Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

„Matka” z Jennifer Lopez już na Netfliksie. Zabijanie na ekranie... [RECENZJA]

Książka, film
|
13.05.2023

Jennifer Lopez nie pojawia się ostatnio na ekranie zbyt często. Dała się namówić Netfliksowi. I to nie w związku z premierą komedii romantycznej, ale krwawego thrillera akcji. „Matka”, bo taki nosi tytuł produkcja, właśnie zadebiutowała na popularnej platformie.

Tagi: film dla faceta po 40.

„Matka” - zdjęcie z filmu
Jennifer Lopez w filmie „Matka” | fot. mat. pras.

„Matka” (org. „The Mother”) to dzieło Niki Caro, reżyserki odpowiedzialnej między innymi za filmy „Mulan” czy „Azyl”, a także serial „Ania, nie Anna”. Pracowała ona na scenariuszu, który przygotowali Andrea Berloff oraz Peter Craig. Oczywiście największym zaskoczeniem było zaangażowanie do filmu Jennifer Lopez. Piosenkarka i aktorka nie gra zbyt dużo, a jak już gra – raczej nie w thrillerach akcji. To kolejny powód, żeby jednak na film „Matka” się zdecydować. Obok niej na ekranie zobaczyć możemy Josepha Fiennesa, Gaela Garcíę Bernala oraz Omari Hardwicka.

Wszystko wygląda przynajmniej dobrze, ale już nie raz i nie dwa Netflix udowadniał, że reżyser, budżet i obsada to wciąż za mało, żebyśmy mogli mówić o przepisie na sukces. Zasiadałem więc do „Matki” pełen obaw…

„Matka” – plakat
„Matka” – plakat filmu | mat. pras.

„Matka” – fabuła filmu

Główna bohaterka, zabójczyni na zlecenie, która aktywnie angażowała się w handel bronią, jest na celowniku dwóch swoich byłych mocodawców. Bezwzględnych i mściwych. Oddaje się w ręce amerykańskich agentów, żeby powiedzieć wszystko, co wie. Jest w zaawansowanej ciąży, dlatego zależy jej na bezpieczeństwie – swoim i dziecka. Sytuacja jednak wymyka się spod kontroli, a Matka zmuszona jest oddać swoją córeczkę pod opiekę innej rodziny. Jeśli ta ma przeżyć, kobieta musi po prostu o niej zapomnieć.

Mijają lata. Matka żyje na mroźnym pustkowiu, natomiast jej córka jest otoczona miłością przez wspaniałą rodzinę. Do czasu, gdy na trop dziecka wpadają dawni szefowie kobiety. Rozpoczyna się niebezpieczna gra o życie. Matka sama musi zadbać o bezpieczeństwo swojej córki. Jest gotowa do nawet największych poświęceń.

Schematyczny, ale na swój sposób

„Matka” to film oparty na kliszach i schematach, bo wszystko, co w nim jest – w takiej czy innej formie – już widzieliśmy. Nie ma więc tutaj miejsca na zaskoczenie widza, ale odnoszę wrażenie, że nie taki był cel twórców. Chcieli dać nam dynamiczne kino akcji, w którym od początku coś się dzieje. Dokładnie to dostaliśmy. O ile w warstwie fabularnej nie ma się czym zachwycać, o tyle w realizatorskiej już tak. Sceny walki i strzelanin są dynamiczne, nieźle nakręcone, a sam klimat filmu jest mroczny. Oczywiście nie obyło się bez błędów logicznych na poziomie ciągu przyczynowo-skutkowego. W tak dynamicznej, stawiającej na akcję produkcji to niestety standard. Do wybaczenia.

Jennifer Lopez wypada w nietypowej dla siebie roli całkiem dobrze, choć oczywiście nie wszyscy będą w stanie przyzwyczaić się do niej w takiej odsłonie. Nieco mrukliwa, zamknięta w sobie zabójczyni, w której odzywa się instynkt macierzyński – to na pewno coś, z czym nie mieliśmy do tej pory do czynienia. Antagoniści natomiast są bardzo sztampowi. Potężni, wręcz niezniszczalni i nieugięci. Dokładnie tacy, jak w wielu innych podobnych filmach. Mimo wszystko są „jacyś” – napisano ich całkiem dobrze, pokazując w retrospekcjach, dlaczego są tacy, a nie inni. Przyznam szczerze, że to dodanie głębi było całkiem udanym zabiegiem, który w czasie seansu doceniłem.

Finał był satysfakcjonujący, ale oczywiście całkowicie przewidywalny. Zresztą, to chyba w mojej ocenie największy mankament „Matki” – już po pierwszych kilkunastu minutach wiemy, jak potoczy się cały film. Ona oddaje dziecko i obiecuje, że jak coś będzie mu groziło, to wróci. Wraca i robi z tym porządek. Oczywiście okoliczności tych wydarzeń nie zawsze są przewidywalne, ale sam główny wątek specjalnie nie zaskakuje.

W sam raz na wieczór

„Matka” to dobre, acz w żadnym wypadku nie wybitne kino gatunkowe. Film, który wpisuje się w ogólne założenia thrillera akcji i który daje nam prostą rozrywkę. Trwająca prawie dwie godziny produkcja mnie nie wynudziła, ponieważ na ekranie działo się naprawdę dużo i było to podane całkiem zjadliwie. „Matka” nie pojawi się na oscarowej gali, nie mam co do tego wątpliwości, ale w swojej klasie – prostego filmu na wieczorny seans – sprawdza się lepiej, niż bardzo dobrze. Jeśli właśnie czegoś takiego szukacie, nie będziecie zawiedzeni.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie