Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Matthew McConaughey – Teksańczyk w Hollywood. Najlepsze role aktora

Książka, film
|
04.10.2023

Jest jednym z najbardziej cenionych aktorów w Hollywood, u którego stawki za film obecnie rozpoczynają się od kilku milionów. Matthew McConaughey zaistniał w latach 90., żeby powoli i systematycznie wspinać się po szczebelkach hollywoodzkiej drabiny. Ma na koncie Oscara, zajmuje się również reżyserią i scenopisarstwem, wyprodukował kilka niezłych filmów. Amerykanin powoli staje się instytucją, ale trzeba mu oddać – zapracował sobie.

Matthew McConaughey w akcji
Matthew McConaughey w serialu „Detektyw” | fot. mat. pras.

Matthew McConaughey urodził się 4 listopada 1969 roku w teksańskiej miejscowości Uvalde. Jest synem Mary Kathleen, nauczycielki i pisarki, a także Jamesa Donalda. Jego ojciec był właścicielem stacji benzynowej, a wcześniej – zanim na świat przyszedł Matthew, jednym z najlepszych zawodników amerykańskiej drużyny futbolowej Green Bay Packer. Przyszły aktor wychowany został w wierze chrześcijańskiej – rodzice byli metodystami. Imię Matthew zaczerpnięte zostało z Biblii. Miał dwóch braci (jednego adoptowanego) oraz siostrę. Wszyscy mieszkali w miejscowości Longview.

Jako nastolatek Matthew bardziej interesował się sportem, niż aktorstwem. Grał w golfa oraz tenisa. Choć wydawać by się mogło, że dorastał w harmonijnych okolicznościach, w swojej autobiograficznej książce „Greenlights” wyznał, iż jako nastolatek był ofiara przemocy seksualnej.

Matthew McConaughey w 1988 roku wyjechał do Australii w ramach wymiany uczniów organizowanej przez Rotary Foundation. Tam nauczył się australijskiego akcentu, którego ponoć przez jakiś czas używał również w Stanach Zjednoczonych. Po powrocie rozpoczął studia na University of Texas – początkowo na wydziale prawa, z którego później przeniósł się na kierunek „komunikacja i media”. W 1993 roku obronił licencjat. Mniej więcej w tym samym czasie zaczął szukać pracy w telewizji. Zagrał w kilku reklamach, wystąpił również w teledysku Trishy Yearwood i Dona Henleya do piosenki „Walkaway Joe”. Pojawił się w serialu „Niewyjaśnione tajemnice” na NBC, a jego debiutem filmowym był epizod w czarnej komedii „Mój chłopak zombie”. W pierwszej połowie lat 90. McConaughey pojawił się w kilku filmach, ale były to albo produkcje niskobudżetowe, albo aktor grał mało znaczące epizody.

Jego kariera nabrała rozpędu, gdy przeniósł się do Hollywood. Brał udział w licznych przesłuchaniach, starając się między innymi o role w „Titanicu”, „Szakalu” czy „Speed 2: Wyścigu z czasem”. Przełom nastąpił w 1996 roku, gdy zaangażowany został do filmu „Czas zabijania”, który powstał na kanwie powieści Johna Grishama. W tym bijącym rekordy popularności dramacie sądowym zagrał obok Samuela L. Jacksona oraz Sandry Bullock. McConaughey szybko zyskał uznanie w branży – był utalentowany i naturalny, skrojony pod role dramatyczne.

Już w 1997 roku pojawił się w filmach „Amistad” czy „Kontakt”. Na przełomie wieków był jednym z najlepiej rokujących amerykańskich aktorów. Wykorzystał swoją szansę, pojawiając się w wielu głośnych tytułach – co jednak ciekawe, nie zawsze „miał nosa” do dobrych scenariuszy, występując na początku XXI wieku w kilku słabszych produkcjach. W drugiej dekadzie wszystko jednak wróciło do normy, a Matthew zagrał w głośnym „Wilku z Wall Street”, wysokobudżetowym „Interstellar” i serialu, który stał się międzynarodowym hitem – „Detektywie”. Brylował także w komediach (również romantycznych).

Poniżej prezentuję najlepsze moim zdaniem role Teksańczyka:

Jake Tyler Brigance w filmie „Czas zabijania” (1996)

Film w reżyserii Joela Schumachera opowiada o grupie adwokatów, którzy podejmują się próby obrony czarnoskórego mężczyzny oskarżonego o zabójstwo gwałciciela swojej córki. Mroczny, przejmujący, świetny film był wielkim przebojem lat 90. Nieznany nikomu McConaughey wypadł świetnie w otoczeniu gwiazd, zachwycając charyzmą i prezentując ogromne aktorskie możliwości.

