Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

„Wiedźmin” powrócił na Netfliksa. Pozycja (nie) dla miłośników prozy Sapkowskiego... [RECENZJA]

Książka, film
|
01.07.2023

Chyba żaden współcześnie produkowany serial nie budzi tak dużych emocji wśród polskich widzów, jak właśnie „Wiedźmin”. Z oczywistych powodów wielu zależy na tym, żeby produkcja była jak najbardziej zbliżona do dzieł Andrzeja Sapkowskiego. Wiemy jednocześnie, że nie jest. Nowa odsłona – tak zapowiadali twórcy – miała więcej czerpać z dzieł polskiego pisarza. Czy to się udało?

Tagi: seriale

„Wiedźmin” - bohater główny
Henry Cavill w serialu „Wiedźmin” | fot. mat. pras.

Polacy uwielbiają prozę Andrzeja Sapkowskiego, a także gry komputerowe, które powstały na ich kanwie. Nieco gorzej wygląda sytuacja, jeśli chodzi o wysokobudżetowy serial, który zadebiutował na popularnej platformie w 2019 roku. Choć produkcja cieszy się ogromnym uznaniem na całym świecie, w Polsce zbiera raczej średnie oceny – wynika to z faktu, że twórcy bardzo luźno podeszli do tego, co w swoich książkach zaproponował Sapkowski. Z jednej strony tytuł doceniany jest za realizację oraz obsadę a z drugiej krytykowany za daleką od oryginału historię.

Dla Netfliksa to jednak żyła złota, dlatego zamawiane są kolejne sezony. Pierwsza połowa trzeciego właśnie zadebiutowała na popularnej platformie (pięć odcinków pojawiło się 29 czerwca, pozostałe pięć trafi tam 27 lipca). Warto w tym miejscu wspomnieć, że jakiś czas temu z udziału w serialu zrezygnował Henry Cavill, który brawurowo odegrał rolę tytułowego bohatera. Nawet to nie zniechęciło twórców – poinformowali, że od czwartego sezonu w rolę Wiedźmina wcieli się Liam Hemsworth. Zanim jednak o kolejnej odsłonie, skupmy się na tej najnowszej – jeszcze z Cavillem w roli głównej – którą od kilku dni możemy oglądać na Netfliksie.

„Wiedźmin” – fabuła połowy trzeciego sezonu

W najnowszej odsłonie śledzimy poczynania Geralta, który ma pod opieką Ciri. Dziewczynie cały czas grozi niebezpieczeństwo, dlatego – wraz ze swoim opiekunem – przemierza cały Kontynent. Towarzyszy im ukochana Wiedźmina, Yennefer. Za jej namową decydują się udać do szkoły czarodziejek, w której Ciri mogłaby opanować niekontrolowaną moc Starszej Krwi. Jednocześnie byłoby to miejsce, w którym byłaby bezpieczna.

W tym czasie dobry znajomy Geralta, Jaskier, wplątuje się w sieć politycznych intryg. Intryg, które mogą doprowadzić go do ślepej uliczki. Wyplątanie się z problemów może okazać się trudniejsze, niż mu się wydaje.

„Wiedźmin” – polski plakat
„Wiedźmin” – polski plakat | mat. pras.

Miało być lepiej, a jest...?

Jak już wspomniałem, twórczyni „Wiedźmina” – Lauren Schmidt Hissrich – zapowiedziała jakiś czas temu, że nowy sezon będzie powrotem do książkowych korzeni. Przyznam szczerze, że po obejrzeniu pierwszych pięciu odcinków nowej odsłony brzmi to raczej jak chwyt marketingowy. Może i pewne wątki (zwykle mało istotne) znane z książek się pojawiają, ale nie mają one wpływu na główny wątek, który cały czas prowadzony jest z opozycji do oryginału. Kiedy nawet pojawi się ciekawe nawiązanie do prozy Sapkowskiego (historia Shaerrawedd), zakończenie historii zostaje wywrócone i morał jest zupełnie inny, niż na kartach książek. Jeśli więc chodzi o historię, to w najnowszej odsłonie serialu Netfliksa niewiele się zmieniło. Może i mniej więcej „trzyma się kupy”, ale – poza postaciami – nie ma nic wspólnego z tym, co znamy z materiału źródłowego. Szkoda, bo to kolejny raz, gdy marnowany jest niesamowity potencjał drzemiący w książkach polskiego pisarza.

Nie zmienia się natomiast jedno – odtwórca głównej roli, Henry Cavill, a także Freya Allan (Ciri) wypadają naprawdę dobrze, dodając do tytułu dużo jakości. Szkoda, że już niedługo przyjdzie nam się pożegnać z aktorem, który nadawał całej tej średnio udanej adaptacji duszy i autentyczności. Szkoda, że przyjdzie nam pożegnać człowieka, który nie odgrywał Wiedźmina – on był Wiedźminem. Nie wiem, może Liam Hemsworth sobie poradzi, ale to po prostu nie będzie już to samo. Dobrze wypada Joey Batey jako Jaskier, choć nie do końca rozumiem, po co w jego historii pojawił się kompletnie niepasujący do okoliczności wątek homoseksualny. Niezmiennie – oceniając główną część obsady – nie przekonuje mnie Anya Chalotra jako Yennefer. Brakuje jej przebojowości i wyrazu, ale ten błąd castingowy ciągnie się za nami od kilku lat.

Jeśli chodzi o realizację trzeciego sezonu „Wiedźmina”, to jest dobrze, ale nie zawsze zachwycająco. Jednym razem efekty specjalne wyglądają naprawdę imponująco, a innym jakby zostały wykonane po kosztach przez uczących się dopiero studentów. Niedawno „Forbes” podał, że Netflix na seriale „Wiedźmin” oraz „Wiedźmin: Rodowód krwi” miał wydać ponad 300 milionów dolarów. Gdzie się podziały te pieniądze? Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem. W każdym razie jeśli chodzi o realizację, to mogłoby być lepiej, ale ogólnie wypada to nieźle – niektóre sceny naprawdę robią wrażenie. Zwykle to te, w których Cavill wymachuje mieczem. Jest w tym niezwykle przekonujący, czego nie można powiedzieć o pozostałych członkach obsady, którzy ze scenami batalistycznymi radzą sobie raczej przeciętnie.

U Geralta bez zmian...

W zasadzie, jeśli chodzi o ocenę „Wiedźmina”, nic się nie zmienia – serial jest poprawny, ma swoje momenty i jako tytuł fantasy oglądany dla zabicia czasu sprawdza się dobrze. Źle sprawdza się natomiast jako interpretacja twórczości Andrzeja Sapkowskiego. Wątki są pomieszane, pomijane i poprzekręcane, a całość kompletnie nie ma odzwierciedlenia w tym, co zaproponował polski pisarz.

Wydaje mi się, że pozostaje nam się z tym pogodzić i przyjąć do wiadomości, że Netflix – który ma prawa do tych adaptacji – będzie przygotowywał kolejne sezony tak, jak mu się to podoba. Polscy widzowie mogą narzekać, ale liczby nie kłamią – „Wiedźmin” to jeden z najchętniej oglądanych seriali platformy. Nie ma możliwości, żeby w tych okolicznościach nie powstało jeszcze przynajmniej kilka sezonów. Raczej przeciętnych.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

Paweł Kopeć
01 lipca 2023 o 16:51
Odpowiedz

Dziwne to wszystko: i powieść fantasy AS, i film/y...
Dzięki, nie.
Ps.:
Ph.K. Dick!
Jego wszystko!
I wg niego, również!
Why!?
"Dostojewski SF"
Leight-motiv: "O co chodzi w tym wszystkim, do cholery!?",
"Gdzie jest prawda", "Co jest realne a co udawane, na niby, sztuczne etc.!?, "Kim jestem!?", "Kto jest kto!?", "Czym jest rzeczywistość!?"...
Wystarczy!?

~Paweł Kopeć

01.07.2023 16:51
1