Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Kłamstwo w związku

Związek
|
29.06.2023

Kłamstwo, nawet z pozoru niewinne, jeśli regularnie się powtarza, wkradając między dwie dotąd bliskie sobie osoby, powoduje stopniową utratę wiarygodności, zaufania i szacunku do partnera. Sprawia, że tracimy w związku poczucie stabilności i bezpieczeństwa.

Tagi: jak dbać o związek

partnerka kłamie
Co zrobić, jeśli jedno z was kłamie? Fot. depositphotos.com

Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i wyraźnie sobie powiedzieć, że trudno żyje się z kimś, jeśli nie jesteśmy pewni jego prawdomówności. Zresztą niesie to ze sobą szereg dotkliwych konsekwencji, bo kłamstwo, które wkracza do wspólnej codzienności, stwarzając atmosferę nieszczerości, niepewności i niepokoju, wywołuje podejrzliwość i naturalną w takiej sytuacji potrzebę kontroli. To z kolei nieuchronnie prowadzi do oddalenia się od siebie.

Spróbujmy znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego bliskie sobie osoby wzajemnie się okłamują, jak do tego podejść, co zrobić i jak reagować, kiedy odkryjesz, że jesteś oszukiwany?

Poczucie bezpieczeństwa należy do podstawowych fundamentów zdrowo funkcjonującego związku. Jeśli więc w relacji pojawia się nieszczerość, prowadzi ona do dotkliwego zranienia i stopniowej utraty więzi. Co więcej, poważnie zaczynamy zastanawiać się, kim jest osoba, z którą zdecydowaliśmy się związać i czy przypadkiem zamiast trzeźwo ją ocenić, nie ulegliśmy własnemu wyobrażeniu na jej temat. To jest trudne doświadczenie, bo burzy także zaufanie do samego siebie.

Zdarza się, że człowiek, który z pełnym zaangażowaniem pokochał kogoś, kto potem posunął się do poważnego kłamstwa, nagle zaczyna zauważać i utwierdzać się w przekonaniu, że również sobie nie może w pełni ufać, jeśli całego siebie oddał komuś, kto na to po prostu nie zasługuje. Mało tego, może pojawić się odczucie, że żył w stworzonej na własne potrzeby iluzji, którą z jakiegoś powodu łatwiej mu było wykreować i wprowadzić w życie niż realnie ocenić związek, który zbudował. Bywa, że to jest dokładnie ten moment, kiedy w końcu zaczynamy budzić się z letargu, patrząc na partnera przez pryzmat aktualnie zdobytej wiedzy i nierzadko to naprawdę wiele zmienia.

Jak reagować, kiedy jesteś okłamywany

„Jeśli popełni się błąd, a potem okaże skruchę, można liczyć na przebaczenie. Można wrócić. Ale jeśli zaczniesz kłamać, kiedy kłamstwo zacznie gonić kłamstwo, to dla ciebie już nie będzie miejsca” – Jodi Picoult, amerykańska pisarka.

Odkrycie poważnego oszustwa wpycha nas w szpony rozpaczy, ale nawet jeśli są to drobne kłamstewka, to świadomość, że partner bez mrugnięcia okiem posuwa się do czegoś, co działa przeciwko związkowi, rzuca na niego negatywne światło. Pozwala przy tym założyć, że jeśli ktoś kłamie w małych sprawach, uznając oszustwo za coś błahego i dopuszczalnego, to po prostu daje sobie na nie przyzwolenie. Idąc dalej, można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że jeśli kłamstwo przychodzi mu z łatwością, to wcześniej czy później jego skala zacznie rosnąć i z czasem w końcu posunie się do nieuczciwości w naprawdę istotnych tematach.   

Kłamstwa są oczywiście różne, mniej lub bardziej destrukcyjne dla relacji, zdarza się jednak, że poczucie braku szczerości i zamętu, który się w związku z tym pojawia, urośnie do takich rozmiarów, że w pewnym momencie trzeba podjąć konkretne i stanowcze działania, nawet takie, które w innych okolicznościach nie byłyby brane pod uwagę. Generalnie jednak odpowiedź na pytanie „co dalej?” zależy od skali kłamstwa oraz od tego, z kim masz do czynienia.

Zawsze warto przyjrzeć się reakcji, jaka pojawia się na informację, że „już wiesz”. Ona może nam naprawdę wiele powiedzieć. Jeśli ktoś kłamie rutynowo, to raczej nie okazuje wstydu, nie czuje się zażenowany, a nawet nie widzi w tym specjalnego problemu. Mało tego, retorycznie pytając „i co się takiego stało?”, może próbować przerzucić uwagę na ciebie, usiłując w ten sposób wywołać odczucie, że to nie z nim, ale z tobą jest coś nie tak, bo skupiasz się na czymś zupełnie nieistotnym, oczywiście z jego punktu widzenia. Nie można wykluczyć, że jest to jedynie mechanizm obronny, mający na celu wprowadzenie w twoje emocje zamętu, ale wcale nie musi. Równie dobrze możesz mieć do czynienia z kimś, dla kogo kłamstwo jest czymś tak naturalnym, jak wypicie porannej kawy. Natomiast osoba, dla której nie jest to coś, czym posługuje się na co dzień, kiedy już zostanie przyłapana, zwykle wyraźnie wstydzi się tego, co zrobiła.

Jeżeli sytuacja się powtarza, nie ma sensu proszenie, by druga osoba przestała oszukiwać. To musi być jej świadoma, wynikająca z wewnętrznego przekonania decyzja.

Jeśli pojawia się agresja, złość, próba rzucania oskarżeniami i przerzucania winy na ciebie, to może być ten moment, kiedy uświadamiasz sobie, że żyjesz z osobą, która nie wie, co znaczy dojrzała miłość, a cechy takie jak empatia i uczciwość są jej obce. Możliwe, że z czasem utwierdzisz się w przekonaniu, że istotnie tak jest, wtedy daj sobie szansę na dobry związek i po prostu odejdź. Jeśli jednak masz przed sobą kogoś, czyja postawa wyraźnie wskazuje, że zdaje sobie sprawę z popełnionego błędu, czuje się winny i chce naprawić, co zostało zepsute, można rozważyć inne opcje. Niemniej, aby uniknąć potencjalnego rozczarowania, nie warto ulegać złudnym obietnicom, w zamian uważnie obserwując i patrząc wyłącznie na czyny.

Jeżeli sytuacja się powtarza, nie ma sensu proszenie, by druga osoba przestała oszukiwać. To musi być jej świadoma, wynikająca z wewnętrznego przekonania decyzja. W tym miejscu warto podkreślić, że dopóki ktoś do tego po prostu nie dojrzeje, niewiele jesteśmy w stanie z tym problemem zrobić. Prośby, groźby, stawianie ultimatum – to się nie sprawdza, a przede wszystkim nas samych upokarza. Z drugiej strony, jeśli ktoś kocha i okazuje szacunek, to z zasady nie posuwa się do tak trudnych w odbiorze zachowań.   

W moim osobistym odczuciu kłamstwo jest kłamstwem – postawą jednoznacznie naganną, zawsze coś zmienia i niestety, czego by nie dotknąć, to nigdy na lepsze. Zaś każda próba jego usprawiedliwiania jest jedynie nieudolną wymówką, której głównym celem jest umniejszenie swojej winie. Jeśli już ktoś się do niego posunął, ważne, by miał przynajmniej odwagę wziąć za swój czyn pełną odpowiedzialność, w tym potrafił otwarcie przyznać się do winy i bez prób usprawiedliwiania przeprosić. W takiej sytuacji nie może być mowy o żadnym „przepraszam, ale…”, bo to „ale” po prostu nie ma prawa się pojawić. Jeżeli ktoś zaczyna stosować uniki, to pokazuje, że w gruncie rzeczy nie zrozumiał swojej winy i w ten sposób jeszcze bardziej podsyca niepokój, który pojawił się u drugiej strony. Pamiętajmy, na tym etapie ważna jest, jakkolwiek w tym zestawieniu to zabrzmi, szczerość i wynikająca z niej prawdziwa skrucha.

Jeżeli kłamstwo zostanie odkryte, na pewno nie warto udawać, że nic się nie stało – z wygody, by nie musieć podejmować żadnych działań, z lęku przed ewentualnym rozstaniem, z chęci utrzymania status quo, także pod względem finansowym, bo zamiatanie spraw pod dywan, zwłaszcza jeśli dotyczą jakichś kluczowych kwestii, wcześniej czy później doprowadzi do sytuacji, w której okaże się, że przymykając oko wykazałeś się zwykłą naiwnością, żeby nie powiedzieć głupotą.

Dlaczego niektórym przychodzi to tak łatwo?

Niektórzy kłamią, bo… mogą, a mogą, bo nie reagujemy wystarczająco stanowczo i nie ponoszą z tego tytułu żadnych konsekwencji. Ludzie mają niestety tendencję do posuwania się tak daleko, jak im na to pozwalamy, dlatego kłamstwa nigdy nie należy bagatelizować, a tym bardziej próbować usprawiedliwiać. Jest ono zresztą oznaką braku szacunku i zrozumienia dla twoich emocji, a na to nie może być przyzwolenia.

