Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

„Niewybaczalne”, czyli Sandra Bullock walczy o odkupienie. Nasza recenzja filmu Netfliksa

Książka, film
|
13.12.2021

10 grudnia na platformie Netflix zadebiutował film pt. „Niewybaczalne”, w którym główną rolę zagrała Sandra Bullock. To dramat, który w swoich założeniach próbuje dotykać wielu problemów socjologicznych i społecznych. Ale czy robi to dobrze?

Tagi: film dla faceta po 40.

Kadr z filmu „Niewybaczalne”
Sandra Bullock w jednej z trudniejszych ról w swojej karierze

Sandra Bullock ma na swoim koncie wiele nieoczywistych i świetnych ról. Odnalazła się w komediach z serii „Miss agent”, zachwyciła w „Grawitacji” czy „Wielkim Mike’u”, zagrała w dziesiątkach komedii romantycznych. Jest aktorką bez wątpienia uzdolnioną, co przełożyło się chociażby na zdobycie Oscara. Od jakiegoś czasu współpracuje z Netfliksem, co zaowocowało między innymi rolą w bardzo dobrym filmie „Nie otwieraj oczu”.

Kolejnym efektem tej kooperacji jest dramat „Niewybaczalne” (ang. „The Unforgivable”), w którym Bullock zagrała główną rolę. Jego reżyserią zajęła się Nora Fingscheidt, a scenariusz napisali Peter Craig, Hillary Seitz oraz Courtenay Miles. Produkcja zadebiutowała w wybranych krajach pod koniec listopada, gdzie trafiła do niektórych kin, a następnie – 10 grudnia – odbyła się jej światowa premiera na platformie Netflix.

„Niewybaczalne” – o czym opowiada film z Sandrą Bullock?

Ruth Slater odbyła karę za brutalne morderstwo. Gdy wychodzi na wolność, ciąży na niej łatka „zabójczyni policjanta”. Bo wiele lat wcześniej, podczas interwencji domowej, zabiła szeryfa. Jej życie legło w gruzach i jedyne, co chce zrobić, to odzyskać kontakt ze swoją młodszą siostrą. Choć wie, że pojawienie się w małej społeczności, z której pochodzi, będzie oznaczało pogardę, decyduje się na ten krok. Jej powrót do miejsca, które kiedyś nazywała domem, okazuje się wydarzeniem nie tyle trudnym, ile traumatycznym. Mimo niesprzyjających okoliczności Ruth podejmuje walkę o odzyskanie najbliższej osoby.

„Niewybaczalne” - plakat
Polski plakat filmu „Niewybaczalne”

Niewybaczalnie niekonsekwentny

Już z samego opisu fabuły nietrudno wywnioskować, że „Niewybaczalne” będzie przede wszystkim opowieścią o odkupieniu win i ponoszeniu konsekwencji swoich czynów. I w gruncie rzeczy (w dużej większości) o tym opowiada produkcja Netfliksa. W filmie zdecydowano się jednak umieścić więcej składowych i elementów różnych konwencji, żeby – takie było założenie – go uatrakcyjnić. Pojawiają się wątki znane z dramatów sądowych, są sceny rodem z thrillera, a nawet melodramatyczne. Wszystko to sprawia, że całość wygląda na nieco niepoukładaną i niekonsekwentną. Wiele wątków pobocznych pojawia się i znika, będąc traktowanymi przez twórców po macoszemu. Jakbyśmy sami musieli ocenić, co wydarzyło się później, ponieważ odpowiedzi na większość pytań nie otrzymujemy.

Sprawia to spore problemy podczas odbioru filmu. Filmu, który w swoim ogólnym założeniu opowiada nam stosunkowo ciekawą, choć raczej oklepaną historię. Bo bohater, który odsiedział karę więzienia i który wraca do społeczności, która go nie akceptuje, to – bądźmy ze sobą szczerzy – nic nowatorskiego. Ale na pewno jest to historia na tyle uniwersalna, że można ją ciekawie opowiedzieć. Twórcy, wiedząc, że mają dość oczywisty wątek główny, próbują żonglować motywami, kliszami i gatunkami, a to ostatecznie nie wypada najlepiej. Natomiast historia samej Ruth, która próbuje poradzić sobie z presją społeczną oraz własnymi słabościami, zaprezentowana została interesująco. Pod warunkiem, że akurat nie rozmywa jej jakiś niepotrzebny wątek poboczny.

Wartością dodaną w „Niewybaczalne” jest na pewno odtwórczyni głównej roli. Choć do nieumalowanej oraz strzelającej na lewo i prawo pogardliwym wzrokiem Sandry Bullock nie jesteśmy przyzwyczajeni, widać, że aktorka dobrze przygotowała się do niełatwej roli. Roli, która – patrząc na jej CV – bez wątpienia jest poza jej strefą komfortu. Choć niektóre sceny wydają się niepotrzebnie przeciągnięte, a sam wątek główny nienaturalnie rozwleczony, ostatecznie aktorskie popisy aktorki ogląda się z przyjemnością. Tworzy spójny obraz bohaterki w nieco niespójnym dziele, często ratując scenariuszowe absurdy i niedociągnięcia. Sama postać Ruth została przedstawiona naprawdę dokładnie i wiarygodnie. Nie można powiedzieć tego o bohaterach drugoplanowych. Wszystko dlatego, że w natłoku wątków i scen nie było na to zwyczajnie czasu. A szkoda, bo w takich aktorach jak Jon Bernthal czy Vincent D’Onofrio drzemie przecież spory potencjał, który nie został wykorzystany już na poziomie scenariusza filmu „Niewybaczalne”.

Nie dla wszystkich, ale...

Otrzymaliśmy prawie dwugodzinny film, który ma ambicję do tego, żeby zostać miniserialem. Bo, żeby rzetelnie opowiedzieć wszystkie wątki i przybliżyć sylwetki postaci, potrzeba dodatkowych kilku godzin. A jednocześnie, zamiast poznawać kolejne odsłony historii, dostajemy zbędne dłużyzny. Nie można powiedzieć, że „Niewybaczalne” to film zły, bo uniwersalizm historii, a także Sandra Bullock go ratują, ale na pewno nie wykorzystuje on całego potencjału. Głównie z powodu błędnych decyzji scenarzystów, którzy próbowali w filmie upchnąć zbyt wiele wątków.

Zapominając jednak nieco o tych pojawiających się absurdach, sam film ogląda się nieźle, jeśli przyjmie się jego konwencję już na początku. Że jest on swego rodzaju analizą społeczeństwa i jego zachowań. Że jest klasyczną historią walki człowieka o odzyskanie godności. O odzyskanie życia. I Sandra Bullock bez wątpienia, przygotowując się do swojej roli, to zrozumiała. Szkoda tylko, że reżyserka nie do końca, próbując upiec za dużo pieczeni na jednym ogniu. Jeśli jednak ktoś lubi kino dramatyczne oraz aktorski kunszt, po obejrzeniu „Niewybaczalne” nie stwierdzi, że zmarnował dwie godziny. Ot, niezły netfliksowy film. Tylko tyle i aż tyle.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

AugurUk
14 grudnia 2021 o 01:00
Odpowiedz

Jak na produkcję od Netflix'a to naprawdę niezły film. Poważny temat i prawda że wiele wątków można by rozbudować ale i tak jest naprawdę nieźle.

~AugurUk

14.12.2021 01:00
1