Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Wspaniała piątka Opeth – najlepsze płyty Mikaela Åkerfeldta i spółki

Muzyka
|
17.08.2023

Szwedzki zespół Opeth to jeden z czołowych przedstawicieli europejskiego metalu. Dowodzona przez Mikaela Åkerfeldta formacja zyskała sławę za sprawą unikatowego łączenia ze sobą gatunków. Ta niecodzienna mieszanka ma wielu miłośników na całym świecie, którzy od lat spierają się, które płyty Opeth są najlepsze. Moją listę prezentuję poniżej.

Opeth. Zdjęcie zespołu
Opeth – zdjęcie zespołu | fot. mat. pras.

Przygoda Opeth rozpoczęła się w 1990 roku, ale zespół aż pięć lat czekać musiał na premierę pierwszego longplaya. Utrzymane w klimatach melodyjnego death metalu wydawnictwo „Orchid” zebrało niezłe recenzje, ale wszystko, co najlepsze, zespół miał dopiero przed sobą. Lider, Mikael Åkerfeldt, wciąż szukał inspiracji, a także muzycznej drogi, którą chciałby obrać. Na kolejnych wydawnictwach czuć było echa tych poszukiwań, ponieważ każda kolejna płyta przynosiła nowe dźwięki i nowe podejście do tworzenia muzyki. Progresja mieszała się z death i heavy metalem. Momentami twórczość Opeth była nie tylko trudna do zaszufladkowania, ale również przyswojenia. Między innymi dlatego Szwedzi potrzebowali czasu, żeby przebić się do szerszego grona odbiorców.

Przełom nastąpił pod koniec lat 90. XX wieku, gdy światło dzienne ujrzały albumy „My Arms, Your Hearse” (1998) oraz „Still Life” (1999). Muzycy znaleźli swoje brzmienie oraz niszę, a ich popularność stale rosła. Kolejne longplaye potwierdzały tylko, że Mikael Åkerfeldt jest jednym z największych wizjonerów w muzyce metalowej. Udało mu się doprowadzić do sytuacji, gdy Opeth wymieniane jest w gronie najlepszych wykonawców metalowych w Europie.

Wybranie najlepszych albumów zespołu nie należało do łatwych zadań, ale ostatecznie się udało – moja subiektywna lista najbardziej udanych płyt Opeth prezentuje się następująco:

5. My Arms, Your Hearse (1998)

Na trzecim albumie, o którym wspomniałem już wcześniej, Mikael Åkerfeldt postanowił pójść jeszcze mocniej w stronę progresywnego death metalu. To kierunek, który pod koniec lat 90. XX wieku nie był zbyt chętnie obierany, co oczywiście oznaczało duże ryzyko. Ryzyko, że muzyka zwyczajnie się nie przyjmie. Stało się jednak inaczej, a wydawnictwo obecnie uznawane jest za jedno z najlepszych w dorobku Opeth. Sam również bardzo je cenię i cały czas mam w pamięci, jak ważną rolę odegrało w procesie rozwoju szwedzkiej formacji, dlatego postanowiłem umieścić „My Arms, Your Hearse” w moim zestawieniu. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że grupa ma na koncie jeszcze lepsze płyty.

4. Deliverance (2002)

Jak chociażby szóste wydawnictwo, które wydane zostało po znakomitej płycie „Blackwater Park” (o niej niżej). Oczekiwania fanów formacji były ogromne, a zespół nie chciał czekać, dlatego już rok później wydał album „Deliverance”. Nie aż tak niesamowity i nie aż tak przełomowy, ale na wielu płaszczyznach świetny. Krążek uznawany jest za najcięższy w całej dyskografii Opeth. Mikael Åkerfeldt postanowił pójść na całość, co w ocenie niżej podpisanego dało naprawdę udany rezultat. Wiem jednocześnie, że miłośnicy progresywnej odmiany Opeth nie byli aż tak zachwyceni. Wiadomo, kwestia gustu. Ciekawostką niech pozostanie fakt, że podczas sesji zespół współpracował ze... Stevenem Wilsonem, ikoną brytyjskiego prog-rocka, który zajął się produkcją. W tym czasie nagrano nie tylko materiał na „Deliverance”, ale również wydany rok później album „Damnation”, dużo bardziej progresywny.

3. Ghost Reveries (2005)

Najmłodszy album Opeth w moim zestawieniu. „Ghost Reveries”, ósmy longplay formacji, pojawił się w sierpniu 2005 roku. W momencie, gdy pozycja Szwedów na rynku była ustabilizowana, a wielu – tych bardziej złośliwych – twierdziło, że nie uda im się nagrać już nic aż tak przełomowego, jak poprzednie płyty. Oczywiście było to błędne założenie, ponieważ na „Ghost Reveries” dostaliśmy klasyczne brzmienie Opeth, oczywiście progresywny death metal, ze świetnymi tekstami i niesamowitą produkcją Jensa Borgena. Trwające ponad godzinę wydawnictwo okazało się również sukcesem marketingowym – nawet w Polsce album znalazł się na liście najlepiej sprzedających się płyt (37. miejsce listy OLiS).

2. Still Life (1999)

Kolejna płyta z gatunku przełomowych – nie tylko dla zespołu, ale również gatunku, który reprezentuje. Panowie z Opeth wyciągnęli wnioski z tego, co nie do końca zagrało na „My Arms, Your Hearse” (a były to drobiazgi) i postanowili się poprawić. Zrobili to w sposób znakomity. Album „Still Life” zaskakuje złożonością i muzycznym skomplikowaniem. Choć utwory potrafią trwać nawet ponad 10 minut, nie są nudne czy monotonne. To wielka sztuka, którą Mikael Åkerfeldt opanował do perfekcji. Po przesłuchaniu czwartej płyty Opeth szybko można zrozumieć, że oni dopiero się rozkręcali, a kolejny krok może być tym najlepszym. Powiewem geniuszu.

1. Blackwater Park (2001)

I był, bo wydany dwa lata później „Blackwater Park” to w opinii wielu (w tym mnie) najdoskonalsze dzieło w dorobku Opeth. Deathmetalowe brzmienie zostało w nim połączone z melodyjnymi, progresywnymi elementami z nieznaną dotychczas perfekcją. Każda nuta, każdy dźwięk, każde słowo – wszystkie elementy, które znalazły się na piątej płycie, są przemyślane. Po jej premierze o Opeth zrobiło się głośno na całym świecie, co zaowocowało bardzo dobrą sprzedażą płyty. Ten sukces komercyjny był kluczowy dla dalszego funkcjonowania zespołu. Zespołu, który aż do tej pory się rozwija, jednocześnie pielęgnując tradycyjne brzmienie znane z płyt wydanych na przełomie wieków. Wam polecam natomiast sięgnąć po „Blackwater Park” – to płyta niemalże magiczna, którą po prostu wypada znać.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

Paweł Kopeć
17 sierpnia 2023 o 14:54
Odpowiedz

Dobre, ale czy np. Therion i ich "Deggial" albo Amorphis i "Elegy" nie są lepsze?!

~Paweł Kopeć

17.08.2023 14:54
1