Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Półka kolekcjonera: Brygada Kryzys – „Brygada Kryzys”

Muzyka
|
24.01.2022

Debiutancki album zespołu Brygada Kryzys nazywany również „Czarną Brygadą” to jedna z najważniejszych polskich płyt lat 80. XX wieku. Była nie tylko wyrazem buntu, ale również inspiracją dla dziesiątek artystów późniejszych pokoleń.

„Brygada Kryzys” - okładka płyty
Minimalistyczna, ale jakże sugestywna okładka płyty „Brygada Kryzys”

Gdy Tomasz Lipiński oraz Robert Brylewski łączą siły to wiedz, że będzie się działo. Do takiego spotkania pod wspólnym szyldem doszło w 1981 roku. Pierwszy z wymienionych zyskał już sporą popularność jako lider Tiltu, drugi natomiast z powodzeniem rozwijał się jako szef zespołu Kryzys, a także nieregularny współpracownik formacji Deadlock. Brylewski był genialnym kompozytorem, natomiast Lipiński tekściarzem. To musiało się udać!

Do zespołu, który nazwali Brygada Kryzys, dołączyli basista Ireneusz Wiereński, perkusista Sławomir Słociński, grający na instrumentach perkusyjnych Jarosław Ptasiński, a także saksofonista Tomasz Świtalski. Zespół miał zadebiutować na scenie w sierpniu 1981 roku, ale z powodu konfliktu z organizatorami na I Przeglądzie Piosenki Prawdziwej w gdańskiej Hali Olivia nie wystąpili. Na pierwszy koncert fani duetu Lipiński-Brylewski musieli poczekać do jesieni. Brygada Kryzys zagrała wraz z mało wówczas znaną toruńską grupą Republika w stołecznym klubie Riviera-Remont. Co ciekawe, występ nowopowstałego zespołu został wtedy nielegalnie zarejestrowany i opublikowany w Wielkiej Brytanii jako longplay „Brygada Kryzys”, który był w formie bootlegu. Członkowie formacji nie mieli o tym fakcie pojęcia i nigdy nie wyrazili zgody na zarejestrowanie materiału koncertowego.

Szczęście w nieszczęściu...

Choć początek przygody Brygady Kryzys przypadł na prawdziwie kryzysowe czasy, bo początek stanu wojennego, do muzyków uśmiechnęło się szczęście. W pierwszych, mrocznych miesiącach 1982 roku otrzymali propozycję od Tonpressu na przetestowanie ich nowo otwartego studia nagraniowego w warszawskim Wawrzyszewie. Z możliwości tej oczywiście skorzystali. Doszło również do zmiany kadrowej – perkusistę Sławomira Słocińskiego zastąpił Janusz Rołt. Podczas sesji próbnych, które odbyły się na przełomie lutego i marca, zespół Brygada Kryzys przygotował kilkanaście nowych utworów. W pogrążonym w stanie wojennym państwie powstawały, o ironio, takie utwory jak „Centrala”, „Nie ma nic” czy „Przestań śnić”. Aż trudno w to uwierzyć, ale Brygada Kryzys przygotowywała antysystemowy i buntowniczy album, o którego istnieniu – przynajmniej do pewnego momentu – władza nawet nie wiedziała.

Cały materiał przygotowali oczywiście Robert Brylewski (muzyka) oraz Tomasz Lipiński (słowa). Utwory były unikatową jak na tamte czasy mieszanką nowej fali i punk rocka. Intensywne brzmienie miało w sobie coś z psychodelii i transu, ale również klasycznego rocka. Nie brakowało na płycie chwytliwych solówek czy agresywniejszych linii wokalnych. Ciekawostką jest również utrzymany w klimatach reggae utwór „Ganja”, który zdaniem wielu był przedsmakiem tego, co Brylewski planował pokazać w założonej nieco później grupie Issiaela (przemianowanej następnie na Izrael). Teksty skupiały się na opisywaniu otaczającej twórców rzeczywistości, która – mówiąc delikatnie – nie była najprzyjemniejsza. Szarzyzna, brak perspektyw, bieda i smutek – tak w skrócie wybrzmiewa album „Brygada Kryzys”.

