Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Motociekawostki: auto zamiast wózka inwalidzkiego

Samochody
|
27.09.2020

W latach 70. nie było tak łatwo o samochód dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Dzisiaj wiele firm oferuje przeróbki tradycyjnych pojazdów, a niektórzy producenci przygotowują nawet wersje fabryczne aut opracowane z myślą o osobach z niepełnosprawnością. Związek Radziecki nie skazywał jednak inwalidów na poruszanie się na wózkach – rozdawał im za darmo „wózki”, ale z silnikiem i na czterech kołach.

SMZ S3-D Inwalidka
Oto SMZ S3-D, czyli radziecka alternatywa dla wózka inwalidzkiego (fot. YouTube)

Nie był to może szczyt motoryzacyjnych marzeń, ale darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Darowanemu, bo SMZ S3-D był wydawany osobom niepełnosprawnym bezpłatnie. Żeby nie było jednak tak pięknie, to po pięciu latach trzeba było go zwrócić i ustawić się w kolejce po następny (i liczyć, że znajdzie się kolejny przydział). W międzyczasie użytkownikowi „inwalidki” przysługiwał remont pojazdu w połowie okresu użyczenia. Zdarzało się, że SMZ S3-D można było kupić za ułamek lub całość ceny, ale zawsze transakcja musiała być zatwierdzona przez system opieki społecznej.

Wyposażenie? Twardy, metalowy dach nad głową, mały schowek, elektryczne wycieraczki i okna przesuwne. Ach, nie zapominajmy o drzwiach! Projektanci pomyśleli też o bagażniku, który znajdował się pod maską z przodu – dokładnie tak jak w maluchu, bo silnik umieszczono tak samo z tyłu. W „inwalidce" za napęd odpowiadał motorek (bo inaczej nie można go nazwać) o pojemności 346 cm3 pochodzący z motocykla IŻ Planeta. Dołożono mu jednak rozrusznik i wsteczny bieg. O ile w jednośladzie ten motor jakoś się sprawdzał, o tyle w ważącym pół tony autku radził sobie już dość przeciętnie. Ale przypomnijmy – po ten samochód stało się w ZSRR w kolejce, jak w PRL-u po darmowy „wywczas" w Ciechocinku.

Produkowany w Sierpuchowie w latach 1970-1997 SMZ S3-D nie był pierwszym tego typu radzieckim wynalazkiem. Pomysł na pojazd opracowany specjalnie z myślą o osobach niepełnosprawnych pojawił się już po II wojnie światowej – w 1952 r. sowieccy weterani wojenni otrzymali do dyspozycji trójkołowiec SMZ S1L.

Szybko okazało się jednak, że na rosyjskim błocie i śniegu taki pojazd nie sprawdza się najlepiej. W 1958 r. zaprezentowano więc jego udoskonaloną, czterokołową wersję – SMZ S-3A. S3-D był jego technicznym rozwinięciem, lecz o radykalnie zmienionej stylistyce. Samochód nie doczekał się następcy, bo niepełnosprawni kierowcy woleli dostosowane do nich „zwykłe" auta. Nie wiadomo, ile „inwalidek" dokładnie powstało, ale zachowało się ich niewiele, dlatego dziś w Rosji to dziwaczny rarytas. Najbardziej poszukiwane są, naturalnie, najwcześniejsze modele.  

Krzysztof Grabek

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie