Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Śmierć rodziców

Męska psychologia
|
06.10.2023

Śmierć rodzica jest jedną z najbardziej bolesnych i dotkliwych strat, jakich doświadczamy. I choć wydaje się, że powinniśmy być na nią przygotowani, tak jak w trakcie życia przygotowujemy się na wiele trudnych sytuacji, to jednak kiedy staje się faktem, zdarza się, że zupełnie nie potrafimy odnaleźć się w tej nowej sytuacji. Czy na śmierć bliskiej osoby można się przygotować? Czy można zrobić coś, aby łatwiej było się z nią pogodzić?

Tagi: psychologia

śmierć rodzica - jak sobie poradzić
Jak przygotować się i przeżyć ten trudny moment w życiu? Fot. depositphotos.com

Zdaniem wielu z nas śmierć bliskiej osoby najtrudniejsza jest dla tych, którzy zostają – pogrążeni w żałobie, bólu i z poczuciem straty. Śmierć rodziców dotyka nas bez względu na to, ile mamy lat, bo nawet jeśli jesteśmy dorosłymi, dojrzałymi i w pełni samodzielnymi ludźmi, to przecież nigdy nie przestajemy być czyimiś dziećmi. Co prawda nie zawsze tak jest, ale jeśli nasza relacja z rodzicami jest dobra, mamy z nimi oparty na zdrowych zasadach kontakt, nawiązała się silna więź, to ich strata będzie trudnym i obciążającym emocjonalnie przeżyciem. Śmierć jest jednak nieuchronna i jeśli nic nie zostaje zaburzone, to na pewnym etapie życia trzeba zacząć liczyć się z tym, że nadejdzie moment, kiedy rodziców już z nami nie będzie.

Zerwana więź

Więź z rodzicami jest wyjątkowa i nieporównywalna z żadną inną, bo nawet jeśli relacje z nimi nie zawsze oparte zostały na zdrowych zasadach, w poczuciu bezpieczeństwa i miłości, to jednak to oni powołali nas na świat, poświęcali nam swoją uwagę, czas, wzięli odpowiedzialność za trud wychowania. Nie zawsze sprostali temu zadaniu, ale dla swojego dziecka zwykle byli pierwszymi opiekunami i wychowawcami, w ten sposób – mniej lub bardziej świadomie – kształtując jego późniejszy charakter i osobowość, jak również dając potencjał, czasem niestety balast, na całe późniejsze życie. I choć nasze wspomnienia z dzieciństwa są bardzo różne, zarówno dobre, jak i obciążające, to w większości postacie matki i ojca są przy nas mocno obecne, przenikając przez każdy etap dorastania.

W obliczu śmierci codzienne sprawy, a nawet ambicje i cele, z dnia na dzień zaczynają wydawać się mało ważne.

To, kim jesteśmy i jacy jesteśmy w chwili obecnej, w dużej mierze jest wynikiem kształtowania przez rodziców. To od nich w pierwszej kolejności uczymy się świata i relacji międzyludzkich. Dziedziczymy po nich geny, dostajemy wzorce postępowania, dlatego czy tego chcemy, czy nie, w pewien sposób ich naśladujemy.

Śmierć rodziców zwykle pozostawia po sobie pustkę, której nie sposób wypełnić. Pojawia się uczucie smutku, żalu, tęsknoty. Dociera do nas świadomość, że już nigdy z mamą czy tatą nie porozmawiamy, nie podzielimy się z nimi ważnymi informacjami, nie przyjdziemy poradzić się przed podjęciem trudnej decyzji ani się do nich nie przytulimy. Nie zrobimy tego, bo ich już po prostu nie będzie. Czujemy, że kończy się jakiś rozdział naszego życia, a wręcz tracimy ważną część siebie.

Co więcej, trzeba zaakceptować fakt, że coś się nieodwracalnie zmienia. Być może przekształceniu ulegają nasze priorytety bądź tracimy motywację do działania, bo dotąd naszym motorem napędowym byli rodzice, w tym wewnętrzna chęć udowodnienia im, że sobie dobrze radzimy z życiem i ogólnie ze wszystkim dajemy radę. W obliczu śmierci codzienne sprawy, a nawet ambicje i cele, z dnia na dzień zaczynają wydawać się mało ważne, stając czymś właściwie nieistotnym i niewartym uwagi. Pamiętajmy jednak, że te wszystkie nieznane nam dotąd, a pojawiające się w tych okolicznościach wątpliwości i uczucia, są czymś zupełnie naturalnym.

Ból po stracie rodziców nie zawsze jest taki sam

Ból po stracie rodziców jest proporcjonalny do łączących nas z nimi więzi – im były silniejsze, tym mocniej to przeżywamy, a strata wydaje się bardziej dotkliwa. Ta więź nie zawsze widoczna jest na pierwszy rzut oka, zwłaszcza że zajęci własnym życiem często rozluźniamy kontakt, co jednak nie znaczy, że wraz z dojrzewaniem rodzice stali się w naszych oczach mniej ważni. Jeżeli dodatkowo odczuwamy dużą wdzięczność i przywiązanie, mamy świadomość, że to dzięki nim jesteśmy szczęśliwymi, radzącymi sobie z problemami ludźmi, wyjątkowo trudno przychodzi nam się żegnać i z dużym prawdopodobieństwem będzie to niezwykle dotkliwe, a nawet traumatyczne doświadczenie.

Jeśli jednak relacja była zdystansowana, powierzchowna, przepełniona żalem z powodu trudnego dzieciństwa i okresu dorastania – to obciążona trudnymi doświadczeniami więź nigdy nie będzie tak silna i głęboka jak wtedy, gdy dorastamy w domu pełnym miłości i poczucia bezpieczeństwa. To z kolei sprawia, że pogodzenie się z odejściem rodzica będzie miało zupełnie inny, najczęściej znacznie lżejszy i emocjonalnie mniej obciążający charakter.

Często obecność niektórych osób z naszego otoczenia wydaje się czymś oczywistym do momentu, gdy zaczyna ich brakować. Wówczas uświadamiamy sobie, że byli dla nas naprawdę ważni.

Warto też zdać sobie sprawę, że im bardziej byliśmy zależni od rodziców – emocjonalnie, ale też pod względem finansowo-bytowym, nieważne przy tym, czy to z powodu własnej niesamodzielności, czy ich dominacji, co zresztą zwykle idzie ze sobą w parze, tym większe zmiany nas czekają, kiedy ich zabraknie. Jeśli jednak nigdy nie byliśmy zmuszeni, by kurczowo trzymać się przysłowiowego rąbka matczynej spódnicy ­– w lęku, że sami sobie nie poradzimy, to pojawia się rozpacz, ale nasze życie nie rozpada się na kawałki, bo doskonale potrafimy radzić sobie sami.   

W skrajnych przypadkach odejście rodzica nie robi żadnego wrażenia, zwłaszcza w sytuacji, gdy mamy jakieś nieprzepracowane z dzieciństwa traumy, jako dzieci czuliśmy się zaniedbywani, co spowodowało zupełne odcięcie emocji i zerwanie jakiegokolwiek kontaktu. Bywa niestety, że rodzice na pewnym etapie życia stają się dla nas zupełnie obcymi ludźmi.

Może się też zdarzyć, i zdarza wcale nierzadko, że dopiero kiedy tracimy ojca czy matkę, to zaczynamy ich naprawdę doceniać. Musimy odczuć brak, by zauważyć rzeczywistą wartość, jaką wnosili w nasze życie, a z której wcześniej po prostu nie zdawaliśmy sobie sprawy. Zauważmy przy tym, jak często obecność niektórych osób z naszego otoczenia wydaje się czymś oczywistym do momentu, gdy zaczyna ich brakować. Wówczas uświadamiamy sobie, że byli dla nas naprawdę ważni, nie inaczej wygląda to w relacji z rodzicami.  

Dodatkową trudność w przeżywaniu niesie ze sobą śmierć nagła, niespodziewana i przedwczesna, na którą zupełnie nie byliśmy przygotowani. Podobnie jest, jeśli zdarzyło się coś, co nie pozwoliło nam pożegnać się z ciężko chorym rodzicem, nawet jeśli na danym etapie powoli dopuszczaliśmy do siebie myśl, że może odejść. Zostajemy wtedy z mnóstwem wątpliwości, niewypowiedzianych słów, niezadanych pytań, w poczuciu, że po prostu nie zdążyliśmy.

śmierć rodzica - jak sobie poradzić
Odejście bliskich, z którymi byliśmy związani, zawsze wiąże się z wielkim bólem. (fot. Depositphotos)

Wykorzystaj ten czas, który wciąż masz

Co prawda śmierć bliskich osób może wywołać uczucia, które nas zaskoczą, ale można dokonać pewnego rodzaju wglądu w relację, jaka nas z nimi łączy i wsłuchując się w siebie, szczerze sobie odpowiedzieć na pytanie: z czym miałbym największy problem, gdyby już jutro ich zabrakło? Dopóki rodzice żyją, ich odejście wydaje się zupełną abstrakcją, ale tym bardziej warto na chwilę się zatrzymać i poddać refleksji, czy nie będziemy żałować, że coś zostało zaniedbane. Jeśli tak, można spróbować to odwrócić, dokonując zmiany w swoim postępowaniu, co z kolei daje szansę na zmniejszenie emocjonalnego obciążenia, które może pojawić się w przyszłości, choć niestety wciąż w dosyć ograniczonym zakresie. Mówiąc wprost, ten czas, który nam pozostał, warto dobrze wykorzystać.

  • Słowa są ważne

Być może pojawia się u ciebie uczucie, że rodzice, pomimo że dużo z siebie dali, nigdy nie czuli się wystarczająco ważni, nigdy głośno, nawet jeśli w głębi duszy dokładnie tak czułeś, nie okazałeś im swojej wdzięczności za wszystko, co dla ciebie zrobili – za sam fakt otrzymania od nich daru życia, za ich bezwarunkową miłość, cierpliwość, za cały trud wychowania i ten potencjał, który dostałeś, a dzięki któremu teraz tak dobrze sobie radzisz. Za mało było słów „dziękuję” i „kocham”. W natłoku codziennych spraw i problemów byłeś od nich daleko, zajęty swoim życiem, choć przecież wystukanie kilku cyfr na ekranie telefonu i zwykłe „jak się dziś czujesz?” to tylko chwila. Jeśli pojawiły się takie refleksje, to jest to być może właśnie ten moment, kiedy warto to zmienić.

Być może zadajesz sobie jakieś pytania, na które odpowiedzi udzielić może tylko któryś z rodziców – niech one wybrzmią.

Warto również pamiętać, że nawet jeśli wciąż są sprawni i na co dzień dobrze dają sobie radę, to ich życie przechodzi transformację, zwykle jest zupełnie inne niż choćby dekadę wcześniej. W jesieni życia właściwie każdy rok może przynieść zmiany i to niekoniecznie zmiany na lepsze, co jednak może umknąć twojej uwadze. Być może są takie sprawy, z którymi rodzice radzą sobie coraz mniej sprawnie, ale nie chcą cię nimi obciążać. Właśnie dlatego warto z nimi na ten temat porozmawiać, zapytać i wprost zadeklarować, że jeśli tylko potrzebują pomocy, to chciałbyś, aby zostało to zasygnalizowane. Aby ograniczyć skrępowanie, jak również samemu mieć pewność, że jeśli zaistnieje taka potrzeba, to rzeczywiście się o tym dowiesz, dobrze jest dodać, że jeśli na dany moment nie będziesz miał możliwości, to po prostu odmówisz lub spróbujesz temat rozwiązać w jakiś inny sposób, ale zależy ci na świadomości, że na bieżąco wszystko jest u nich w porządku.

  • Wyjaśnijcie wszystko do końca

Niech wszystko, co wydaje się ważne, zostanie wyjaśnione i głośno wypowiedziane. Być może zadajesz sobie jakieś pytania, na które odpowiedzi udzielić może tylko któryś z rodziców – niech one wybrzmią. Jeśli masz o coś żal, to o tym powiedz, żeby nigdy nie żałować, że temat nie został definitywnie zamknięty. Oczywiście nie chodzi o to, aby nagle zacząć rodziców bombardować złymi emocjami, ale żeby dać im szansę na wyjaśnienie. Być może z ich perspektywy coś wygląda zupełnie inaczej niż z twojej, kierowało nimi coś, o czym nie masz pojęcia, bo nigdy na ten temat szczerze nie porozmawialiście. 

Dobrym kierunkiem działania wydaje się odłożenie na bok swoich emocji i podjęcie próby zrozumienia, co naprawdę determinowało ich sposób postępowania i na ile sami mieli wpływ na ówczesne okoliczności, a na ile były to czynniki zupełnie od rodziców niezależne. Pamiętaj przy tym, że każdy z nas zwykle podejmuje takie decyzje, które na dany moment wydają mu się najlepsze, a przy tym większość z nich podejmowana jest w dobrej wierze, co znaczy, że bez intencji skrzywdzenia drugiej osoby. Oni być może również w tamtym czasie po prostu nie potrafili inaczej, w końcu nikt nas nie uczy trudnej sztuki bycia rodzicem.

Chowanie w sobie urazy i brak wybaczenia – to nikomu nie służy. Owszem, są takie sprawy, które tkwią w nas bardzo głęboko, a w odniesieniu do których czujemy, że nie potrafimy zapomnieć i rodzicom przebaczyć, ale warto się z tym zmierzyć, aby sobie samemu odjąć ciężaru. Ostateczne wybaczenie nie musi nawet zostać głośno wypowiedziane, bo tego aktu można dokonać po cichu, co znaczy, że możesz to zrobić nie informując rodzica, który cię zawiódł. Wybaczenie jest po prostu zaakceptowaniem faktu, że jakaś sytuacja się wydarzyła i właśnie ta akceptacja przynosi ulgę. To oczywiście nadal nie zwalania drugiej strony z odpowiedzialności za to, co zrobiła, ale dzięki temu można uwolnić się od przeszłości i zająć teraźniejszością. Jednym słowem, wybaczenie nie będzie oznaczać zapomnienia, ale pamięć o tym, co miało miejsce, przestanie być obciążająca. 

Kiedy śmierć rodzica staje się faktem

Kiedy rodzic umiera, wielu z nas zaskoczonych jest siłą emocji, które się wówczas pojawiają, złożonością i głębią żalu po śmierci matki lub ojca. Możesz nawet poczuć się zupełnie zagubiony, w końcu coś się nieodwracalnie zmienia, a ostatnie połączenie z dzieciństwem zostało właśnie zerwane. Ponadto tracisz wyjątkową, bezwarunkową miłość, której nigdy więcej nie będziesz miał możliwości doświadczyć, bo tylko miłość rodzica potrafi być tak czysta i bezinteresowna. Jeśli jednak wasze relacje były trudne, może do ciebie dotrzeć, że już nigdy nie będziesz miał możliwości tego zmienić. Nie jest wykluczone, że poczujesz żal i pustkę z powodu tego, czego nigdy nie doświadczyłeś, a czego brak odczuwasz właściwie przez całe swoje życie. 

Jeżeli opiekowałeś się rodzicem, który był ciężko chory, w chwili jego śmierci może pojawić się odczucie pewnego rodzaju ulgi – z powodu świadomości, że już nie cierpi. W końcu patrzenie na ból i bezsilność bliskiej osoby jest trudne i nie ma w tym nic złego, że chciałbyś, aby to się wreszcie skończyło. Równocześnie zauważasz, że może nie od razu, ale jednak twoje własne życie ma szansę wrócić na dawne tory. To ostatnie w pierwszej chwili brzmi okrutnie i egoistycznie, możesz się tego nawet wstydzić, ale są to bardzo naturalne odruchy, w końcu ty też masz prawo do dobrego życia, dlatego staraj się za te wszystkie uczucia nie obwiniać bardziej niż powinieneś.

Śmierć może generować napięcie, ale równie dobrze może mocno do siebie zbliżać. Dotyczy to zwłaszcza relacji z rodzeństwem i drugim rodzicem. Każde z was w tym okresie, kiedy wszystko jest jeszcze bardzo świeże, może zupełnie inaczej reagować i potrzebować czegoś zupełnie innego. Jednym łatwiej jest, kiedy przebywają wspólnie, zwłaszcza jeśli towarzyszy im świadomość, że wszyscy znaleźli się w podobnym położeniu, mają podobne do siebie doświadczenia i ponieśli taką samą stratę, ale też z uwagi na łączące ich wspomnienia, które w takich momentach zaczynają mieć wyjątkową wartość. Inni swoją żałobę wolą przeżywać w izolacji, wsłuchując się w siebie i oddając refleksji, co należy wówczas po prostu uszanować.

Jeśli czujesz głęboką pustkę lub pojawiły się jakieś dręczące cię wątpliwości, porozmawiaj o tym z kimś, komu ufasz i o kim wiesz, że będzie potrafił to zrozumieć. Wielu osobom naprawdę pomaga mówienie o swoich uczuciach, dzielenie się bólem i związanymi ze zmianą obawami. Możesz też bez wchodzenia w głębokie emocje rozmawiać o nieobecnym już rodzicu z osobami, które go znały, dodając do tego własne wspomnienia. Niektórzy odwiedzają miejsca, które kojarzą im się ze zmarłym, tworzą poświęcone mu albumy zdjęć albo oglądają zapisane nagrania. W takim punkcie swojego życia posłuchaj intuicji, która najlepiej podpowie, co może ci pomóc zmierzyć się z własnym cierpieniem.

Zwykle najtrudniejszy jest pierwszy rok żałoby, kiedy nakłada się na siebie wiele okoliczności, które w naszej świadomości do tej pory nieodłącznie łączyły się z osobą, która odeszła, a które po raz pierwszy trzeba przeżyć bez jej obecności, na przykład pierwsze święta, tak bardzo w naszej tradycji rodzinne, pierwszy Dzień Matki lub Dzień Ojca, czy choćby własne urodziny. Bywa wtedy wyjątkowo trudno, dlatego warto się na te dni emocjonalne przygotować, zastanowić – przy współudziale innej bliskiej osoby albo specjalisty – co można zrobić, by zminimalizować towarzyszący im smutek.  

Normalnie przebiegająca żałoba nie wymaga podjęcia terapii, jest to zupełnie naturalny proces, z którym potrafimy poradzić sobie sami, zwłaszcza w otoczeniu i ze wsparciem najbliższych. Nie ma przy tym żadnych określonych ram czasowych, ile powinna trwać. Każdy z dotkliwą stratą radzi sobie na swój własny sposób. Jednym przychodzi to łatwiej, inni potrzebują więcej czasu. Jest to w głównej mierze zależne od naszych cech indywidualnych, w tym emocjonalnej dojrzałości, doświadczeń z przeszłości, siły psychicznej, jak też wspomnianej wcześniej więzi z rodzicami. Dopiero jeśli żałoba się przedłuża, bądź zupełnie wytrąca nas z życia, warto pomyśleć nad wsparciem kogoś z zewnątrz – psychologa, psychoterapeuty, w skrajnych sytuacjach psychiatry. Na pewno nie warto się przed tym bronić, bo sięganie po pomoc nie jest powodem do żadnego wstydu, a raczej wyrazem odpowiedzialności za siebie i troski o własny dobrostan.

- - - - - - - - - - - - - - - -

Śmierć jest nieuchronna, ale jest też elementem naszego życia, dlatego kiedyś nadejdzie moment pożegnania i zabierze kogoś, na czyje odejście nie byłeś w pełni gotowy. Będziesz wówczas musiał znaleźć w sobie siłę, która pomimo straty pozwoli ci pogodzić się z tym, co się stało, ale potem iść do przodu, skupiając się na tym, co jest tu i teraz oraz na przyszłości. Twój zmarły rodzic na pewno nie chciałby twojego bólu i cierpienia, dlatego daj sobie czas na przeżycie żałoby, pielęgnuj wspomnienia, zachowaj w pamięci dobre chwile, ale nimi nie żyj.  

Olga Smoter

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (4) / skomentuj / zobacz wszystkie

Emi
23 października 2023 o 08:44
Odpowiedz

Na śmierć rodziców można się przygotować, bo to naturalna kolej rzeczy, na śmierć dziecka nigdy. Wiem co mówię...

~Emi

23.10.2023 08:44
Dr. Pavl Kopetzky
08 października 2023 o 09:47
Odpowiedz

To jest naturalna kolej rzeczy - gorzej, gdy jest odwrotnie, tzn. jeśli rodzice chowają /przedwcześnie i w ogóle/ swe dzieci; wtedy to jest dramat i tragedia, prawie grecka czy szekspirowska. Wówczas to obojętne.
Real Life

~Dr. Pavl Kopetzky

08.10.2023 09:47
PI Grembowicz
07 października 2023 o 13:15
Odpowiedz

Ps..: przypomina się też stary dowcip o Ricie!... /rita tita, rita tita/, przed pogrzebem i po.

~PI Grembowicz

07.10.2023 13:15
Paweł Kopeć
06 października 2023 o 18:55
Odpowiedz

ST/Biblia/NT dają cenną, racjonalną i praktyczną wskazówkę: "zostawcie umarłych umarłym"...

~Paweł Kopeć

06.10.2023 18:55
1