Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

TEST: Mercedes-Benz C 220 d - mniej może znaczyć więcej

Samochody
|
16.09.2022

Nie ma wątpliwości, że to jedna z najlepszych konfiguracji, jakie widnieją w polskiej ofercie tego modelu. Świetne osiągi idą w parze z umiarkowanym apetytem, co w czasach kryzysu ma bardzo duże znaczenie – także dla klientów premium.

Tagi: test Mercedes

Mercedes-Benz C 220 d test recenzja opinie cena
Mercedes-Benz C 220 d - mała S-Klasa

Oto Mercedes-Benz C 220 d w najnowszym wydaniu. Aktualnie oferowana generacja dopiero zadomawia się na naszych drogach. Jak można się domyślać, jest rozwinięciem znanej już koncepcji. To oznacza ponadczasowy design i podobieństwo do większych sedanów reprezentujących gamę producenta ze Stuttgartu.

Mercedes-Benz C 220 d
Mercedes-Benz C 220 d - pełna klasy elegancja  (fot. Facetpo40.pl)

Klasa C prezentuje się dostojnie. Tak, to najlepsze określenie. Mimo sportowego sznytu, który został wprowadzony po zastosowaniu pakietu stylistycznego AMG, sylwetka kipi elegancją w konserwatywnym wydaniu. Jest jak dobrze skrojony garnitur, w którym nogawki i rękawy są wystarczająco długie, a liczba guzików nie przewyższa sensu ich obecności.

Tył samochodu jeszcze skuteczniej ujawnia nowy język stylistyczny, który wykorzystano również w Klasie S. Świetnym tego przykładem są lampy o charakterystycznym kształcie. Niektórzy mogą wręcz pomylić ze sobą te modele, mimo sporych różnic w gabarytach. Tak szeroka unifikacja z pewnością podoba się posiadaczom mniejszego modelu. I jakoś to mnie nie dziwi.

Mercedes-Benz C 220 d tył
Mercedes-Benz C 220 z tyłu jest niemalże do pomylenia z S-Klasą (fot. Facetpo40.pl)

Mała klasa S – również we wnętrzu

Te same motywy i podobieństwa znajdują się również w kabinie C-Klasy. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to najnowszy kokpit. Producent nie stosuje już motywu dwóch ekranów w jednej ramce. Teraz jest inaczej. Czy lepiej? Na pewno nowocześniej. Materiały użyte do wykończenia wnętrza są bardzo dobre i starannie spasowane. Błyszczące dekory zastąpiłbym jednak matowymi – są bardziej estetyczne  i nie odbijają światła.

Jak zwykle w przypadku nowych Mercedesów można liczyć na oświetlenie nastrojowe. Żarówki LED biegną praktycznie wkoło kabiny, co daje ciekawy efekt. Można oczywiście dobierać poziom jasności i kolor. Zwolennicy gadżetów z pewnością będą zadowoleni.

Mercedes-Benz C 220 d kokpit
Mercedes-Benz C 220 d - cały kokpit jest wierną kopią tego z S-Klasy (fot. W. Krzemiński)

Kierowca ma do dyspozycji cyfrowe wskaźniki z szerokimi możliwościami personalizacji. Fajnie, że można dobierać motywy wedle własnego uznania. Ową personalizację da się łatwo i szybko okiełznać – przyciskami na kierownicy. Lepiej byłoby jednak, gdyby te były klasyczne, a nie dotykowe. Dla wygody, rzecz jasna.

Kluczowy instrument znajduje się na konsoli centralnej. To zupełnie nowy ekran dotykowy, który został żywcem przejęty z S-Klasy. I to jest dobra informacja. Oferuje dużą liczbę funkcji – w tym dopracowaną obsługę głosową, która umożliwi zaplanowanie trasy, posłuchanie żartów, sprawdzenie pogody czy ustawienie temperatury. No właśnie, temperatura. Panel klimatyzacji jest zintegrowany z wyświetlaczem, ale bez względu na wybrany interfejs, wyświetla się cały czas – na dole. Dzięki temu nie trzeba grzebać w menu, by ustawić siłę nawiewu, temperaturę czy strumień powietrza.

Pod ekranem znalazły się przyciski funkcyjne – także dotykowe. No cóż, znak czasów. Nieco dalej są do dyspozycji uchwyty na kubki, gniazda i schowek. I tu ponownie pojawia się wątek dekorów. Fortepianowa czerń rysuje się błyskawicznie, dlatego proponuję nieco inne wykończenie, by uniknąć szybkiego zużycia.

Mercedes-Benz C 220 d wnętrze przód
Mercedes-Benz C 220 d - przestronne, komfortowe wnętrze wykończone jest z dużą dbałością o detale  (fot. Facetpo40.pl)

W Klasie C można siedzieć naprawdę nisko. Kierowcy o sportowym stylu jazdy z pewnością to polubią. Użytkownicy, którzy mają wprost przeciwną naturę, też nie będą narzekać, bo zakres regulacji zapewnia dobranie pozycji skrajnym sylwetkom. I to cieszy. Z kolei drugi rząd pozytywnie zaskoczył – jest przestronniej niż w poprzedniej generacji. Środkowe miejsce wciąż trzeba traktować jako zapasowe – jest węższe, a przy tym znacznie mniej wygodne przez wysoko poprowadzony tunel.

Na koniec, standardowo, pozostawiłem bagażnik. Producent zastosował tu klasyczne zawiasy, które wnikają do wnętrza, ale na szczęście zostały obite solidnym materiałem, dlatego nie ma mowy o sianiu zniszczenia. Bazowa pojemność wynosi 455 litrów. Jej wykorzystanie ogranicza stosunkowo wąski otwór załadunkowy, ale taki już urok sedanów – klapa nie otwiera się wraz z szybą. By przewieźć pralkę, będzie trzeba użyć innego auta albo przeznaczyć kilka dyszek na transport.

Mercedes-Benz C 220 d wnętrze tył
Mercedes-Benz C 220 d - z tyłu jest więcej miejsca niż w poprzedniej generacji  (fot. Facetpo40.pl)

Wystarczająca moc, mały apetyt

Mercedes-Benz C 220 d – to nie brzmi jak topowa wersja. I rzeczywiście, w gamie jest kilka znacznie mocniejszych propozycji, które będą budzić więcej emocji. Aczkolwiek nie można powiedzieć, że mają one więcej sensu. Prezentowana konfiguracja wydaje się najbardziej pragmatyczna. Dwulitrowy diesel oferuje 200 koni mechanicznych i 440 niutonometrów. Zintegrowano go z dziewięciobiegowym automatem i napędem na tylną oś. Taki zestaw winduje masę własną do 1730 kilogramów.

Wyżej wymienione parametry nie budzą zachwytu w stosunkowo dużym sedanie, ale osiągi są naprawdę bardzo dobre. Wystarczy dodać, że sprint do setki zajmuje 7,3 sekundy, a wskazówka elektronicznego prędkościomierza kończy swój spacer dopiero przy 245 km/h. Narzekać nie sposób. Oprócz tego można liczyć na bardzo skromne zużycie paliwa. Użytkownicy o spokojnym stylu jazdy mogą zmieścić się w 6 litrach. Przy tych cenach paliwa i pokonywaniu dużych odległości ma to bardzo duże znaczenie.

Mercedes-Benz C 220 d silnik
Mercedes-Benz C 220 d - 200-konny diesel znakomicie współpracuje z dziewięciostopniowym automatem.  (fot. Facetpo40.pl)

Klasa C, czyli mała „eSka”

Prowadzenie tego modelu sprzyja dalekim podróżom. Nie ma najmniejszych problemów, by po kilku godzinach wyjść z kabiny bez bólu kręgosłupa czy myśli o fizjoterapii. Producent zrobił bardzo wiele, by auto zachowywało się dorośle w każdych warunkach. I tak się zachowuje. Układ kierowniczy zasługuje na uznanie, działa bardzo precyzyjnie. Tworzy zgrany duet z wydajnym zawieszeniem, które z jednej strony trzyma nadwozie w ryzach, a z drugiej (metaforycznie) – zapewnia wysoki poziom tłumienia nierówności.

No dobra, a co z napędem na oś tylną? Wielu potencjalnych nabywców może kręcić nosem, szczególnie zimą. Ja jednak nie miałem najmniejszych problemów, by poruszać się tym autem w trudniejszych warunkach pogodowych. Mercedes-Benz C 220 d jest dobrze wyważony, a przy tym ma odpowiednio skonfigurowaną elektronikę, która czuwa nad przyczepnością. Nawet na śliskiej nawierzchni można z powodzeniem i bezstresowo wciskać gaz.

Mercedes-Benz C 220 d z boku
Mercedes-Benz C 220 d bezpieczny i komfortowy w prowadzeniu  (fot. Facetpo40.pl)

Dwulitrowy diesel jest tym, co będzie śniło się wkrótce po nocach każdemu oszczędnemu kierowcy. Aktualnie panujące trendy i rygorystyczne normy bezsensownie wypierają z rynku takie konstrukcje. A to głupota, ponieważ zużywają mało paliwa, a to oznacza, że emitują mało szkodliwych substancji. Ta z Mercedesa tworzy bardzo zgrany duet ze wspomnianym automatem. Nawet po „zimnym rozruchu” nie ma mowy o szarpnięciach, wibracjach czy nieprzyjemnych dźwiękach.

Mercedes-Benz Klasy C – cena

Ile kosztuje ta przyjemność? Mercedes-Benz C 220 d to wydatek co najmniej 199 700 złotych. Dopłata do napędu 4MATIC to 11 tysięcy złotych. Czy warto? Jeżeli kierowca chce czuć się jeszcze pewniej i często jeździ po śliskich nawierzchniach poprowadzonych pod dużymi nachyleniami (na przykład w górach), to ma to sens. W innych przypadkach lepiej zaoszczędzić.

Warto dodać, że podstawowa wersja tego modelu to koszt 176 200 złotych. Tyle trzeba przeznaczyć na odmianę „C 180”, która oferuje 170-konny silnik benzynowy, dziewięciobiegowy automat i napęd na tylną oś.

Niemiecka marka zrobiła, co trzeba – udoskonaliła C-Klasę w wystarczającym stopniu. To nowoczesny, bardzo przyjazny i komfortowy samochód, sprawdzający się podczas codziennej eksploatacji. W prezentowanym wariancie silnikowym oferuje także skromne zużycie paliwa przy zadowalających osiągach. Warto więc przemyśleć jego zakup.

Wojciech Krzemiński

Mercedes-Benz C 220 d z boku
Mercedes-Benz C 220 d  (fot. Facetpo40.pl)

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie