Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Immortal – „War Against All”. Blackmetalowa krucjata! [RECENZJA]

Muzyka
|
29.05.2023

Dla niektórych Immortal bez Abbatha to nie Immortal, ale najnowsze wydawnictwo legendy black metalu dowodzi, że Demonaz nie planuje dawać za wygraną. Zresztą tytuł albumu – w wolnym tłumaczeniu „Wojna przeciw wszystkim” – najlepiej oddaje jego charakter. Czy jednak w tej krucjacie znalazło się również miejsce na muzyczną jakość?

Muzyka Immortal – „War Against All”. Blackmetalowa krucjata! [RECENZJA]

Zespół Immortal, przedstawiciel tak zwanej drugiej fali black metalu, odegrał kluczową rolę w rozwoju i popularyzacji gatunku. O jego sile w latach 1991-2003 stanowili Demonaz i Abbath. Zresztą również oni zdecydowali się na reaktywację projektu, a rzecz miała miejsce w 2006 roku. Niemalże dekadę później Abbath poinformował, że „został zmuszony” do opuszczenia zespołu. Panowie rozstali się nieprzyjemnych okolicznościach, ale Demonaz – posiadający prawa do nazwy – nie miał w planie rezygnować z projektu swojego życia.

Obecnie Immortal to w zasadzie solowy projekt Haralda Nævdala, znanego oczywiście jako Demonaz. W 2018 roku wydał on album „Northern Chaos Gods”, natomiast kilka dni temu – w piątek, 26 maja – ukazała się dziesiąta płyta zespołu zatytułowana „War Against All”. Choć dla wielu nie ma Immortal bez Abbatha, nie można odebrać obecnemu liderowi formacji kompozytorskich umiejętności. To wystarczający powód, żeby zapoznać się ze wspomnianym albumem.

Stare z nowym

„Thunders of Darkness”, „Blashyrkh My Throne” i utwór tytułowy wybuchają szalejącymi blastbeatami, ostrymi riffami i lodowatym wrzaskiem Demonaza, przypominając Immortal w ich najbardziej pierwotnym wydaniu. Znalazło się tutaj wszystko, co cechuje wczesną twórczość zespołu – prędkość, precyzja i wściekłość. Inne utwory, takie jak „No Sun”, „Return To Cold” i „Wargod” obniżają tempo, pozwalając jakby zniekształconym riffom zająć centralne miejsce. Obok słychać natomiast zaskakująco płaską sekcją rytmiczną, która pozwala jednak na uwypuklenie linii wokalnych, jakże typowych dla black metalu. W mojej ocenie zwieńczeniem albumu jest pełen emocji, siedmiominutowy instrumentalny „Norlandihr”, którego migocząca powoli melodia urasta do monumentalnej solówki. Ta w stopniowo się rozrasta i szybuje gdzieś ponad wszystkimi pozostałymi dźwiękami. Kulminacyjny moment, który stanowi doskonałe podsumowanie całej płyty.

Ostatecznie na „War Against All” dostajemy 38 minut materiału, co przekłada się osiem utworów. Niektóre zaskakują swoją długością, a co za tym idzie – skomplikowaniem. Widać, że lider Immortal próbuje eksperymentować, ale oczywiście z zachowaniem określonych blackmetalowych standardów. Wychodzi mu to dobrze, choć sama płyta nie jest w żadnym wypadku rewolucją. Nie oszukujmy się jednak, na tę nikt specjalnie obecnie nie liczy. Nawiązania do klasycznego brzmienia są zdecydowanie większą zaletą, niż nieudolna próba przeszukiwania muzycznych rejonów osadzonych gdzieś poza gatunkiem. Nie czas na to i nie miejsce.

Dwie wizje, dwa zespoły

Immortal nie wychodzi zbyt daleko poza margines, jeśli chodzi o schemat black metalu, ale nie oznacza to, że album jest schematyczny. „War Against All” zachwyca chwytliwymi riffami, zbliżonymi do tego, co zespół publikował przy okazji swoich najlepszych płyt. W nowych utworach jest mnóstwo głębi. Immortal może być teraz jednoosobowym projektem (płyta powstała z pomocą Kevina Kvåle z Gaahls Wyrd i Ice’a Daleaa z Enslaved), ale to w zasadzie w niczym nie przeszkadza. Demonaz ma talent i środki do tego, żeby wciąż dawać nam jakościową muzykę.

Mam świadomość tego, że Immortal z lat 90. już nie wróci. Czy w składzie byłby Abbath, czy by go nie było, muzyka grupy byłaby jedynie odbiciem tego, co powstawało kilka dekad temu. Może więc to rozstanie wyszło wszystkim na dobre? Demonaz jest sobie sterem i okrętem, spełnia się na wielu twórczych polach, i daje nam naprawdę dobre płyty. Abbath również nagrywa, ale pod innym szyldem. Jego muzyka zbiera bardzo pochlebne recenzje. Nie wiem, czy tak jest lepiej, ale mnie ten podział nie przeszkadza.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (3) / skomentuj / zobacz wszystkie

Dr. Pavl Kopetzky
09 grudnia 2023 o 10:33
Odpowiedz

Ps. To tak jak z Sepulturą bis... i braćmi Cav.
Life is Life

~Dr. Pavl Kopetzky

09.12.2023 10:33
Paweł Kopeć
21 listopada 2023 o 10:38
Odpowiedz

Konkretne, skoczne, przebojowe granie BM ze SK - prosto między oczy.
Real Music and Life

~Paweł Kopeć

21.11.2023 10:38
PI Grembowicz
10 czerwca 2023 o 19:13
Odpowiedz

Immolation chyba jest lepsze...

~PI Grembowicz

10.06.2023 19:13
1