„Nigdzie” (ang. „Nowhere”) wyreżyserował – na zlecenie Netfliksa – Albert Pintó, który ma na koncie między innymi filmy „Zabójczy Bóg” czy „Numer 32”. Ten drugi to świetnie poprowadzony hiszpański horror, który do kin trafił w 2020 roku. Reżyser ma więc doświadczenie w tworzeniu filmów grozy, które postanowił wykorzystać również przy okazji współpracy z gigantem streamingu.
Do swojego najnowszego tytułu, który do biblioteki platformy trafił 29 września, zaangażował Annę Castillo („Drzewko oliwne”, „Powołanie”), Tamara Novasa („W stronę morza”, „Przerwane objęcia”) oraz Tony’ego Corvillo („Słodkich snów”, „Ratownik”).
„Nigdzie” – fabuła filmu
Mia jest młodą kobietą, która spodziewa się dziecka. Jej mąż, Javi, jest dziennikarzem. Otwarcie krytykuje rząd totalitarnego kraju, w którym mieszkają. W obawie przed represjami para postanawia uciec.
Ukrywają się w kontenerze znajdującym się na statku. Podczas sztormu kontener spada do wody. Mia zostaje uwięziona w środku – bez dostępu do jedzenia, wody czy pomocy medycznej. Kobieta rozpoczyna śmiertelnie niebezpieczną walkę o przetrwanie. Nie dość, że musi znaleźć sposób, aby samej przetrwać, to dodatkowo musi uważać na swoje nienarodzone dziecko.
„Nigdzie” – plakat filmu | mat. pras.
Walka o życie, walka o planetę
Choć film „Nigdzie”, z powodu osadzenia akcji, jest scenograficznie stosunkowo ubogi, nadrabia naprawdę dobrymi efektami specjalnymi. Twórcy bardzo duży nacisk położyli na pokazanie jak najrealistyczniej, w jak fatalnej sytuacji znalazła się główna bohaterka. Klaustrofobiczny klimat produkcji sprawia, że jej oglądanie nie przychodzi łatwo (szczególnie osobom, które nie przepadają za ciasnymi i zamkniętymi przestrzeniami), ale mimo wszystko nie odrzuca od ekranu. Wręcz przeciwnie – przyciąga. Szybko bowiem zaczynamy kibicować Mii, która toczy prawdopodobnie najtrudniejszą walkę w swoim życiu. Twórcy poszli jeszcze o krok dalej, sprawiając, że protagonistka walczy nie o jedno, a dwa życia – jest bowiem w ciąży. Nie pozostaje nam nic innego, jak kibicować jej jeszcze mocniej.
To właśnie determinacja i siła ludzkiego ducha są wysunięte na pierwszy plan filmu. To one motywują bohaterkę do ciągłej walki. Choć pojawiają się chwile zwątpienia, Mia nie daje za wygraną – jak bowiem wspomniałem, bardziej niż na swoim życiu, zależy jej na życiu dziecka. Zgodzę się, że nie jest to w filmach wątek specjalnie odkrywczy, podobnych Mii było już w historii kinematografii całkiem sporo. Sęk jednak w tym, że zawsze są to historie bardzo emocjonujące, wciągające i sprawiające, że chcemy wiedzieć, jak to wszystko się skończy. Czy kobieta i dziecko wyjdą cało z sytuacji praktycznie bez wyjścia?
Na koniec warto wspomnieć, że Albert Pintó nie ograniczył się tylko do nieco sztampowej historii. W swoim filmie nie tylko skupił się na zmaganiach bohaterki, ale również znalazł chwilę, żeby przyjrzeć się sprawom bardziej uniwersalnym. Mia i Javi zaprezentowani są bowiem jako mieszkańcy nieokreślonego państwa, w którym panuje reżim totalitarny. Poruszane są kwestie związane z wolnością słowa oraz jednostki. Oczywiście nie wiemy, do jakiego kraju nawiązuje twórca, ale na pewno kilka w czasie seansu przychodzi na myśl. Chcąc zachować uniwersalny przekaz, ostatecznie nie podaje jego nazwy. Dodatkowo sporo miejsca poświęcono kwestii prześladowań politycznych, których wciąż doświadczają tysiące, jeśli nie setki tysięcy ludzi na całym świecie.
Znalazło się miejsce na jeszcze jeden istotny współcześnie problem – kryzys klimatyczny. W tym wypadku nawet nie chodzi o krytykę konkretnych zachowań, ale raczej pokazanie, że problem ten jest coraz większym zagrożeniem dla świata. Cieszy, że kwestia ta została poruszona w sposób nienachalny czy sugerujący konkretne wnioski lub rozwiązania.
Zdecydowanie warto dać mu szansę!
„Nigdzie” to trzymający w napięciu thriller i dramat społeczny, w którym postanowiono skomentować kilka ważnych problemów współczesnego świata. To film dający do myślenia, a jednocześnie naprawdę wciągający. Może nie jest specjalnie odkrywczy na poziomie fabuły, ale pod względem realizacji i pomysłu – zdecydowanie wybija się ponad przeciętność. Kiedy dodamy do tego solidną grę aktorską (Anna Castillo wypada w swojej roli znakomicie!), możemy mówić o naprawdę udanej produkcji gatunkowej.
Szkoda tylko, że mimo wszystko o „Nigdzie” mówi się tak mało. To bowiem ważne i naprawdę dobre europejskie kino. Oby więcej podobnych produkcji na Netfliksie!
Michał Grzybowski
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie
Jeśli „kontener” to według was dobry film, to naprawdę zawiodłem się na tym portalu. Nie chodzi tu czy coś się komuś podoba czy też nie ale film Nigdzie to jeden z gorszych jakie można zobaczyć, a już poród w kontenerze jest „wisienka na torcie”…
11.11.2023 03:55
Ale kontener!
/To sponsor!?/
Ech ten neflix...
Ps. "I dziewucha niczego sobie".
17.10.2023 17:15