Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Co się dzieje z kondycją psychiczną naszych dzieci?

Zrozum nastolatka
|
30.05.2023

Raport z badania przeprowadzonego w ramach projektu rozpoczętego 10 października, w Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego, zrealizowanego przez Fundację Unaweza oraz Fundację Dbam o Mój Z@sięg, zatytułowanego „Młode głowy. Otwarcie o zdrowiu psychicznym”, nie zostawia złudzeń, sytuacja młodych Polaków jest niemal dramatyczna. To może być jednak ten moment, kiedy należy się zatrzymać, uderzyć w piersi i poważnie zastanowić, co możemy zrobić, by nasze działania przyniosły dzieciom i młodzieży realną pomoc oraz poprawę ich sytuacji w zakresie zdrowia psychicznego.

Tagi: depresja , psychologia , wychowanie dziecka

Zdrowie psychiczne dzieci
Raport Fundacji Unaweza nie pozostawia złudzeń co do stanu psychiki naszych dzieci. Fot. depositphotos.com

Trochę suchych faktów

Projekt „Młode głowy” jest reakcją na dynamiczny wzrost zachowań samobójczych wśród dzieci i młodzieży. Badanie zostało zrealizowane Przez Fundację Unaweza (której założycielką jest Martyna Wojciechowska) wspólnie z Fundacją Dbam o Mój Z@sięg. Na partnera strategicznego i główną platformę komunikacji wybrano TikTok. W badaniu wzięło udział 184 tysiące uczniów w wieku 10-19 lat ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych z całej Polski, było ono anonimowe. Projekt obejmuje także kampanię profilaktyczną skierowaną do młodych, ich rodziców i nauczycieli.

Czym dokładnie jest projekt „Młode głowy. Otwarcie o zdrowiu psychicznym”

Na stronie fundacji Unaweza czytamy: Projekt „MŁODE GŁOWY. Otwarcie o zdrowiu psychicznym” powstał po to, żeby usłyszeć głos naszych dzieci. Żeby same mogły się wypowiedzieć: co myślą o sobie, z czym mają największe problemy, a przede wszystkim gdzie szukają wsparcia.
I niestety wyniki opracowanego raportu jasno wskazują, że jako dorośli, którzy powinni młodemu pokoleniu pomóc przejść przez trudny okres dorastania oraz wejść w dobrą, bezpieczną dorosłość, po prostu się nie sprawdzamy.

Rosnąca fala samobójstw wśród dzieci i młodzieży

Wystarczy wspomnieć, że zgodnie z danymi Policji w 2022 roku odnotowano ponad 2031 prób samobójczych młodych ludzi, co daje o ponad 140 procent więcej niż jeszcze w 2020 roku. Skutecznych samobójstw osób do 18 roku życia było aż 150. Spójrzmy prawdzie w oczy: te dane nie biorą się z niczego. Za każdą taką próbą  kryje się dziecięcy bądź nastoletni dramat.

39,2% badanych dzieci przyznało, że myślało o podjęciu próby samobójczej.

Jak wskazują wyniki badania, młodzi ludzie nie czują się bezpiecznie. Co trzeci Polak w tej grupie wiekowej (37,5%) odczuwa dotkliwą samotność. Dzieci znajdujące się w kryzysie tkwią w przekonaniu, że nie są ważne, dla nikogo nic nie znaczą, niczego nie potrafią. Mają też poczucie bycia pozostawionym samemu sobie. Na szczęście dla ponad połowy z nich największym wsparciem jest rodzina, ale już nie znajdują go zarówno w środowisku rówieśniczym, jak i u nauczycieli, którzy przecież są do swojej pracy odpowiednio przygotowani. Aż 10,5 % badanych dzieci przyznało, że nie ma ani jednej osoby, która w pełni je przyjmuje i akceptuje. Mimo to prawie 70% badanych nigdy nie korzystało ze wsparcia psychologicznego, czy to w szkole, czy poza nią.

Warto przy tym zwrócić uwagę, że w ostatnich latach dostęp do pomocy specjalistycznej został bardzo mocno ograniczony. Stan polskiej dziecięcej psychiatrii pozostawia wiele do życzenia – brakuje specjalistów, ale i miejsc, w których najmłodsi pacjenci mogliby otrzymać niezbędną pomoc. Od lat podkreśla się, że psychiatria dziecięca jest w głębokim kryzysie. W wielu województwach funkcjonuje zaledwie jeden całodobowy oddział psychiatryczny dla dzieci i młodzieży. Brakuje nie tylko oddziałów stacjonarnych, ale też placówek oferujących pomoc psychiatryczno-psychologiczną. Nie ma nawet wystarczającej liczby poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży.

Jest to o tyle dramatyczne, że gdyby podejmującym decyzję o samobójstwie dzieciom udzielona została odpowiednia pomoc, prawdopodobnie przynajmniej części z tych zgonów można byłoby zapobiec.

Depresja u dzieci
(fot. Pixabay)

Kolejne rządy co jakiś czas, a jakże, zapowiadają spektakularne zmiany w obrębie dziecięcej psychiatrii, w tym obiecują dodatkowe nakłady finansowe, ostatecznie jednak niemal nic się nie zmienia. Mało tego, z powodu braków kadrowych oraz odpowiednich środków zamykane są kolejne szpitale i dziecięce oddziały psychiatryczne. Na pewnym etapie nawet infolinie dla dzieci w kryzysie emocjonalnym przestały być finansowane. To wszystko niestety zbiera swoje żniwo i mimo że chyba nikt nie ma wątpliwości, że to nie jest ten obszar, na którym w cywilizowanym państwie się oszczędza, to jednak u nas problem wydaje się być stale marginalizowany.

Stan psychiczny młodych Polaków – raport nie zostawia złudzeń

Zgodnie z przytaczanym raportem, stres dnia codziennego przerasta aż 81,9% młodych Polaków, ponad połowa z nich (52,4%) nie ma motywacji do działania, prawie co trzecie dziecko (28%) deklaruje brak chęci do życia, 8,8%, że podjęło próbę samobójczą, a myślało o niej aż 38,2% spośród nich, co – jeśli weźmie się pod uwagę, że zgodnie z danymi GUS na dzień 31 grudnia 2021 roku mieliśmy ponad 3,863 miliona osób w wieku 10-19 lat – daje około 340 tys. prób samobójczych i nawet 1,5 miliona myślących o podjęciu tego radykalnego kroku.

Co piąty uczeń (20,1%) deklaruje, że nie chce mu się żyć.

Biorąc pod uwagę samoocenę, ta również jest dramatycznie niska. Aż 65,9% uczniów biorących udział w badaniu chciałoby mieć więcej szacunku do samego siebie, 58,4% czasami czuje się bezużyteczna, 46% to osoby o skrajnie niskiej samoocenie, 31,6% dzieci i nastolatków nie lubi siebie, a 26,4% uważa się za osobę mniej wartościową od innych. Dodając do tego, że 32,5% młodych Polaków nie akceptuje tego, kim jest i jak wygląda, co przekłada się na niepokojące dane, że 16% spośród nich się okalecza, prawie połowa ma zaburzenia odżywiania (bulimia, anoreksja, kompulsywne objadanie się), tyle samo jest swoim największym krytykiem, co trzeci uczeń odchudza się lub ćwiczy ponad swoje siły, a prawie 40% ogląda w sieci materiały ukazujące przemoc, trudno uznać, że wychowaliśmy emocjonalnie zdrowe pokolenie.  

Już we wstępie do raportu jego autorzy, Joanna Flis i Maciej Dębski, umieścili mocny wpis:
„Obraz dzieci i młodzieży, jaki wyłania się z pozyskanych wyników, to obraz przepełniony samotnością, skrajnie niską samooceną i niskim poczuciem sprawczości. Roboczo nazwaliśmy ten stan ‘triadą kryzysu psychicznego dzieci i młodzieży’, która przyczynia się między innymi do dramatycznego wzrostu myśli samobójczych wśród młodych ludzi, zachowań samobójczych i podejmowanych zamachów samobójczych. W dużym uproszczeniu dzieci w kryzysie psychicznym to dzieci przekonane o tym, że nic nie znaczą, niczego nie potrafią i dla nikogo nie są ważne. Obraz ten dopełnia niski poziom zaufania społecznego młodych, brak wiary w skuteczność profesjonalnej pomocy czy wsparcia społecznego i skala doświadczanej przemocy rówieśniczej, domowej oraz doświadczania hejtu.”

Oczywiście nigdy nie należy stosować odpowiedzialności zbiorowej, ale trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że nasze pokolenie nie stanęło na wysokości zadania. To może być jednak ten moment, kiedy warto się zatrzymać i poważnie zastanowić, co teraz możemy zrobić, by poprawić sytuację młodych.

Kilka słów krytyki pod adresem rzetelności badania

Aby zachować obiektywizm, trzeba dodać, że ze strony ekspertów (posiłkuję się komentarzem do raportu specjalistów w swojej dziedzinie, Doroty Peretiatkowicz i Janusza Sielickiego z IRCenter, umieszczonym na stronie marketingprzykawie.pl) pojawiły się zarzuty, że badanie „Młode głowy” zostało zrealizowane z naruszeniem obowiązujących zasad. Są one mocne, bo zarówno same badania, jak i opublikowany raport, uznano za błędne merytorycznie i nieetyczne.

Co dokładnie się za tym kryje? Uważa się, że realizacja badania przebiegła z naruszeniem Kodeksu ESOMAR (Międzynarodowy Kodeks Badań Rynku, Opinii i Badań Społecznych oraz Analityki), Etyki Badań Socjologicznych Polskiego Towarzystwa Socjologicznego, a biorąc pod uwagę, że w tym przypadku badanymi były dzieci, to również Kodeksu ESOMAR „Realizacja wywiadów z udziałem dzieci i młodzieży” i „Kodeksu dobrych praktyk w badaniach z dziećmi” Interdyscyplinarnego Zespołu Badań nad Dziecięctwem Uniwersytetu Warszawskiego.

Depresja u dzieci
​(fot. Pixabay)

Zgodnie z ekspercką opinią, najpoważniejsze naruszenia dotyczą braku jakiejkolwiek informacji o uzyskaniu zgody dzieci na ich udział w badaniu oraz informacji, czy zostały wyraźnie poinformowane, że w każdej chwili mogą przerwać wypełnianie ankiety. Dalej mamy zarzut, że wiele pytań zbyt głęboko ingerowało w ich prywatność, co mogło u badanych wywołać niepokój, a nawet wyrządzić szkodę, tym bardziej, że część dzieci była poniżej 10 roku życia. Jako nieetyczne podano zadawanie pytań o popełnianie przez nie przestępstw (np. kradzieże, celowe niszczenie czyjejś własności), używanie narkotyków czy wysyłanie przez Internet własnych nagich zdjęć. To samo dotyczy pytań o przemoc domową, rówieśniczą, cyberprzemoc, zwłaszcza w odniesieniu do faktu,  że równocześnie nie zapewniono odpowiedniego wsparcia tym z nich, które zgłosiły wymagające interwencji problemy.  

Raport „Młode głowy” zawiera też błędy wynikające z niewłaściwego prezentowania wyników. Mowa głównie o podawaniu wniosków, które w sposób nieuprawniony sugerowały, że wyniki dotyczą całej badanej populacji, pomimo że badanie nie jest reprezentatywne ani nie zostało zważone do struktury populacji. Znaczy to tyle, że w istocie nie wiemy, jakiego procenta poszczególnych grup naprawdę dotyczą ujawnione problemy. Dalej pada oskarżenie o manipulację danymi. W badaniu użyto innych kwestionariuszy dla dzieci młodszych i starszych, co znaczy, że część z zadanych pytań nie ma przełożenia na całą zbadaną grupę, a jednak podane w raporcie wnioski tego nie uwzględniają, sugerując, że wszystkie podane wyniki dotyczyły pełnej grupy badanych.

11,3% badanych dzieci czuje się zaniedbane przez rodziców.

Co więcej, zgodnie z ekspercką opinią w raporcie pojawiają się nieuprawnione interpretacje wyników i nie są one niestety tylko pojedynczym uchybieniem. Podając dla przykładu: stwierdzenie „prawie co trzeci uczeń ma podejrzenie depresji” nie ma swojego uzasadnienia, ponieważ w badaniu użyto testu Kutchera, którego zadaniem jest w sposób uproszczony  określić ryzyko depresji. Ryzyko nie jest jednak tożsame z podejrzeniem i zgodnie z użytą skalą, która notabene została przygotowana do samodzielnej oceny zagrożenia chorobą, nie można stawiać aż tak radykalnych wniosków. 

Zwraca się też uwagę, że wiele zadanych pytań może być niezrozumiałych dla dzieci, co z kolei niesie ryzyko przekłamania uzyskanych danych. Ponadto zauważono problem z ich konstrukcją. Wytyczne wyraźnie mówią, że pytania powinny uwzględniać wiek oraz stopień dojrzałości dzieci i młodzieży, a jednak - zgodnie z odczuciem ekspertów – nie w każdym punkcie kwestionariusza ten warunek został spełniony.   

Reasumując, pojawiły się sugestie, że choć badanie „Młode głowy” miało rozpoznać bardzo ważny i poważny społecznie problem, to jednak użyta metodologia, interpretacja i sposób prezentacji wyników w pewnych kwestiach stawiają jego wiarygodność pod znakiem zapytania. Twierdzi się, że podane wnioski w wielu miejscach raportu są błędne merytorycznie, a mówiąc wprost - wprowadzają w błąd, są nieetyczne i sprzeczne z zasadami, które określają standardy dla tego typu badań, a nawet, że nie było ono obiektywne, ale zostało ustawione pod z góry założoną tezę.

39,2% badanych dzieci przyznało, że myślało o podjęciu próby samobójczej.

Prawdę mówiąc trudno odmówić ekspertom racji, ale nawet jeśli przyjąć, że w raporcie z badania pojawiły się błędy i nadinterpretacje, to jego wyniki wciąż pozostają alarmujące. Nie sposób bowiem polemizować z odczuciami młodych ludzi, którzy twierdzą, że czują się osamotnieni, samych siebie nie akceptują, nie mają wsparcia w dorosłych, a nawet nie wiedzą, do kogo w razie potrzeby mogliby zwrócić się po pomoc. Dodając do tego wyraźny wzrost prób i skutecznych samobójstw dzieci, a tutaj liczby mówią przecież same za siebie, to nawet granica błędu tych danych nie przykryje.

W przyjaznym dziecku świecie takie rzeczy miejsca nie mają  

Sygnały, jakie pojawiły się po opublikowaniu raportu, nie budzą wątpliwości, że zapoznając się z zebranymi danymi, jesteśmy wyraźnie zaniepokojeni problemami emocjonalnymi dotykającymi młodych Polaków oraz skalą ich samobójstw. To czego my dorośli na pewno nie możemy teraz zrobić, to biernie czekać. Wydaje się zresztą, że to jest ostatni moment, by wykazać się inicjatywą i podjąć bardzo konkretne działania prowadzące do poprawy sytuacji. Musimy zacząć prewencyjnie wspierać, uważnie obserwować zmieniającą się dynamikę zachowań w tej grupie społecznej i w razie potrzeby odpowiednio szybko oraz skutecznie reagować. Trzeba jednak przygotować sobie do tego dobre zaplecze.

Martyna Wojciechowska na stronie fundacji Unaweza napisała: „Jako prezeska Fundacji UNAWEZA postanowiłam działać. Nie sprawimy, że w Polsce nagle będzie więcej specjalistów i oddziałów psychiatrii dziecięcej. To, co teraz realnie możemy zrobić, to stworzenie systemu szybkiego reagowania w razie kryzysu psychicznego u dziecka i prewencja. Jeśli możemy szkolić się w zakresie pierwszej pomocy ofiarom wypadków, to możemy też wdrażać do naszego codziennego życia i programów edukacyjnych ‘pierwszą pomoc psychologiczną’. Nad tym obecnie pracujemy ze sztabem doświadczonych ekspertów.”

W idealnym świecie pacjent (tutaj: dziecko) w kryzysie psychicznym otrzymałby wsparcie psychologa, w razie potrzeby psychiatry, miałby do niego łatwy i szybki dostęp. W idealnym świecie dopiero wówczas, gdyby to leczenie nie przynosiło oczekiwanych efektów, albo w sytuacji zagrożenia życia, pacjent zostałby skierowany do szpitala. U nas niestety to tak nie działa. Przede wszystkim nie mamy wystarczającej liczby miejsc i specjalistów przygotowanych do pracy z dziećmi. Kolejną, bardzo poważną przeszkodę wciąż niestety stanowią sami opiekunowie, bagatelizujący problemy swoich wychowanków. Nierzadko zdarza się, że dziecko (możemy sobie tylko wyobrazić, w jakim wówczas znajduje się punkcie) samo prosi o wsparcie, zapisanie do psychologa bądź psychiatry, ale tej pomocy mu się odmawia. Być może wynika to z wciąż powszechnych uprzedzeń i przekonania, że korzystanie przez któregoś z członków rodziny ze specjalistycznego psychiatryczno-psychologicznego wsparcia jest dla niej wstydem lub – w odniesieniu do dzieci, co wydaje się jeszcze bardziej egoistyczne – dowodem własnej porażki wychowawczej. Problem może jednak stanowić zwykła nieświadomość i nieznajomość rządzących naszą psychiką mechanizmów, przyczyn zaburzeń i chorób psychicznych oraz sposobów radzenia sobie z nimi. To się oczywiście powoli zmienia, ale wciąż mamy naprawdę bardzo dużo w tym temacie do zrobienia.

Co dziesiąte badane dziecko (12%) czuje się niekochane przez rodziców.

Fundacja Unaweza wnioski z raportu przekłada teraz na realne działania, które mają zwrócić uwagę na problemy ze zdrowiem psychicznym wśród dzieci i młodzieży, wskazać zadania, jakie w związku z tym stoją przed nami, dorosłymi, jak również przyczynić się do normalizacji sięgania po pomoc. Planowane są długofalowe działania, które ostatecznie mają doprowadzić do poprawy sytuacji zdrowotnej młodych ludzi. Opublikowano 40 rekomendacji, które dają szansę na tę zmianę. Jest to kompleksowa oferta edukacyjna z bardzo konkretnymi narzędziami dla młodych, ich rodziców i nauczycieli, w tym ogólnodostępny program profilaktyczny z praktycznymi materiałami dla wszystkich wymienionych grup, opracowane przez ekspertów pakiety wsparcia, jak również tzw. „złoty standard" pomocy psychologicznej dla wszystkich szkół w kraju, czyli bardzo konkretne rozwiązania służące ochronie zdrowia psychicznego młodych ludzi. Działania prowadzone są we współpracy z szeregiem fundacji i organizacji pozarządowych.

Depresja u dzieci
​(fot. Pixabay)

Obok tego uruchomiono stronę www.mlodeglowy.pl, na której odbywa się kampania edukacyjna „Otwarcie o zdrowiu psychicznym”. Można na niej przeczytać historie dwunastu młodych bohaterów, wszystkie ze sprawiającymi trudność problemami w tle, a całej idei przyświeca założenie, by pokazać, dlaczego warto rozmawiać o sobie i swoim samopoczuciu, a przede wszystkim, aby w ten sposób zachęcić innych do dbania o własne emocje. Tutaj z pomocą przychodzi dodatkowy, wydaje się szczególnie im bliski i przemawiający do młodych kanał komunikacji, jakim jest TikTok. Sięgnięto do tej formy, by zwiększyć rozpoznawalność kampanii, przybliżyć tematykę zdrowia psychicznego i jego dobrostanu oraz edukować, w tym nakreślając, z jakich form pomocy może skorzystać młody, potrzebujący tego człowiek.   

Co już dziś możemy zrobić w swoim otoczeniu?

Oprócz tego, że los dzieci i młodzieży nikomu z nas nie powinien być obojętny, w końcu chcemy o sobie myśleć, że jesteśmy dojrzali i odpowiedzialni, pamiętajmy, że za kilka lat ci młodzi ludzie sami wejdą w dorosłość i będą tworzyć nową rzeczywistość, także tę wokół nas. Jednym słowem, warto pochylić się nad ich problemami – dla nich, dla przyszłych pokoleń, które powołają na świat, ale również dla nas samych.   

To, co możemy zrobić, to przede wszystkim nie udawać, że problem nas nie dotyczy i wziąć za tych młodych ludzi odpowiedzialność. Zacząć należy najlepiej od dziś i od własnego podwórka. Oczywiście nie sprawimy, że sytuacja w lecznictwie z dnia na dzień stanie się lepsza, ale możemy dołożyć własną cegiełkę do tworzenia systemu szybkiego reagowania w sytuacji kryzysu psychicznego u dziecka. Działania fundacji mają duży zasięg i rozmach, jednak można je wdrażać także w skali mikro, czyli w pobliskiej szkole, ośrodku zdrowia, placówce kulturalno-oświatowej, bibliotece, właściwie w każdym miejscu, do którego potencjalnie mogą dotrzeć zmagający się z problemami młodzi ludzie. Każdy na miarę własnych możliwości. Zwykle to właśnie z poziomu bliskiego obserwatora jesteśmy w stanie wychwycić najbardziej naglące potrzeby, które odnoszą się do najbliższego otoczenia. To jest cenna wiedza, którą można przekazać dalej, jak również czynnie współuczestniczyć w dokonywanych zmianach. Ważne, by nie pozostawać obojętnym i naprawdę podjąć te kroki.

Niemal połowa (46%) badanych dzieci ma skrajnie niską samoocenę.

Cały czas gdzieś z tyłu głowy powinniśmy mieć świadomość, że gdyby w każdym z miejsc, które z założenia nastawione są na dobro dziecka i powinny zająć się ochroną jego psychiki– była choć jedna, dobrze przygotowana i kompetentna osoba, do której młody człowiek może zwrócić się w potrzebie, bez lęku i obawy, że nie zostanie zrozumiany i to bez względu na problem, z którym przychodzi, moglibyśmy uniknąć wielu dramatów i tragedii. Dziecko, które czuje się osamotnione w przeżywaniu swoich trudności, często jest zupełnie bezradne, a jeśli z czasem tych trudności narośnie jeszcze więcej i przybiorą większą skalę, to może dojść do takiego punktu, kiedy samodzielnie nie znajduje już żadnego rozwiązania. I to jest właśnie ten newralgiczny moment, kiedy najbardziej potrzebuje czyjegoś wsparcia.  

Generalnie główny kierunek działań, o których mowa, powinien być nastawiony na daleko idącą prewencję, stworzenie poczucia bezpieczeństwa oraz przekazywanie informacji, do kogo młody, zagubiony człowiek może się zwrócić - gdzie zadzwonić lub pod jaki adres się udać, gdy tylko znajdzie się w kryzysie. Musi mieć przekonanie, że zamiast samemu radzić sobie z problemem, warto sięgnąć po pomoc z zewnątrz. On po prostu musi mieć pewność, że cokolwiek się dzieje, zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji i jakiś dorosły, który stanie po jego stronie, znajdując dobre rozwiązanie. Pamiętajmy, dzieci mają prawo nie wiedzieć, ale my już nie. 

Być może komuś wyda się to zbyt proste, aby mogło okazać się skuteczne, ale naprawdę warto angażować się w nawet niepozorne działania na rzecz prewencji. Tu na uwagę zasługują wszelkie inicjatywy mające na celu zwracanie uwagi na problem kryzysu psychicznego wśród dzieci – organizowanie spotkań, pikników edukacyjnych, szkolnych pogadanek z udziałem specjalistów, tak z dziećmi, jak i ich opiekunami. Każda dobrze przeprowadzona rozmowa jest w stanie zrobić więcej niż nam się wydaje, choćby miała tylko (i aż) otworzyć oczy na problem, co jednak w dłuższej perspektywie ma szansę pociągnąć za sobą bardzo konkretne zmiany.

Co czwarte dziecko (26,4%) uważa, że jest mniej wartościowe od innych ludzi.

Oczywiście zawsze możemy, i powinniśmy, występować z inicjatywą, zwracając się bezpośrednio do lokalnych władz, naświetlając zauważony problem i oczekując od nich działania. Można rozpoznać potrzeby, a potem stwarzać miejsca przyjazne dzieciom i młodzieży, czyli takie, w których będą czuły się bezpieczne i… nigdy same. Poczucie wspólnoty jest czymś, co daje świadomość bycia zauważanym i wartościowym dla innych, to z kolei przekłada się na znalezienie sensu w codzienności, zwłaszcza jeśli ten sens gdzieś po drodze został utracony.  

W takich miejscach, mogą to być nawet zajęcia sportowe, taneczne, teatry dziecięce, kluby dyskusyjne, hobbystyczne, cokolwiek, ważna jest atmosfera i stworzenie nastolatkom poczucia pełnej akceptacji, szacunku dla odmienności oraz zbudowanie zaufania do dorosłego opiekuna. Tu można jednak napotkać na istotną trudność, bo jeśli trzeba przebić się przez mechanizmy obronne, które w dziecięcej psychice budowały się przez całe lata (rozumie się samo przez się, że gdyby było inaczej, ta potrzeba byłaby relatywnie niewielka, a nawet marginalna), to odbudowanie utraconego poczucia bezpieczeństwa staje się niełatwym procesem. Niemniej przecież każdy proces kiedyś się zaczyna.

Co możesz zrobić we własnym domu?

Po prostu bądź. Całym sobą. I niech twoje dziecko wie, że jesteś. Zawsze. Proces wychowania nie jest łatwy, bo trzeba znaleźć we wszystkim właściwy balans, ale uwierz, że naprawdę da się to zrobić.

Aby miało ono w swoim domu azyl, czuło się ważne, kochane i bezpieczne, ty sam, o ile jeszcze tego nie zrobiłeś, masz do wykonania ogromnie ważną pracę – nauczyć się, jak rozpoznawać niepokojące sygnały i jak właściwie na nie reagować, by nie dopuścić do rozwoju sytuacji, z którą wraz z upływem czasu coraz trudniej będzie sobie poradzić. Oczywiście to nie zawsze jest tak, że masz na wszystko wpływ, dlatego nawet przy zachowaniu najwyższej staranności coś może pójść inaczej niż sobie założyłeś, ale przynamniej będziesz wiedział, że zadbałeś o psychikę swojego syna czy córki, oszczędzając dziecku problemów z jego emocjonalnością. Żeby to się jednak mogło udać, musisz być z nim blisko, czyli po prostu je znać, a nie da się tego zrobić pytając w przelocie: „co było dziś w szkole?” albo „co dostałeś ze sprawdzianu?”. Choć, patrząc na to z drugiej strony, to i tak przynajmniej pokazuje, że pamiętasz, że w ogóle miało jakiś sprawdzian. Rozmowa powinna być jednak pogłębiona, otwarta, pełna życzliwości, dopiero wtedy nastolatek poczuje, że naprawdę orientujesz się, co się w jego życiu dzieje i że jest to dla ciebie ważne. To jest konieczne, by poznać jego potrzeby, oczekiwania, obawy i lęki, ale też „łapać klimat”, kiedy opowiada o swoim nowym pomyśle, nawet jeśli na początku nie bardzo orientujesz się, o co w tym chodzi. To z kolei daje mu poczucie więzi i jakże ważnej bliskości. Wtedy buduje się wartość nadrzędna - wzajemne zaufanie i wynikająca z niego szczerość. 

Pamiętaj, to ty jesteś tą osobą, która temu młodemu człowiekowi, który przed tobą stoi, ma dać potencjał na całe dorosłe życie i to twoją rolą jest wzmacnianie w nim poczucia własnej wartości i sprawczości. To ty masz stworzyć dom, w którym dziecko będzie lubiło przebywać i będzie miało świadomość, że cokolwiek się zdarzy, otrzyma od ciebie pomoc i wsparcie.

Co ważne, dopóki go nie zawiedzie, obdarz je zaufaniem. Szanuj je, traktując jak pełnoprawnego partnera – w rozmowie i w codzienności. Daj mu swobodę, pozwalając o sobie decydować, oczywiście na miarę jego wieku i dojrzałości, sprawując jedynie dyskretną kontrolę. Dziecko musi jednak znać zasady i ramy, w których może się poruszać, bo to – wbrew pozorom – stwarza mu poczucie bezpieczeństwa. Ważne, aby te zasady zostały ustalone wspólnie, a jeśli czegoś zakazujesz, zostało to poparte istotnymi argumentami. Nigdy nie używaj uzasadnienia „nie, bo nie”, pokazując w ten sposób, że masz nad nim władzę, a ono ma się podporządkować twojej woli tylko dlatego, że jest od ciebie zależne. To jest upokarzające i daje odczucie, że nie ma wpływu na to, co się z nim dzieje oraz że jego zdanie w ogóle nie jest brane pod uwagę.

To z kolei obniża dziecięce poczucie własnej wartości, z czasem może prowadzić do szeregu problemów, a nawet zmian chorobowych. Stąd zresztą już tylko krok do zaburzeń odżywiania, zamykania się w sobie, uciekania z domu i szukania akceptacji na zewnątrz, co z kolei nierzadko prowadzi do sięgania po używki bądź wejścia na drogę przestępczą. Brzmi na wyrost? Otóż nie. Wiele dzieci z tzw. dobrych domów, w których pozornie nie brakowało im niczego oprócz uwagi, idzie właśnie taką drogą. Warto spojrzeć prawdzie w oczy: to nie tylko patologiczne wzorce, ale też nadopiekuńczość, wyraźnie obciążające, nadmierne wymagania, w tym związane z realizacją przy pomocy dziecka własnych ambicji rodzica, ostatecznie wyrabiają w dziecku poczucie, że jako człowiek, osoba jest nieważne, że cokolwiek zrobi, ciągle jest niewystarczające, a to w efekcie prowadzi do wielu dramatów. Dysfunkcyjna rodzina to nie tylko ta stereotypowa, w której alkohol i krzyki są na porządku dziennym, ale również po prostu „zimna”, pozbawiona akceptacji, bliskości, w której nie ma miejsca na indywidualność, intymność, jest za to nadmiar kontroli.   

Prawie połowa (48,6%) badanych dzieci zadeklarowała, że ich wartość wzrasta, gdy rodzina jest z nich dumna.

Uważność na problemy dorastania oraz umiejętność stwarzania poczucia bezpieczeństwa – to może każdy z nas i to nie tylko na poziomie własnego domu, ale także bliskiego otoczenia. Nie bądźmy obojętni, widząc smutek. Nie reagujmy zniecierpliwieniem, kiedy nastolatek przychodzi po prostu pogadać. Często jest to próba nawiązania kontaktu z dorosłym, któremu ufa. Jeśli jednak po raz kolejny zostanie potraktowany obojętnością – dozna odrzucenia, które zawsze boli i potem może już więcej nie próbować. Wtedy zaczyna się tracić z nim kontakt.

Bądź dziecku autorytetem i drogowskazem. Spędzajcie ze sobą czas, nastawiając się nie tyle na jego ilość, o co w naszym zabieganym świecie bywa trudno, co na jakość. Słuchaj uważnie, co do ciebie mówi, obserwuj, zapewniaj, że nigdy z żadnym problemem nie zostanie samo. Jeśli coś zrobi dobrze, pochwal, dzięki czemu nabierze pewności, że jego starania są zauważane i doceniane. Używaj słów „kocham”, „jesteś dla mnie ważny/ważna”, „jestem z ciebie dumny”. Jeśli krytykujesz, rób to w sposób konstruktywny i zawsze podszyty jego dobrem, co znaczy, że nie oceniasz samego dziecka, ale to, co się wydarzyło. Nigdy przy tym z góry nie zakładaj jego złych intencji, oskarżając o celowe, negatywne działanie, a na koniec wspólnie poszukajcie dobrego rozwiązania. Podkreślaj też, że jasne, że nie zawsze wszystko wychodzi tak, jak to sobie wymyśliliśmy, ale nie popełnia błędów tylko ten, co nic nie robi, a ono przecież właśnie w ten sposób nabywa doświadczenia.

Młody człowiek z już istniejącymi problemami wymaga jeszcze większej troski i uwagi. Dlatego absolutnie zawsze, jeśli zauważymy jakieś niepokojące sygnały, a tym bardziej otrzymamy diagnozę potwierdzającą zaburzenie, powinniśmy wesprzeć dziecko w jego działaniach, koniecznie sięgając po fachową pomoc. Musimy też w jakiś sposób ukierunkować jego uwagę – aby znalazło w sobie motywację i sens w tym, co robi. Ono po prostu musi uwierzyć, że sobie poradzi.

Epilog

Wszystko zaczęło się od tego, że dwa lata temu koleżanka córki Martyny Wojciechowskiej zwierzyła się, że zamierza popełnić samobójstwo. Pani Martyna mówi otwarcie, że był to bardzo trudny czas, a ona chciała tej dziewczynce, ale też swojej córce, która została mocno obciążona tą dramatyczną informacją, realnie pomóc. Zaczęła drążyć temat, szukać pomocy, odbiła się jednak od systemu i wtedy dotarło do niej, jak alarmujący jest stan zdrowia psychicznego młodych Polaków.

Pamiętajmy, że odpowiednio wcześnie wprowadzone działania terapeutyczne mogą zapobiegać rozwijaniu się poważniejszych zaburzeń psychicznych – z tego względu tak ważne jest, aby dziecko jak najszybciej otrzymało kompetentną pomoc.  Jako społeczeństwo musimy wreszcie przełamać pewne tabu i zacząć otwarcie rozmawiać o zdrowiu psychicznym. Kiedy cierpi ciało, udajemy się do lekarza, ale kiedy boli psychika, wciąż nader często pojawia się bariera wstydu i opór ­– jakby sięganie po pomoc, kiedy nie radzimy sobie z emocjami, miało nam czegoś ująć. Wstydzimy się przed sobą samym, otoczeniem, przed dziećmi, a one to obserwują i przejmują, choć powinny wiedzieć, że warto być dla siebie dobrym. One muszą mieć również świadomość, że są takie sytuacje, kiedy osobą bardziej właściwą niż rodzic czy inny dorosły jest psychiatra, psycholog, psychoterapeuta i nie jest żadnym wstydem korzystanie z jego wiedzy i doświadczenia. Wreszcie one muszą wiedzieć, że samobójstwo jest ucieczką, ale nie jest rozwiązaniem.

Jest taka mądra myśl, niestety nie znam jej autora: „największą odwagą jest stanąć po swojej stronie”.  W tym kontekście te słowa nabierają jeszcze większego znaczenia.  

Na koniec ważny apel do nas wszystkich: niech już nigdy żadne dziecko nawet przez chwilę nie pomyśli, że chciałoby zniknąć.  Niech wie, że nie jest samo!

 

Z pełnym raportem „Młode głowy” można zapoznać się tutaj.

Olga Smoter

 

Gdzie znajdziesz pomoc?

Te numery telefonów powinny być widoczne w każdym miejscu. W razie trudnej sytuacji nie wahaj się samemu go użyć lub podsunąć komuś potrzebującemu. To tylko jeden telefon, a może uratować życie:

  • Ośrodek Interwencji Kryzysowej – pomoc psychiatryczno-pedagogiczna: tel. 22 855 44 32,
  • całodobowa, bezpłatna, ogólnopolska infolinia dla dzieci, młodzieży i ich opiekunów. Pod numerem telefonu 800 080 222 dzieci, młodzież, ale także rodzice, nauczyciele i pedagodzy mogą uzyskać profesjonalną pomoc doświadczonych psychologów, pedagogów i prawników,
  • centrum wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego Fundacji ITAKA czynne całą dobę pod numerem 800 70 22 22 oraz online na stronie liniawsparcia.pl
  • Antydepresyjny Telefon Zaufania Fundacji ITAKA: tel. 22 654 40 41 (czynny w każdy poniedziałek w godzinach od 17:00 do 20:00),
  • Antydepresyjny Telefon Forum Przeciw Depresji: tel. 22 594 91 00 (czynny w każdą środę i czwartek w godzinach od 17:00 do 19:00),
  • Ogólnopolski Telefon Zaufania „Narkotyki – Narkomania”: tel. 801 190 990 (czynny codziennie w godzinach od 16:00 do 21:00).
  • Ogólnopolski interwencyjny telefon dla osób w trudnej sytuacji życiowej - Kryzysowy Telefon Zaufania (czynny codziennie od 14.00 do 22.00): 116 123,
  • ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie "Niebieska linia": 800 120 002,
  • jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej zadzwoń pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.

Istnieją także telefony zaufania dla nastolatków. Wśród najważniejszych warto wskazać:

  • Młodzieżowy Telefon Zaufania: tel. 192 88,
  • bezpłatny telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: tel. 116 111

 

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

Paweł Kopeć
25 czerwca 2023 o 11:58
Odpowiedz

Depresja /u dzieci i nie tylko/ to jest choroba duszy, także a może przede wszystkim.
Naprawdę.
Antidotum, panaceum na tę przypadłość?!
Np.: sakramenty + Biblia ST/NT, lektura + Ojców KK/W/Z; święci KK.
Realnie działają, pomagają, leczą.
Skutecznie!
Polecam.

~Paweł Kopeć

25.06.2023 11:58
1