Duff McKagan z Guns N’ Roses – człowiek, który przeszedł przez piekło

Michael Andrew McKagan przyszedł na świat 5 lutego 1965 roku w Seattle jako najmłodszy z ósemki rodzeństwa. Choć w domu się nie przelewało, w każdym dziecku rodzicom udało się zaszczepić miłość do muzyki. Zresztą ich ojciec, Elmer „Mac” McKagan, śpiewał w męskim kwartecie wokalnym. Dzieci natomiast uczęszczały na lekcje gry na instrumentach. Duffa najpierw grać na gitarze nauczył jego starszy brat, Bruce, a niedługo później również na perkusji. Nastoletni Duff związany był z punkową sceną Seattle, której znał wszystkie blaski i cienie. Często granie w niewielkich klubach kończyło się imprezą, na której nie brakowało alkoholu i narkotyków. W pierwszych latach basista występował w takich zespołach jak Fastbacks, Fartz, Silly Killers, The Veins i Ten Minute Warning.

Droga do gwiazd i... na samo dno

W życiu Duffa dość szybko pojawiła się kokaina, która zaczynała przejmować nad nim kontrolę. Ratunkiem okazała się muzyka, która dla młodego człowieka wciąż była numerem jeden. Widząc, że pozostanie w Seattle jest drogą do zatracenia, w wieku 20 lat Duff i jego przyjaciel, Greg Gilmore, postanowili wyjechać do Los Angeles. Oczywiście nie mieli żadnego planu i funduszy. Jedynie nadzieję, że uda im się zrobić wielką karierę. Łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale Duff – poza sporymi umiejętnościami – miał również dużo szczęścia. W 1985 roku poznał Slasha i Stevena Adlera z zespołu Road Crew, a niedługo później odpowiedział na ogłoszenie Axla Rose’a, który – wraz z Izzym Stradlinem – szukał basisty do zespołu Guns N’ Roses. Nietrudno dodać tutaj dwa do dwóch – Duff poznał ze sobą wszystkich wymienionych, co dało początek jednemu z najlepszych rockowych składów w historii.

McKagan był członkiem legendarnej formacji w latach 1985-1997, czyli w najbardziej twórczym i pełnym sukcesów okresie. Okresie, w którym wielkie pieniądze szły z wielkimi problemami – narkotyki i alkohol, które początkowo trzymały muzyków razem, zaczęły dominować. Pojawiały się pierwsze problemy i nieporozumienia. Choć Duff nie był najbardziej imprezowym z Gunsów, również chętnie sięgał po używki. Sam później przyznał, że przeszedł przez piekło, a zdarzały się momenty, że po prostu chciał ze sobą skończyć – był gotów się poddać, żeby zapomnieć o bólu i uzależnieniu.

Przejrzeć na oczy

Wykaraskanie się z kłopotów nie przyszło Duffowi łatwo, bo środowisko, w którym się całe życie obracał, nie należy do grzecznych. Był bliskim przyjacielem Scotta Weilanda ze Stone Temple Pilots, który zmagał się z uzależnieniami przez całe swoje, zdecydowanie zbyt krótkie, życie. Znał się również z Kurtem Cobainem i tak się złożyło, że... był jedną z ostatnich osób, które widziały wokalistę Nirvany żywego. 1 kwietnia lecieli razem samolotem z Los Angeles do Seattle, a Kurt przysiadł się do Duffa, żeby z nim pogadać. McKagan powiedział później:

Nie widać było po nim, że zamierza zrobić to, co zrobił. Na pewno był zdołowany, bo sam bywałem w takim stanie... Przy odbieraniu bagaży pomyślałem, że zabiorę go do siebie do domu. Odwróciłem się, a jego już nie było.

Cały rockowy światek wiedział również, że Duff ma jeszcze jedno uzależnienie – seks. Zmieniał partnerki regularnie, a w trasie zawsze szukał kolejnych przygód. To jeden z powodów jego kolejnych rozwodów. Był trzykrotnie żonaty – jego pierwsze małżeństwo przetrwało zaledwie dwa lata, od 1988 do 1990, natomiast drugie trzy – od 1992 do 1995 roku. Dopiero gdy Duff poukładał swoje życie i ponownie je zdefiniował, związał się na poważnie – w 1999 roku ożenił się z Susan Holmes, z którą ma dwie córki. Obecnie wszyscy mieszkają w Seattle.

Muzyka i chęć tworzenia

Duff McKagan przeszedł twardą szkołę życia, nie ma co do tego wątpliwości, ale wydaje się, że nikogo nie może z tego powodu winić. Sam był odpowiedzialny za większość głupich życiowych decyzji. Nie wszystkie jednak należy krytykować, warto natomiast docenić jego oddanie muzyce. Był bowiem (i znów jest) nie tylko ważnym członkiem legendarnego Guns N’ Roses. W swojej karierze brał udział w wieku muzycznych projektach. Współtworzył takie zespoły jak Neurotic Outsiders (1995–1997, 1999, 2006), Velvet Revolver (2003–2008, 2012), Alice in Chains (2005–2006), Jane’s Addiction (2010), Hollywood Vampires (2015) i kilka innych.

Wypada również wspomnieć o karierze solowej Duffa, której w ostatnich latach poświęca dużo czasu. Co prawda pierwszy album wydał na początku lat 90. XX wieku, jednak ponownie do tworzenia solo powrócił zaledwie kilka lat temu. W 2019 roku pojawiło się jego bardzo dobrze przyjęte wydawnictwo „Tenderness”, natomiast 20 października tego roku pojawi się kolejne – „Lighthouse”. Na album złoży się jedenaście kompozycji. McKagan zaprosił do studia kilku dobrych znajomych – Slasha, Iggy’ego Popa i Jerry’ego Cantrella. Poza tym to Duff w najczystszej postaci. W sieci pojawiły się pierwsze zapowiadające płytę kompozycje.

Jednocześnie w ostatnim czasie coraz więcej mówi się o tym, że Guns N’ Roses wyda wyczekiwany od lat nowy album. Oczywiście w składzie formacji od 2016 roku jest Duff McKagan, który na pewno odegra kluczową rolę w procesie tworzenia nowej muzyki. Dużo bardziej doświadczeni, niż te kilka dekad temu, Axl Rose, Slash i bohater mojego artykułu na pewno są w stanie dać nam coś ciekawego. Pozostaje jedynie czekać!

Osoby zainteresowane burzliwą historią Duffa McKagana odsyłam do jego autobiografii, która ukazała się na polskim rynku w 2015 roku i jest dostępna pod tytułem „Duff McKagan. Sex, drugs & rock n' roll i inne kłamstwa”. Artysta, bez owijania w bawełnę, rozlicza się ze swoim życiem, bez ogródek pokazując, jak wygląda życie upadłego rockmana. Dla fanów rocka – pozycja obowiązkowa!

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM! ❯