Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Wspaniała piątka: Queen. Wskazujemy najlepsze albumy legendy rocka

Muzyka
|
11.09.2021

Założony w 1970 roku Queen uważany jest – całkiem zresztą słusznie – za czołowego przedstawiciela muzyki rockowej z Wielkiej Brytanii. Zespół przygotował kilkanaście albumów, ale które są najlepsze? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć.

Zdjęcie zespołu Queen
Zespół Queen – legenda rocka

O tym, że Queen odegrał ogromną rolę w rozwoju muzyki rockowej nie ma sensu pisać, bo to oczywistość. Co jednak ciekawe, zespół nagrał w sumie piętnaście albumów (jeśli liczyć ścieżkę dźwiękową do filmu „Flash Gordon”), ale nie wszystkie zapisały się złotymi zgłoskami w historii gatunku. Grupa zyskała szczególną popularność dzięki energetycznym koncertom oraz niespotykanej charyzmie i wokalnym możliwościom frontmana – Freddiego Mercury’ego. Nie bez znaczenia były również znakomite solówki gitarowe Briana Maya czy perkusyjne popisy Rogera Taylora.

Skupiając się jednak na samej wydawniczej aktywności, zdecydowanie najlepiej działo się w latach 70. XX wieku, gdy zespól Queen wydał aż osiem albumów. Później było raz lepiej, raz gorzej, ale w pierwszym etapie działalności zespół wyrobił sobie taką markę, że nie miało to już większego znaczenia. Brytyjski zespół stał się legendą rocka. Choć wciąż istnieje, od 1990 występuje bez Mercury’ego, który zmarł na zapalenie płuc w związku z osłabieniem odporności wywołanym przez AIDS.

Muzyka jednak pozostała, a w ocenie niżej podpisanego najlepsze albumy Queen to:

5. Queen (1973)

Od tego albumu wszystko się zaczęło. Za przygotowywanie muzyki oraz tekstów odpowiedzialni są przede wszystkim Mercury oraz May. Album utrzymany jest w stylistyce hard rocka oraz rocka progresywnego. W porównaniu z późniejszymi dziełami zespołu, na „Queen” granie jest stosunkowo ostre oraz bezkompromisowe. Wydaje się, że prostsze, niż na wydawanych w późniejszych latach płytach. Ale w tej prostocie jest metoda, co szybko zostało docenione przez fanów rocka. Warto podkreślić, że na debiucie członkowie Queen wyraźnie inspirowali się znanymi wówczas wykonawcami – Led Zeppelin, The Who czy nawet Black Sabbath.

Na płycie znalazły się takie kompozycje jak „Keep Yourself Alive”, „Doing All Right” czy „Great King Rat”. Warto wspomnieć również o utworze pt. „Modern Times Rock ’N’ Roll”, na którym zaśpiewał... perkusista, Roger Taylor. On był również jego autorem. Płyta „Queen” rozpoczęła pełną sukcesów karierę Queen i jest ciekawostką w kontekście późniejszych dokonań zespołu – bardziej operowych, progresywnych i poetyckich. Na debiucie muzycy po prostu dali czasu i za to szacunek!

4. Jazz (1978)

Najmłodszy w całym moim zestawieniu album, który był siódmym w dorobku Queen i został opublikowany w 1978 roku. Formacja miała już status gwiazdy, ale mimo wszystko wciąż potrafiła zaskoczyć muzyką nowatorską i na najwyższym poziomie. Album „Jazz” rozszedł się na całym świecie w nakładzie przekraczającym dwa miliony egzemplarzy. Nic powinno to dziwić, ponieważ Mercury, May, Taylor oraz Deacon wykonali kawał dobrej roboty. Oczywiście płyta to znacznie łagodniejsze brzmienie, niż chociażby debiut, ale muzyka wciąż potrafi dać energetycznego kopa.

Bez wątpienia największym przebojem pochodzącym z „Jazz” jest kompozycja „Don’t Stop Me Now”, ale do masowej świadomości weszły również takie utwory jak „Mustapha”, „Fat Bottomed Girls” czy „Bicycle Race”. Choć Queen później potrafił jeszcze zaskoczyć (chociażby na „A Kind of Magic” z 1986 roku), wydaje się, że wszystko co najlepsze w studyjnej działalności zespołu podsumowane zostało właśnie na albumie „Jazz”.

3. News of the World (1977)

Dwa hymny na jednej płycie – mowa oczywiście o „We Will Rock You” i „We Are the Champions”. To właściwie wystarczy, żeby umieścić album „News of the World” w czołowej trójce najlepszych płyt Queen. Ale żeby nie było – pozostałe kompozycje znajdujące się na wydawnictwie to również klasa sama w sobie. Może nie zrobiły aż tak dużej kariery, jak wcześniej wymienione, ale album z 1977 roku polecam słuchać w całości. Panowie z Queen byli wówczas w znakomitej formie. Wciąż udowadniali, że się rozwijają i nie ma dla nich żadnych ograniczeń.

Ciekawostką jest również utwór „Sheer Heart Attack”, który ma taki sam tytuł, jak... płyta z 1974 roku. Spekuluje się, że wówczas muzycy nie zdążyli nagrać utworu do końca i ostatecznie zdecydowali się umieścić go na płycie publikowanej kilka lat później. I dobrze, bo to kawał rockowego grania.

2. Sheer Heart Attack (1974)

Trzeci album Queen okazał się pierwszym sukcesem komercyjnym zespołu. Nie można powiedzieć, że dwa poprzednie przeszły bez echa, ale na pewno zespół nie przebił się nimi do świadomości masowego odbiorcy. Stało się tak dopiero po publikacji płyty „Sheer Heart Attack”. To właśnie tutaj znalazł się pierwszy przebój zespołu, czyli legendarne już „Killer Queen”.

Na płycie umieszczono trzynaście kompozycji, które utrzymane były w stylistyce szeroko rozumianej muzyki rockowej. Poza wspomnianym singlem, sporą karierę zrobił również utwór „Stone Cold Crazy”, który był wspólnym dziełem wszystkich czterech członków Queen. Album „Sheer Heart Attack” zauważony został również w Stanach Zjednoczonych, a magazyn „Rolling Stone” przyznał mu ocenę 4 (w 5-stopniowej skali). Po wydaniu płyty kariera Queen ruszyła z kopyta!

1. A Night at the Opera (1975)

Chyba nie mogło być inaczej. W mojej ocenie „A Night at the Opera” to najdoskonalsze dzieło zespołu Queen. Album kompletny, przemyślany i pełen świetnych utworów. Oczywiście zdecydowanie największą karierę zrobiła kompozycja „Bohemian Rhapsody”, która aż do dziś uznawana jest za najlepszą w dorobku Queen, ale na płycie znajduje się znacznie więcej świetnych utworów. Wystarczy wspomnieć między innymi o „You’re My Best Friend”, „The Prophet’s Song” czy „Love of My Life”.

Album „A Night at the Opera” ostatecznie zdefiniował brzmienie Queen, a także pozwolił zespołowi na wspięcie się na sam szczyt – popularności, rozpoznawalności i muzycznego geniuszu. Wydawnictwo zostało doceniona przez krytyków oraz słuchaczy, a także rozeszło się w nakładzie przekraczającym trzy miliony egzemplarzy. Pozycja obowiązkowa dla każdego szanującego się fana rocka.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

wawra
15 stycznia 2023 o 22:02
Odpowiedz

innuendo za Innuendo i i'm going slightly mad....

~wawra

15.01.2023 22:02