Waga samochodów elektrycznych to bardzo drażliwy temat – akumulatory służące do gromadzenia energii, potrzebnej by wprawić pojazd w ruch, są bardzo ciężkie, co znacznie zwiększa masę pojazdu w stosunku do jego spalinowego odpowiednika. A im wyższa masa, tym większe zapotrzebowanie na prąd i w rezultacie mniejszy zasięg. Decyzję o dodatkowym opancerzeniu takiego auta można uznać zatem za dość śmiałą. Ale czego się nie robi dla klientów?
Opancerzeniem elektrycznego dostawczaka z Wrześni zajęła się firma Stoof. Inżynierowie odpowiedzialni za zabudowę musieli rozważnie dobrać materiały, tak żeby przy jak najmniejszym zwiększeniu masy własnej pojazdu, maksymalnie zwiększyć jego wytrzymałość. W efekcie MAN eTGE otrzymał opancerzenie klasy FB3 i waży 3150 kg. Zasięg standardowego eTGE w ruchu miejskim wynosi według norm WLTP od 115 do 130 km. Zwiększona masa własna z pewnością zabrała „kilka” kilometrów z tego wyniku, ale bankowozy firmy Prosegur używane w aglomeracjach pokonują dziennie o połowę mniejszy dystans (60-70 km).
Wkrótce okaże się, czy elektryczne furgony sprawdzają się w takich warunkach tak samo dobrze jak ich spalinowe odpowiedniki. Na razie do służby zrekrutowano tylko jeden egzemplarz opancerzonego MAN-a. Pracownicy niemieckiego oddziału Prosegur będą testować go podczas wykonywania swoich codziennych obowiązków.
Firma zadeklarowała już, że złoży zamówienie na kolejne elektryczne furgony, jeśli samochód przejdzie pomyślnie testy. W polskim zakładzie we Wrześni oprócz MAN-a eTGE produkowany jest także jego bliźniak – Volkswagen e-Crafter. To pierwsze masowo wytwarzane auta elektryczne w Polsce. Niepolskie, ale przynajmniej z metką "made in Poland". Na razie królem polskich elektryków pozostaje niezłomny Melex.
Krzysztof Grabek
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie