Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Film na weekend: „Barbarzyńcy”. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła

Książka, film
|
04.11.2022

Niedawno na platformie streamingowej Disney+ zadebiutował horror „Barbarzyńcy” stworzony przez Zacha Creggera. To nasza propozycja na weekendowy seans skrojona pod gusta miłośników filmów grozy.

Tagi: film dla faceta po 40.

 „Barbarzyńcy” – bohaterowie filmu
„Barbarzyńcy” – horror Zacha Creggera | fot. mat. pras.

Film „Barbarzyńcy” (ang. „Barbarian”) trafił do kin w krajach Ameryki Północnej na przełomie sierpnia i września tego roku. Tytuł zebrał pochlebne recenzje i sporo zarobił, dlatego ostatecznie trafił na platformę stremingową Disney+, a co za tym idzie – do szerzej publiczności. Również tej w Polsce.

Za „Barbarzyńców” odpowiedzialny jest Zach Cregger, który napisał scenariusz i zajął się reżyserią. Do współpracy zaprosił kilku ciekawych aktorów – z Billem Skarsgårdem, Georginą Campbell oraz Justinem Longiem na czele. Tym sposobem powstał jeden z ciekawszych horrorów ostatnich miesięcy i jednocześnie nasza rekomendacja na weekendowy seans.

„Barbarzyńcy” – fabuła filmu

Tess dociera po zmroku do wynajętego na kilka nocy domu gdzieś na przedmieściach Detroit. Gdy próbuje dostać się do środka, okazuje się, że jest tam jakiś mężczyzna. Omyłkowo oboje zostali zakwaterowani w tym samym lokalu. Choć niechętnie, Tess zgadza się na propozycję Keitha, żeby zajęła sypialnię, kiedy on będzie spał w salonie. Szybko okazuje się, że ta dwójka – choć sytuacja jest co najmniej niezręczna – świetnie się dogaduje.

Następnego dnia Tess odkrywa, że dom, w którym tymczasowo mieszka, to jedyny przyzwoicie wyglądający budynek w całej całkowicie zdewastowanej okolicy. Co gorsza, po tym, jak przypadkowo zatrzaskuje się w piwnicy, odnajduje się tam sekretne drzwi. Przekracza próg, odkrywając coś, czego prawdopodobnie nigdy nie chciała zobaczyć...

Plakat filmu „Barbarzyńcy”
Plakat filmu „Barbarzyńcy” | mat. pras.

Kawał dobrej roboty!

„Barbarzyńcy” to w gruncie rzeczy trzy różne opowieści, które skupione są wokół wspomnianego domu. Tess i Keith to jedynie wstęp do historii, która sięga kilka dekad wcześniej. Retrospekcja pozwala na odpowiedzenie na kilka pytań, które nagromadziły się w momencie, gdy bohaterka zaczęła odkrywać sekret niepozornie wyglądającego budynku na przedmieściach. W międzyczasie pojawia się jeszcze jeden wątek – obecnego właściciela domu, AJ-a, który przyjeżdża do Detroit, żeby poukładać swoje skomplikowane sprawy zawodowe.

Wszystko to składa się w jedną spójną i jakże przerażającą całość. Ciekawym zabiegiem zastosowanym przez twórcę jest dość długie ukrywanie swoich motywów, ponieważ w pierwszych kilkunastu minutach daje nam do zrozumienia, że osią akcji będzie relacja Tess i Keitha. Tak się oczywiście nie dzieje, a fabuła nieoczekiwanie podąża w zupełnie innym kierunku. Na koniec dostajemy natomiast typowe dla horrorów zagadnienia związane z walką o przetrwanie z przeciwnikiem nie tylko przerażającym, ale również silnym i przebiegłym. „Barbarzyńcy” to zatem horror, w którym znalazło się po trochu wszystkiego.

Ale to nie przeszkadza z dwóch powodów. Kreacji bohaterów, a także naprawdę dobrej realizacji. Mroczny klimat sprawia, że łatwo wciągnąć się w historię wspomnianego domu na przedmieściach. Sama fabuła może nie jest specjalnie odkrywcza, ponieważ – mówiąc ogólnie, żeby nie powiedzieć za dużo – skupia się na zbrodni i jej mrocznych konsekwencjach. Na pewno jednak wartością dodaną jest dobre aktorstwo (Bill Skarsgård jest jak zawsze znakomity!), a także dramaturgia finałowych scen, które stanowią dobre podsumowanie trzymającego w napięciu filmu.

Udany w nieoczywisty sposób

Klaustrofobiczny klimat z początku „Barbarzyńców” w pewnym momencie zmienia się w historię o walce na śmierć i życie z nieoczekiwanym, potężnym przeciwnikiem. Taki obrót spraw powoduje, że trudno mówić o jednowymiarowej fabule. Cregger pobawił się bowiem konwencją, obiecując widzowi na początku coś zupełnie innego. Mnie osobiście takie rozwiązanie bardzo się podobało, ponieważ było czymś nowym, rzadko w horrorach spotykanym. Poznanie całej historii było emocjonujące, podobnie jak zakończenie filmu.

Nie ma tutaj mowy o dziele przełomowym czy wyznaczającym trendy, ale dobrze, że twórca postanowił poszukać czegoś nowego. Zaskoczyć widza nieoczywistym rozwiązaniem. Kiedy dodamy do tego wspomniane już bardzo dobre aktorstwo oraz świetną stronę techniczną filmu, możemy mówić o naprawdę ciekawej propozycji dla miłośników szeroko rozumianego kina grozy. Tytuł spodobać powinien się również fanom mrocznych thrillerów, a nawet pokręconych kryminałów. Choć „Barbarzyńcy” to rasowe kino gatunkowe, ma w sobie kilka nieoczywistych elementów oraz rozwiązań, które dodają tytułowi smaczku i wielopłaszczyznowego charakteru.

Horror „Barbarzyńcy” dostępny jest w serwisie streamingowym Disney+.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie