Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Wspaniała piątka Obituary – najlepsze płyty amerykańskich deathmetalowców

Muzyka
|
26.03.2023

Jeden z najważniejszych zespołów w historii death metalu, Obituary, to kilkanaście świetnych albumów. Amerykańska grupa odegrała kluczową rolę nie tylko w popularyzacji, ale również rozwoju gatunku.

Obituary – zdjęcie zespołu
Zespół Obituary w XXI wieku | fot. Ester Segarra (e-segarra.com)

Wśród najważniejszych amerykańskich zespołów deathmetlowych wymienia się legendarne Death nieodżałowanego Chucka Schuldinera, Cynic, Morbid Angel czy właśnie Obituary. Dowodzona przez Johna i Donalda Tardych formacja zawiązana została w 1984 roku – wówczas funkcjonowała pod nazwą Executioner. Dwa lata później została przemianowana na Xecutioner, żeby osatetcznie w 1988 roku przyjąć znaną aż do dzisiaj nazwę.

Grupa, mimo długiej historii, nie przechodziła przez zbyt duże kadrowe rewolucje. Wspomniana dwójka jest w niej od samego początku, podobnie jak gitarzysta Trevor Peres. Warto wspomnieć, że formacja na kilka lat zawiesiła działalność. W 1997 roku zdecydowano o jej rozwiązaniu, ale stan ten nie trwał długo – Obituary powróciło w 2003 roku. W pierwszym okresie Amerykanie wydali pięć albumów, które odcisnęły swoje piętno na całej muzyce deathmetalowej. W XXI wieku ukazało się natomiast kolejnych sześć krążków, z których ostatnim jest „Dying of Everything” z 2023 roku.

Choć najnowsze dzieło Obituary to solidne gatunkowe granie, muzycy mają na swoim koncie jeszcze lepsze płyty. Oto one:

5. Xecutioner’s Return (2007)

W tytule nie bez powodu znalazła się jedna z pierwszych nazw zespołu. Muzycy postanowili bowiem powrócić do korzeni, przygotowując muzykę surową, niemalże organiczną. Nawiązującą bezpośrednio do początków działalności, gdy najważniejszy był przekaz i moc, niekoniecznie studyjna obróbka brzmienia. Wyszło do naprawdę dobrze, a teksty Johna Tardy’ego wybrzmiały na niej z ogromną siłą. Czuć, że w muzykach wciąż jest wiele złości, którą postanowili uwolnić. Album zebrał bardzo pochlebne recenzje, a w mojej ocenie jest najlepszym, który Obituary wydało po reaktywacji.

4. Back From the Dead (1997)

Z kolei ten album stanowi zakończenie pierwszego okresu działalności Obituary. Pewne jest jedno – muzycy nie rozeszli się dlatego, że nie dawali rady twórczo. Album „Back From the Dead” to świetnie przygotowany, skomponowany i zaśpiewany album, który stanowi jedno z najlepszych wydawnictw Amerykanów. Oczywiście – trzy płyty, o których poniżej, okazały się w mojej ocenie lepsze, ale nie zmienia to faktu, że John Tardy i spółka ponownie stanęli na wysokości zadania.

Płyta jest niezwykle dynamiczna, a jednocześnie dostatecznie ciężka, stanowiąc dowód na to, że Obituary stawiali na ciągły rozwój. Jasne, w tym samym okresie pojawiały się najlepsze albumy Death, ale „Back From the Dead” to wciąż kawał klasowego deathmetalowego uderzenia.

3. The End Complete (1992)

Nie będę nikogo oszukiwał – trzy najlepsze płyty Obituary to... trzy pierwsze płyty, które opublikowali. To właśnie na przełomie dekad przypada okres ich największej twórczej mocy i bezkompromisowości.

Płyta „The End Complete” była trzecim longplayem Obituary. Zespół na dwóch poprzednich zawiesił sobie poprzeczkę bardzo wysoko, ale i tym razem spełnił oczekiwania. O kolejności krążków na mojej liście decydują niuanse, subiektywne podejście do twórczości zespołu. Uwielbiam trzeci album Amerykanów, ale po prostu wracam do niego rzadziej, niż do dwóch, które umieściłem na wyższych lokatach. Nie zmienia to faktu, że „The End Complete” to klasa sama w sobie!

2. Slowly We Rot (1989)

Na drugim stopniu podium zdecydowałem się umieścić debiut Obituary, czyli album „Slowly We Rot”. Zespół po podpisaniu umowy z Roadrunner w końcu mógł profesjonalnie zarejestrować utwory, które napisane zostały wcześniej. To one dały muzykom popularność, gdy odgrywali je na koncertach. To w końcu one miały wpływ na brzmienie zespołu, ale również rozwój sceny metalowej. Są ostre, bezkompromisowe, a teksty Johna Tardy’ego jak zwykle trafiają w punkt.

Muzyka zawarta na „Slowly We Rot” nie zestarzała się nawet o dzień i nawet dzisiaj daje sporo satysfakcji. Dlaczego zatem umieściłem płytę na drugim miejscu? Wszystko dlatego, że rok później panowie z Obituary dopracowali coś, co w dniu premiery wydawało się perfekcyjne...

1. Cause of Death (1990)

We wrześniu 1990 roku ukazał się drugi album Obituary, który okazał się dla Amerykanów opus magnum. Podciągnęli i poprawili to i owo, dostali jeszcze większe (również finansowe) wsparcie od wytwórni, byli jednocześnie twórcami bardziej świadomymi – wszystko to sprawiło, że przygotowali album, który umieszczany jest w ścisłej czołówce najlepszych wydawnictw deathmetalowych w historii.

Na płycie znalazło się nieco ponad czterdzieści minut materiału, nie tylko premierowego – Obituary przygotowali świetny cover „Circle of the Tyrants” z repertuaru Celtic Frost. Nagrali płytę kompletną, która stanowiła inspirację dla innych twórców szeroko rozumianej muzyki metalowej. Swój niewątpliwy kompozytorski talent udowodnili Trevor Peres i Donald Tardy, a John Tardy tylko potwierdził, że na pisaniu tekstów utworów to zna się jak mało kto.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

PI Grembowicz
29 grudnia 2023 o 15:54
Odpowiedz

Ten DM to ma coś w sobie...
Real Music

~PI Grembowicz

29.12.2023 15:54
Paweł Kopeć
03 lipca 2023 o 16:09
Odpowiedz

Młot na czarownice?!
Diabolos rising...

~Paweł Kopeć

03.07.2023 16:09
1