Zwróćmy jednak uwagę, że kłamać jest po prostu łatwo. Nierzadko sami uczymy dzieci, że uprzejmie jest udawać, że coś nam się podoba, nawet jeśli w rzeczywistości jest zupełnie inaczej, po to tylko, żeby kogoś nie urazić. Od tego często się zaczyna. Potem ludzie kłamią, by uniknąć konsekwencji własnego zachowania. Uczą się, że kłamstwo jest praktyczne i oszczędza wielu niewygodnych sytuacji. W ten sposób wkracza ono w system zachowań i z czasem tak bardzo potrafi przylgnąć do czyjegoś stylu bycia, że człowiek zupełnie przestaje zauważać, że jest krzywdzące i nieetyczne.  

Kłamstwo w postaci udawania, że wszystko jest w porządku, jeśli nie jest, świadczy o braku dojrzałego podejścia do związku.

Jakby było mało, na kłamstwo może pojawić się szereg racjonalizacji. Czasem same intencje mogą być w gruncie rzeczy dobre, na przykład wówczas, kiedy jesteśmy przekonani, że w ten sposób chronimy bliską nam osobę przed jakimiś trudnymi emocjami. Zdarza się jednak, zwłaszcza jeśli usiłujesz coś ukryć, że samemu sobie zaczynasz tłumaczyć, że przecież masz prawo do własnych spraw, osobistej przestrzeni i tajemnic. To oczywiście prawda, jeśli korzystasz z tego w sposób, który nikogo nie krzywdzi, ale – no cóż – zbyt często stoją za tym niskie i bardzo egoistyczne pobudki.

Nie kłam nawet wtedy, gdy prawdą możesz zranić

Chcąc być w stosunku do drugiej osoby w porządku, nigdy nie należy jej okłamywać, nawet jeśli prawda bywa niewygodna bądź trudna do przyjęcia. Relacja romantyczna wydaje się być na takie sytuacje wyjątkowo narażona. Tak może być na przykład wtedy, gdy przez lekkomyślność stracisz większą sumę pieniędzy, pod wpływem alkoholu dopuścisz się rażącej nielojalności, ale i wówczas, kiedy czujesz, że wypaliła się twoja miłość i coraz częściej rozważasz rozstanie, uznając to za rozwiązanie lepsze niż bycie z kimś z wygody, przywiązania lub po to tylko, by tej drugiej osoby nie zranić. W każdej z takich sytuacji powinieneś szczerze z partnerką na ten temat porozmawiać, dając jej w ten sposób możliwość odniesienia się do sprawy, podjęcia stosownych decyzji, jak również na ewentualną zmianę własnej postawy, jeśli ta mogłaby coś zmienić. Inaczej jest po prostu nieuczciwie.

Nie jesteś w stanie cofnąć czasu, by nie popełnić tych samych błędów. Nie jesteś też władny, by zmusić się do miłości, ale kłamstwo w postaci udawania, że wszystko jest w porządku, jeśli nie jest, świadczy o twoim braku dojrzałego podejścia do związku, wskazując przy tym na lekceważący stosunek do partnerki i jej uczuć. Jeśli dzieje się coś niepokojącego, o czym głośno nie mówisz, prowokujesz sytuacje, w efekcie których nieuchronnie zaczniecie odsuwać się od siebie. Oczywiście to samo działa w drugą stronę – masz prawo oczekiwać szczerości, jeśli partnerka dopuści się czegoś, o czym wie, że będzie dla ciebie trudne do zaakceptowania lub z jakiegoś powodu uzna, że jest wam już ze sobą nie po drodze.  

Bądź mężczyzną kompletnym

Kłamstwo w związku, zwłaszcza dotyczące tak fundamentalnych kwestii, jak lojalność i uczciwość, kiedy w końcu wyjdzie na jaw, burzy w zasadzie wszystko. Dopóki temat nie wymknie się spod kontroli, można jeszcze próbować w jakiś sposób przeciwdziałać nadmiernym skutkom zaistniałej sytuacji, ale jeśli zataisz prawdę, a ona zostanie odkryta, problem nabierze zupełnie innego wymiaru.

Robert Rutkowski, psychoterapeuta uzależnień, trener umiejętności psychologicznych, twierdzi przy tym: Mężczyźni, którzy kłamią, są niekompletni. Bo mężczyzna to ten, który dotrzymuje słowa, a w wypadku romansu (każdego kłamstwa - przyp. red.) zawsze w tle jest jakieś złamane przyrzeczenie. Problem oczywiście nie zamyka się do wspomnianej przez terapeutę zdrady, bo uczciwość dotyczy właściwie każdego aspektu wspólnego życia, niemniej w tym miejscu sam sobie odpowiedz na pytanie, czy chcesz być niekompletny, czy jednak wybierasz bycie mężczyzną przez duże „M”?

Kłamstwo widać w zachowaniu kłamcy

Warto wspomnieć, że poważne kłamstwa mogą mieć odbicie w zachowaniu osoby, która się ich dopuszcza. Jeśli bowiem ktoś nie radzi sobie z nieuświadomionym poczuciem winy, odreagowuje nagromadzone emocje na partnerze. Brzmi ciekawie, prawda? Fakty są jednak takie, że czepianie się o drobiazgi, sztuczne wywoływanie spięć i kłótni – to może być wyraźny sygnał przerzucania uwagi na drugą stronę. W takiej sytuacji pojawia się coraz częstsza krytyka, drwiny, bezpodstawne pretensje, pomimo że rzeczywisty problem tkwi w osobie, która nie radzi sobie z napięciem spowodowanym ukrywaniem prawdy.

Zdarza się, że ten, kto kłamie, zaczyna nienawidzić tych, których krzywdzi, bo są oni żywym dowodem jego własnej podłości.

Ty oczywiście możesz, i przypuszczalnie będziesz, gubić się w tym, czego doświadczasz, nie rozumiejąc nieuzasadnionej, za to rozdmuchanej na potrzeby kłamcy agresji, której głównym celem jest wprowadzenie w twoje emocje zamętu. Dopiero uświadomienie sobie działania tego mechanizmu pozwala realnie ocenić to, czego doświadczamy. Niestety nierzadko dopiero po ujawnieniu prawdy zaczynamy łączyć ze sobą kropki, to jest kojarzyć poszczególne sytuacje z emocjami, które się wtedy pojawiały i nagle zaczyna do nas docierać, że celem ataku nie byliśmy my sami czy też nasze zachowanie, ale potrzeba zamaskowania własnego, wewnętrznego konfliktu, który w związku z kłamstwem pojawił się u napastliwej partnerki bądź partnera.  

Zdarza się, że prawda jest jeszcze bardziej brutalna: ten, kto kłamie, zaczyna nienawidzić tych, których krzywdzi, bo są oni żywym dowodem jego własnej podłości. Sam widok takiej osoby działa jak dowód w sprawie, za każdym razem przypominając o tym, czego kłamca się dopuszcza. Właśnie dlatego, kiedy kłamstwo się wyda, warto – choć to może być trudne – zachować spokój, czyli nie rozpaczać, nie użalać się nad sobą, nie krzyczeć. Dzięki temu wytrącamy drugiej stronie argument, za którym stoi racjonalizacja przyzwalająca na szorstkie, podszyte poczuciem winy traktowanie. 

Kłamstwo ma krótkie nogi

Kłamstwo ma krótkie nogi – to powiedzenie, znane chyba każdemu z nas z dzieciństwa, choć brzmi banalnie, na szczęście jest prawdziwe. Bo owszem, ktoś, kto kłamie, przez jakiś czas może unikać konsekwencji swojej postawy, ale życie pokazuje, że prawda i tak najczęściej dociera do partnera. Oczywiście im szybciej ujrzy światło dzienne, tym lepiej, w końcu nikt nie lubi być oszukiwany. Przede wszystkim jednak wiedza pozwala na podjęcie świadomych decyzji. Skutecznie, i niestety bezkarnie, można próbować okłamać kogoś, z kim widujemy się sporadycznie, ale w relacji z osobą, z którą jesteśmy blisko, dzieląc z nią codzienność, ukrycie niewygodnych faktów wydaje się mało prawdopodobne. Musimy oczywiście pamiętać, że – jak to w życiu – niemal wszystko działa w dwie strony, dlatego nigdy nie usiłujmy stosować podwójnych standardów, sobie samym dając taryfę ulgową. Jednym słowem, zawsze warto być przyzwoitym.  

Olga Smoter

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

PI Grembowicz
03 lipca 2023 o 14:29
Odpowiedz

Bo wszystkie związki to te... podwiązki!
Por.: W. Szekspir /komedie/, Moliere /komedie/, hr. A. Fredro /komedie/...

~PI Grembowicz

03.07.2023 14:29
Paweł Kopeć
29 czerwca 2023 o 13:30
Odpowiedz

Tak.
Por.:
Dekalog, VIII przykazanie.
Biblia ST/NT, KKK, Breviarium Fidei, Ojcowie KK/WZ, święci KK; tomizm, augustynizm; Dante, Boska Komedia...
(bo jeśli nie, to już jest tylko proste: The End)

~Paweł Kopeć

29.06.2023 13:30
1