Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Film na weekend: „Legend”. Genialny Tom Hardy!

Książka, film
|
14.10.2022

Europejskie kino gangsterskie, choć nie ma aż tak dużych tradycji jak Amerykańskie, potrafi zainteresować. W filmie „Legend” wiele rzeczy zrobiono naprawdę dobrze, a sama produkcja godna jest uwagi wszystkich miłośników gatunku.

Tagi: film dla faceta po 40.

Tom Hardy w filmie "Legend"
Tom Hardy w podwójnej roli | fot. mat. pras.

Amerykanie mieli swojego Ala Capone, Brytyjczycy natomiast braci Krayów. O tym pierwszym powstało przynajmniej kilka przyzwoitych produkcji, o drugich tworzy się nieco mniej, ale historia z lat 50 i 60. XX wieku jest wciąż żywa w świadomości Brytyjczyków. Potencjał przestępczej działalności Ronalda i Reginalda postanowił wykorzystać Brian Helgeland, który napisał scenariusz i wyreżyserował film pt. „Legend”. Ten światło dzienne ujrzał w 2015 roku.

Biograficzne kino gangsterskie to bez wątpienia ciekawe podgatunek, który doczekał się wieku kultowych pozycji. Te jednak stworzone zostały głównie przez Amerykanów. Europejczycy jednak nie gęsi i swoich mafiosów przestępczego świata mają. Przenieśmy się więc do powojennego Londynu...

„Legend” – fabuła filmu

Choć byli bliźniakami, różnili się praktycznie pod każdym względem. Zachowania, wychowania, manier, temperamentu, a nawet orientacji seksualnej. Mieli jednak ze sobą coś wspólnego – obaj pragnęli władzy i pieniędzy. Bracia Ronald i Reginald Krayowie na przełomie lat 50. i 60. XX wieku terroryzowali Londyn. Gdy mieli miasto u swoich stóp, ich drogi zaczęły się rozchodzić. Pojawiły się problemy i nieporozumienia. Na eskalację konfliktu czekali tylko ich wrogowie, którzy gotowi byli w mgnieniu oka przejąć interesy braci.

Klasyka gatunku

Brian Helgeland na żadnym z etapów nie kryje się z tym, że garściami czerpie od najlepszych – z naciskiem na Scorsese. W gruncie rzeczy nie ma co mu się dziwić, ponieważ jeśli chodzi o kino gangsterskie, to trudno o większy autorytet. Najważniejsze, że odpowiedzialny za „Legend” potrafił wyciągnąć lekcję, a nie bezmyślnie kopiował schematy i rozwiązania fabularne. Dzięki temu udało mu się stworzyć obraz spójny i ciekawy, a jednocześnie trzymający się kanonicznych norm. Jest to zatem pozycja skierowana przede wszystkim do miłośników klasycznego kina gangsterskiego, których przecież nie brakuje.

Plakat filmu „Legend”
Plakat filmu „Legend” | mat. pras.

Jednocześnie opowiedzenie historii Krayów to szansa, żeby więcej osób dowiedziały się o historii Londynu lat powojennych, która nie jest tak powszechnie znana, jak chociażby czasy amerykańskiej prohibicji. Możemy więc mówić, że „Legend” pełni funkcję edukacyjną, choć oczywiście ani na chwilę nie możemy zapominać, że to film fabularny oparty na faktach. Te są przez twórcę interpretowane i selekcjonowane, więc nie ma tutaj mowy o przekazie historyczno-dokumentalnym. Na pewno jednak pewna wiedza z dzieła Helgelanda płynie.

W tym miejscu muszę przejść do największej zalety „Legend”, czyli niezawodnego Toma Hardy’ego. Aktor wykonał w filmie tytaniczną pracę, ponieważ to właśnie on wcielił się zarówno w Ronalda, jak i Reginalda. Bohaterów, choć powierzchownie identycznych, skrajnie różnych. Nietrudno się zatem domyślić, że Hardy stanął przed jednym z największych wyzwań w całej swojej zawodowej karierze. Powiedzieć, że sobie poradził, to jakby nic nie powiedzieć! Zachwyca, udowadniając, że jest jednym z najlepszych specjalistów w swoim fachu. Udaje mu się uzyskać głębię i realizm w przypadku obu kreowanych przez siebie postaci. Chociażby dla jego popisów warto włączyć „Legend”, ale oczywiście powodów jest dużo więcej.

Spójna i ciekawa fabuła, dobrze napisane postacie, a także świetnie odwzorowany Londyn lat 60. i 70. XX wieku – to tylko niektóre z zalet filmu, który miał swoją premierę w 2015 roku i całkiem zasłużenie doceniony został kilkoma ważnymi nagrodami europejskiego przemysłu filmowego.

Idealny na wieczorny seans

W filmie „Legend” dostajemy trochę kina gangsterskiego, trochę dramatu społecznego i odrobinę psychologicznego. Choć to sporo, film ostatecznie nie pęka w szwach, a twórca jest w stanie pogodzić ze sobą wiele wątków. Może nie jest to dzieło godne tych, które ma na koncie wspomniany tutaj Scorsese, ale na pewno jest tytułem, któremu warto dać szansę. Z powodu nie tylko Hardy’ego, ale również ciekawie opowiedzianej historii powojennego londyńskiego półświatka.

Film „Legend” dostępny jest w serwisach VOD: Cineman, player, vod.pl oraz Canal+. Mają do niego dostęp również abonenci serwisu Cineman.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie