Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Wspaniała piątka zespołu Slayer – najlepsze płyty legendy thrash metalu

Muzyka
|
12.11.2022

Twórczość zespołu Slayer była kluczowa dla rozwoju całej muzyki thrashmetalowej. Choć formacja zakończyła swoją działalność w 2019 roku, pozostawiła po sobie bardzo dużo świetnej muzyki. Postanowiłem wskazać najlepsze z dwunastu płyt długogrających przygotowanych przez Amerykanów.

Zespół Slayer
Slayer jeszcze z Jeffem Hannemanem w składzie | fot. mat. pras.

Na łamach naszej strony pojawił się tekst, w którym postanowiłem wybrać najważniejsze albumy w historii thrash metalu. Na liście nie zabrakło wydawnictwa przygotowanego przez zespół Slayer. Wskazanie jednej znakomitej płyty Amerykanów to jednak zdecydowane niedoszacowanie ich twórczych osiągnięć. Z tego powodu z radością powróciłem do ich dyskografii, przypominając sobie wszystkie dwanaście długogrających krążków. Była to niezwykle udana przygoda, ponieważ twórczość zespołu – choć sięga początku lat 80. XX wieku – wcale się nie zestarzała. Brzmi agresywnie, brzmi świeżo.

Zadanie, które przed sobą postawiłem, czyli wybranie najlepszych płyt Slayera, okazało się trudniejsze, niż myślałem. Wszystko dlatego, że każdy album był na swój sposób przełomowy, ciekawy, inny. Nie miałem jednak wyjścia – musiałem podjąć pewne decyzje. W mojej ocenie lista najlepszych wydawnictw Amerykanów prezentuje się w następujący sposób:

5. World Painted Blood (2009)

Najmłodszy album w moim zestawieniu, ponieważ nagrany został w pierwszej dekadzie XXI wieku. Choć nie było już w tym okresie miejsca na odkrywanie i rozwój thrash metalu, zespół nie kombinował, nagrywając jeden z lepiej brzmiących albumów w całej swojej dyskografii. Muzycy sięgnęli do korzeni i przy wsparciu producenta Grega Fidelmana nagrali świetny thrashowy album. To jednocześnie ostatnie wydawnictwo, przy którego nagrywaniu wziął udział Jeff Hanneman.

Gitarzysta był zresztą kluczowym elementem w procesie pisania materiału na płytę „World Painted Blood”. Zgodnie z tradycją wspomagał go przede wszystkim Kerry King, choć swój wkład w proces twórczy miał również Tom Araya. Efekt okazał się naprawdę udany i po kilku odrobinę mniej udanych płytach otrzymaliśmy prawdziwą perełkę ze znakomitym utworem „World Painted Blood” na czele.

4. Hell Awaits (1985)

Cofamy się do lat 80. XX wieku i początków funkcjonowania zespołu Slayer. Album „Hell Awaits” to drugie w dorobku Amerykanów wydawnictwo. Muzycy dopracowali to, co nie wyszło na debiucie, czyli „Show No Mercy”. Przyniosło to znakomity efekt. Album okazał się świetnie skomponowany, bezkompromisowy i brutalny. Miał ogromne znaczenie w procesie propagowania muzyki thrashmetalowej.

To dzieło duetu Hanneman-King, na którym znalazły się tak obecnie kultowe kawałki, jak „Hell Awaits”, „Crypts of Eternity” czy „Kill Again”. Zespół zaznaczył w 1985 roku swoją obecność na scenie metalowej, zwracając na siebie uwagę miłośników gatunku. Może nie jest to najlepsza płyta w dorobku Slayera, ale na pewno jedna z najważniejszych – bo na wielu płaszczyznach przełomowa.

3. Seasons In The Abyss (1990)

Okres od 1985 do 1990 roku był zdecydowanie najbardziej udany dla Amerykanów. Na przełomie dekad światło dzienne ujrzał album „Seasons In The Abyss”. Po dwóch znakomitych płytach, o których niżej, przyszedł czas na kolejne udowodnienie swojej twórczej wartości. Zespół wywiązał się z tego zadania znakomicie, tworząc świetnie brzmiący, bardzo agresywny album. Pojawił się on w momencie, gdy thrash metal osiągał szczyt popularności.

Panowie Hanneman i King postawili na teksty z przesłaniem i mocne gitarowe uderzenie, czyli na coś, na co liczyli miłośnicy ich twórczości. Co ciekawe, na „Seasons In The Abyss” nie ma tak zwanych „przebojów”, utworów szczególnie wybijających się jakością czy popularnością. Cała płyta – od początku do końca – świetnie brzmi i nie ma słabszych momentów. To wielka sztuka!

2. South Of Heaven (1988)

Po sukcesie, jakim bez wątpienia okazała się płyta „Reign In Blood”, zespół Slayer stanął przed jednym z największych wyzwań w karierze. Musiał sprostać rozbuchanym oczekiwaniom fanów, którzy liczyli na płytę na zbliżonym poziomie do poprzedniej. Muzycy poradzili sobie z tym zadaniem – przygotowali świetny, thrashowy album, z wieloma kultowymi obecnie utworami, partiami, riffami. Wystarczy wspomnieć chociażby o świetnym, otwierającym płytę utworze „South Of Heaven”.

Amerykanie umieścili na krążku, to ciekawostka, cover kompozycji Judas Priest. Wzięli na warsztat, dodając mu własnego sznytu, kompozycję „Dissident Aggressor”. Wyszło to naprawdę dobrze! W pamięci miłośników metalu pozostały również takie kompozycje jak „Silent Scream”, „Live Undead” czy „Spill the Blood”.

1. Reign In Blood (1986)

Wydaje się, że nie mogła zapaść inna decyzja. „Reign In Blood” – którym zresztą pisałem więcej przy okazji cyklu „Półka kolekcjonera” – to zdecydowanie najlepszy i najbardziej przełomowy album w całym dorobku zespołu Slayer. Płyta, trzecia w dorobku Amerykanów, pojawiła się w październiku 1986 roku. Choć trwała niespełna 30 minut, okazała się krokiem milowym nie tylko dla zespołu, ale całego gatunku.

Przy wsparciu legendarnego Ricka Rubina Slayer przygotował najbardziej zaawansowany technicznie, ale jednocześnie niezwykle wpadający w ucho album. Album, na którym znalazły się kultowe obecnie kompozycje „Angel of Death” oraz „Raining Blood”. Po premierze tego wydawnictwa kariera Slayera ruszyła z kopyta, a jak pokazały kolejne lata – muzycy skorzystali ze swojej szansy, stając się jednym z najważniejszych zespołów w całej historii cięższych odmian metalu.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (8) / skomentuj / zobacz wszystkie

Paweł Kopeć
09 października 2023 o 10:33
Odpowiedz

Slayer - brzmienie - tylko przesterowany jest powalający. Tak jego nagrywałem z Dwójki/WP na kaseciaku albo szpulowcu: 1 płytę!

~Paweł Kopeć

09.10.2023 10:33
Paweł Kopeć
09 października 2023 o 10:29
Odpowiedz

Slayer is good, o yeah, great!

~Paweł Kopeć

09.10.2023 10:29
PI Grembowicz
17 czerwca 2023 o 11:21
Odpowiedz

Tak, wszystko ok, jest tylko problem z brzmieniem Slayera na płytach: ich "RIB" jedynie dobrze jest nagrany; reszta fatalnie - pogłosy, dudnienie etc.; szczególnie te z P. Bostaphem; te późniejsze płasko jak z marketu czy galerii.
A "Show No Mercy" i "Divine Intervention"?! Genialne!

~PI Grembowicz

17.06.2023 11:21
mordor
18 listopada 2022 o 16:07
Odpowiedz

1.Reign in blood
2.South of heaven
3.Seasons in the abbys
To 3 kultowe albumy
Po plycie Seasons .... zespół powinien sprzedać instrumenty i zawiesić dzialalnosc
Nie nagrali nic konkretnego
Jeszcze Śmierć Jeffa dobila zespol
to w sumie on wprowadził do zespolu pankowo speedowa gitarę
Oczywiscie bylem na pierwszym koncercie
Slayer w Polsce Zabrze Makoszowy
A Tom jest kłamcą powiedzial ze Slayer bedzie jeszcze długo grać
I co panie Araya

~mordor

18.11.2022 16:07
Baba zakonna
18 listopada 2022 o 13:24
Odpowiedz

Byłem na pierwszym i ostatnim koncercie.Mogliby jeszcze pograć. Szacun

~Baba zakonna

18.11.2022 13:24
M.
17 listopada 2022 o 08:47
Odpowiedz

Na "SitA" nie ma przebojów, utworów popularnych itd. Aha... No bez jaj. Spoko, rozumiem pozycje tego krążka, ale... Tytułowy, War Ensemble, Dead Skin Mask, które to gra każdy początkujący, nakręcony gitarzysta... Przecież to są totalne hity, przeboje, popularne kawałki. I to nie jest moja subiektywna opinia.

~M.

17.11.2022 08:47
...
15 listopada 2022 o 08:02
Odpowiedz

Fantastyczne płyty

~...

15.11.2022 08:02
al
15 listopada 2022 o 06:32
Odpowiedz

Byłem na ich koncercie w Gliwicach. Slayer to jest firma, szkoda, że poszli na emeryturę.

~al

15.11.2022 06:32
1