Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie

Książka, film
|
23.10.2019

Światowe media aż huczą o nowym, właśnie zaprezentowanym trailerze do ostatniej odsłony Gwiezdnych Wojen: Skywalker. Odrodzenie (premiera w Polsce 19 grudnia). Jedni są nim zachwyceni, inni mocno zawiedzeni, wszystkich jednak łączy świadomość smutnego faktu, że to już koniec gwiezdnej sagi w tym konkretnym, zapoczątkowanym pamiętnym filmem "Nowa Nadzieja" z 1977 roku wydaniu.

Tagi: film dla faceta po 40. , science fiction

Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie
To już koniec sagi trwającej 45 lat.

Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie według jego twórców ma być fabularnym zamknięciem całej sagi, domknięciem wątków historii, która od 42 lat towarzyszy kolejnym generacjom fanów gatunku science-fiction. Dzieło, które trafi na ekrany 20 grudnia tego roku, to faktyczny koniec wielkiej, epickiej historii i choć Disney, mający obecnie prawa do całego uniwersum, zapowiada kolejne produkcje, to jednak już bez legendarnych i lubianych Skywalkerów czy Solo.

Przyznam, że świadomość faktu, iż to już koniec podróży, u mnie, fana sagi od samego początku (a ojciec zabrał mnie na to do kina jeszcze w czasach głębokiego PRL) powoduje, że spora łezka nostalgii się w oku kręci. Pamiętam jak dziś pierwszy pokaz Nowej Nadziei, w którym uczestniczyłem, z rozrzewnieniem wspominam gromkie brawa, które rozległy się nie tylko na końcu filmu, ale już w momencie, gdy na ekranie pojawiła się charakterystyczna czołówka...

Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie

Czy nowa i zarazem ostatnia odsłona serii także zostanie przyjęta z takim aplauzem jak pierwszy film 4 dekady temu? Odpowiem szczerze – po zaprezentowanym właśnie trailerze trudno się zorientować. Jest dość skromny jak na budżet i rozmach produkcji, ale taki był prawdopodobnie zamysł jego twórców. Niektórzy recenzenci zarzucają mu wtórność a nawet nudę, odgrzewanie starych schematów czy wręcz bazowanie na sentymentach najwytrwalszych fanów. Jeśli tak, to mają rację i wcale mi to w nim nie przeszkadzało. 

Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie

Bez oporu dałem się ponieść emocjom i wspomnieniom, dlatego na mnie największe wrażenie zrobiły zwłaszcza sceny rozgrywające się we wraku drugiej Gwiazdy Śmierci, czyli w miejscach, w których rozgrywały się najważniejsze sceny zarówno Powrotu Jedi jak i całej oryginalnej trylogii. Jeśli to miał być ów nastrojowy haczyk, to poskutkował i rzeczywiście jestem ciekawy, co wydarzy się w tym, zapowiadanym przez producentów jako najdłuższy ze wszystkich epizodów sagi filmie, zwłaszcza że – co już wiemy z trailera – powraca legendarny imperator Palpatine. Czy tym razem ktoś znów zmieni strony? Zobaczymy!

Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie

Pocieszającym jest fakt, ze choć to ostatni film ze Skywalkerami, samo uniwersum będzie dalej rozwijane. Tematów do nowych filmów z pewnością nie zabraknie, w końcu cały świat Star Wars jest tak wielki i wielowymiarowy, że dobrym scenarzystom i reżyserom uda się na jego kanwie opowiedzieć jeszcze niejedną fantastyczną historię. Na razie z niecierpliwością czekam do 19 grudnia, by zobaczyć, jak obecna ekipa twórców sprostała temu, być może największemu wzywaniu filmowemu w swojej karierze. Wierzę, że sprostają oczekiwaniom.

Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie

Tomasz Sławiński
fot. Lucasfilm

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

Paweł Kopeć
15 lipca 2023 o 13:20
Odpowiedz

Do dzisiaj nie dałem rady więcej niż 15 - 20 minut tego filmu...
Lepiej byłoby w odcinkach, serial!?
Przerost wszystkiego.
Oraz... nuda i irytacja.
Dziwne to wszystko.

~Paweł Kopeć

15.07.2023 13:20