Na początek słowo wyjaśnienia – choć Mitsubishi zakończyło w 2016 r. produkcję oferowanego niemal na całym świecie Lancera, w 2017 r. na kilku azjatyckich rynkach (Chiny, Tajlandia) zastąpił go Grand Lancer, czyli mocno zmodernizowana z wyglądu wersja 8. generacji sedana. Przemodelowano w niej front, tył i deskę rozdzielczą, choć w sylwetce wciąż widać linie z... 2007 r.
Mitsubishi wiedziało że w innych zakątkach globu nie przejdzie numer z odgrzewanym od 10 lat kotletem (w przypadku ASX-a marka nie ma już takich obaw), dlatego sedan na stałe zniknął z palety modelowej. Bardzo chętnie zobaczylibyśmy za to w Europie nową generację Lancera wykonaną według fanowskiego projektu Enocha Gonzalesa.
Nowe Mitsubishi Lancer w wyobrażeniu zdolnego filipińskiego projektanta
Nowy rozdział
Do tego jednak nie dojdzie, bo w myśl przyjętej kilka lat temu strategii Japończycy skupiają się teraz na rozchwytywanych crossoverach. I słusznie, bo nie szukając przykładów daleko, w zeszłym roku w Polsce do SUV-ów należała prawie połowa rynku. Dołóżmy do tego jeszcze fakt, że Mitsubishi podjęło decyzję o czasowym „zamrożeniu” wprowadzania nowych modeli na Stary Kontynent – na razie dostaniemy tylko hybrydowego Eclipse Crossa, choć gotowy jest też już nowy Outlander.
Wróćmy jednak do Lancera. Filipińczyk niezwiązany z marką Mitsubishi postanowił wyobrazić sobie i zaprezentować w formie renderów, jak mógłby wyglądać nowy Lancer, gdyby Japończycy zechcieli go jednak wskrzesić. Niech to zrobią, bo w takiej formie japoński sedan z pewnością poprzesuwa pionki w swoim segmencie. To nie taki zły pomysł, wszak w Europie zostało jeszcze trochę „niedobitków”, z którymi Lancer mógłby nawiązać konkurencję – np. z Fiatem Tipo, Toyotą Corollą, Hyundaiem Elantrą, Forde Focusem czy Renault Megane.
Takiego projektu naprawdę nie powstydziłby się żaden współczesny producent. Może trzeba zrobić zrzutkę?
Poziom wyżej
Wygląd nigdy nie był najlepszą stroną Lancera, choć trzeba przyznać, że Mitsubishi bardziej dopracowywało stylistykę swojego sedana, niż miał to w zwyczaju największy konkurent marki, czyli Subaru. W przypadku Imprezy i Lancera wygląd jednak zawsze schodził na drugi plan, bo kupując jeden z tych samochodów, kupowało się fragment historii rajdów WRC. Lancer w wydaniu Gonzalesa miałby szansę ściągnąć klientów do salonów samym wyglądem nadwozia. Bez zwycięstw na słynnych oesach.
Przód samochodu nawiązuje trochę do estetyki Mazdy, ale Gonzales wplótł w nią charakterystyczne dla Mitsubishi chromowane bumerangi będące częścią stylistyki Dynamic Shield. Osłona chłodnicy ma pionowe żebrowanie i jest tak duża, że wygospodarowano na niej miejsce na tablicę rejestracyjną jak w Audi czy Hyundaiu. Tył zaś dominują zachodzące na boki, połączone ze sobą LED-ową listwą lampy, w których widać niewielką inspirację nowym Lexusem IS. W linii bocznej znajdziemy z kolei bardzo nietypowe przetłoczenie na tylnych drzwiach – podobne ma chyba tylko produkowana od 2015 r. w Rosji Łada Vesta.
Bez LED-owej blendy nie można mówić o postępie. Dzisiaj to obowiązkowy element nowych aut
Całość robi świetne wrażenie, a projekt wygląda tak, jakby Gonzales za wszelką cenę chciał przesunąć Lancera do segmentu wyżej. Niestety, choć samochód wygląda rewelacyjnie, nie zobaczymy go nigdy na ulicach, bo Mitsubishi nie planuje wracać do segmentu kompaktowych sedanów. Mamy nadzieję, że na pocieszenie do Europy przypłynie chociaż zaprezentowany niedawno, bazujący na Nissanie Rouge (amerykańskim X-Trailu) nowy Outlander. Polskie przedstawicielstwo marki nie potwierdza na razie takich planów.
Krzysztof Grabek
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie