Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Reprezentacja Polski. 8 rzeczy, które wiemy po pierwszym zgrupowaniu Paulo Sousy

Na luzie
|
01.04.2021

Za nami trzy pierwsze mecze pod wodzą nowego selekcjonera, Paulo Sousy. Zgrupowanie kadry piłkarzy dobiegło końca, a to doskonały moment na podsumowanie ostatnich kilkunastu dni.

Jakub Moder. Gol z Anglią
Jakub Moder strzela bramkę reprezentacji Anglii

Węgry, Andora i Anglia, czyli trzy pierwsze mecze Paulo Sousy przyniosły nam cztery oczka. Zdecydowanie za mało, bo kadra nie zagrała na miarę swoich możliwości. Nie zabrakło błędów – zarówno piłkarzy, jak i trenera, który dopiero poznaje naszą kadrę. Szkoda szczególnie meczu z Węgrami, ponieważ powinien zostać wygrany.

Pierwsze zgrupowanie pod wodzą Sousy właśnie się zakończyło, a to doskonały moment na podsumowanie i przekazanie kilku uwag. Poniżej znajdziecie moje:

Potrzebujemy czasu

Paulo Sousa udowodnił w czasie pierwszego zgrupowania, że ma pomysł na tę kadrę, ale niestety – takie zmiany to proces, który wymaga czasu. Były momenty, przebłyski i fragmenty lepszej gry, ale w tych trzech meczach sporo brakowało do optymalnej formy. Błędy wynikały z niezrozumienia całego planu przez piłkarzy, a także z błędów selekcjonera w doborze zawodników. Szczęśliwie Sousa potrafił się przyznać do tych błędów – zarówno po meczach na konferencjach, jak i w czasie spotkań, dokonując dobrych zmian personalnych. Wydaje się, że jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu, ale zwyczajnie potrzebuje czasu. Trzy mecze o punkty to zdecydowanie za mało, żeby wpoić zawodnikom swoją wizję i filozofię gry. W mojej opinii na kolejnym zgrupowaniu będzie to wyglądało o niebo lepiej. A oby już optymalnie podczas Mistrzostw Europy!

Tu nie będzie (póki co) rewolucji!

W meczu z Węgrami trener Sousa zaryzykował i zasugerował niektórym piłkarzom, że ich czas w kadrze może dobiegać końca. Szczególnie mógł odczuć to Kamil Glik, który nie pojawił się w wyjściowym składzie w pierwszym meczu o punkty. Szybko jednak selekcjoner zrozumiał, że niewystawienie naszego najlepszego (a na pewno najbardziej doświadczonego) defensora było błędem. Wprowadził go już w pierwszym meczu, a w kolejnych umieszczał w podstawowej jedenastce. Glik jest potrzebny tej drużynie, podobnie jak Lewandowski, Zieliński, Szczęsny, Klich, Piątek czy Milik. Nie będzie rewolucji, dopóki Sousa nie znajdzie równie dobrych zastępców dla zawodników, których w kadrze już nie chciałby widzieć. Sytuacja z Glikiem pokazała, że to nie takie proste, bo – bądźmy szczerzy – nie ma aż takiego wyboru, jak selekcjonerzy Niemiec, Anglii czy Hiszpanii. Pewnie do kadrowej rewolucji w końcu dojdzie (bo z powodu wieku niektórych będzie musiało), ale raczej nie tak szybko, jak Sousa zakładał.

Jesteśmy w grze

Cztery punkty po trzech meczach eliminacji katarskiego mundialu nie zachwycają. Sam trener liczył na sześć, a prezes Boniek wspominał o pięciu. Oba cele nie zostały zrealizowane. Szczęśliwie to dopiero sam początek eliminacji i wciąż jesteśmy w grze o awans. Żeby jednak do niego doszło, kolejne zgrupowanie musi przynieść nam większą zdobycz punktową, a także poprawę jakości w grze. Grupa paradoksalnie nie jest wcale taka trudna, ale ewentualne poślizgnięcia z Węgrami czy Albanią, które są reprezentacjami nieprzewidywalnymi, mogą okazać się tragiczne w skutkach. Wydaje się, że na pierwszym zgrupowaniu nasza kadra wykorzystała już limit możliwych błędów i teraz musi wygrywać w meczach, w których traktowana jest jako faworyt. Tylko wtedy pojedziemy na kolejne mistrzostwa świata.

Umiarkowany optymizm

Pewnie jestem w mniejszości, ale mimo wszystko po tych trzech meczach pozostaję umiarkowanym optymistą. Jak już wspomniałem – kadra nie wystrzegła się błędów, podobnie jak selekcjoner, ale w mojej opinii cały ten proces ma jakiś cel, który może zostać osiągnięty. Wydaje mi się, że Sousa ma dużo bardziej spójną i sprecyzowaną wizję, niż Brzęczek, który działał trochę na zasadzie „zagrajmy, może wygramy, a później jakoś będzie”. Kadra powinna być prowadzona z myślą o przyszłości, dlatego selekcja powinna obejmować również młodych i perspektywicznych zawodników. Boniek i Sousa, mam taką nadzieję, pomyśleli o przyszłości i wspólnie obrali konkretną wizję rozwoju kadry. Jeśli tak, wydaje mi się, że możemy być w miarę spokojni.

Anglia nie taka mocna...

W meczu z jednym z najtrudniejszych dla nas rywali, Anglią, nie wygraliśmy. Można powiedzieć, że byliśmy blisko remisu, choć szczerze mówiąc z gry na taki rezultat nie zasługiwaliśmy. Mecz na Wembley pokazał jednak, że reprezentacja Southgate’a wcale nie jest taka mocna, jak się niektórzy obawiali. Kilku zawodników ze Sterlingiem na czele zagrało udane spotkanie, jednak jako kolektyw Anglicy nie straszyli. Grali schematycznie, monotonnie i bez polotu. Oczywiście – zrealizowali cel i zdobyli w meczu z Polską trzy punkty, ale oceniając realnie, nie wyglądali jak czołowa reprezentacja Starego Kontynentu.

…my również

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że my na tle bezbarwnej w wielu momentach Anglii również nie pokazaliśmy nic wyjątkowego. Pierwsza połowa została zagrana na stojąco, a największym osiągnięciem zespołu znad Wisły było wymienienie trzech udanych podań. W takim stylu nawet słabszej Anglii się nie zaskoczy! Druga połowa była już lepsza, a Sousa ponownie udowodnił, że potrafi dokonać odpowiednich zmian i jednocześnie przyznać się do błędu w ustalaniu wyjściowej jedenastki. Zabrakło składności, ale w naszej grze był już jakiś pomysł, pojawił się przemyślany pressing, który przyniósł nam wyrównującą bramkę. Wydaje się, że przy większej dyscyplinie taktycznej i zaangażowaniu mogliśmy wywieźć ten remis z Wembley. Nadal jednak czegoś w tej naszej grze brakuje...

Trudno bez „Lewego”

Na Wembley zabrakło kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego i był to spory problem. Z całym szacunkiem do Milika czy Piątka, ale nie są oni zawodnikami na takim poziomie, jak piłkarz Bayernu. Z drugiej jednak strony, „Lewy” ma już 32 lata i takie powolne przymiarki do tego, że w końcu go w kadrze zabraknie są niezbędne. Na pewno jednak jego ewentualna nieobecność w najbliższych kilku czy kilkunastu meczach będzie dla selekcjonera i całej kadry sporym problemem. Jednocześnie nie podoba mi się, że Sousa próbuje zrobić z Lewandowskiego rozgrywającego/skrzydłowego. Nie oszukujmy się, nie ma on do tego predyspozycji. Jego najmocniejsze strony to siła fizyczna, umiejętność ustawiania i zastawiania czy w końcu precyzja strzału. Brakuje mu techniki do dryblingów w środku pola i wizji gry do rozegrania. Niech „Lewy” stanowi o sile tej kadry, ale jako wszechstronny napastnik, który nie zbiega zbyt często w głąb boiska. Od tego powinni być inni zawodnicy.

Będzie się działo!

Kolejne miesiące powinny przynieść wiele ciekawych informacji związanych z naszą kadrą. Selekcjoner będzie miał już nieco szerszą wiedzę na temat możliwości poszczególnych zawodników, dlatego w mojej ocenie kolejne powołania będą znacznie bardziej udane. Szczególnie, że po dwóch meczach towarzyskich z Rosją (1 czerwca) i Islandią (8 czerwca) będziemy przygotowywać się do Euro 2020/21. W grupie mamy Hiszpanię, Słowację oraz Szwecję, dlatego nie można mówić o łatwym zadaniu. We wrześniu natomiast kolejna odsłona eliminacji mundialu i mecze z Albanią, San Marino oraz Anglią. Będzie się działo w 2021 roku!

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie