Jak zachować czarne tablice rejestracyjne? To możliwe

Furtkę tę uprawomocnił pod koniec lipca werdykt sądu administracyjnego, z którego wynika, że wystarczy zgłosić nabycie auta staroście, by móc legalnie jeździć ze starymi tablicami i uniknąć kary za nieprzerejestrowanie go w ciągu 30 dni od daty zakupu (od 200 do 1000 zł). Sąd orzekł bowiem, iż przerejestrowanie pojazdu to nie obowiązek, lecz prawo podmiotu, z którego ów podmiot skorzystać może, ale nie musi.

Klasyk klasykowi nierówny

O co tyle zachodu? Przecież mając samochód starszy niż 30 lat, można ubiegać się o wpisanie go do wojewódzkiej ewidencji zabytków lub inwentarza muzealiów i przyznanie tzw. żółtych tablic rejestracyjnych (to te z ikonką automobilu przy numerze rejestracyjnym). Zdaniem wielu właścicieli samochodów klasycznych pojazdy na czarnych „blachach” wyglądają lepiej niż na żółtych, bo jeszcze bardziej oddają ducha epoki. Poza tym takich tablic jest z roku na rok coraz mniej, a to sprawia, że auta te stają się jeszcze bardziej wyjątkowe. W niektórych kręgach to też swego rodzaju snobizm – zwłaszcza wśród młodych kierowców kupujących graty do wyremontowania i pokazywania się na zlotach.

Jeśli właśnie kupiłeś lub dostałeś od kogoś samochód z czarnymi tablicami rejestracyjnymi (to dość częsty scenariusz, gdy auto ma już znikomą wartość i nie opłaca się go sprzedawać albo poprzedni właściciel rezygnuje z prowadzenia pojazdów przez zaawansowany wiek) i chcesz je zachować, wystarczy, że wyślesz zawiadomienie o nabyciu pojazdu. Tak prostej metody jeszcze nie było.

Czarne „blachy” krok po kroku

Według nowego, obowiązującego od 1 stycznia 2020 r., zapisu w ustawie Prawo o Ruchu Drogowym właściciel pojazdu zarejestrowanego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, który nie zawiadamia starosty o nabyciu lub zbyciu pojazdu podlega karze pieniężnej w wysokości od 200 zł do 1000 zł. „Zawiadomienie” zaś nie jest równoznaczne z „przerejestrowaniem”. Wobec tego, by uniknąć kary, wystarczy wysłać zaadresowany do starosty list polecony z oświadczeniem o zakupie samochodu i kopiami umowy kupna/sprzedaży oraz dowodu rejestracyjnego.

Potwierdziła to sytuacja pewnej firmy ze Szczecina, która kupiła auto „na czarnych” od innej i zgodnie z powyższym akapitem zgłosiła w urzędzie nabycie pojazdu. Sprawa musiała jednak trafić do sądu, urząd odmówił bowiem przyjęcia zawiadomienia, uzasadniając to koniecznością przerejestrowania samochodu przez nowego właściciela. Wojewódzki sąd administracyjny po przeanalizowaniu sporu wydał werdykt na korzyść spółki składającej zażalenie. To pozwala mieć nadzieję, że samochody z czarnymi tablicami rejestracyjnymi tak szybko nie wyginą, a furtka prawna będzie nadal funkcjonować.

A co w przypadku zgubienia lub kradzieży takich tablic? O wydaniu wtórnika przez wydział komunikacji można zapomnieć – w urzędach takie tablice widywane są tylko, gdy zmuszeni przez biurokrację petenci przerejestrowują swoje klasyki. Wydział komunikacji może wydać jedynie nowe, białe blachy, za które trzeba zapłacić 180 zł. Ale można też inaczej – stare tablice nie miały znaków legalizacyjnych, więc wystarczy zamówić profesjonalne repliki i dalej cieszyć się pojazdem oddającym ducha epoki, z której pochodzi.

Krzysztof Grabek