Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Wspaniała piątka Van Halen. Najlepsze płyty rockowej legendy

Muzyka
|
09.01.2024

Zespół Van Halen uznawany jest za jeden z najważniejszych w całej historii muzyki rockowej. Jego nieodżałowany lider, Eddie Van Halen, był wizjonerem gitary, ale również mistrzem w komponowaniu chwytliwych melodii. Grupa dała nam kilkanaście albumów studyjnych – postanowiłem wskazać te najlepsze.

Tagi: rock , muzyka

Van Halen
Zespół Van Halen | mat. pras.

W historii rocka niewiele było zespołów, które – jak właśnie Van Halen – odcisnęły aż tak duże piętno na cały gatunek. Dyskusja na temat najlepszych albumów zespołu często przybiera ciekawego obrotu, wywołując ożywione polemiki pomiędzy zwolennikami Davida Lee Rotha a entuzjastami ery Sammy'ego Hagara, dwóch wybitnych wokalistów, którzy występowali w ikonicznym zespole.

Podróż Van Halen przez dziesięciolecia, naznaczona zmianami składu, ewolucją muzyczną i unikalnym brzmieniem oraz kompozytorskim geniuszem Eddiego Van Halena, sprawia, że stworzenie listy najlepszych albumów staje się wyzwaniem. Wyzwaniem, którego mimo wszystko postanowiłem się podjąć.

Fascynujące jest to, że każdy fan ma swoje ulubione płyty zespołu, a to z kolei jest związane z preferencjami dotyczącymi wokalisty i stylu, który akurat prezentował Van Halen. Moja próba ułożenia albumów jest podjęta z szacunkiem dla różnorodności brzmienia zespołu. Już teraz jednak zdradzę, że jestem wielkim miłośnikiem ery Davida Lee Rotha...

5. Women and Children First (1980)

„Women and Children First” to wyjątkowa płyta w dyskografii Van Halen. To album, który utrwalił nie tylko charakterystyczne brzmienie zespołu, ale również przyczynił się do ugruntowania jego pozycji w świecie rocka. Grupa postawiła na zróżnicowane, inspirowane między innymi bluesem melodie, co spotkało się z zaskoczeniem, ale i uznaniem fanów.

Eddie i spółka udowodnili na swoim trzecim longplayu, że najważniejsza jest dla nich muzyczna ewolucja. Że wciąż chcą poszukiwać tego, co nieodkryte w muzyce rockowej. Ich dwie pierwsze płyty (z naciskiem na debiut) okazały się przełomem, ale ten sukces postanowili przekuć w coś nowego i oryginalnego. Efektem tego jest znakomite „Women and Children First”.

4. 5150 (1986)

Roth Rothem, ale należy oddać Sammy’emu Hagarowi, że świetnie odnalazł się w nowym zespole. Zmiana wokalna była odczuwalna, ale co najważniejsze – zespół nie chciał robić dokładnie tego samego z nowym człowiekiem przy mikrofonie. Byłaby to w mojej ocenie droga do katastrofy, ponieważ przyzwyczajeni do głosu Rotha słuchacze rozpoczęliby krzywdzące porównywanie.

Van Halen zmienili więc nie tylko frontmana, ale i brzmienie. Płyta „5150” jest bardziej nowoczesna – do klasycznego hard rocka dodano bowiem nieco synth-popu, a nawet popularnego wówczas glamu. Choć mogło skończyć się to różnie, ponownie objawił się kompozytorski geniusz Eddiego Van Halena i Michaela Anthony’ego. Płyta jest melodyjna, ale zadziorna. I co najważniejsze – wciąż zachwyca gitarowymi solówkami.

3. Fair Warning (1981)

Wracamy do poprzedniego składu i czwartej płyty Van Halen, która ukazała się po nieco eksperymentalnym i wspomnianym wyżej „Women and Children First”. Tym razem grupa poszła w stronę ostrzejszych brzmień, a do klasycznego „hard” dodali też nieco więcej „heavy”. David Lee Roth czuł się w takich klimatach jak ryba w wodzie – jego głos brzmi potężnie, ale wciąż przyjemnie dla ucha.

Płyta „Fair Warnind” pokryła się w USA podwójną platyną i potwierdziła pozycję Van Halen w świecie muzyki rockowej. To z niej pochodzą takie znakomite kompozycje jak „Unchained” czy skoczne „So This Is Love?”. Na początku lat 80. XX wieku w zespole nie brakowało energii i luzu. To słychać!

2. 1984 (1984)

Kto oglądał swego czasu Małysza, ten pewnie „Jump” ma już dość. Czy to się jednak komuś podoba, czy nie, to jeden z największych przebojów Van Halen. Znalazł się właśnie na płycie „1984”, która uznawana jest za jedno z największych wydawniczych osiągnieć zespołu. Całe szczęście to nie tylko ta skoczna kompozycja, ale również nie mniej znakomite „Panama”, „Hot for Teacher” czy „I’ll Wait”. W zasadzie na szóstym longplayu zespołu nie ma słabszych momentów.

To ostatni album Amerykanów nagrany przed pierwszym odejściem Davida Lee Rootha. Choć wydawnictwo okazało się gigantycznym sukcesem (tylko w USA 10 milionów sprzedanych egzemplarzy!), zespół nie był w stanie dalej funkcjonować w najmocniejszym składzie. Z perspektywy czasu wiemy jednak, że zmiana wokalisty wyszła wszystkim na dobre.

1. Van Halen (1978)

Często jest tak, że to, co najlepsze, przychodzi na początku. Wiele było zespołów, które zaliczyły wyborny wydawniczy debiut i w tym gronie jest bez wątpienia Van Halen. W 1978 roku muzycy wnieśli do świata rocka niesamowitą energię, wspaniałe solówki i hardrockową moc. Na ich niezapomnianym debiucie znalazły się takie przeboje jak „Ain't Talkin' 'bout Love”, „Runnin' with the Devil” czy „Eruption”. W zasadzie z dnia na dzień stali się gwiazdami, podbijając amerykański, a później światowy rynek.

Milionowa sprzedaż płyty „Van Halen”, a także bardzo optymistyczne recenzje sprawiły, że grupa zaliczyła prawdziwe wejście smoka. Co jednak ważniejsze, w kolejnych latach udowodnili, że nie był to przypadek, dając nam kolejne świetne płyty i w końcu zapisując się złotymi zgłoskami w historii muzyki rockowej. A wszystko zaczęło się od płyty, którą w swojej kolekcji powinien mieć każdy miłośnik gatunku...

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie