Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Inwestycja w sztukę – jak zacząć?

Twój biznes
|
03.07.2022

Inwestycje alternatywne - w obrazy, rzeźby, szkice, fotografie – w Polsce stają się coraz częściej obiektem zainteresowań odważnych ale i cierpliwych inwestorów. Taka lokata kapitału opłaca się bowiem dopiero po 5-10 latach. O tym, jak zacząć przygodę w inwestowanie w sztukę rozmawiamy z ekspertem, Anitą Wolszczak-Karasiewicz.

Tagi: hobby faceta po 40.

Dzieła sztuki to dobra inwestycja
Inwestowanie w sztukę może być opłacalną pasją | fot. Pixabay

Brunon Nowakowski: Inwestycje w sztukę są nadal uważane za alternatywny sposób lokowania kapitału. Jak duży jest obecnie ten rynek w Polsce? I kto na nim inwestuje?

Anita Wolszczak-Karasiewicz: Rynek inwestowania w sztukę w naszym kraju tak naprawdę dopiero się rozwija. Nie możemy go jeszcze porównywać do zachodnich standardów. Ciężko też określić jego wielkość, ponieważ nie wiemy, które dzieła sztuki zostały zakupione z myślą o przyszłym zysku, a które z powodów czysto kolekcjonerskich lub jako odpowiedź na estetyczną potrzebę. Nie sposób tego zbadać. Pewne jest to, że kupowanie dzieł sztuki staje się coraz bardziej popularne wśród Polaków. Klientami galerii i domów aukcyjnych są zarówno klienci indywidualni, jak i firmy oraz organizacje. Coraz częściej dzieła sztuki kupują osoby, które nigdy ich nie kupowały ani też nie wyniosły takich tradycji z rodzinnych domów. Jest to niezwykle pocieszający fakt, gdyż przy prawie zupełnym braku edukacji w tym temacie w naszym kraju, kupowanie dzieł sztuki w dużej mierze może wynikać z chęci zaspokojenia niebanalnych potrzeb estetycznych. Potencjał sztuki dostrzegł również rynek deweloperski, architekci oraz architekci wnętrz, którzy w swoich projektach domów, mieszkań, przestrzeni biurowych a także przestrzeni użyteczności publicznej, coraz chętniej umieszczają niepowtarzalne, ręcznie wytwarzane obiekty. Przykładem tego, jak bardzo zyskuje przestrzeń, w którą wpisane są dzieła sztuki, jest chociażby działalność Fundacji Rodziny Staraków, która wypełnia sztuką przestrzeń budynku biurowego przy ulicy Bobrowieckiej 6 w Warszawie. Autorami wystawianych w biurowcu dzieł są wybitni polscy artyści, tacy jak Magdalena Abakanowicz, Władysław Hasior, Tadeusz Kantor czy Wojciech Fangor. Są to twórcy, których dzieła od pewnego czasu stale zyskują na wartości.

"Ceny prac najwybitniejszych artystów rzeźbiarzy nadal robią wrażenie – za zestaw 20 rzeźb z brązku Magdaleny Abakanowicz pt. "Caminado" zapłacono w 2019 rou 8 mln zł"

BN: A w jaką sztukę się inwestuje? Czy są to tylko obrazy i rzeźby?

AWK: W Polsce to obrazy są najbardziej pożądane przez kolekcjonerów. Świadczą o tym zawrotne ceny, jakie osiągają na aukcjach. Rekordy bije szczególnie tzw. sztuka dawna, zwłaszcza Młoda Polska – obecnie zaszczytne pierwsze miejsce wśród najdrożej sprzedanych dzieł sztuki zajmuje praca pt. „Macierzyństwo” Stanisława Wyspiańskiego. Została ona wylicytowana na aukcji w 2017 roku osiągając niebagatelną kwotę 4,366 mln złotych. Cennym sektorem jest również sztuka powojenna, wśród których cenowy prym wiodą Roman Opałka oraz Wojciech Fangor. Za „Detal 2890944-2910059”, czyli najdrożej sprzedaną pracę Opałki na polskiej aukcji, anonimowy nabywca zapłacił ponad 2 mln zł (przy cenie wywoławczej 1,6 mln zł)! Warto wspomnieć, że polskie dzieła współczesne są najbardziej cenione za granicą spośród wszystkich prac polskich twórców stworzonych kiedykolwiek. Najdrożej, bo aż za 700 tysięcy funtów (czyli ponad 3 mln złotych) zostały sprzedane 3 obrazy wspomnianego Romana Opałki z cyklu „1965/1-nieskończoność”. Tym samym pobito poprzedni rekord należący do „Nazistów” Piotra Uklańskiego.

Macierzyństwo Stanisława Wyspiańskiego sprzedane za 3,7 mln zł

"Macierzyństwo" Stanisława Wyspiańskiego sprzedano za 3,7 mln zł

Rynek rzeźb jest stosunkowo mniejszy, jednak ceny prac najwybitniejszych artystów tworzących w tej dziedzinie nadal robią wrażenie – za zestaw 20 rzeźb z brązku Magdaleny Abakanowicz pt. "Caminado" zapłacono w 2019 roku 8 mln zł, a za rzeźbę Aliny Szapocznikow pt. „Ptak” zapłacono prawie 2 mln złotych. Zupełnie innymi prawami rządzi się fotografia, która ze względu na specyfikę tej techniki, generuje mniejsze ceny. Nie oczekujmy jednak, że kwoty te będą niskie: dzieła wybitnych fotografów, takich jak Witkacy, Dłubak czy Natalia LL dochodzą do kilkudziesięciu tysięcy złotych za odbitkę. Jeżeli więc miałabym streścić powyższą wypowiedź do jednego zdania, powiedziałabym, że w Polsce inwestuje się w dzieła znakomitych artystów o ugruntowanej pozycji, w sektorze sztuki dawnej, XX-lecia międzywojennego oraz współczesnej. Brzmi ogólnikowo, jednak należy zwrócić uwagę na słowo „znakomici”. Tylko artyści, którzy zapisali się na kartach historii sztuki i zbudowali swoją wysoką pozycję na rynku są inwestycją pewną.

BN: Jak rozpoznać, że coś jest już dziełem, w które warto zainwestować? I jak ocenia się jego wartość?

AWK: Co do wartości dzieła, należy określić ją na podstawie poprzednich sprzedaży artysty, zwracając uwagę na rodzaj zastosowanej techniki i stopień unikatowości (niektóre z dzieł są duplikowane). Tak wyznacza się cenę wywoławczą, natomiast wartość końcowa zależy od tego, ile są w stanie zapłacić za jego posiadanie potencjalni nabywcy. Jeżeli zaś chodzi o wartość artystyczną – odwołam się do Immanuela Kanta mówiąc, że przeżycie estetyczne jest kwestią subiektywną, zależną od wewnętrznej harmonii podmiotu oglądającego dzieło sztuki.

"Osoby nie posiadające wiedzy na temat rynku sztuki powinny być odporne na wszelkiego typu hasła dotyczące świetnych inwestycji zapewniających kilkunastoprocentowy zysk w ciągu roku." 

BN: Czy jako zupełny laik mógłbym rozpocząć inwestowanie w sztukę? Co muszę wiedzieć o rynku sztuki, aby zacząć inwestować? Jaką wiedzę powinienem przyswoić, chcąc w ogóle zacząć?

AWK: Zupełny laik może ponieść na tym polu druzgocącą klęskę. Nie posiadając wiedzy ani o historii sztuki ani o rynku sztuki, nie jesteśmy w stanie dokonać selekcji dzieł pod względem ich wartości oraz przede wszystkim – autentyczności. Taka osoba stanowi znakomity cel dla wszelkiej maści oszustów, którzy oferują szybki zysk z zakupu dzieła sztuki. Bądźmy nieufni wobec tego typu haseł, bowiem duży zysk ze sztuki nigdy nie przychodzi od razu. Ze sprzedażą musimy poczekać minimum kilka lat. Nie jestem w stanie wymienić wszystkiego, co powinien o rynku sztuki wiedzieć ktoś, kto dopiero zaczyna przygodę z inwestowaniem. Wytrawni kolekcjonerzy mają za sobą kilkadziesiąt lat doświadczeń, obcowania z dziełami sztuki, zakupowych prób i błędów.

Mogę jedynie poradzić, aby na początku zaznajomić się z publikacjami o polskiej sztuce w celu zyskania fundamentalnej wiedzy o nazwiskach kształtujących scenę artystyczną w Polsce. Dobrze też na bieżąco śledzić rynek aukcyjny oraz sprzedaże w największych domach aukcyjnych i galeriach. Najlepszym zaś rozwiązaniem dla laika jest skorzystanie z pomocy niezależnych ekspertów, którzy przynajmniej na początku doradzą nam w sprawie zakupu dzieła sztuki, odpowiedzą na nasze oczekiwania, posłużą swoją cenną wiedzą lub sami opracują strategię tworzenia kolekcji. Domy aukcyjne oferują możliwość spotkania z pracownikiem, który opowie o dziełach sztuki z aktualnego katalogu czy przybliży biografię i ścieżkę kariery danego artysty. Ostrzegam jednak jeszcze raz: osoby nie posiadające wiedzy na temat rynku sztuki powinny być odporne na wszelkiego typu hasła dotyczące świetnych inwestycji zapewniających kilkunastoprocentowy zysk w ciągu roku. Na nieświadomych klientach z łatwością żerują oszuści: jak się okazuje, niektórzy z nabywców rzekomo cennych dzieł sztuki nawet nie sprawdzają ich rzeczywistej wartości w innych źródłach! Tymczasem ceny osiągane na aukcjach i w galeriach w zdecydowanej większości są ogólnodostępne: wystarczy poszukać ich w Internecie, odwiedzić placówki sprzedaży lub zadzwonić i wprost zapytać o kwotę sprzedaży danego dzieła.

BN: Ile muszę mieć pieniędzy na początek?

AWK: To zależy, co jest obiektem naszego zainteresowania. Jeżeli celujemy w najwyższą półkę artystyczną, musimy być przygotowani na kwotę nawet 7-cyfrową. Jak już mówiłam, najwyższe ceny osiąga sztuka dawna – przede wszystkim modernizm – która zapracowała na swoją pozycję i wciąż nie schodzi z podium rekordów aukcyjnych. Oprócz wspomnianego „Macierzyństwa” Stanisława Wyspiańskiego, drugie miejsce zajmuje „Zabicie Wapowskiego” pędzla Jana Matejki, sprzedane za kwotę 3,2 mln zł. Trzecie miejsce należy do obrazu reprezentującego awangardę dwudziestolecia wojennego. Jest to „Ingrid” Mojżesza Kislinga (2,9 mln zł). Milionowe kwoty osiągają też współcześni artyści, tacy jak Fangor, Opałka, Kantor, Brzozowski, Tchórzewski, Gierowski. Jeżeli chcielibyśmy zacząć od niższego pułapu, poszukajmy mniejszych rozmiarowo prac dobrych twórców lub zainteresujmy się ich szkicami przygotowawczymi, które również mogą stanowić wartościowy zakup. W takich przypadkach cena drastycznie spada, nawet do kilku tysięcy złotych. Nadal jednak będziemy posiadali w swojej kolekcji dzieło uczynione ręką mistrza.

Ingrid Mojżesz Kisling
"Ingrid" Mojżesza Kislinga, sprzedana za 2,9 mln zł

Poza artystami o ugruntowanej pozycji istnieją też mniej znane nazwiska dawnych akademików, kolorystów, awangardzistów czy abstrakcjonistów powojennych. W takim przypadku za ich prace zapłacimy od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Im mniej znany na rynku twórca, tym mniejsza pewność, że jego dzieło zyska na wartości. Czasem to kwestia przypadku, czasem dobrego marketingu, czasem odpowiedniej sytuacji społeczno-politycznej. Nagłe odkrycia „geniusza” nie zdarzają się często, choć tak było na przykład z Nikiforem Krynickim. Istnieje również sektor tzw. Nowej i Młodej Sztuki, czyli prace artystów, którzy dopiero budują swoją pozycję na rynku. Możliwy jest zakup ich pracy nawet za kilkaset złotych, jednak jest to najbardziej nieprzewidywalny inwestycyjnie obszar. Nie nastawiajmy się na duży zarobek z ich przyszłej sprzedaży. Jeżeli posiadamy doskonałą wiedzę o sztuce, mamy świetną intuicję rynkową i wiele lat doświadczenia w tej dziedzinie, być może uda nam się trafić na przyszłą „gwiazdę” aukcyjnego rynku, jednak nie mamy żadnej pewności, że ten status utrzyma się przez wiele kolejnych lat.

BN: Powiedzmy, że zebrałem trochę kapitału i wiedzy na temat tego rynku. Jak zacząć przygodę w inwestowanie?

AWK: Jeżeli zyskaliśmy podstawową wiedzę o historii i rynku sztuki oraz współpracujemy z ekspertami w tej dziedzinie, zastanówmy się, jaki sektor sztuki nas interesuje. Czy chcemy zainwestować w malarstwo, rzeźbę, a może rzemiosło artystyczne? Czy interesuje nas sztuka dawna, współczesna, nowa czy młoda? Jeżeli jesteśmy zdecydowani, zróbmy przegląd stron internetowych dobrych domów aukcyjnych i wiarygodnych galerii. Postawmy na te najbardziej popularne, uwzględniane w rankingach portali i magazynów o rynku sztuki. Na stronach internetowych tych placówek znajdziemy rodzaje aukcji wraz z podanymi terminami. Obecnie każda firma zajmująca się sprzedażą dzieł sztuki udostępnia również swoją ofertę online. Niektórzy z klientów pozostają przy wirtualnej formie zakupów, nabywając dzieła sztuki nawet bez uprzedniego zobaczenia ich na żywo. Jest to bardzo popularne działanie, zdecydowanie ułatwiające życie zabieganemu miłośnikowi sztuki. Jeżeli jednak decydujemy się na drogi obiekt, zachęcam do dokładnego obejrzenia obrazu czy rzeźby. Skorzystajmy z pomocy eksperta, sprawdźmy razem z nim stan techniczny pracy, wszelkie pęknięcia farby i płótna. Zastanówmy się, czy dzieło będzie wymagało konserwatorskiej naprawy. Jeżeli tak, oszacujmy jej koszty. Po zdecydowaniu się na zakup konkretnych pozycji z katalogu domu aukcyjnego czy oferty galerii, możemy przystąpić do zakupu. Przeczytajmy dokładnie ich regulamin, pamiętajmy też o tym, że każdy z klientów powinien otrzymać certyfikat autentyczności zakupionej pracy.

BN: Przychodzi czas zbierania owoców: jak mogę sprzedać dzieło z mojej kolekcji? Ile mogę zarobić i po jakim czasie?

AWK: Istnieje wiele możliwości sprzedaży dzieła sztuki. Ja polecam jeden – zawarcie umowy komisu z dobrym domem aukcyjnym lub galerią. W takich przypadkach mamy pewność, że dzieło zostanie odpowiednio zabezpieczone, przechowywane, opisane i zbadane przez eksperta, który rzetelnie oszacuje jego wartość. Firmy zajmujące się sprzedażą dzieł sztuki mają również tę ogromną zaletę, iż przejmują na siebie zbudowanie odpowiedniej marketingowej otoczki wokół produktu. Zdecydowanie łatwiej dotrzeć im do potencjalnych nabywców pracy, niż indywidualnemu kolekcjonerowi. Posiadają przestrzeń wystawienniczą, udostępniają swoją ofertę wielorakimi kanałami, docierają do potencjalnych nabywców pracy dzięki gromadzonej przez lata bazie. Jest to ogrom pracy, który ma na celu wygenerowanie dobrej ceny naszego dzieła sztuki. Bądźmy jednak przygotowani na to, że zyskiem ze sprzedaży będziemy musieli się podzielić. Procent prowizji zależy od galerii. Na pytanie, jak duży ten zysk może być, odpowiem przewrotnie: może go nie być w ogóle. Jako przykład nieudanej inwestycji mogę przywołać działalność pewnej galerii sztuki, o której było głośno na początku roku. Okazała się ona niczym innym, jak piramidą finansową. Oferując szybki zysk z zakupionego dzieła sztuki, galeria z łatwością przyciągała do siebie celebrytów, polityków i artystów. Przez swoją naiwność, stracili oni łącznie ok. 300 milionów złotych!

Jeżeli jednak kupiliśmy wartościowe dzieło sztuki z pewnego źródła i po 5-10 latach zdecydowaliśmy się na jego sprzedaż, zysk może wynosić od kilku do kilkuset procent początkowej wartości. Wszystko zależy od artystycznej rangi obrazu czy rzeźby, która trafiła w nasze ręce. Przykładem skrajnym, ponieważ dotyczącym dzieła absolutnie wybitnego, może być wspomniane „Macierzyństwo” Stanisława Wyspiańskiego. Zauważmy, iż jest to artysta wpisany na stałe do kanonu polskiej sztuki, funkcjonujący w muzealnym kontekście już od wielu, wielu lat. W czerwcu 2007 roku został sprzedany za 620 tysięcy złotych w jednym z domów aukcyjnych. Po 10 latach, w tym samym miejscu osiągnął cenę 3,7 miliona złotych! W przypadku artysty takiej rangi i dobrej koniunktury na polskim rynku sztuki, wzrost wartości był do przewidzenia. Co jednak z dziełami autorów mniejszego formatu lub zupełnych debiutantów? Podejrzewam, że nawet wieszczka Apollina w Delfach miałaby spory problem z przewidzeniem ich losu na kapryśnym rynku sztuki.

BN: Jak wygląda opodatkowanie zakupu i sprzedaży dzieł sztuki?

AWK: Dochód ze sprzedaży dzieła sztuki osiągany przez kolekcjonera (tj. osobę fizyczną nieprowadzącą działalności gospodarczej w zakresie obrotu sztuką) jest kwalifikowany dla celów PIT do tzw. dochodów z odpłatnego zbycia i w konsekwencji nie podlega opodatkowaniu PIT pod warunkiem zbycia dzieła sztuki po upływie przynajmniej 6 miesięcy licząc od końca miesiąca, w którym nastąpiło nabycie. Z tego powodu również dla celów podatkowych warto gromadzić dokumenty potwierdzające datę zakupu. Takie preferencyjne traktowanie nie dotyczy dochodu ze sprzedaży praw majątkowych (lub ich tzw. komercjalizacji), ale takie transakcje wśród kolekcjonerów praktycznie nie występują.

Inaczej wygląda sytuacja w przypadku nabycia dzieł sztuki przez firmy (osoby fizyczne prowadzące działalność lub spółki). W tym przypadku, co do zasady, brak jest możliwości wyłączenia dochodu ze sprzedaży dzieła sztuki z podstawy opodatkowania. Warto również pamiętać, że przepisy podatkowe zabraniają amortyzacji m.in. dzieł sztuki i eksponatów muzealnych, ale w polskich przepisach brakuje precyzyjnej definicji określającej, co dziełem sztuki jest. W praktyce pewne trudności może sprawiać określenie, czy np. rzeźby o walorach użytkowych lub inne oryginalne dzieła powinny być objęte wspomnianym ograniczeniem.

BN: Jakie są ryzyka związane z inwestowaniem w sztukę i jak się przed nimi ustrzec?

AWK: W przypadku prac artystów już na rynku docenionych zawsze istnieje niebezpieczeństwo zakupu falsyfikatu. Aby je zminimalizować, należy dokonywać zakupów w rzetelnych galeriach oraz domach aukcyjnych, w których każdy obiekt przed licytacją jest badany przez ekspertów. Są to zazwyczaj pewne źródła informacji, dzięki którym unikniemy również ryzyka nabycia skradzionej pracy. Niebezpieczne mogą być bezpośrednie zakupy od prywatnych posiadaczy dzieł sztuki. W takich przypadkach najlepiej jest skorzystać z pomocy niezależnego specjalisty (albo specjalistów), który odpowie nam na pytanie, czy mamy do czynienia z przedmiotem autentycznym. Jeżeli mamy wątpliwości dotyczące legalności nabycia obiektu przez jego obecnego posiadacza, lepiej od razu zrezygnować z jego usług. Zdarzają się przypadki zawyżenia wartości dzieła, zwłaszcza przez podejrzane galerie działające pod hasłem świetnych okazji inwestycyjnych, dlatego porównujmy proponowane nam ceny z kwotami, jakie oferują za dzieła danego artysty inne placówki.

BN: Czy miałaby Pani jakieś rady od siebie dla czytelników portalu Facetpo40.pl dotyczące rozpoczęcia przygody z inwestowaniem w sztukę?

AWK: Tak. Po pierwsze – porzućmy myśl o tym, że inwestowanie w sztukę to bułka z masłem i zawsze się udaje. Po drugie – nie bądźmy ignorantami w dziedzinie sztuki, jeżeli chcemy sami kierować swoją kolekcją. Uczmy się, czytajmy, obserwujmy rynek sztuki. Jednak i tak będę powtarzała jak mantrę, iż pomoc niezależnego eksperta zawsze wyjdzie nam na dobre. Po trzecie – nie oczekujmy szybkiego zysku ze sztuki. Bądźmy cierpliwi. I w końcu po czwarte – nigdy nie kupujmy prac z podejrzanego źródła lub od galerii oferujących szybki zarobek dzięki obrotowi dziełami sztuki. Synteza moich rad jest prosta: myślmy racjonalnie i nie kierujmy się emocjami. Tylko tyle!

BN: Dziękuję za rozmowę!

Anita Wolszczak-Karasiewcz Anita Wolszczak-Karasiewcz jest historykiem sztuki, szczególnie zainteresowanym malarstwem i rzeźbą. Odpowiadając na rosnące zainteresowanie sztuką w Polsce stworzyła Art in House - projekt, który ma przybliżać sztukę osobom szukającym z nią kontaktu poprzez doradztwo w zakresie rozpoznawania rynku sztuki, pomoc w tworzeniu i zarządzaniu kolekcjami dzieł sztuki i organizowanie aukcji, w szczególności malarstwa i rzeźby.

Dostrzegając potrzebę promocji sztuki polskiej, zwłaszcza młodych artystów zagranicą zdecydowała się promować polskich artystów w Londynie.

Współpracuje również z dekoratorami oraz architektami w zakresie doboru dzieł sztuki do wnętrz tj. mieszkań i biur.
www.anitawolszczak.com

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

Adrian
27 marca 2023 o 17:05
Odpowiedz

Na samym początku inwestowania w sztukę warto korzystać ze sprawdzonych stron, np. https://totuart.com/pl/ Widzę, że wiele osób z niej korzysta, więc musi być pomocna.

~Adrian

27.03.2023 17:05
JackieChan
26 lipca 2019 o 16:36
Odpowiedz

Na początku trzeba się na owej sztuce dobrze poznać, żeby myśleć o inwestowaniu. To akurat dosyć ciężka "branża" i trzeba sporo się podowiadywać i sporo poczytać, aby móc mieć jakieś większe pojęcie. Polecam miejsca zaangażowane, takie jak np. V.A. Gallery, tam teraz ma być wystawa Karola Baka (bodajże we wrześniu) - można spotkać trochę ludzi z tego środowiska i dowiedzieć się nieco więcej.

~JackieChan

26.07.2019 16:36