Choć może ten proces obecnie trochę przyhamował, jeszcze kilkadziesiąt lat temu możliwości w zakresie tworzenia efektów specjalnych udoskonalane były nie z roku na rok, ale z miesiąca na miesiąc. Coraz to nowocześniejsze karty graficzne i programy do obróbki 3D sprawiały, że filmy z gatunku Sci-Fi wyglądały coraz lepiej i lepiej, zmierzając do granicy realizmu. Obecnie trudno już odróżnić, co zostało nagrane w studiu filmowym, a co przygotowano w pracowni komputerowej. Jednak w latach 60., 70., a nawet 80. był to proces bardzo trudny i złożony, a twórcy musieli szukać niekonwencjonalnych rozwiązań, żeby efekty specjalne w ich filmach wyglądały przekonująco.
Jednym wychodziło to dobrze, innym gorzej. W powszechnej opinii dzieła Sci-Fi to te, które potencjalnie najszybciej się „starzeją”, czyli po upływie stosunkowo krótkiego czasu od premiery tracą na jakości w zakresie odbioru prezentowanych treści. Chodzi głównie o wspomniane efekty specjalne, ale również scenografię czy montaż, które przy produkcjach nastawionych na widowiskowość mogą po pewnym czasie bardziej śmieszyć, niż zachwycać. Jest jednak taka grupa filmów, które mają na karku ponad 30 lat (jako datę graniczną powstania wyznaczyłem 1990 rok), a które nadal zachwycają. Nie fabułą czy kreacją postaci, ale właśnie prezentacją. Oto dziesięć z nich:
2001: Odyseja kosmiczna / 2001: A Space Odyssey (1968)
Stanley Kubrick stworzył pod koniec lat 60. dzieło z wielu powodów przełomowe. Zachwycało między innymi efektami specjalnymi, które w momencie premiery oszałamiały. Choć proste, bardzo widowiskowe i dopasowane do samego filmu. Teraz, ponad pół wieku później... nic się w tej kwestii nie zmieniło! „2001: Odyseja kosmiczna” to dzieło zrealizowane z rozmachem i niesamowitą wizją, spójne i dopracowane w każdym szczególe, które nawet dziś może być szkołą dla twórców filmów Sci-Fi.
Ta scena z „2001: Odyseja kosmiczna” jest kultowa
Gwiezdne Wojny / Star Wars (1977-83)
Oglądając „Gwiezdne Wojny” aż trudno uwierzyć w to, że film powstał na przełomie lat 70. 80. XX wieku. George Lucas w sposób niebywały zaprezentował różne planety, zamieszkujące je rasy, statki kosmiczne, broń. Wykreował całe uniwersum nie mając żadnego wsparcia ze strony nowoczesnych rozwiązań technologicznych. Korzystał z figurek, makiet, modeli i sprytnego montażu uzyskując niesamowity efekt. Efekt, który nadal się broni. Nie bez powodu oryginalna trylogia aż do dziś uznawana jest za tę zdecydowanie najlepszą.
Bliskie spotkania trzeciego stopnia / Close Encounters of the Third Kind (1977)
Statek kosmiczny, który pojawił się w filmie „Bliskie spotkania trzeciego stopnia”, nawet dziś robi piorunujące wrażenie. A film powstawać zaczął przecież w połowie lat 70.! Fabularnie film nadal zachwyca, ale to właśnie jego prezentacja powinna być szczególnie ceniona, bo – podobnie jak w wypadku Lucasa – Spielberg również musiał korzystać z rozwiązań analogowych. Film został nominowany do Oscara za najlepszą scenografię i efekty specjalne, a statuetkę otrzymał za najlepsze zdjęcia. Nie powinno to dziwić!
Obcy – ósmy pasażer Nostromo / Alien (1979)
Dzieło Ridleya Scotta wciąż uznawane jest za jeden z najbardziej przerażających horrorów w historii. Świat filmu i efektów specjalnych idzie do przodu, a dzieło sprzed ponad 40 lat wciąż jest niedoścignione. Kosmita z filmu „Obcy – ósmy pasażer Nostromo” został wymyślony i przygotowany tak sprawnie, że przeraża już przy pierwszym kontakcie. Kiedy dodamy do tego gęsty klimat, który udało się stworzyć w kultowym dziele, jego niemalejąca popularność nie powinna nas dziwić. Kontynuacja, czyli „Obcy – decydujące starcie” Jamesa Camerona, również mogła się znaleźć w zestawieniu, ale warto docenić film, od którego wszystko się zaczęło.
„Obcy – ósmy pasażer Nostromo” straszy do dziś
Coś / The Thing (1982)
Kolejny Obcy, ale jakże inny od tego opisywanego powyżej. Ten w „Coś” – filmie w reżyserii Johna Carpentera – potrafi zmieniać kształty i dostosowywać się do panujących warunków. Niezależnie od okoliczności – jest przerażający! Twórcy stworzyli antagonistę, który budzi respekt nawet teraz. Poza tym w filmie nie brak innych efektów specjalnych (na przykład lądowanie statku kosmicznego), które wciąż wyglądają bardzo dobrze. W 2011 roku powstał remake filmu, który nie dorasta oryginałowi do piet. Komputery i technologia 3D nie pomogły...
Blade Runner (1982)
Kolejne dzieło Ridleya Scotta, czyli nieśmiertelny „Blade Runner”. Znów mamy do czynienia z całym wykreowanym przez reżysera światem, w którym nie brakuje futurystycznych pojazdów i broni. Niezwykle śmiała wizja całkowicie nowego uniwersum została zrealizowana po mistrzowsku i z dbałością o każdy szczegół. Oglądając film teraz, niemalże cztery dekady później, aż trudno uwierzyć, jak perfekcyjną pracę – mając tak ograniczone możliwości – wykonali twórcy.
Terminator / The Terminator (1984)
Los Angeles, które jest jednym wielkim gruzowiskiem, a także roboty, które rządzą spustoszonym wojną nuklearną światem. Wspominany już w zestawieniu James Cameron przenosi nas do 2029 roku. Jego wizja, choć złożona i wielowymiarowa, jest spójna i świetnie zaprezentowana. „Terminator” to film, który nie tylko broni się fabułą i dobrze napisanymi postaciami, ale właśnie światem przedstawionym, scenografią i efektami specjalnymi. Choć z 1984 roku, wciąż robi ogromne wrażenie!
Niektóre sceny z „Terminatora” robią wrażenie
Powrót do przyszłości I-III / Back to the Future I-III (1985-1990)
Robert Zemeckis nagrał trzy filmy, które tworzą spójną całość. Zaprezentował on ciekawe podejście do podróży w czasie, wykorzystując wszystkie dostępne wówczas możliwości. Wyszło to naprawdę imponująco, a scena z samochodem DMC, który znika i pozostawia po sobie tylko ślad ognia, wciąż robi niesamowite wrażenie. Podobnie jak wszystkie inne efekty specjalne (deskolotka itp.), których nie brakuje w całej kultowej obecnie trylogii „Powrotu do przyszłości”.
Mucha / The Fly (1986)
Obecnie zmiany na ciele bohaterów nanoszone są na aktorów komputerowo. W połowie lat 80. XX wieku nie było to możliwe. Zamierzony efekt można było osiągnąć jedynie charakteryzacją. Długim, trudnym i mozolnym procesem. Wydaje się, że mistrzostwo w tym zakresie osiągnięte zostało właśnie w filmie „Mucha”. Główny bohater przemienia się w owada w sposób przerażająco realistyczny. Film straszy z tego powodu po dziś dzień. Został zresztą doceniony w 1987 roku Oscarem. Zgadza się – za charakteryzację.
Taka „Mucha” robi wrażenie...
Otchłań / The Abyss (1989)
Rzecz dzieje się przede wszystkim na pokładzie okrętu podwodnego oraz pod wodą. Znów mamy do czynienia z Obcymi, ale ponownie w zupełnie innej formie, niż w poprzednich filmach. Ci mają bowiem strukturę... wody. Pod koniec lat 80. robiło to wrażenie, ale robi nawet dzisiaj. Wszystko dlatego, że James Cameron (znowu on!) ponownie wykonał tytaniczną pracę w zakresie prezentacji oraz efektów specjalnych. Oczywiście nie sam – przy tych ostatnich wsparli go Hoyt Yeatman, Dennis Muren, John Bruno oraz Dennis Skotak, którzy w 1990 roku za swoją genialną pracę otrzymali Oscara.
Michał Grzybowski
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (11) / skomentuj / zobacz wszystkie
~Mariaszka, a możesz wskazać, co Twoim zdaniem jest brednią?
22.10.2021 13:38
~bw - mylisz się, historia jest oparta na powieści Dicka, ale wykreowany przez pisarza świat jest kompletnie różny od tego, który widzimy w Blade Runnerze.
22.10.2021 13:35
No tak jak myślałem. Autor klepie co w TVN obejrzał szkoda gadać. Polecam perełkę do tego artykułu - Silent Running
22.10.2021 04:58
Autor powinien choć zobaczyć co niektóre filmy-to z pewnością pomogłoby uniknąć wypisywania różnych bredni...????
21.10.2021 20:25
akcja dzieje się w latach 80tych ale także w przyszłości, oglądnij uważnie jeszcze raz, oczywiście teraz tamta przyszłość to teraz przeszłość
21.10.2021 14:31
Film powstał na podstawie książki, prawda, ale już wizualnie wykreował go reżyser. Książka nie ma na tyle szczegółowych opisów żeby można bylo tak stwierdzić.
21.10.2021 14:09
Akcja terminatora dzieje się w latach 80 nie w przyszłości
21.10.2021 08:32
Podobnie jest z filmem Coś - po pierwsze, jest remakiem filmu "Istota z innego świata" z 1951, a po drugie - oba te filmy bazują na noweli Johna W. Campbella "Who Goes There?".
21.10.2021 00:01
Jeśli chodzi o opis Blade Runnera - nie do końca zgadza się z prawdą. To nie reżyser wykreował ten świat. Film bazuje na książce Phillipa K. Dicka "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?"
20.10.2021 23:59
event horizon, najlepszy z gatunku, drugi bylby prometeusz
20.10.2021 23:50