„Brygada Kryzys” – niesamowita historia

Jak wspomniałem wcześniej, album ujrzał światło dzienne, choć jego przekaz daleki był od tego, na co zwykle godziła się cenzura. Trudno teraz powiedzieć, z czego to wynikało, ale służby podeszły do materiału przygotowywanego przez Brygadę bardzo pobłażliwie. Co prawda cofnęli trzy utwory („To co czujesz”, „Wojna” i „Too Much” – pojawiły się na kasetowym wznowieniu z 1991 roku), ale zespół wykorzystał jeszcze ostatnie chwile w studiu, żeby przygotować coś nowego. Tak powstała chociażby kultowa obecnie kompozycja „Radioaktywny blok”. Materiał był gotowy, a Tonpress nie chciał na nowej płycie oszczędzać, dlatego przygotował aż od 150 do 200 tysięcy (dane nie są jednoznaczne) egzemplarzy płyt winylowych. Jak na tamte czasy oraz fakt, że mieliśmy do czynienia z młodym i kontrowersyjnym zespołem, był to nakład niesamowicie duży. Gdy płyty trafiły na półki, PRL-owska władza zorientowała się, że przekaz płynący z albumu „Brygady Kryzys” jest nie do zaakceptowania. Zdecydowano, że – na tyle, na ile będzie to możliwe – nakład zostanie zniszczony. Jedne źródła mówią, że większość, inne natomiast, że zaledwie jedna czwarta płyt wpadła do niszczarki. Niezależnie od wszystkiego, album zdążył już trafić do odbiorców, a wraz z nim „zakazane” treści. Płyta z 1982 roku uznawana jest obecnie za „białego kruka” i jest łakomym kąskiem dla kolekcjonerów.

Spore wrażenie na odbiorcach robiła bez wątpienia okładka płyty „Brygada Kryzys”, czyli czarne tło (stąd potoczna nazwa „Czarna Brygada”), a także niebieska gwiazda i niechlujnie, bo bez dwóch ostatnich liter, wykonany napis stanowiący zarówno tytuł płyty, jak i nazwę zespołu. W tamtych czasach robiło to wrażenie.

Album ponadczasowy

Muzyka zawarta na debiutanckim krążku zespołu Brylewskiego i Lipińskiego była w swoich czasach rewolucyjna. Zmieniała myślenie, inspirowała i zachęcała młodych ludzi do działania. Jej przekaz jest jednak ponadczasowy, podobnie jak realizacja – bo nawet teraz, cztery dekady po premierze, krążka słucha się nie tylko dobrze, ale przede wszystkim z ogromnym zaangażowaniem.

Bo wiele prawd, choć dotyczyły one trudnych czasów stanu wojennego, można odnieść również do otaczającej nas rzeczywistości. Ten ponadczasowy przekaz to coś bezcennego i możliwego do osiągnięcia tylko w momencie, gdy za tworzenie biorą się wyjątkowi oraz utalentowani muzycy. Warto wspomnieć, że Brygada Kryzys przestała istnieć już pod koniec 1982 roku, gdy założyciele uznali, iż ich zespół nie ma żadnych perspektyw na przyszłość. Doszło do dwóch reaktywacji – w 1991 roku (rok później wydano album „Cosmopolis”) i w 2002 roku, ale tylko z myślą o koncertach. Działalność formacji przerwała śmierć Roberta Brylewskiego, który został dotkliwie pobity na warszawskiej Pradze na początku 2018 roku. Przebywał w stanie śpiączki farmakologicznej. Niestety zmarł w czerwcu tego samego roku.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

PI Grembowicz
09 października 2023 o 17:28
Odpowiedz

Miałem ją i wiele innych w tym czasie oraz tego czasu...

~PI Grembowicz

09.10.2023 17:28
Paweł Kopeć
19 czerwca 2023 o 11:54
Odpowiedz

Ta płyta to nasza młodość - liceum /II LO, Liegnitz/.

~Paweł Kopeć

19.06.2023 11:54
1