Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Artystyczny rozwój czy skok na kasę? 6 metalowych zespołów, które radykalnie zmieniły swój styl

Muzyka
|
12.11.2023

W historii muzyki metalowej nie brakuje wykonawców, którzy – często całkowicie nieoczekiwanie – postanowili zmienić swój styl. Nie stawiać na brzmieniową ewolucję, ale na rewolucję. W niektórych przypadkach była to dobra decyzja, w innych – zdecydowanie nie.

zdjęcie zespołu Pantera
Zespół Pantera | fot. Joe Giron

Tworząc przez kilka dekad, można popaść w rutynę. Niektórym wykonawcom – na przykład AC/DC, Accept czy Manowar – to nie przeszkadza. Zespoły te wypracowały swoje brzmienie i mają styl, którego nie chcą porzucać. Pewnie z jednej strony to wygodne, ale historia muzyki rockowej nauczyła nas, że zmieniając gatunek, można popaść w niełaskę najwierniejszych fanów. Szczególnie jeśli owa zmiana będzie radykalna. Nawet Metallica nie zyskała zrozumienia wśród swoich miłośników, gdy wydała albumy „Load” i „Reload”. Zespół jednak jest obecnie znany z tego, że lubi twórcze eksperymenty, choć najnowsze wydawnictwa sugerują powrót do korzeni.

W niektórych sytuacjach doszło jednak do całkowitej zmiany postrzegania tworzonej przez danego wykonawcy muzyki. Nie zawsze jednak oznaczało to porażkę czy niezadowolenie fanów – takie artystyczne oczyszczenie bywało naprawdę dobrym pomysłem. Postanowiłem wskazać kilka zespołów, które – z różnych powodów – postanowiły zmienić swoje brzmienie i reprezentowany gatunek:

Pantera

To kluczowy przykład zespołu, który postanowił odciąć się od tego, co robił wcześniej i całkowicie zmienić podejście do tworzonej przez siebie muzyki. Może niektórzy już tego nie pamiętają (albo nie chcą pamiętać), ale słynna Pantera – zanim została czołowym przedstawicielem ekstremalnego metalu – wydała cztery płyty... powermetalowe. I to klasyczne, idealnie wpisujące się w ramy tego gatunku. Zespół nawet przez pewien czas odcinał się od swojej twórczości z lat 80., sugerując, że „Cowboys from Hell” było ich pierwszym albumem. Historii jednak nie da się zakłamać – zanim światło dzienne ujrzała ta przełomowa i świetna płyta, zespół opublikował aż cztery nieco kiczowate powermetalowe krążki. Oceniając z perspektywy czasu, członkowie Pantery podjęli bardzo dobrą decyzję!

Ulver

Zespół zadebiutował w 1994 roku blackmetalowym albumem „Bergtatt – Et Eeventyr i 5 Capitler”. Bardzo skądinąd udanym. Kolejne dwie płyty utrzymane były w podobnych klimatach, w których klasyczny black mieszał się z folkiem. Kiedy wydawało się, że Norwegowie pójdą za ciosem, w 1998 roku wydali album „Themes from William Blake’s The Marriage of Heaven and Hell”. Powiedzieć, że fani byli zaskoczeni, to jakby niczego nie powiedzieć. Zespół poszedł w stronę alternatywy, elektroniki i ambientu. Choć zmiana była radykalna, zarówno wczesna, jak i późniejsza twórczość Ulver wypada bardzo ciekawie. Nawet ta z XXI wieku, gdy postanowili do tego wszystkiego dołożyć trip hop i jeszcze więcej elektroniki. To bez wątpienia zespół poszukujący. Na szczęście nie po omacku.

Burzum

Choć z Burzum i jego liderem, Vargiem Vikernesem, wiąże się wiele kontrowersji, trzeba oddać, że to jeden z najważniejszych zespołów blackmetalowych w historii. Albumy „Burzum” (1992) i „Det Som Engang Var” (1996) odegrały kluczową rolę w procesie tworzenia się całego gatunku. Niedługo później Varg rozpoczął dalsze poszukiwania swojej twórczej drogi, coraz częściej pochylając się w stronę ambientu. Na niektórych płytach słychać jeszcze blackmetalowe wpływy, ale generalnie zmiana stylu była zauważalna. Ostateczne dokonała się w 2020 roku – na dwunastej płycie zatytułowanej „Thulêan Mysteries” słychać oczywiście ambient, ale również folk i szeroko rozumianą muzykę eksperymentalną, black metalu nie. Długą drogą przeszedł Vikernes, długą.

Carcass

Brytyjczycy z Carcass również należą do grona poszukiwaczy. Na swoim debiucie „Reek of Putrefaction” (1988) zaprezentowali goregrind, żeby już trzy lata później wydać album „Necroticism – Descanting the Insalubrious” utrzymany w klimatach technicznego death metalu. Warto w tym miejscu wspomnieć, że zespół obecnie uznawany jest za czołowego przedstawiciela... melodyjnego death metalu (to zasługa kultowej obecnie płyty „Heartwork”). Pochodząca z Wielkiej Brytanii grupa w 2013 roku powróciła z płytą „Surgical Steel”, ale ta zbliżona jest do tego, co prezentowali w połowie lat 90. Coś jednak czuję, że jeśli chodzi o zabawę stylami i wpływami, zespół nie powiedział jeszcze ostatniego słowa...

Bring Me the Horizon

Zespół z brytyjskiego Sheffield zyskał sławę jako twórca bezkompromisowego deathcore’u i metalcore’u. W takich klimatach utrzymane były ich trzy pierwsze płyty. W 2010 roku, przy okazji premiery płyty „Sempiternal”, wszystko zaczęło się zmieniać. Choć słychać na niej jeszcze metalcore, pojawiały się również elementy typowe dla alternatywy, hard rocka czy nawet electronicore. Ta odmiana chyba spodobała się członkom Bring Me the Horizon, ponieważ ich szósty album – „Amo” z 2019 roku – w żadnym stopniu nie przypomina tego, co prezentowali na początku kariery. To płyta pop-rockowa. Wielu fanów aż do dzisiaj nie rozumie tej decyzji, ale trzeba przyznać jedno – obecnie BMTH zarabia na swojej muzyce dużo więcej, niż w pierwszej dekadzie XXI wieku.

Linkin Park

Choć formalnie zespół Linkin Park jeszcze istnieje, po śmierci Chestera Benningtona został zawieszony. Nie zmienia to faktu, że jest bohaterem jednej z najbardziej spektakularnych zmian stylu w historii muzyki rockowej. Amerykanie dzięki albumom „Hybrid Theory” i „Meteora” zyskali sobie miano czołowego twórcy numetalowego. W ich wczesnej twórczości słychać również alternatywę i rapcore. Te albumy zdefiniowały ich jako twórców i dały im niesamowitą popularność. Z ogromnym zdziwieniem przyjęto premierę płyty „One More Light” (2017), która jest – mówiąc najkrócej – albumem popowym i elektronicznym. Całkowicie innym od tego, za co miliony pokochały Linkin Park. Przyjęcie płyty było bardzo kiepskie, a krytycy i słuchacze nie zrozumieli twórczej wizji, która stała za siódmym longplayem Linkin Park. Możliwe, że ostatnim...

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

Paweł Kopeć
12 listopada 2023 o 16:16
Odpowiedz

Właściwie /prawie/ każdy metalowy: Slayer, Metallica, Voivod, Tiamat, Sepultura...

~Paweł Kopeć

12.11.2023 16:16
1