Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

„Finał: Szturm na Wembley” – do czego zdolni są wściekli kibice? Dokument z Netflixa

Książka, film
|
09.05.2024

W ofercie platformy Netflix pojawił się film dokumentalny zatytułowany „Finał: Szturm na Wembley”. Przenosi on nas do 11 lipca 2021 roku, gdy pod stadionem Wembley – w dniu finałowego meczu mistrzostw Europy – doszło do wstrząsających wydarzeń. Twórcy próbują odpowiedzieć, dlaczego tak się stało oraz jakie były tego konsekwencje.

Tagi: film dla faceta po 40. , film

„Finał: Szturm na Wembley”
Brytyjscy kibice w akcji | mat. pras.

Finał wielkiej imprezy piłkarskiej, jaką bez wątpienia są mistrzostwa Europy, to wydarzenie, które elektryzuje. Oczywiście fanów futbolu, ale przede wszystkim kibiców zespołów, które do wspomnianego finału dotarły. Podczas EURO 2020 (rozgrywanego z powodu pandemii rok później) w najważniejszym meczu turnieju zmierzyły się reprezentacje Anglii oraz Włoch. Rzecz miała miejsce 11 lipca 2021 roku na londyńskim Wembley.

To świetne spotkanie, które zakończyło się zwycięstwem Włochów po rzutach karnych, ale nie z tego powodu postanowiliśmy wrócić do tych wydarzeń. Netflix przygotował bowiem film dokumentalny „Finał: Szturm na Wembley” (ang. „The Final: Attack on Wembley”), który skupia się raczej na tym, co wydarzyło się kilka godzin przed samym spotkaniem, a co relacjonowały media na całym świecie. Chodzi o zachowanie brytyjskich kibiców, którzy postanowili zrobić wszystko, żeby zobaczyć finałowe spotkanie na żywo – nie posiadając oczywiście biletów...

Agresja i chaos

Szacuje się, że szturm na Wembley przeprowadziło około 6 tysięcy kibiców. Straty materialne były ogromne, a sprawą zainteresowała się oczywiście prokuratura, a także FIFA oraz UEFA. Brytyjczycy mają bardzo restrykcyjne kary jeśli chodzi wandalizm na stadionach. Choć tamtejsi kibice do świętych nie należą, co udowadniają podczas meczów wyjazdowych, „u siebie” zachowują się zwykle bardzo kulturalnie. Wiedzą bowiem, że jeden wybryk może skutkować dożywotnim zakazem stadionowym. Jako kibice często oddani swojemu ukochanemu zespołowi bez reszty, nie mogą sobie na coś takiego pozwolić.

„Finał: Szturm na Wembley” – plakat
„Finał: Szturm na Wembley” – plakat | mat. pras.

11 lipca 2021 roku coś jednak pękło, a jednym z powodów takiego stanu rzeczy był fakt, że kibice nie mieli możliwości obejrzenia swojej reprezentacji na żywo (bilety sprzedawano przez internet i były one losowane). Brytyjczycy uwielbiają oglądać mecze z perspektywy trybun, co potwierdza frekwencja na stadionach – również podczas meczów niższych lig.

Film „Finał: Szturm na Wembley” skupia się na szukaniu odpowiedzi dotyczących wielu pytań związanych z tym, co wydarzyło się pod stadionem. Przy produkcji współpracowano nie tylko z policją, ale również świadkami wydarzeń oraz osobami z obsługi, które brały bezpośredni udział w całym tym zamieszeniu. Ich wypowiedzi przeplatają się z nagraniami filmowymi, które dokumentują zachowania kibiców, pokazując ich agresję oraz niepohamowaną przemoc. Tłum, który szturmował stadion, był jakby w amoku, nikt nie zważał na konsekwencje – liczył się tylko jeden cel, czyli wejście na stadion.

Psychologiczne zgłębienie tematu jest w mojej ocenie najmocniejszą stroną produkcji. Twórcy uznali bowiem, że punktem wyjścia powinno być ukazanie mechanizmów, które funkcjonują w napędzanej emocjami grupie, której przedstawiciele są przekonani, że działając razem, nie tylko zrealizują swój cel, ale również nie poniosą żadnej odpowiedzialności.

Z perspektywy czasu wiemy, że nie było to dobre założenie, a wszyscy zaangażowali w szturm, w taki czy inny sposób musieli odpowiedzieć za swoje czyny. Wiele osób trafiło przed sąd, a jeszcze więcej musiało zapłacić potężne odszkodowania. Mechanizm zadziałał dobrze, ale niestety po fakcie. Film „Finał: Szturm na Wembley” dowodzi bowiem, że ochrona nie była przygotowana na to, co wydarzyło się na kilka godzin przed meczem. Że nie było odpowiednich procedur, które pozwoliłyby zapanować nad eskalującą agresją i wszechogarniającym chaosem. Dodatkowo wiele osób, które miały dbać o bezpieczeństwo na Wembley, nie posiadało odpowiednich umiejętności i wiedzy, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych.

Nie chodzi o piłkę nożną

„Finał: Szturm na Wembley” podchodzi do zagadnienia całościowo, nie tylko skupiając się na wydarzeniach z 11 lipca. Sporo mówi się o tym, co działo się wcześniej, a także jakie były konsekwencje tych wydarzeń. Nie brakuje również analiz, w których poruszane są zagadnienia bardziej ogólne – jak chociażby kwestia bezpieczeństwa na imprezach masowych. Zresztą to nie pierwsza produkcja Netfliksa, która porusza ten problem. Warto wspomnieć o nie mniej udanym serialu dokumentalnym „Totalna katastrofa: Woodstock '99”, który miał swoją premierę w 2022 roku.

Film o finale w Wembley skierowany jest nie tylko do osób, które interesują się piłką nożną, ale również tych, które lubią dobrze zrealizowane dokumenty – mówiąc ogólnie – społeczne. Bo choć punktem wyjścia jest mecz piłkarski, w „Finał: Szturm na Wembley” bardzo dużo mówi się  o mechanizmach funkcjonowania tłumu, kwestiach bezpieczeństwa imprez masowych czy psychologii. To dobrze zrealizowany tytuł, który mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim miłośnikom gatunku. Netflix po raz kolejny udowodnił, że na realizacji dobrych dokumentów zna się naprawdę dobrze.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie