Powiedzieć, że „Znachor” w reżyserii Jerzego Hoffmana to film uwielbiany w Polsce, to jakby niczego nie powiedzieć. Tytuł, choć wiekowy, wciąż żywy jest wśród odbiorców, którzy śledzą perypetie profesora Rafała Wilczura przy każdej możliwej okazji. A tych nie brakuje, ponieważ stacje telewizyjne często i chętnie wracają do tytułu z 1981 roku.
Dla wielu interpretacja przygotowana przez jednego z najsłynniejszych polskich reżyserów jest dziełem kompletnym. Bardzo dobrze poprowadzonym, ze znakomitymi kreacjami aktorskimi (Jerzy Bińczycki, Anna Dymna, Tomasz Stockinger, Artur Barciś) i kultową już sceną finałową. Jaki jest więc sens próbować poprawiać coś, co już jest idealne?
Podejście trzecie
Warto wspomnieć, że film Hoffmana również należy traktować jak remake, ponieważ pierwszy raz zekranizowano powieść Dołęgi-Mostowicza w 1937 roku, a reżyserią obrazu – w którym główną rolę zagrał Kazimierz Junosza-Stępowski – zajął się Michał Waszyński. Co ciekawe, później powstały jeszcze filmy zatytułowane „Profesor Wilczur” (1938), a także „Testament profesora Wilczura” (1939), które stanowiły kontynuację przygód protagonisty.
Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że w pamięci współczesnych widzów „Znachor” zapisał się przede wszystkim za sprawą interpretacji Hoffmana. Z jednej strony nagrywanie remaków, przygotowywanie nowych interpretacji znanych dzieł to ani nic odkrywczego, ani niezwykłego, ale nie powinno dziwić poruszenie wśród polskich widzów, którzy mają wątpliwości, czy netfliksowa interpretacja jest w ogóle potrzebna. Są nawet tacy, którzy skreślają ją przed obejrzeniem, co jednak nie jest fair w stosunku do twórców. Każde nowe dzieło warto obejrzeć, ocenić i porównać z poprzednimi interpretacjami.
„Znachor” od Netfliksa – co już wiemy?
Film pojawi się w bibliotece popularnej platformy 27 września 2023 roku.
Trzeba jednocześnie oddać, że reżyserią nowego „Znachora” zajął się twórca z ogromnym potencjałem – Michał Gazda, który ma na koncie między innymi seriale „Wataha” oraz „Odwróceni”. Będzie to jednocześnie jego pełnometrażowy debiut. Scenariusz filmu napisali Marcin Baczyński i Mariusz Kuczewski.
Powieść Dołęgi-Mostowicza i jej ekranizacja sprzed 40 lat jest – bez żadnej przesady – legendą polskiej pop-kultury. I teraz my – dzięki Netflix – mieliśmy okazję zmierzyć się z tą legendą. Co było niewątpliwie wielkim reżyserskim przywilejem, ale też – nie ukrywajmy – twórczą obawą. Igraliśmy przecież z narodowym wzorcem melodramatu. Dzięki wspaniałej ekipie poczucie odpowiedzialności nie krępowało, a kreacja wszystkich tych namiętności i dramatów przedwojennego świata okazała się prawdziwą artystyczną frajdą.
- powiedział reżyser Michał Gazda.
Rafała Wilczura w nowym „Znachorze” zagra Leszek Lichota, a obok niego pojawią się Maria Kowalska jako Marysia, Ignacy Liss jako hrabia Czyński oraz Anna Szymańczyk jako Zosia. Poza nimi w filmie zagrają Mirosław Haniszewski, Mikołaj Grabowski, Izabela Kuna, Paweł Tomaszewski i inni.
Zanim Netflix opublikował zwiastun „Znachora”, w sieci pojawiło się kilka zdjęć z planu:
Leszek Lichota jako profesur Wilczur | fot. Netflix
Bohaterowie drugoplanowi w "Znachorze" | fot. Netflix
Scenografia i aktorzy w filmie Netfliksa | fot. Netflix
Zwiastun, który miał premierę 30 sierpnia, zdradza znacznie więcej:
Michał Grzybowski
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie
Chyba hrabia Czyński
08.02.2023 20:55