Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Najlepsze horrory 2020 roku [TOP10]

Książka, film
|
02.08.2021

Filmy grozy cieszą się nieustająco ogromnym zainteresowaniem. Lubimy się bać, ale jednocześnie liczymy na oryginalne pomysły. Z tym u filmowców bywa różnie, ale jest sporo horrorów, które miały premierę w 2020 roku, na które warto zwrócić uwagę.

„Topielisko. Klątwa La Llorony” - grafika promująca
„Topielisko. Klątwa La Llorony”

Pandemia koronawirusa odcisnęła swoje piętno również na branży filmowej. COVID-19 pojawił się na planach kilku produkcji, a kina w wielu krajach świata były zamknięte na głucho. Producenci i dystrybutorzy albo poprzesuwali co ważniejsze premiery na lepsze czasy, albo szukali alternatywnych form w zakresie promocji i publikacji nowych filmów. Produkcje trafiały na przykład bezpośrednio na serwisy streamingowe.

Postanowiliśmy podjąć się zadania wskazania 10 najlepszych horrorów 2020 roku. Oto nasze subiektywne zestawienie:

10. Brahms: The Boy II

Kontynuacja dobrze przyjętego horroru „The Boy”, który miał swoją premierę w 2016 roku. Historia do bólu klasyczna – przeprowadzka do nowego domu staje się początkiem koszmaru rodziny. Młody chłopak, Jude, znajduje za domem niegroźnie wyglądającą lalkę. Ta ma jednak dużo większą moc, niż wydaje się na początku. Historia rozkręca się z kolejnymi minutami i do końca trzyma w napięciu. Nie idealna, ale bardzo dobra kontynuacja. W obsadzie pojawiła się między inny Katie Holmes, a film zarobił na całym świecie ponad 20 milionów dolarów. Ponieważ miał premierę w lutym, trafił do kin na całym świecie.

„Brahms: The Boy II” - kadr z filmu
Niepokojący kadr z filmu „Brahms: The Boy II”

9. Małgosia i Jaś

Film ze stycznia 2020 roku w reżyserii Oza Perkinsa. Choć tytuł nawiązuje bezpośrednio do popularnej baśni braci Grimm, trudno w samym filmie szukać baśniowego klimatu. Głód zmusza głównych bohaterów do opuszczenia rodzinnego domu w poszukiwaniu lepszego miejsca do życia. Wycieńczeni trafiają do domu starszej kobiety. Gdy przestępują jego próg, okazuje się, że nie mogli trafić gorzej... Wiele ciekawych rozwiązań i nawiązań do baśni o Jasiu i Małgosi, a także mroczny klimat sprawiają, że film „Małgosia i Jaś” to ciekawa i – co chyba najważniejsze – bardzo oryginalna propozycja dla fanów horrorów.

8. Czyj to dom?

Brytyjski horror opowiadający o młodych uchodźcach z Sudanu Południowego, którzy szukają miejsca do rozpoczęcia lepszego i spokojniejszego życia. Szybko okazuje się jednak, że brytyjskie miasteczko, do którego się sprowadzili, im tego nie zapewni.

Sprawnie poprowadzona historia, która łączy dwa światy – społecznego dramatu i horroru. Depresyjny i dający do myślenia. Bez wątpienia jedna z ciekawszych tegorocznych premier. Za scenariusz i reżyserię odpowiedzialny jest Remi Weekes. „Czyj to dom?” obejrzeć można na platformie Netflix od 30 października.

Kadr z filmu „Czyj to dom?”
Główny bohater filmu „Czyj to dom?”

7. Relikt

Choć początkowo „Relikt” zaczyna się jak wiele innych horrorów, później potrafi jednak zaskoczyć. Trzy pokolenia w jednym domu, a w centrum wydarzeń schorowana, starsza kobieta. Ona jest punktem wyjścia do tajemnicy, którą skrywa ogromny, pełen sekretów dom.

Ta australijsko-amerykańska produkcja potrafi zaskoczyć i przestraszyć, a także posiada ciekawą fabułę. Sprawnie poprowadzona akcja spodoba się raczej osobom, które cenią sobie proste i liniowe horrory, gdzie wszystko na końcu się wyjaśnia. Solidna produkcja, za której przygotowanie odpowiedzialna jest Natalie James.

6. Host

To jeden z tych filmów, który cała swoją fabułę opiera o nowoczesne technologie, a konkretnie o aplikację Zoom, która jest nośnikiem wszystkich wydarzeń. Duży plus za nowatorskie podejście i oryginalność. Szczególnie działa na wyobraźnie w czasach, gdy wiele aspektów naszego życia zostało przeniesionych właśnie do sieci. Rob Savage – reżyser i scenarzysta – bardzo sprawnie opowiedział historię mimo ograniczeń montażowych, które sam na siebie nałożył. Film, po którym większość widzów na chwile przysiądzie i zastanowi się, czy to mogło przytrafić się właśnie im...

„Host” – wszystko dzieje się na Zoomie...

5. Numer 32

Hiszpanie po raz kolejny udowadniają, że na nagrywaniu horrorów znają się jak mało kto. Choć z pozoru banalna historia nawiedzonego mieszkania w pierwszych minutach nie zaskakuje, sam klimat filmu działa na wyobraźnię. Atmosfera gęstnieje, a sytuacja robi się coraz bardziej dramatyczna. Sprawnie poprowadzone wątki poboczne i wyraziste postaci sprawiają, że „Numer 32” to jedna z najlepszych tegorocznych premier wśród horrorów. Pozycja obowiązkowa dla miłośników hiszpańskojęzycznych produkcji z tego gatunku. Reżyserem jest Albert Pintó, a film miał swoją premierę pod koniec października 2020 roku.

4. Szept i mrok

Śmierć mężczyzny na sielskiej farmie jest punktem wyjścia do wielu nieoczekiwanych wydarzeń, które spadają na jego pogrążoną w smutku rodzinę. „Szept i mrok” to horror, którego twórcy postawili na budowanie napięcia od samego początku, żeby zgotować oglądającym przepełniony strachem finał. Akcja poprowadzona jest bardzo sprawnie, a film faktycznie straszy – w najprostszymi i najbardziej oczywistym tego słowa znaczeniu. Montaż mógłby być momentami lepszy, ale ogólny odbiór znacząco poprawia perfekcyjny montaż dźwięku. Pozycja dla tych, którzy uwielbiają się bać!

„Szapt i mrok”. Plakat
Plakat promujący film „Szept i mrok”

3. Sputnik

Rosyjskie horrory do najpopularniejszych nigdy nie należały, ale trzeba przyznać, że „Sputnik” to ciekawa propozycja dla miłośników gatunku. Horror osadzony w kosmosie z elementami Sci-Fi nie jest może dla każdego, ale warto obejrzeć go mimo początkowego gatunkowego oporu. To kawał solidnie wykonanej roboty i wiele niezwykle ciekawych, nowatorskich rozwiązań, które doceni każdy fan filmów grozy. Nie jest sztampowy, jest inny i jakże wciągający. Rosyjski horror dziejący się na statku kosmicznym opanowanym przez tajemniczą istotę? To trzeba zobaczyć!

2. Topielisko. Klątwa La Llorony

Wysokobudżetowa produkcja od Warner Bros., więc... mogło być różnie. Ale „Topielisko. Klątwa La Llorony” to bardzo dobre kino grozy. Opowiada historię matki, która twierdzi, że jej dzieci są prześladowane przez zjawę. Zajmująca się sprawą pracownica socjalna niedługo później odkrywa, że również jej dzieci stały się celem nawiedzeń.

Dobre efekty specjalne, spójna historia i bardzo dobra gra aktorska sprawiają, że „Topielisko. Klątwa La Llorony” trafia na drugie miejsce w naszym zestawieniu. Twórcom udało się uniknąć korzystania z fabularnych klisz i w bardzo sprawny sposób przedstawili problem, z którym borykają się bohaterowie. Produkcja zarobiła ponad 120 milionów dolarów. Można ją obecnie obejrzeć na HBO Go.

 „Topielisko. Klątwa La Llorony” - grafika
„Topielisko. Klątwa La Llorony”. Jest się czego bać...

1. Niewidzialny człowiek

Nie jest to typowy horror, dlatego ortodoksyjni fani gatunku mogą oceniać go nieco bardziej surowo, ale jako całokształt jest to świetna produkcja. Opowiada historię kobiety, która chce zerwać toksyczną relację z mężem, naukowcem i wynalazcą. Mimo, że pozornie wydaje się, iż wyrwała się ze szponów oprawcy, wciąż ma wrażenie, że jest on gdzieś tuż obok niej...

Na szczególne wyróżnienie zasługuje kreacja aktorska Elisabeth Moss, która wcieliła się w główną rolę. Pasuje do postaci i świetnie oddaje jej sytuację. Ogromne znaczenie ma budowanie napięcia, która towarzyszy nam niemalże przez cały film. Leigh Whannell, który odpowiedzialny jest za scenariusz i reżyserię, wpadł na naprawdę ciekawy i oryginalny pomysł, który – co niezwykle ważne – potrafił sprawnie zrealizować. Film trafł do kin na początku roku i zarobił ponad 140 milionów dolarów. Otrzymał również trzy statuetki People's Choice, a także aż 10 nominacji.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie