Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Chester Bennington – walcząc z własnymi demonami. Historia wokalisty Linkin Park

Muzyka
|
22.10.2023

Choć Chester Bennington był na samym szczycie, w wieku zaledwie 41 lat odebrał sobie życie. Świat muzyki rockowej pogrążył się w żałobie. Wokalista co prawda pozostawił po sobie wiele znakomitych utworów, ale każdy chyba ma świadomość, że mogło być ich dużo więcej. Warto przypomnieć sobie tragiczną historię frontmana zespołów Linkin Park i Grey Daze.

Muzyka Chester Bennington – walcząc z własnymi demonami. Historia wokalisty Linkin Park
Chester Bennington podczas koncertu w 2017 roku | fot. Rubén G. Herrera

Dzieciństwo Chestera Benningtona nie było usłane różami. W jednym z wywiadów zdradził, że jako siedmiolatek był ofiarą molestowania seksualnego, a proceder ten miał trwać przez kilka lat. Nigdy nie zdradził nazwiska sprawcy, określając go jedynie „przyjacielem rodziny”. Gdy Chester miał 13 lat, jego rodzie się rozwiedli, a on pozostał pod opieką ojca, Lee Russella Benningtona, detektywa amerykańskiej policji. Wraz z dwójką przyrodnich sióstr i przyrodnim bratem mieszkali w Arizonie.

W wieku 17 lat Chester zaczął zażywać narkotyki. Sięgał po substancje szczególnie uzależniające, kokainę oraz metamfetaminę. Nałóg był tak silny, że nastolatek nie potrafił sobie z nim poradzić, co ostatecznie doprowadziło do wyrzucenia go ze szkoły średniej. Dorabiał sobie, pracując w Burger Kingu.

Chester był na dobrej drodze to całkowitego upadku, stoczenia się na samo dno. Ratunkiem okazała się muzyka, którą uwielbiał, będąc jeszcze dzieckiem. Na początku zafascynował się twórczością Depeche Mode, a będąc już nastolatkiem, zainteresował się hip-hopem – wśród swoich ulubionych wykonawców wymieniał The Sugarhill Gang i Slick Ricka. Ciągnęło go również do rocka, a dzięki starszemu bratu zainteresował się twórczością dwóch legendarnych zespołów, Foreigner i Rush.

Jeszcze będąc uczniem szkoły średniej Bennington dołączył do zespołu Sean Dowdell And His Friends?. Był to niszowy projekt kilku uczniów, który szybko zakończył swój żywot. Chester wiedział jednak, że to właśnie muzyka powinna być jego sposobem na życie. W 1993 roku, w wieku 18 lat, dołączył do grupy Grey Daze, którą nagrał dwa albumy – „Wake Me” (1994) oraz „..No Sun Today” (1997). W 1999 roku opuścił zespół, aby dołączyć do Linkin Park.

Sukces w cieniu własnych słabości

Zespół zrobił oszałamiającą karierę, a wszystko zaczęło się już po wydaniu debiutanckiej płyty „Hybrid Theory”. Album odniósł ogromny sukces, sprzedając się w ponad 20 milionach egzemplarzy na całym świecie i zdobywając dwie nagrody Grammy. W 2003 roku zespół wydał swój drugi album, „Meteora”. W tym wypadku sukces nie był aż tak imponujący, ale wciąż mówimy o sprzedaży na poziomie nastu milionów egzemplarzy. W zaledwie kilka lat Linkin Park stał się gwiazdą światowego formatu. Oczywiście nie można powiedzieć, że to zasługa jedynie Benningtona, ponieważ cały zespół pracował na ten sukces, ale na pewno wokalista odegrał w tym procesie kluczową rolę.

W kolejnych latach Linkin Park wciąż byli w czołówce, choć nie wydawali już tak przełomowych albumów. Trzymali jednak poziom, zbierając raczej pochlebne recenzje, a także wypełniając największe obiekty na całym świecie. W 2017 roku zespół wydał najbardziej kontrowersyjny album w całej swojej dyskografii, czyli „One More Light”. Ponieważ był on utrzymany w popowej stylistyce, na grupę spadła spora fala krytyki. Dziennikarze i recenzenci byli dla tego wydawnictwa bezwzględni, podobnie zresztą jak fani, którzy nie do końca rozumieli, co autor miał na myśli.

Sugeruje się, że bardzo zły odbiór „One More Light” miał pośredni wpływ na to, co wydarzyło się 20 lipca 2017 roku. To właśnie wtedy media na całym świecie obiegła wiadomość, że Chester Bennington popełnił samobójstwo. Oczywiście nie można założyć, że spowodowało to kiepskie przyjęcie płyty. Chester od lat zmagał się z uzależnieniami od alkoholu i narkotyków, a także cierpiał na depresję. W wywiadach mówił otwarcie o tym, że miewa myśli samobójcze. Media zauważyły, że Chester Bennington odebrał sobie życie w rocznicę 53. urodzin swojego bliskiego przyjaciela Chrisa Cornella, który popełnił samobójstwo dwa miesiące wcześniej. Przypadek? Możliwe...

Linkin Park a Chester Bennington

W swojej usłanej sukcesami karierze Chester Bennington występował jeszcze w zespołach Dead by Sunrise (2005–2011) oraz Stone Temple Pilots (2013-2015). Oczywiście największą sławę zyskał jako frontman Linkin Park.

Choć po śmierci wokalisty spekulowano, że grupa będzie dalej funkcjonowała, na razie nic na to nie wskazuje, choć – to warte odnotowania – nigdy nie ogłoszono zakończenia kariery Linkin Park, wspominając jedynie o „zawieszeniu działalności”. Chester nie był nawet współzałożycielem zespołu, dlatego obecni członkowie mieliby pełne prawo do scenicznego i studyjnego powrotu. Sugerując się jednak ich wypowiedziami – nie mają na to ani ochoty, ani pomysłu. Mają bowiem świadomość, że w ich szeregach nie będzie już nigdy tak uzdolnionego i wszechstronnego wokalisty, jakim był Chester Bennington.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

PI Grembowicz
26 października 2023 o 16:22
Odpowiedz

No i to był błąd; i tak wszyscy umrzemy; żyje się, póki się da, można, trzeba; dziękując za każdy przeżyty dzień czy noc, poranek, wieczór, następny, kolejny, nowy, dalszy, niespodziany...
A traumy zawsze są, były, będą.
Real Life
Por. BH, Samobójstwo. Przypadek czy konieczność.

~PI Grembowicz

26.10.2023 16:22
1