Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Film na weekend: „Dunkierka”

Książka, film
|
03.09.2021

Film Christophera Nolana ma swoich zajadłych zwolenników i – dość nieoczekiwanie – sporą rzeszę przeciwników. Nie jest to na pewno dramat wojenny w klasycznej formie, ale bez wątpienia dzieło, obok którego nie wypada przejść obojętnie. Dlatego postanowiłem wam je polecić!

Tagi: film dla faceta po 40.

Kadr z filmu pt. „Dunkierka”
Działający na wyobraźnie kadr z filmu „Dunkierka”

Film „Dunkierka” (ang. „Dunkirk”) to dzieło stworzone w oparciu o prawdziwą historię, która miała miejsce latem 1940 roku. Produkcja z ogromnym, sięgającym 100 milionów dolarów budżetem, miała być nowym rozdziałem dla kina wojennego. Zapewnić to miał sam Christopher Nolan – reżyser nietuzinkowy, który uwielbia stosować nowoczesne rozwiązania technologiczne, a także taki, który nie boi się obierać podczas nagrywania filmów własnych ścieżek. Jego dzieło z 2017 roku okazało się wielkim kasowym przebojem i zarobiło ponad 500 milionów dolarów. Docenione zostało również przez Akademię aż trzema Oscarami.

Wspomniałem na wstępie, że film nie jest wcale oceniany z założenia pozytywnie. Patrząc na zainteresowanie i nagrody, które otrzymał, to bez wątpienia dość dziwne, ale faktycznie – nie wszystkim wizja wojny zaprezentowana przez Nolana się spodobała. Dlaczego? Na to pytanie postaram odpowiedzieć później. Dodam jedynie, że mnie „Dunkierka” przypadła do gustu, dlatego postanowiłem ją i wam polecić. Nawet, jeśli macie co do niej mieszane odczucia.

"Dunkierka" - plakat
Polski plakat filmu „Dunkierka”

„Dunkierka” – o czym opowiada?

Jak już wspomniałem, rzecz dzieje się w 1940 roku, a więc w czasie II wojny światowej. Wróg przyparł wojska alianckie do morza i otoczył. Żołnierze są bez wyjścia. Liczyć mogą tylko na cudowne ocalenie. Ewakuacja z portu jest utrudniona, a na pomoc wezwani zostali nawet brytyjscy właściciele statków cywilnych, którzy ruszyli z pomocą. Wycofująca się armia otrzymuje również wsparcie z powietrza od niewielkiej eskadry RAF-u. Wydaje się jednak, że to wszystko zbyt mało, aby uratować dobrze ponad 300 tysięcy żołnierzy...

Postawił na realizm

Obrona, a następnie odwrót oraz ewakuacja żołnierzy z Dunkierki to dobrze znany fragment historii II wojny światowej. Wydarzenie bez precedensu, które odbiło się szerokim echem na całym świecie. Nie powinno zatem dziwić, że właśnie tym ważnym wydarzeniem zainteresował się Nolan. Historia, która wydarzyła się w północnej Francji w 1940 roku, jest skrojona pod scenariusz filmowy. Reżyser mając tego świadomość postanowił opowiedzieć swoją wersję tych wydarzeń, jednocześnie nie zapominając o przekazie historycznym.

O historii pamiętał, ale nie zawracał sobie za bardzo głowy tym, jak dotychczas kręcono filmy wojenne i zdecydował się na autorskie podejście do tematu. W filmie prawie nie ma dialogów, a bohaterowie nie są nam przedstawiani w zbyt szczegółowy sposób (jeśli w ogóle są). Zostajemy rzuceni do Dunkierki i naszym zadaniem jest śledzenie wydarzeń, które mają tam miejsce. A dzieje się oczywiście bardzo dużo – walka o przetrwanie, próba ucieczki, odpieranie przeważających sił wroga. I reżyser postanowił oszczędzić nam dodatkowych fabularnych wrażeń, tylko skupił się na losach trzech szeregowców: Tommy’ego, Gibsona oraz Alexa. Raz na jakiś czas zaglądamy również do oficerów zajmujących się ewakuacją portu, a także do Farriera z eskadry lotniczej RAF-u. Ten trójpodział narracyjny jest zachowany przez cały film. Co jednak ciekawe, Nolan zaproponował trzy równoważące się linie fabularne – tydzień, dzień i godzina, które zmontowane są równolegle, by trwać w filmie tyle samo. Szczerze? Majstersztyk!


Zobacz, jak powstawał film „Dunkierka”. Robi wrażenie!

Film zachwyca realizacją. Efekty specjalne są niesamowite, a ujęcia dynamiczne. Oglądając „Dunkierkę” mamy wrażenie, że nie jest to film fabularny, a transmisja na żywo ze zmagań wojennych. Na dużym telewizorze czy w kinie robi to piorunujące wrażenie. W filmie nie ma miejsca na bohaterstwo czy patos. Oglądamy żołnierzy, którzy toczą nierówną walkę o przetrwanie; ludzi pozamykanych w klaustrofobicznych metalowych puszkach. Wszystkim grozi jakieś niebezpieczeństwo, są przerażeni i bezbronni. To walka człowieka z materią, naturą oraz czasem. Ze swoimi słabościami i ograniczeniami. Nolan uznał, że nie potrzebuje do opowiedzenia tej historii rozbudowanych dialogów, podniosłych monologów czy w końcu przepakowanych profili psychologicznych bohaterów. Bo w jego ocenie, nie o to chodzi w przekazywaniu okropieństw wojny.

Godny polecenia!

„Dunkierka” to nie film, to doświadczenie filmowe. Nic tutaj nie wygląda tak, jak w naszej ocenie powinno w produkcjach wojennych. I ja rozumiem, że niektórych mogło to odrzucić, bo po prostu otrzymaliśmy dzieło inne. Zintensyfikowane, spakowane w zaledwie godzinie i czterdziestu minutach. Ale w tym czasie nie ma czasu na długi oddech, a co dopiero mówić o nudzie. Siadamy w fotelu czy na kanapie i wpadamy w sam środek wojennego zamieszania. Na mnie zrobiło to piorunujące wrażenie i nie przeszkadzał mi fakt, że nawet nie wiem, kim są żołnierzami na ekranie. Bo nie musiałem tego wiedzieć – ewakuowało się ponad 300 tysięcy osób, nie musiałem znać ich historii. Wolałem poczuć, jak faktycznie ta ewakuacja mogła wyglądać.

Produkcja zachwyca nie tylko realizacją, ale również obsadą. Pojawili się w niej Tom Hardy, Cillian Murphy, Harry Styles, Fionn Whitehead czy Tom Glynn-Carney. Tylko wiecie co? W tym wypadku, przynajmniej dla mnie, nie jest to ważne. Widziałem w tych aktorach żołnierzy, którzy walczą o przetrwanie, a nie zdolnych aktorów, którymi bez wątpienia są. Twarzy Hardy’ego, który wcielił się w postać pilota Ferriera, nawet nie miałem okazji zobaczyć, bo cały czas była zasłonięta maską. Ale nie zależało mi na tym, bo nie miało to w kontekście samego filmu większego znaczenia. „Dunkierka” to film inny, daleki od tego, co znamy, ale jednocześnie dzieło nietuzinkowe i epokowe. Nawet, jeśli jesteś zwolennikiem staroszkolnych dramatów wojennych, powinieneś dać szansę produkcji Nolana. Żeby zobaczyć, że można to zrobić inaczej. Nie mówię, że lepiej. Inaczej.

„Dunkierka” dostępna jest na platformach streamingowych (Netflix i HBO Go), a także VOD (player, Canal+, Rakuten, Chili, iTunes Store).

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie