Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Półka kolekcjonera: Maanam – „Nocny patrol”

Muzyka
|
19.04.2022

Trzecia płyta w dorobku zespołu Maanam, czyli „Nocny patrol”, to zdaniem wielu najdoskonalsze dzieło Kory i Marka Jackowskich. Chociażby z tego powodu warto dowiedzieć się nieco więcej o kulisach jej powstania.

Partnerem cyklu jest Technics

Technics słuchawki 3
„Nocny patrol” - okładka
Okładka płyty pt. „Nocny patrol”

Początek lat 80. XX wieku należał do zespołu Maanam. Po znakomitym debiucie, o którego kulisach powstania pisaliśmy już na naszych łamach, przyszła nie mniej udana płyta „O!” (1982). Obie utrzymane były w klimatach mocniejszego rocka, który pozwolił wypłynąć zespołowi dowodzonemu przez Marka Jackowskiego na powierzchnię. Mówiło się nawet, że twórczość zespołu cieszyła się tak ogromną popularnością, że wytwórnie nie nadążały z wypuszczaniem na rynek kolejnych partii płyt oraz kaset.

W takich okolicznościach Maanam zdecydował się na przygotowanie kolejnego albumu. Postanowili pójść za ciosem i wydać swoja trzecią płytę w 1983 roku. Tutaj pojawił się jednak pewien twist, ponieważ Jackowscy otrzymali propozycję od firmy Rogot, która dotyczyła wydania nowej płyty z myślą o rynku zagranicznym. Była to duża szansa na zyskanie jeszcze większej popularności, z której liderzy Maanamu nie chcieli zrezygnować.

Była to nasza pierwsza produkcja dwujęzyczna. Firma Rogot, z którą mięliśmy umowę, chciała dość szeroko wejść na rynek. Antoni Roszczuk naprawdę miał kontakty na Zachodzie... Produkcja dwujęzyczna, bo nie wolno zapominać o języku polskim, jak zdarza się to wielu naszym zespołom w tej chwili. Trzeba robić dwie wersje utworu. I traktować je równorzędnie... Do tej płyty wszyscy w zespole mieli najbardziej emocjonalny stosunek. Powstawała w okresie największego nagromadzenia przeżyć różnego typu... To był fragment naszego życia. Człowiek tak był nasycony atmosferą tamtych dni, że płyta musiała właśnie taka być. Udało mi się ściągnąć wspaniałych muzyków, którzy pomogli nam zagrać. I wydaje mi się, że z tej płyty byliśmy najbardziej zadowoleni.

- powiedział kilka lat później w rozmowie z „Tylko Rockiem” Marek Jackowski.

Maanam - zdjęcie
Zdjęcie zespołu Maanam pochodzące z okładki debiutanckiej płyty

Podobnie jak było to z zespołem TSA, anglojęzyczna wersja płyty nie odniosła spektakularnego sukcesu za granicą, ale docenić należy, że członkowie Maanamu ani przez chwilę nie myśleli, żeby przestać śpiewać w swoim ojczystym języku. Bo dzięki temu dostaliśmy płytę „Nocny patrol” – niewykluczone, że najlepszą w dorobku zespołu. A na pewno kluczową dla polskiej muzyki rozrywkowej lat 80. XX wieku.

Polska jakość przy brytyjskim wsparciu

Do studia nagraniowego ZPR w Krakowie latem 1983 roku weszli Marek i Kora Jackowscy, liderzy Maanamu, a także gitarzysta Ryszard Olesiński, basista Bogdan Kowalewski i perkusista Paweł Markowski. Wśród zaproszonych gości znaleźli się chociażby perkusjonista José Torres, saksofonista Andrzej Olejniczak czy klawiszowiec Janusz Grzywacz. Nowością był fakt, że produkcją płyty zajął się pochodzący z Wielkiej Brytanii Neil Black.

W tej samej rozmowie Marek Jackowski tak ocenił tę współpracę:

Neil Black był bardzo pomocny. Potrafił utrzymać taką brytyjską dynamikę, nagrywaliśmy perkusję ze zwykłym pogłosem sali. W piosence Nocny Patrol rozbijałem z nim dziesiątki butelek... Dobrze sobie radził ze studiem, ze sprzętem. Często – jak byliśmy zmęczeni – potrafił wyjść i zagrać na gitarze jakiś „pattern”. Umiał zasugerować linię melodyczną w jednym czy dwóch utworach.

To nieoczekiwane i nieoczywiste polsko-brytyjskie połączenie okazało się strzałem w dziesiątkę, a prace nad utworami posuwały się bardzo szybko. Warto dodać, że cały proces był wydłużony, ponieważ Maanam przygotować musiał dwie wersje każdego utworu – w języku polskim oraz angielskim.

Marek Jackowski był odpowiedzialny za muzykę do wszystkich utworów (w dwóch pomogli mu pozostali członkowie zespołu), które znalazły się na „Nocnym patrolu”. Słowa są dziełem Kory, którą na angielskiej wersji płyty wsparł Tom Wachtel pełniący funkcję tłumacza.

Choć na pierwszych dwóch płytach Maanam grał szeroko rozumianego rock ‘n’ rolla i punk rocka, na trzeciej muzycy postanowili rozwinąć skrzydła, tworząc dzieło dużo bardziej złożone stylistycznie. Oczywiście rockowe korzenie wciąż były wyczuwalne, ale Jackowscy pozwalali sobie na dużo większą swobodę twórczą. Gdzieniegdzie słychać wpływ reggae („Nocny patrol”, „Krakowski spleen”), wybrzmiewa saksofon („Eksplozja”) czy w końcu akordeon („Takie tango”). Jednocześnie utwory są wolniejsze niż te nagrywane poprzednio. Słychać na płycie wpływy wykonawców nowofalowych. Brzmienie jest bardziej surowe i „zimne”, a to zasługa chociażby transowych motywów basowych oraz krótkich uderzeń perkusji.

Tę zmianę słychać również w tekstach Kory, która przygotowała utwory bardziej osobiste, często przejmujące i wielowymiarowe. Naszpikowane metaforami i nieoczywistymi skrótami myślowymi. Nadaje to „Nocnemu patrolowi” mroczniejszego wymiaru, kojarzonego na przykład z „Faith” The Cure. Warto jednak wspomnieć, że – choć słychać na trzeciej płycie Maanamu wpływy innych wykonawców czy nawiązań do różnych gatunków – brzmienie jest wciąż unikatowe i charakterystyczne dla twórczości Marka Jackowskiego.

Bez słabych stron

„Nocny patron” ukazał się 19 listopada 1983 roku na kasecie, natomiast w kwietniu roku kolejnego na winylu. Zainteresowanie twórczością Maanamu, i tak duże przed premierą wydawnictwa, eksplodowało. Wydaje się, że można nazwać projekt państwa Jackowskich najpopularniejszym polskim wykonawcą początku lat 80. XX wieku. Ale nie powinno to dziwić – nowoczesne, ale osadzone w realiach brzmienie, niesamowity, wręcz hipnotyzujący głos Kory, no i w końcu wpadające w ucho melodie.

Nawet teraz takie utwory jak „Nocny patrol”, „Zdrada” czy kultowy już „Krakowski spleen” robią niesamowite wrażenie. Warto jednak wspomnieć, że na płycie nie ma słabszych utworów, czy nawet momentów. Choć złożona kompozycyjnie, w żadnym wypadku nie jest nieprzemyślana czy niepotrzebnie skomplikowana. To kwestia całkowicie subiektywna, ale niżej podpisany znajduje się w grupie osób, które uznają „Nocny patrol” za czołowe osiągnięcie Maanamu.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

PI Grembowicz
24 września 2023 o 11:20
Odpowiedz

Każda piosenka M to przebój!
A to jest sztuką!

~PI Grembowicz

24.09.2023 11:20
1