Roger Sherman Baldwin w filmie „Amistad” (1997)

Rok później do kin trafił film Stevena Spielberga „Amistad”, który przeniósł nas do 1839 roku. Zaprezentowano w nim historię czarnoskórych niewolników, którzy stanęli przed sądem po tym, jak urządzili bunt na pokładzie transportującego ich statku. Kolejny mocny dramat, w którym sprawdził się McConaughey. Co ciekawe, ponownie wcielił się w adwokata – musiał mieć do tego predyspozycje. W filmie pojawili się również Anthony Hopkins, Morgan Freeman oraz Djimon Hounsou.

Andrew Tyler w filmie „U-571” (2000)

Z naszego zestawienia wynika jasno, że „U-571” nie jest najlepszym filmem o okrętach podwodnych, ale na pewno jest to ścisła czołówka. Film dzieje się w czasie II wojny światowej i skupia się na poczynaniach amerykańskich marynarzy, których celem jest znajdująca się w niemieckim U-Bocie Enigma. Film Jonathana Mostowa doceniony został Oscarem, a McConaughey dowiódł, że w kinie wojennym również potrafi się odnaleźć. Partnerowali mu Bill Paxton oraz Harvey Keitel.

Mick Haller w filmie „Prawnik z Lincolna” (2011)

Wiadomo, prawnik. Brad Furman, który pracował na powieści Michaela Connelly’ego, opowiedział historię Micka Hallera, cenionego adwokata, który podjął się obrony chłopaka z bogatej rodziny – dopuścił się on pobicia prostytutki. W „Prawniku z Lincolna” mieszają się wątki kryminalne i dramatyczne, a dopełnienie stanowi klimat niczym z rasowego thrillera. McConaughey już wielokrotnie udowadniał, że do takich ról nadaje się jak mało kto – w tym wypadku nie było inaczej.

Mark Hanna w filmie „Wilk z Wall Street” (2013)

Film Martina Scorsese to przede wszystkim genialna rola Leonardo DiCaprio, który wcielił się w postać Jordana Belforta, słynnego brokera, którego nietypowa aktywność okazała się bardzo interesująca dla FBI. McConaughey zagrał przyjaciela głównego bohatera, Marka Hannę, i jak zwykle był niesamowity. Może nie lepszy od DiCaprio, ale na pewno stanowił aktorską ozdobę tego znakomitego skądinąd filmu.

Ron Woodroof w filmie „Witaj w klubie” (2013)

Aż trudno uwierzyć, że Matthew McConaughey musiał czekać na swojego pierwszego Oscara aż do 2013 roku. Statuetkę otrzymał za rolę w dramacie biograficznym „Witaj w klubie”, w którym opowiedziano historię Rona Woodroofa, którego beztroskie życie zmieniło się w momencie, gdy dowiedział się, iż jest nosicielem wirusa HIV. Słodko-gorzka opowieść podbiła kina na całym świecie, a tytuł w reżyserii Jeana-Marca Vallée ostatecznie doceniony został aż trzema Oscarami.

Cooper w filmie „Interstellar” (2014)

McConaughey zagrał u jeszcze innego znakomitego reżysera – Chrisophera Nolana. Superprodukcja z 2014 roku skupia się na losach ludzkości, która z powodu zmian klimatycznych musiała opuścić Ziemię. Naukowcy odkrywają tunel czasoprzestrzenny, który daje nadzieję na przetrwanie. „Interstellar” zachwyca realizacją i efektami specjalnymi, ale również aktorstwem – Matthew McConaughey, Anne Hathaway, Jessica Chastain czy Michael Caine wypadli znakomicie.

Rust Cohle w serialu „Detektyw” (2014)

Moim zdaniem – jedna z najlepszych serialowych kreacji ostatnich lat. Matthew McConaughey jako detektyw Cohle wypadł po prostu niesamowicie, udowadniając swój talent. Nawet Woody Harrelson, który również zagrał świetnie, nie był w stanie przyćmić bohatera naszego artykułu. Nic Pizzolatto stworzył jeden z najlepszych dramatów kryminalnych w XXI wieku. Warto wspomnieć, że to antologia, a każdy sezon to nowa historia i bohaterowie. Zdecydowanie najbardziej warto sięgnąć po debiutancki, w którym zagrał właśnie McConaughey.

Mickey Pearson w filmie „Dżentelmeni” (2019)

Do grona reżyserów, z którymi współpracował McConaughey, dodać należy również Guya Ritchiego. Aktor wcielił się w postać handlarza marihuany, który postanowił zamknąć swój biznes i przejść na emeryturę. Okazuje się to jednak trudniejsze, niż przypuszczał. Jak to u Ritchiego bywa, w filmie nie brakuje akcji, humoru i świetnych dialogów. Matthew sprawdził się w swojej roli bez pudła, dodając produkcji sporo jakości – genialnie w „Dżentelmenach” wypadli również Colin Farrell oraz Hugh Grant.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

PI Grembowicz
04 października 2023 o 16:15
Odpowiedz

Jednak czegoś brak /do bycia nrem 1/, nie tyle w jego rolach, ale w jego postaci...
A może się mylę?!...

~PI Grembowicz

04.10.2023 16:15
1