Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Półka kolekcjonera: Faith No More – „Angel Dust”

Muzyka
|
05.12.2022

Czołowi przedstawiciele metalu alternatywnego, zespól Faith No More, opublikowali w 1992 roku jedną ze swoich najlepszych i najważniejszych płyt w karierze. „Angel Dust” to wydawnictwo, na którego brzmienie i przesłanie ogromny wpływ miał wokalista formacji, Mike Patton.

Partnerem cyklu jest Technics

Technics26
Okładka płyty „Angel Dust”
Na okładce wykorzystano zdjęcie Wernera Kruteina | mat. pras.

„Angel Dust” to czwarty studyjny album amerykańskiej grupy rockowej Faith No More, wydany 8 czerwca 1992 roku nakładem wytwórni Slash oraz Reprise Records. Jest to następca bardzo dobrze przyjętej płyty „The Real Thing” z 1989 roku. To jednocześnie ostatni album zespołu z gitarzystą Jimem Martinem.

Był to również pierwszy krążek, na którym wokalista Mike Patton miał znaczący wpływ na brzmienie zespołu. Pozostali muzycy zgodnie stwierdzili, że chcieli odejść od funk-metalowego stylu swoich poprzednich wydawnictw. Ich celem było osiągnięcie bardziej „teatralnego” brzmienia, do czego kluczem miał być właśnie Patton.

Gwiazdy porno, anielski pył i fellatio

Przy nagrywaniu „Angel Dust”, Faith No More ponownie skorzystało z pomocy Matta Wallace'a, który wyprodukował wszystkie poprzednie wydawnictwa studyjne grupy. Zespół wszedł do Coast Recorders pod koniec 1991 roku. Do stycznia 1992 roku przygotowali ostatecznie dziewiętnaście utworów, choć początkowo planowali przygotować ich „zaledwie” siedemnaście. W tym czasie nie wybrano jeszcze ostatecznych tytułów piosenek, a muzycy używali tytułów roboczych, jak chociażby „Madonna” (ostateczne „Midlife Crisis”), „The Funk Song” („Land of Sunshine”), „Triplet” („Caffeine”) czy „Macaroni and Cheese” („RV”).

Na standardowym albumie znalazło się trzynaście utworów, ale w trakcie sesji powstał także cover Commodores „Easy”, przeróbka nagranego wcześniej „As the Worm Turns” oraz wydany wiele lat później „The World Is Yours”. Chociaż utwory „Das Schutzenfest” i cover Dead Kennedys „Let's Lynch the Landlord” zostały wydane razem z „Easy” na EP-ce pod koniec 1992 roku, to w rzeczywistości jeden z tych utworów nie został nagrany podczas sesji „Angel Dust”. Ciekawostką niech będzie fakt, że kawałek „Let's Lynch the Landlord” został zarejestrowany w... sypialni Billa Goulda i wyprodukowany przez zespół. Rzecz działa się przed sesjami do „Angel Dust”, w związku z powstaniem płyty „Virus 100” (to hołd złożony przez Faith No More zespołowi Dead Kennedys; maj 1992 roku).

Teksty do „Angel Dust” zostały napisane w większości przez wokalistę Mike'a Pattona. Inspirację do tekstów czerpał z wielu różnych miejsc, takich jak pytania z Oxford Capacity Analysis, ciasteczka z wróżbą i późnonocna telewizja. Po zaangażowaniu się w eksperyment rezygnacji ze snu napisał „Land of Sunshine” i „Caffeine”. Patton powiedział kiedyś:

Jeździłem dużo moją Hondą, pojechałem do naprawdę złej dzielnicy miasta, zaparkowałem i po prostu obserwowałem ludzi. Kawiarnie i miejsca typu „white-trash diner” były bardzo inspirujące.

Utwory, których nie napisał sam Patton to: „Be Aggressive” Roddy'ego Bottuma (o fellatio), „Everything's Ruined” autorstwa Mike'a Pattona i Billy'ego Goulda, „Kindergarten” Mike'a Pattona i Roddy'ego Bottuma oraz "Jizzlobber" autorstwa Jima Martina i Mike'a Pattona. Co ciekawe, na temat tej ostatniej panowie nie są zgodni, ponieważ Patton powiedział, że dotyczy strachu przed więzieniem, a Gould zasugerował w jednym z wywiadów, że jest o... gwiazdach porno. Spory rozstrzał.

Tytuł płyty – „Angel Dust” (w wolnym tłumaczeniu „anielski pył”) – nawiązuje do slangowego określenia fencyklidyny, substancji psychoaktywnej, leku stosowanego do znieczulenia i w końcu narkotyku stosowanego od lat 60. XX wieku.

Nieoczekiwany sukces

Album „Angel Dust” zebrał znakomite recenzje przekonując do siebie redaktorów takich poczytnych periodyków jak „Rolling Stone”, „Q”, „Los Angeles Times”, „Kerrang!”, „Pichfork” czy „Entertainment Weekly”. Wielu recenzentów podkreślało, że muzycy z Faith No More wykazali się ogromną odwagą, ponieważ po sukcesie, jakim był album „The Real Thing”, postanowili pójść za głosem serca, a nie rozumem, nagrywając – jak to określano – „najbardziej niekomercyjny album w historii”. Bo faktycznie, muzyka znajdująca się „Angel Dust” jest w wielu momentach bardzo nieprzystępna i trudna w odbiorze, praktycznie nienadająca się do prezentowania w radiu czy telewizji.

Wydaje się jednak, że to ryzyko się opłaciło, ponieważ „Angel Dust” sprzedało się ostatecznie w nakładzie przekraczającym 2,5 miliona egzemplarzy. To jednocześnie pierwsze i jedyne jak dotychczas wydawnictwo Faith No More, któremu udało się trafić do TOP 10 listy najlepiej sprzedających się wydawnictw w Ameryce Billbaord 200. Nawet dziś, 30 lat później, widać, że motorami napędowymi popularności krążka są dwa single: „Easy” (140 mln odtworzeń na Spotify) oraz „Midlife Crisis” (+50 mln). Pozostałe utwory nie przekroczyły nawet 10 mln odtworzeń. To mówi samo za siebie.

„Angel Dust” doczekało się kilku wznowień, z których najobszerniejszym jest to z 2015 roku. Wtedy światło dzienne ujrzał wspomniany już singiel „The World is Yours”. Na drugiej płycie znalazło się w sumie siedemnaście rarytasów związanych z „Angel Dust”.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

Paweł Kopeć
19 czerwca 2023 o 11:53
Odpowiedz

Genialna płyta FNM i ich najlepsza!

~Paweł Kopeć

19.06.2023 11:53
1