Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Jaguar F-Pace po liftingu – z jeszcze większym pazurem

Samochody
|
15.09.2020

Jaguar F-Pace, czyli największy z brytyjskich kotów, przeszedł kurację odmładzającą. Delikatnie odświeżony wygląd zewnętrzny sugerowałby, że niewielką, ale pozory mylą, bo znacznie większe zmiany kryją się we wnętrzu i pod maską. Tylko jeden silnik w Europie będzie pozbawiony elektrycznego „wspomagacza” – reszta to miękkie hybrydy i hybryda typu plug-in (PHEV).

2020 Jaguar F-Pace
Oto Jaguar F-Pace po modernizacji. W stylistyce zewnętrznej widać więcej wpływów auta studyjnego C-X17

Zmiana warty? Na to jeszcze za wcześnie, ale po pięciu latach od premiery nadszedł czas na delikatne „przypudrowanie noska”. Patrząc na wygląd zewnętrzny F-Pace’a, rzeczywiście można by było pomyśleć, że samochód nie wymagał większej ingerencji projektantów. Tymczasem w środku na pasażerów czeka przemyślana od nowa kabina, a do dyspozycji kierowcy oddane zostały nowe jednostki napędowe – w tym 400-konna hybryda ładowana z gniazdka.

2020 Jaguar F-Pace tył
Śniegu jeszcze nie ma, ale jest już Jaguar F-Pace po faceliftingu

Nie oceniaj auta…

…po karoserii. Z zewnątrz nowego „Jaaaga” – jak powiedziałby o nim Jeremy Clarkson – rozpoznają chyba tylko właściciele przedliftingowej wersji, a może nawet nie wszyscy z nich. F-Pace’a trochę zaostrzono na wzór innych Jaguarów – zmiany upodobniły jego „pyszczek” do elektrycznego I-Pace’a. Mamy więc nowe przednie światła z motywem podwójnego „J”, większe wloty powietrza w przednim zderzaku i większą (a jakże!) osłonę chłodnicy z nowym wzorem wypełnienia.

W linii bocznej nie zmieniło się nic (no dobrze, poza nowym emblematem z biegnącym kotem…), za to z tyłu nowego F-Pace’a można próbować rozpoznać po zmienionym kształcie lamp i przeprojektowanym zderzaku z wkomponowanymi w niego prostokątnymi końcówkami wydechu (szkoda, że to atrapy!). I co, i to już? Tyle? Ano nie, Jaguar postawił bowiem przede wszystkim na nowe wnętrze, przy którym poprzedni projekt deski rozdzielczej momentalnie się zestarzał.

2015 Jaguar F-Pace wnętrze
2020 Jaguar F-Pace deska rozdzielcza
Na górze kabina przed modernizacją, u dołu efekt całkowitej odnowy. Zadowalający?

Feedback to podstawa

Jeśli chodzi o kabinę starego F-Pace’a, to najlepiej podsumowują ją słowa odpowiedzialnego za wnętrza nowych Jaguarów Alistera Whelana: Gdy debiutowało wnętrze [przedliftingowej odmiany], było to dobre wnętrze, ale nie znakomite. Musieliśmy wprowadzić je na nowy poziom. Whelan przyznaje, że podczas projektowania kokpitu od nowa wzięto pod uwagę trzy największe zarzuty konsumentów: zbyt dużo twardych, łatwo rysujących się plastików, mało schowków i wreszcie niezbyt udany system infotainment.

W nowym „kocurze” najbardziej rzuca się w oczy dominujący na desce rozdzielczej zagięty ekran dotykowy o przekątnej matrycy małego laptopa (11,4”). Ma ładną grafikę i zapewne jest dużo prostszy w obsłudze, ale przez to, że wyraźnie odstaje od konsoli środkowej przypomina trochę… tablet z Ubera czy Bolta zasłaniający radio w starych priusach. Dużo lepsze wrażenie sprawia nowy panel klimatyzacji, z którego zniknęły fizyczne przyciski (cały panel jest dotykowy), a w pokrętłach pojawiły się ekraniki informujące o wybranej temperaturze zupełnie jak w nowych Range Roverach.

Za żywcem przeniesioną z I-Pace’a kierownicą (i dobrze, bo jest dużo nowocześniejsza) nie znajdziemy już analogowych zegarów, zastąpił je bowiem szeroki ekran, na którym wyświetlane są cyfrowe wskaźniki i mapa z nawigacji. To pewnie zmartwi tradycjonalistów, ale na pocieszenie Jaguar przywrócił im klasyczną dźwignię automatycznej skrzyni biegów, rezygnując z wysuwanego pokrętła, kojarzącego się raczej z mikrofalówkami i pralkami i innym sprzętem AGD… Wróć! Dźwignia nie jest klasyczna, bo nie ma faktycznego połączenia ze skrzynią biegów – działa na zasadzie przełącznika wykorzystującego technologię shift-by-wire (czyli tak jak układ kierowniczy w Infiniti Q50). Są też układ jonizacji powietrza, bezprzewodowa ładowarka i zdalne aktualizacje nowego systemu multimedialnego.

2020 Jaguar F-Pace przód

Szybki (i drogi) kot

Modernizacja objęła także paletę silników brytyjskiego SUV-a. Tylko jeden z nich oparł się elektryfikacji i nie będzie hybrydą choćby w najmniejszym stopniu. Mowa o podstawowym w gamie 4-cylindrowym benzyniaku 2.0 o mocy 250 KM. Oprócz niego dostępne będą cztery „zhybrydyzowane” jednostki napędowe (diesle: 2.0 163 KM, 2.0 204 KM, 3.0 300 KM i jeden benzyniak – 3.0 400 KM) oraz pełna hybryda z możliwością doładowania akumulatorów z gniazdka – 404-konny wariant P400e. Niezależnie od wybranego silnika, w standardzie dostajemy 8-biegową skrzynię automatyczną i napęd na wszystkie koła. Jaguar przebąkuje też coś o dołączeniu do gamy wersji SVR z silnikiem V8 z poprzednika. Poczekamy!

Nie znamy jeszcze polskich cen odświeżonego F-Pace’a, ale w Wielkiej Brytanii cennik otwiera kwota 40 860 funtów (w przeliczeniu jakieś 197 tys. zł). Pierwsze egzemplarze poliftingowego samochodu trafią do brytyjskich kierowców jeszcze w grudniu tego roku, a odpowiedzialny za stylistykę zewnętrzną w Jaguarze Adam Hatton zdradza, że podobnych zmian możemy spodziewać się wkrótce w innych modelach marki i, że od teraz Jaguar chce bardziej skupić się na „brytyjskości” oraz pomijanych do tej pory detalach (jak ten emblemat na błotniku z biegnącym jaguarem).

Krzysztof Grabek

Jaguar F-Pace znaczek
To ten emblemat, gdyby ktoś dopytywał. Teraz w Jaguarze będzie takich więcej, bo to prestiżowe

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie