Pomysł na „wystraszenie” kierowców „zawieszonymi” nad jezdnią bryłkami zrodził się w 2016 r. w Indiach, gdzie piesi dosłownie musieli walczyć o przetrwanie. Tamtejszy ruch drogowy to prawdziwy armagedon – kierowcy jeżdżą jak chcą i gdzie chcą, co niezwykle utrudnia życie osobom, które muszą przejść na drugą stronę jezdni.
U nas nie jest może aż tak źle, ale statystyki śmiertelnych potrąceń na pasach są alarmujące. Według danych Eurostatu dotyczących wszystkich państw Unii Europejskiej, to właśnie w Polsce ginie najwięcej pieszych w przeliczeniu ma milion mieszkańców (75 / 1 000 000). W 2009 r. osoby próbujące przekroczyć jezdnię w oznakowanym miejscu stanowiły 5,2% wszystkich zgonów w wypadkach drogowych. W 2018 r. ich udział podskoczył już do 10%, co odpowiada ok. 200 osobom. Najczęściej byli to seniorzy i idąca do szkoły lub wracająca do domu młodzież.
Trójwymiarowe przejścia w 2D
Jednym z pomysłów na obniżenie tych niechlubnych statystyk są nowatorskie przejścia dla pieszych, które z daleka wyglądają jak unoszące się na jezdnią przeszkody, co skutecznie skłania kierowców do zdjęcia nogi z gazu. Wystarczy trochę kreatywności, farby i wyobrażenia przestrzennego – tak naprawdę „zebra” nie jest trójwymiarowa, ale sposób jej namalowania tworzy taką iluzję.
Perspektywa i wyobraźnia przestrzenna odgrywają kluczową rolę w nabieraniu kierowców (wybaczamy, bo w słusznym celu!)
Iluzję, która działa, dodajmy. Od 2016 r. takie przejścia powstały już w Indiach, Chinach, Francji, Wielkiej Brytanii czy nawet na Islandii. Indyjska policja jest zachwycona efektami, bo średnia prędkość przed trójwymiarową „zebrą” spadła do 30 km/h. Władze islandzkiej wioski Isafjördur donoszą z kolei, że kierowcy przejeżdżają przez takie przejścia z prędkością niższą aż o 40%.
Efekty mówią same za siebie, ale kierowcy podchodzili do tego pomysłu nieufnie. Zwracali uwagę na fakt, że tak nietypowe oznakowanie poziome jest niebezpieczne, bo może doprowadzić do hamowania awaryjnego. – Nie ma takiego ryzyka. Iluzja optyczna jest na tyle delikatna, żeby zwrócić uwagę kierowców, ale jednocześnie na tyle widoczna, żeby zdjęli nogę z gazu – wyjaśnia Saumya Pandya Thakkar, indyjska artystka tworząca „trójwymiarowe” malunki.
W Polsce powstały pierwsze trzy „zebry” sprawiające wrażenie unoszących się brył – w Bartoszycach, Lesznowoli i Miechowie. Jeśli ten rewolucyjny pomysł przyjmie się także i u nas, niewykluczone, że zobaczymy więcej takich przejść. Na razie na przeszkodzie stoi prawo, takie oznakowanie nie jest bowiem normatywne w oczach prawodawcy.
Krzysztof Grabek
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie