hollywood Rose.

W marcu 1985 roku panowie zdecydowali się na kolejną zmianę nazwy – utworzyli zespół Guns N’ Roses, do którego dokooptowali znanych z L.A. Guns Ole Beicha, Roba Gardnera oraz samego Tracii Gunsa. Skład ten nie utrzymał się długo, a już w czerwcu Stradlin i Rose szukali nowych członków do swojego zespołu. Wtedy dołączyli do nich Duff McKagan, Slash oraz Steven Adler. W takich okolicznościach narodził się jeden z najważniejszych rockowych zespołów lat 80. XX wieku.

Sukces, który otworzył oczy

Debiut Guns N’ Roses, „Appetite for Destruction” z 1987 roku, okazał się muzycznym strzałem w dziesiątkę. Muzycy, o których nikt wcześniej nie słyszał, stali się wielkimi gwiazdami rocka. Sprzedali ponad 28 milionów egzemplarzy płyty, a na ich koncerty przychodziły dziesiątki tysięcy ludzi. Jak nietrudno się domyślić, za tą popularnością szły również problemy. Wszyscy zanurzyli się bez opamiętania w świat wielkich pieniędzy, alkoholu i narkotyków. Rozrabiali w hotelach i samolotach, dostawali mandaty oraz grzywny, często będąc na granicy prawa. Jednocześnie mieli wrażenie, że są nietykalni.

Po wydaniu albumów „Use Your Illusion”, które również okazały się ogromnym sukcesem Guns N’ Roses, Izzy zrozumiał, że nie podoba mu się takie życie. W listopadzie 1991 roku poinformował kolegów, że odchodzi. Powodów takiej decyzji było sporo, a te kluczowe to narastający problem z uzależnieniami, ale również zatargi z prawem – nad Stradlinem wisiało widmo więzienia po tym, jak został aresztowany za wandalizm na pokładzie samolotu (oskarżono go między innymi o oddanie moczu w przejściu do pierwszej klasy, słowną napaść na stewardessę i palenie w strefie dla niepalących). Co jednak ważniejsze, nie potrafił porozumieć się z Axlem, którego nazywał „tyranem”. Wokalista przez te kilka lat podobno bardzo się zmienił. Zdaniem Izzy'ego – na niekorzyść.

Kilka lat później powiedział w rozmowie z „Rolling Stone”:

Na „Use Your Illusion” znalazł się utwór, na którym rzekomo grałem, a dowiedziałem się o tym w momencie, gdy go przesłuchałem. Chodzi o „My World”. Byłem wkurzony, ale Axl dał mi jasno do zrozumienia, że zamierza robić wszystko po swojemu i nie ma miejsca na debatę. Mogłem zrobić tylko jedno – powiedzieć wszystkim, że odchodzę.

Przyznał również, że zwyczajnie bał się o swoje zdrowie. Był przekonany, że taki tryb życia doprowadzi go do przedwczesnej śmierci. Zarówno jego, jak i wszystkich innych członków Guns N' Roses. Niedawno wspomniał o tym Slash:

Kiedy odchodził, patrzył na nas i myślał: „ci wszyscy goście się powykańczają”. Moje nastawienie było takie: „Poradzę sobie. Nie martw się, ku*wa, o mnie. Dam radę”. Czułem więc pewną urazę, bo nie do końca rozumiałem podejście Izzy’ego. Po latach moja ocena tej sytuacji się nie zmieniła. 

Po opuszczeniu zespołu Izzy wrócił do Lafayette w Indianie, gdzie chciał skupić się na solowej twórczości. Zerwał również z rujnującymi jego życie nałogami. 

Izzy sobie, Gunsi sobie

Pierwszy album – był 1992 rok – wydał pod szyldem „Izzy Stradlin and The Ju Ju Hounds”. Płyta większej furory nie zrobiła, ale jak przyznał sam zainteresowany, pozwoliła mu na odzyskanie spokoju ducha. Od 1998 roku zaczął publikować pod własnym nazwiskiem i do 2010 roku wydał w sumie dziesięć albumów studyjnych, wśród których warto wymienić „117°” (1998), „Ride On” (1999) oraz „River” (2001). Utrzymane były w stylistyce rock'n'rollowej, bluesowej oraz folkowej. Powrotem do hardrockowych korzeni okazał się krążek „Like a Dog” z 2005 roku.

Po odejściu z Guns N’ Roses Izzy Stradlin wracał do zespołu, zwykle na krótko, jeszcze trzykrotnie – latem 1992 dołączył do kolegów na chwilę, zastępując na europejskiej części trasy kontuzjowanego Gilby’ego Clarke’a, natomiast w maju 2006 ponownie stał się częścią zespołu  – pojawił się na koncercie w Hammerstein Ballroom w Nowym Jorku.

Bez powrotu

Najgłośniej o reaktywacji z Gunsami zrobiło się w 2012 roku, gdy Izzy został wyróżniony przez kapitułę Rock and Roll Hall of Fame jako kluczowy dla rozwoju zespołu muzyk. Przed włączeniem grupy do elitarnego grona wystąpił dwukrotnie w londyńskiej O2 Arenie. Co jednak ciekawe, nie pojawił się na ceremonii dołączenia do Rock and Roll Hall of Fame. Ponownie o jego powrocie mówiło się w 2016 roku, gdy gruchnęła wiadomość o wzmocnieniu składu przez Slasha i Duffa McKagana. Izzy wydał wówczas oświadczenie, że nie będzie częścią tej „wielkiej reaktywacji w starym składzie”.

Wielu fanów było zawiedzionych, ale potwierdziło się to, co wiedzieliśmy od dawna – drogi Izzy’ego i Guns N’ Roses rozeszły się na początku lat 90. Gitarzysta nie pasował do świata czerwonych dywanów i prywatnych odrzutowców, zawsze bardziej cenił ciszę oraz spokój. Należy to uszanować.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie