Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Death – ranking płyt legendarnego zespołu. Które dzieło Schuldinera jest najdoskonalsze?

Muzyka
|
06.12.2022

W świecie death metalu nie ma chyba ważniejszego zespołu, niż Death. Choć formacja zakończyła swoją działalność wraz z przedwczesną śmiercią swojego lidera, Chucka Schuldinera, miała ogromny wpływ na rozwój i popularyzację gatunku. Pod szyldem formacji ukazało się siedem znakomitych krążków.

Logotyp zespołu Death
Kultowe już logo zespołu Death | mat. pras.

Chuck Schuldiner – jeden z największych wizjonerów w historii muzyki metalowej – zmarł młodo, w wieku zaledwie 34 lat. Mimo tego pozostawił po sobie wspaniałą twórczość, która aż do dzisiaj jest inspiracją dla młodych muzyków. Tworzył przede wszystkim pod szyldem „Death”, choć brał udział również w innych projektach – chociażby Slaughter i Control Denied.

Tym razem interesuje nas jednak muzyka dowodzonego przez niego zespołu Death. W czasie trwającej półtorej dekady przygody Schuldiner, wraz z wybranymi muzykami studyjnymi, nagrał siedem albumów. Przygotowując się do napisania tego tekstu, doszedłem do wniosku, że wpakowałem się w niemałe kłopoty. Wskazanie bowiem lepszych i gorszych wydawnictw w dyskografii Death to zadanie – delikatnie mówiąc – karkołomne.

Potraktujcie proszę poniższą listę jako subiektywne zestawienie, które oparte jest o osobiste sympatie i antypatie. Nie zdziwię się, jak niektórzy z was umieszczą najlepszą moim zdaniem płytę na końcu zestawienia, a najgorszą na początku. To w pełni zrozumiałe, ponieważ Death to jeden z tych zespołów, który nie miał słabszego momentu. Zaczynajmy, w końcu do odważnych świat należy!

7. „Spiritual Healing” (1990)

Do prac nad trzecim krążkiem Death Schildiner zaprosił gitarzystę Jamesa Murphyego, basistę Terry’ego Butlera oraz perkusistę Billa Adndrewsa. Przyniosło to osiem kompozycji, z których największym uznaniem bez wątpienia cieszy się „Spiritual Healing”, trwające prawie osiem minut uderzenie świetnie skomponowanych dźwięków. Choć są momenty na płycie, które uwielbiam, całościowo nie porwała mnie ona aż tak bardzo, jak te umieszczone niżej w zestawieniu. Technicznie to jednak, jak to w przypadku Death, majstersztyk. Nie zmienia to faktu, że Schuldinera stać było na jeszcze więcej.

6. „Leprosy” (1988)

Na drugim krążku Death znalazły się tak wyborne utwory jak „Pull the Plug” czy tytułowy „Leprosy”. Zespół na tym etapie stawiał na klasyczny death metal, bez technicznych wodotrysków. W mojej ocenie najmocniejszą stroną krążka są gitarowe solówki, a także często pojawiające się zmiany tempa, które dodawały utworom głębi. Widać jednocześnie, że Chuck jeszcze się na tej płycie rozkręcał, próbując wszystkiego po trochu. Raz dawało to znakomite efekty, innym razem nie aż tak imponujące.

5. „Scream Bloody Gore” (1987)

Debiut Death ma swoich wielkich zwolenników, ale i przeciwników. Widać to chociażby w recenzjach, które są bardzo zróżnicowane. Niżej podpisany lubi wracać do surowego klimatu płyty „Scream Bloody Gore”, ale w porównaniu z tym, co Schuldiner wyczyniał później, faktycznie nie jest to wydawnictwo aż tak imponujące pod względem kompozycyjnym.

Z drugiej jednak strony utwory znajdujące się na „Scream Bloody Gore” stały się początkiem usłanej sukcesami drogi zespołu, a także były inspiracją dla innych wykonawców. Nie należy o tym zapominać.

4. „Individual Thought Patterns” (1993)

Na piątej płycie lider postanowił nieco poeksperymentować z formą, dodając do klasycznego death metalu nieco progresji, a także złożonych technicznych elementów. Dało to świetny efekt, a także dowiodło, że faktycznie mamy do czynienia z wizjonerem, a nie rzemieślnikiem. Może te próby na „Individual Thought Patterns” nie zawsze były do końca udane, ale jeśli chodzi o rozwój twórczy, to ze świecą szukać zespołu, którego muzyka tak w ciągu kolejnych lat ewoluowała. Inna sprawa, że utwór „The Philosopher” to jedno z najdoskonalszych dzieł w całym dorobku Death.

3. „Human” (1991)

Najniższy stopień podium dla czwartej płyty Death, która ukazała się na początku lat 90. Schuldiner wiedział na tym etapie, jakie dokładnie wydawnictwo chce przygotować i zrealizował swój plan w stu procentach. To jedna z najdoskonalszych form technicznego death metalu. Choć jest dziełem przede wszystkim lidera Death, duży wpływ na brzmienie płyty miał również skądinąd znakomity basista, Steve Di Giorgio. Album „Human” zebrał bardzo dobre recenzje, a znalazły się na nim tak znakomite kompozycje, jak „Flattening of Emotions”, „Lack of Comprehension” czy „See Through Dreams”.

2. „The Sound of Perseverance” (1998)

Dla niektórych może to być kontrowersyjnym wyborem, ale w mojej ocenie finałowe wydawnictwo to Death w najdoskonalszej postaci. Muzyka jest nieco wolniejsza, progresywna, ale z drugiej strony niezwykle dopracowana. Każda nuta, każdy dźwięk – wszystko jest na swoim miejscu. Kompozycje są długie, ponieważ potrafią trwać nawet ponad osiem minut, ale nie nużą. To pokaz techniki i perfekcji tworzenia, czyli czegoś, co dla Schuldinera było najważniejsze. Ja to kupuję, a takie utwory jak „Spirit Crusher”, „Flesh and the Power It Holds” czy „Scavenger of Human Sorrow” przypominam sobie regularnie.

1. „Symbolic” (1995)

No ale zwycięzca mógł być tylko jeden... Szósty w dorobku Death album „Symbolic”. To tutaj, zdaniem wielu (w tym niżej podpisanego), Schuldiner osiągnął twórczą perfekcję, w mistrzowski sposób łącząc ze sobą techniczny i melodyjny death metal. We współpracy z Genem Hoglanem, Kellym Conlonem i Bobbym Koeblem stworzył album doskonały, który aż do dzisiaj wymieniany jest na szczytach list najlepszych deathmetalowych wydawnictw w historii. Więcej o powstaniu płyty „Symbolic” przeczytać możecie na łamach naszej strony – poświęciłem jej kilka akapitów w związku z cyklem „Półka kolekcjonera”. A utwory „Crystal Mountain” czy „Symbolic”? Majstersztyk...

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie