Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

10 płyt, które powinien mieć na półce miłośnik sludge metalu

Muzyka
|
21.02.2024

Sludge metal narodził się na początku lat 90. XX wieku, choć jego korzenie sięgają kilka dekad wcześniej. Gatunek ten ma w sobie dużo z punka i doom metalu, ale zachwyca przede wszystkim swoją indywidualnością i nieco odmiennym spojrzeniem na muzykę ekstremalną. Chociażby dlatego warto nieco bliżej mu się przyjrzeć!

Tagi: rock , metal , muzyka

Down
Phil Anselmo i zespół Down | mat. pras.

Sludge metal, ze swoimi wolnymi tempami, nisko nastrojonymi gitarami i surową agresją, stanowi potężną siłę w świecie ciężkich brzmień. Powstały z połączenia intensywności hardcore punka i miażdżącej potęgi doom metalu, sludge wyznacza swoje własne miejsce gdzieś pomiędzy różnymi odmianami muzyki ekstremalnej. Postanowiłem wskazać albumy, które kształtowały i określają gatunek, prezentując jego ewolucję od mrocznych początków aż do czasów współczesnych, w których sludge wciąż jest obecny w świadomości odbiorców muzyki metalowej.

Od mętnych bagien Nowego Orleanu po szorstkie ulice Seattle, sludge metal odcisnął niezatarty ślad w undergroundowej scenie muzycznej. Z wpływami od hardcore punka po southern rock, paleta dźwięków gatunku jest równie zróżnicowana, co intensywna. Przez pryzmat pionierskich albumów i przełomowych artystów odkryjemy wspólnie esencję sludge metalu – będzie to muzyczna odyseja naznaczona przez ciemność, bunt i niepohamowaną kreatywność.

W dalszej części artykułu eksplorować będziemy albumy, które pozostawiły niezatarty ślad w gatunku i zabetonowały swoje miejsce jako nieśmiertelne klasyki. Od pionierskich dzieł takich zespołów jak Melvins i Acid Bath po innowacje definiujące gatunek współczesnego sludge metalu. Każdy wskazany album stanowił będzie świadectwo rozwoju gatunku.

W mojej ocenie wśród najważniejszych albumów w historii sludge metalu powinny znaleźć się:

Melvins – Houdini (1993)

To bezsprzecznie jeden z kluczowych krążków w historii gatunku. Wydawnictwo pojawiło się w 1993 roku i było piątym albumem wydanym przez Amerykanów z Melvins. Zespół zasłynął tym, że uwielbiał twórcze eksperymenty, a jeden z nich okazał się kluczowy dla powstania całkiem nowego gatunku. Oczywiście na „Houdini” mieszały się różne wpływy, jak chociażby grunge czy doom metal, a – rzecz jasna – na początku lat 90. XX wieku nikt nie wiedział, że powstaje płyta w stylu sludge. Zainspirowała jednak kolejnych twórców i okazała się dla gatunku kluczowa.

Acid Bath - When the Kite String Pops (1994)

Rok później ze swoim pierwszym longplayem pojawili się muzycy z Acid Bath. Tutaj mówić możemy o pełnoprawnym sludgemetalowym wydawnictwie, które skupiało w sobie wszystko, co kluczowe dla gatunku. Dax Riggs i spółka dali nam bezkompromisowy i wpadający w ucho album, na którym znalazło się aż czternaście utworów (70 minut materiału!). Może i płyta jest nieco nierówna, ale to nie ma znaczenia – odegrała kluczową rolę w rozwoju i popularyzacji gatunku.

Down – NOLA (1995)

Supergrupa Down powołana została do życia w 1991 roku, a znaleźli się w niej między innymi Phil Anselmo z Pantery czy Pepper Keenan z Corrosion of Conformity. Na pierwszy longplay zespołu przyszło nam czekać do 1995 roku, ale – no cóż – było warto. Dostaliśmy rasowy sludge, w którym Anselmo czuł się jak ryba w wodzie. Co prawda panowie nieco lawirowali między gatunkami, bo trochę w tym było również stoner i southern metalu, ale to nie ma znaczenia. Muzycznie ta płyta broni się nawet dzisiaj.

Neurosis – Through Silver in Blood (1995)

Ciekawym przykładem jest piąta płyta zespołu Neurosis. Amerykanie od zawsze kręcili się wokół metalowej awangardy, samodzielnie wyznaczając sobie twórcze ograniczenia. W 1995 roku wydali jeden ze swoich najlepszych albumów, który stanowi unikatową mieszankę post metalu, hardcore punka i właśnie sludge metalu. Zdaję sobie sprawę, że dla ortodoksyjnych fanów gatunku będzie to wybór kontrowersyjny, ale po namyśle uznałem, że umieszczę w zestawieniu „Through Silver in Blood”. To płyta kompletna.

Eyehategod – Dopesick (1996)

Wkraczamy na dużo pewniejszy gatunkowo grunt – Eyehategod to czołowi przedstawiciele sludge metalu. Postanowiłem wskazać ich trzeci album, który ukazał się w 1996 roku. Jest w mojej ocenie najbardziej dojrzały i przemyślany. „Dopesick” został zresztą doceniony przez krytyków i słuchaczy ekstremalnych odmian metalu. Płyta jest jednocześnie bardzo zwarta – trwa nieco ponad 38 minut. Ale to dobrze, ponieważ wszystkie utwory brzmią po prostu znakomicie.

Crowbar – Odd Fellows Rest (1998)

Zestawienie najważniejszych płyt w historii sludge metalu bez Crowbar? Nie ma takiej możliwości! Jak dla mnie ich największym osiągnięciem jest właśnie „Odd Fellows Rest” z końcówki XX wieku. Na płycie znalazło się dwanaście kompozycji, które łączą w sobie wszystko to, co najlepsze w gatunku. Idealnym dopełnieniem całości jest świetny i przenikliwy wokal Kirka Windsteina. Album nie ma słabych momentów i ma też jeden genialny – to kompozycja „Planets Collide”.

Mastodon – Leviathan (2004)

Wśród najbardziej znanych sludgemetalowych wykonawców znajduje się bez wątpienia Mastodon. Oczywiście kto zna twórczość Amerykanów, ten wie, że są poszukiwaczami i na każdej płycie próbują czegoś nowego. Na pewno jednak sludge jest bliski ich sercom, a najlepiej słychać to właśnie na krążku „Leviathan” – drugim w ich dyskografii. Album spotkał się ze świetnym przyjęciem, a także dużym zainteresowaniem – wpadł nawet na 6. miejsce amerykańskiej listy Billboard 200. Wśród twórców kręcących się wokół sludge metalu to duże osiągnięcie.

Isis – Panopticon (2004)

To album nie tylko ciekawy z powodu muzyki, ale również samej koncepcji. Opowiada bowiem o idealnym więzieniu, którego konstrukcja pozwalała na obserwowanie więźniów przez cały czas i, co ważniejsze, bez ich wiedzy (to idea opracowana przez angielskiego filozofa Jeremy'ego Benthama). Już to jest fascynujące, a kiedy dodamy do tego sludgemetalowy klimat? Prawdziwa perełka w naszym zestawieniu. Warto wspomnieć, że na płycie pojawił się Justin Chancellor z zespołu Tool.

Cult of Luna – Salvation (2004)

Choć sludge metal to amerykańska rzecz, w XXI wieku nie brakowało wykonawców z Europy, którzy również próbowali mierzyć się z tym gatunkiem. Wśród tych wyróżniających się bez wątpienia jest szwedzka formacja Cult of Luna. Głównie skupiała się na post-metalu, ale w 2004 roku wydała album wyraźnie inspirowany interesującym nas gatunkiem. Bardzo ciekawa, bo urozmaicająca sludge płyta zebrała niezwykle pochlebne recenzje. Mogła komuś umknąć, dlatego postanowiłem ją wyróżnić – naprawdę broni się muzyczną jakością.

Baroness – Red Album (2007)

W 2007 roku ukazał się debiutancki album amerykańskiej formacji Baroness. Również on okazał się ciekawym pomysłem na urozmaicenie sludge metalu, który połączono z szeroko rozumianą alternatywą. Płyta Johna Dyera Baizleya i spółki jest najlepszym dowodem na to, że sludge ciągle się rozwija i wciąż nie brakuje zespołów, które mają do zaoferowania coś odświeżającego. W mojej ocenie to jeden z najlepszych metalowych albumów pierwszej dekady XXI wieku. Kto nie słyszał, powinien nadrobić zaległości – warto poświęcić tej płycie dłuższą chwilę (a dokładnie 56 minut i 31 sekund).

Sludge metal to oczywiście dużo więcej, dlatego postanowiłem wskazać jeszcze dziesięć płyt, które również warto znać, a które z różnych powodów nie „załapały” się na moją listę. Ławka rezerwowych prezentuje się następująco:

  • Godflesh – Streetcleaner (1989)
  • Corrosion of Conformity – Blind (1991)
  • Eyehategod – Take As Needed For Pain (1993)
  • Buzzov*en – To A Frown (1993)
  • Iron Monkey – Our Problem (1998)
  • Neurosis – Times of Grace (1999)
  • High On Fire – The Art Of Self-Defense (2000)
  • Mastodon – Remission (2002)
  • Isis – Oceanic (2002)
  • Gaza – No Absolutes In Human Suffering (2012)

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie