Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Wspaniała piątka Rush. Najlepsze płyty legendy rocka progresywnego

Muzyka
|
15.09.2022

Najbardziej znany rockowy zespół z Kanady, Rush, w 2018 roku zakończył karierę. Był to duży cios dla miłośników progresywnego grania, ale z drugiej strony – została muzyka. A tej legendarne już trio skomponowało w swojej karierze naprawdę dużo. Jakie są najlepsze płyty w dorobku Rush?

Zdjęcie zespołu Rush
Zespół Rush | fot. Andrew MacNaughtan / mat. pras.

Rush uznawany jest za jednego z najważniejszych przedstawicieli rocka progresywnego w historii. Kanadyjczycy w swojej długiej – trwającej od 1968 do 2018 roku – karierze sięgali również po inne gatunki, w tym hard rocka, a nawet metalowe brzmienia. Ich twórczość na przestrzeni kolejnych dekad się zmieniała, a czasy najbardziej odkrywczych i ponadczasowych wydawnictw przypadły na lata 70. i 80. XX wieku.

Zespołowi ostatecznie udało się nagrać dwadzieścia albumów długogrających, co jest wynikiem imponującym. Szczególnie że w twórczości Rush nie było tak naprawdę miejsca na słabsze, niedopracowane wydawnictwa. Trio słynęło ze swojego dążenia do perfekcji, dlatego każdy utwór był małym dziełem sztuki. Wskazanie najlepszych płyt w dorobku Kanadyjczyków nie jest więc łatwym zadaniem, ale w końcu do odważnych świat należy...

5. A Farewell To Kings (1977)

Rok po premierze jednej z najważniejszych płyt w dorobku, opisanej niżej „2112”, zespół stanął przed wyzwaniem. Musieli sprostać rozbudzonym oczekiwaniom słuchaczy i krytyków. Wyszli z tej opresji obronną ręką. „A Farewell To Kings” nie jest najlepszą płytą w ich dorobku, ale zdecydowanie jedną z najciekawszych. Utrzymaną w gatunkowych ramach rocka progresywnego, niezwykle spójną i w każdym calu dopracowaną. Fani Rush nie mogli być zawiedzeni piątym krążkiem, który pojawił się w 1977 roku. Zachwyca na nim między innymi trwająca 11 minut kompozycja „Xanadu”.

4. Hemispheres (1978)

Rok później ukazała się kolejna ważna dla Rush płyta, a mianowicie „Hemispheres”. Do swojej niesamowitej progresji muzycy dodali hardrockowego sznytu i okazało się to decyzją bardziej niż słuszną. Trwające 36 minut wydawnictwo przynosi nam wiele godnych zapamiętania melodii, a także złożone utwory – strona „A” to jedna podzielona na sześć części kompozycja! Panowie byli w twórczym szale i jednocześnie w znakomitej formie, która przypadła właśnie przełom dekad.

3. Permanent Waves (1980)

Z tego okresu pochodzi też kolejny w ich dorobku album. Na siódmą płytę fani czekać musieli „aż” dwa lata. Teraz wydaje się to zabawne, ale kilka dekad temu publikowanie kolejnych wydawnictw raz do roku nie było niczym nadzwyczajnym. Dwuletnia przerwa przyniosła nam jednak kolejne odświeżenie brzmienia. Zespół pozostawał jednak w hardrockowo-progresywnych klimatach, w których zakochał się już przy poprzednim wydawnictwie. Tym razem otrzymaliśmy sześć utworów, które ponownie zachwycały spójnością. Wszystko było jednak jakby bardziej melodyjne, bardziej dopracowane. Jeszcze lepsze!

2. 2112 (1976)

Cofamy się o kilka lat do płyty, która dla rozwoju zespołu Rush była najważniejsza. Czwarte wydawnictwo sprawiło, że o Kanadyjczykach zrobiło się głośno na całym świecie. Połączyli progresję z szeroko rozumianym hard & heavy i... to był strzał w dziesiątkę! Płyta „2112” jest tak ceniona, ponieważ jest przełomowa. W połowie lat 70. XX wieku w muzyce rockowej było jeszcze wiele do odkrycia, a to jeden z tych albumów, który zmienił postrzeganie pewnych rzeczy. Pokazał, że należy dalej podążać drogą rozwoju i odkrywania mocniejszych brzmień, że trzeba postawić na ewolucję. Nie bez powodu płyta uznawana jest obecnie za kultową.

1. Moving Pictures (1981)

„Tom Sawyer”, „Limelight” oraz „Red Barchetta” – te trzy, obecnie uznawane za ikoniczne utwory znalazły się na ósmej płycie w dorobku Rush. Zdaniem niżej podpisanego, a także dużej części fanów – najlepszej w całej dyskografii Kanadyjczyków. Choć kompozycje na płycie są zaskakująco przebojowe, nie tracą one swojego progresywnego rodowodu. Zachwycają melodyjnością, a także dopracowaniem najdrobniejszych szczegółów. Tutaj nie ma miejsca na zbędną nutę czy akord.

W 1981 roku grupa Rush udowodniła, że należy do światowej rockowej czołówki. Później nie nagrali już nic aż tak przełomowego i ekscytującego, choć – jak wspomniałem na wstępie – nigdy nie zeszli poniżej bardzo dobrego poziomu. Do „Moving Pictures” można (a nawet trzeba) wracać, przypominając sobie znakomite brzmienie płyty. Jednej z najlepszych w latach 80. XX wieku. I jakże inspirującej dla innych rockowych twórców...

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

PI Grembowicz
09 października 2023 o 10:28
Odpowiedz

Super gitary, perkusja, kompozycje... Ale ten wokal...

~PI Grembowicz

09.10.2023 10:28
1