Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Wspaniała piątka Children of Bodom. Najlepsze płyty fińskiego zespołu

Muzyka
|
07.10.2023

Nieistniejący od 2019 roku zespół Children of Bodom to czołowi przedstawiciele europejskiego melodyjnego death metalu. Formacja przez ponad ćwierć wieku wydała w sumie dziesięć albumów, wśród których znalazły się prawdziwe perełki. To właśnie o nich przeczytacie w dalszej części artykułu.

Children of Bodom
Children of Bodom – zdjęcie zespołu | fot. mat. pras.

W 1993 roku Alexi Laiho założył zespół Inearthed, który kilka lat później przemianowany został na Children of Bodom. Choć wspomniany gitarzysta i wokalista (a także okazjonalnie klawiszowiec i basista) był niekwestionowanym liderem fińskiej formacji, ważnym członkiem – związanym z grupą niemalże do końca – był perkusista Jaska Raatikainen. Istotną rolę odegrali również Alexander Kuoppala, Roope Latvala czy Jani Pirisjoki. Nie ulega jednak wątpliwości, że kluczowy od samego początku był Alexi Laiho, którego nieoczekiwana śmierć w 2020 roku zamknęła temat Children of Bodom (prawdopodobnie na zawsze).

Zanim lider odszedł, przegrawszy walkę z chorobą alkoholową, dał światu dużo dobrej muzyki, utrzymanej w klimatach melodyjnego death metalu oraz power i speed metalu. Wydawnicza przygoda Finów rozpoczęła się w 1997 roku, a każda kolejna płyta była dowodem na twórczy rozwój. Również w XXI wieku pojawiło się kilka naprawdę udanych albumów, które były potwierdzeniem muzycznej jakości Children of Bodom. Ostatecznie grupa dała nam dziesięć krążków – ostatni zatytułowany „Haxed” ukazał się w 2019 roku.

Postanowiłem wybrać najlepsze albumy Children of Bodom. Oto moja lista:

5. Something Wild (1997)

Nie był to debiut doskonały. Albo inaczej – z perspektywy czasu wiemy, że to, co najlepsze miało jeszcze nadejść. Na pewno jednak pierwszy longplay ma w sobie sporo jakości. Jednocześnie czuć, że 17-letni wówczas Alexi ma talent oraz potencjał, które nie zostały jeszcze uwolnione. Nadal uważam, że „Something Wild” to bardzo dobra płyta, a zaskakuje przede wszystkim świetnymi solówkami, a także przebojowością. Wydaje mi się, że problemem był fakt, że lider Children of Bodom nie do końca wiedział, w którą stronę chce pójść, dlatego na pierwszej płycie słychać wpływy black, heavy i death metalu. Sporo tego, może nawet nieco zbyt dużo.

4. Halo of Blood (2013)

„Halo of Blood” to najmłodsza płyta z dyskografii Children of Bodom, którą postanowiłem wyróżnić. Kiedy wydawało się, że Alexi nie potrafi nawiązać do znakomitych wydawnictw z początku kariery, pojawił się album, który stanowił tego całkowite zaprzeczenie. Co jednak ciekawe, wcale nie czerpał garściami z najbardziej udanych płyt, a jedynie traktował je jako punkt wyjścia. Zespół nagrał album przebojowy, świetnie skomponowany i naszpikowany niesamowitymi solówkami. Jednym z ojców tego sukcesu jest Peter Tägtgren, który współprodukował „Halo of Blood”. Po premierze krytycy i fani zespołu byli zgodni – to jeden z najlepszych krążków w całej dyskografii Children of Bodom.

3. Hate Crew Deathroll (2003)

Po sukcesie, jaki bez wątpienia odniosły trzy pierwsze płyty, zespół w 2003 roku powrócił z krążkiem „Hate Crew Deathroll”. Ogromne oczekiwania fanów zostały w mojej ocenie spełnione. Może wydawnictwo nie było aż tak naszpikowane przebojami, jak dwa poprzednie, ale na pewno dawało radę pod względem kompozycyjnym i brzmieniowym. Do melodyjnego death metalu muzycy dodali odrobinę power metalu, co okazało się dobrym pomysłem. To właśnie na tej płycie znalazł się jeden z najbardziej znanych utworów CoB – „You're Better Off Dead”. Bez wątpienia warto raz na jakiś czas wrócić do „Hate Crew Deathroll”.

2. Hatebreeder (1999)

Przyznaję, nie mogłem się zdecydować, który album powinien zająć pierwsze, a który drugie miejsce. Ostatecznie zdecydowałem, że odrobinę słabiej (w mojej subiektywnej opinii) wypada „Hatebreeder”. Na drugiej płycie Alexi poprawił to, co nie zagrało na debiucie i zrobił to... niesamowicie! Utwory są dynamiczne i wpadające w ucho, a takie kawałki jak „Silent Night, Bodom Night” czy „Downfall” uznawane są obecnie za czołowych przedstawicieli melodyjnego death metalu. Warto jednocześnie wspomnieć, że płyta nie ma słabszych momentów i doskonale nadaje się do słuchania „od deski do deski”. O niewielu albumach można coś takiego powiedzieć!

1. Follow the Reaper (2000)

Co więc zdecydowało, że na pierwszym miejscu umieściłem „Follow the Reaper”? Detale, subiektywne odczucia oraz nostalgia. Bo to właśnie od tego krążka rozpoczęła się moja przygoda z Children of Bodom.

Takie utwory jak „Bodom After Midnight”, „Children of Decadence”, „Hate Me!” i oczywiście “Follow the Ripper” odcisnęły na mnie swoje piętno, zafascynowały mnie i wciągnęły do świata Alexiego Laiho. Świata riffów i niezapomnianych melodii, a także całkowitej twórczej spójności. To drugi album w dyskografii CoB, na którym nie ma gorszych utworów. Płyta od początku do końca zaskakuje swoją przebojowością, ale i tempem – w tym przypadku power metal i melodyjny death połączyły się w doskonałą całość.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

Paweł Kopeć
07 października 2023 o 16:57
Odpowiedz

To oni chyba wystąpili na dvd koncertowym "Unholly Aliance" tour Slayera...

~Paweł Kopeć

07.10.2023 16:57
1