Ile to już lat? Od premiery rosyjskiej terenówki minęły 43 lata (słownie: czterdzieści trzy lata). I co z tego? Rosjanie nie przejmują się za bardzo europejskimi normami emisji spalin, a na słowo „elektryfikacja” dostają drgawek. Tymczasem Łada Niva to nie tylko pomnik wschodniej motoryzacji, ale też całej Rosji. Bo jeśli Rosja, to przecież wódka, solanka, czapka uszatka i właśnie czasoodporna Niva. Nikt nie starzeje się ładniej niż ona.
Ale w końcu coś jednak ruszyło Ładę i gruchnęła wiadomość o nowej-nowej Nivie. Tyle że to wcale nie oznacza, że stara Niva (nazywana przez jakiś czas Ładą 4x4) automatycznie „wyleci” z produkcji. Bynajmniej! Ostatnio otrzymała nawet dopisek „Legend”, co oznacza, że Rosjanie traktują sprawę poważnie poważnie i szykują jej specjalne miejsce na podium najdłużej wytwarzanych aut na świecie. O co w tym wszystkim chodzi? Już wyjaśniam, ale najpierw obejrzyjcie oficjalną zapowiedź zupełnie nowej generacji tego samochodu.
Stara Niva ma się dobrze
Pomimo zapowiedzianych zmian legenda zostanie ocalona. W kraju, w którym redukcja emisji gazów cieplarnianych nie jest nawet na liście priorytetów, 43-letnia terenówka może być nadal legalnie produkowana i sprzedawana, z czego jeszcze przez jakiś czas zamierza korzystać Łada (z innych europejskich państw Niva musiała zniknąć w zeszłym roku).
Nowa Niva zastąpi… inną Nivę. Tę odzyskaną od General Motors, którą pracownicy fabryki w Togliatti klepią zaledwie 20 lat. Samochód ten narodził się jako Chevrolet opracowany w ramach spółki joint-venture GM-AvtoVAZ, ale o tym napisałem tutaj.
Tak wygląda najnowsze na dziś wcielenie Nivy. Pod modną karoserią dalej średniowiecze
Nowa generacja „Nivy równoległej” to dobry pomysł, bo choć samochód przeszedł w grudniu kolejny lifting i otrzymał dopisek „Travel”, to ekipa odpowiedzialna za modernizację wnętrza miała chyba wolne – deska rozdzielcza dalej wygląda jak przeniesiona żywcem z Lanosa, choć ktoś unowocześnił ją na siłę ekranem dotykowym budzącym skojarzenia z małymi ruskimi telewizorkami. Nie zapominajmy też o tym, że pod karoserią udającą Toyotę RAV4 skrywają się komponenty… oryginalnej Nivy.
Niva po francusku
Myśleliście, że historia Łady jest już wystarczająco skomplikowana? Błąd! Dodajcie do tego wszystkiego fakt, że rosyjska marka została włączona do portfolio Grupy Renault. I tak, Francuzi mają swój własny pomysł na Nivę, dlatego nowe auto powstania na platformie CMF-B, którą obecnie wykorzystują m.in. Renault Captur, Renault Clio, Nissan Juke i nowe Dacie – Logan oraz Sandero.
Nie do końca wiadomo, co z tego powstanie, ale raczej Niva Travel przerodzi się w coś w rodzaju modnego retro-crossovera. I choć straci zapewne trochę ze swojego ultraterenowego charakteru, to może dostanie wreszcie współczesną deskę rozdzielczą odpowiadającą stylistyce zewnętrznej wyraźnie inspirowanej ponad 40-letnim pierwowzorem. Wszystkiego dowiemy się w 2024 r., bo właśnie wtedy zadebiutuje na rynku Niva opracowana pod skrzydłami Francuzów.
Krzysztof Grabek
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie