Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Półka kolekcjonera: Alice in Chains – „Dirt”

Muzyka
|
07.02.2022

Najlepszy album w dorobku zespołu Alice in Chains i jeden z najważniejszych w całej historii grunge’u – chodzi oczywiście o płytę „Dirt”, która ukazała się w 1992 roku. Właśnie pojawiła się na naszej półce kolekcjonera.

Okładka płyty pt. „Dirt”
Okładkę „Dirt” przygotowali David Coleman i Doug Erb

Założony w 1987 roku zespół Alice in Chains uznawany jest za czołowego przedstawiciela grunge’u. Podgatunku rocka, którego szczyt popularności przypadł na początek lat 90. XX wieku. Muzycy z Seattle swoją wydawniczą przygodę rozpoczęli w 1990 roku od bardzo dobrze przyjętego albumu „Facelift”. Wydawnictwo, choć na kilku płaszczyznach niedoskonałe, docenione zostało przez miłośników rocka na całym świecie. Recenzenci nie byli jednak aż tak optymistycznie nastawieni do dzieła Alice in Chains.

Niezależnie od tego, o zespole zrobiło się głośno. Oczywiście na początku jedynie w Stanach Zjednoczonych. Już podczas trasy koncertowej promującej debiutancki album zespół Alice in Chains przygotowywał się do wydania kolejnego. Podczas scenicznych występów, na wiele miesięcy przed premierą „Dirt”, debiutowały kolejne utwory (m.in. „Junkhead”, „Rooster” czy „Sickman”). Później jeszcze, w lutym 1992 roku, zespół wydał minialbum „Sap”, na którym znalazły się akustyczne wersje wybranych kompozycji. Gościnnie na wydawnictwie pojawili się m.in. Ann Wilson i Chris Cornell.

Zdjęcie Alice in Chains
Zespół Alice in Chains w latach 90.

Tworzenie w cieniu problemów

Można zatem odnieść wrażenie, że zespół Alice in Chains był doskonale przygotowany do tego, żeby zająć się nagraniem drugiej w dorobku studyjnej płyty. Pojawiły się jednak problemy. Wokalista Layne Staley pogrążał się coraz bardziej w nałogu narkotykowym. Pod koniec 1991 roku trafił nawet na odwyk od heroiny, ale ten niewiele pomógł. Po wyjściu z ośrodka frontman postanowił zamknąć się w swoim domu i samodzielnie poradzić sobie z problemem. „To było jak droga przez piekło” – powiedział później w wywiadzie. Wytrwał jednak, a sposobem na poradzenie sobie z problemami było dla niego pisanie tekstów do nowych utworów Alice in Chains. Nietrudno się domyślić, jakie miały one wydźwięk.

Prace nad „Dirt” rozpoczęły się w 27 kwietnia, a zakończyły 29 lipca 1992 roku. Zespół ostatecznie odwiedził dwa studia nagraniowe – mieszczące się w Los Angeles One on One Recording i Eldorado Recording Studios. Producentem nowej płyty został Dave Jerden. Muzycy mieli ograniczony budżet, dlatego zrezygnowali z wejścia do należącego do George’a Lucasa Skywalker Sound. Wykorzystano tę samą metodę nagrywania, jak w przypadku debiutu. Muzycy wykonywali utwory razem w dużym pomieszczeniu, a wzmacniacze gitarowe znajdowały się w osobnych pokojach. Layne Staley miał natomiast do swojej dyspozycji niewielką, specjalnie zbudowaną dla niego budkę, w której mógł rejestrować linie wokalne.

Z tym rejestrowaniem był jednak kłopot, ponieważ wokalista powrócił do swojego nałogu. Odbijało się to na jakości i postępach prac. Szczególnie że producent był całkowitym przeciwnikiem używek i gdy tylko widział Staleya „pod wpływem”, natychmiast przerywał pracę. Doszło nawet między nimi do kłótni, po której wokalista wyszedł ze studia. Ostatecznie producent go przeprosił, ale zapowiedział, że ma pojawić się w pracy w momencie, gdy będzie w stanie śpiewać. Najbardziej zaangażowany w cały proces był lider Alice in Chains, Jerry Cantrell, który śpiewał na wybranych utworach, grał na gitarach elektrycznej oraz klasycznej, pisał muzykę, a także pomagał w produkcji. Partie basu na „Dirt” przygotował Mike Starr, natomiast na perkusji zagrał Sean Kinney. Gościnnie w studiu pojawił się również Tom Araya ze Slayera, którego usłyszeć możemy w utworze „Untitled”.

„Dirt” – muzyka i teksty

Najwięcej z myślą o „Dirt” przygotowali oczywiście Staley oraz Cantrell, którzy byli współodpowiedzialni za powstanie praktycznie wszystkich utworów. Wyjątkiem jest kompozycja „Rain When I Die”, w przypadku której jako twórców wpisano wszystkich czterech członków Alice in Chains. Jeśli chodzi o brzmienie drugiej płyty amerykańskiego zespołu, to wyraźnie słychać w nim inspirację metalem i hard rockiem, ale pojawiają się również naleciałości pochodzące z blues-rocka, a nawet folku. Sporo na płycie wpływów muzyki rockowej lat 80., a także psychodelii. Ta mieszanka wybuchowa okazała się strzałem w dziesiątkę, ale to zasługa przede wszystkim kompozytora – Jerry’ego Cantrela – który w nieoczywisty sposób połączył ze sobą z pozoru niepasujące elementy. Choć „Dirt” uznawane jest obecnie za jedną z najważniejszych płyt grunge’owych, można śmiało określić ją również mianem heavymetalowej, alternatywnej, a nawet sludgemetalowej.

Teksty utworów z „Dirt” opisać można jednym słowem – mroczne. Biją z nich takie emocje jak gniew, rozpacz i zwątpienie. Mówią o alienacji, depresji, przygnębieniu czy samotności. Wszystko związane jest oczywiście z tym, co w okresie ich pisania przeżywał Staley, który trawiony był przez uzależnienie od narkotyków. Uzależnienie, z którym na różne sposoby próbował walczyć. Warto nadmienić, że jeśli chodzi o tematykę i wydźwięk, teksty z „Dirt” znacząco różniły się od tego, co pojawiło się na „Facelift”. Oznacza to, że w stosunkowo krótkim czasie, bo zaledwie dwóch lat, życie wokalisty zmieniło się diametralnie. Choć sam wydźwięk tekstów jest negatywny, w wielu przypadkach autor próbował nadać im jakiegoś głębszego sensu, czy pokusić się o filozoficzne podsumowanie. Na przykład „Them Bones” przekonuje, że życie to coś ulotnego i śmierć jest czymś nieuniknionym. Podobnych zabiegów było znacznie więcej, a każdy utwór poruszał inne zagadnienia związane z naszą (oczywiście smutną i żałosną) egzystencją.

Przełomowy dla grunge’u. Przełomowy dla Alice in Chains

„Dirt” ukazało się 29 września 1992 roku, a jego premierę poprzedzało wydanie dwóch singli – „Would?” oraz „Them Bones”. Zarówno one, jak i samo wydawnictwo spotkały się z bardzo pozytywnym przyjęciem ze strony słuchaczy oraz krytyków. Doceniono ewolucję, jaką przeszli muzycy w zaledwie dwa lata. Sporo miejsca recenzenci poświęcili zarówno warstwie muzycznej, jak i głębokim, przejmującym tekstom Staleya. Pozytywne recenzje, a także moda na grunge sprawiły, że Alice in Chains stali się gwiazdami. Zainteresowanie muzyką zespołu – szczególnie w Stanach Zjednoczonych – było ogromne. Ostatecznie tylko tam sprzedano ponad 4 miliony egzemplarzy „Dirt”. Płyta pokryła się również platyną w Kanadzie i złotem w Wielkiej Brytanii.

Oceniając z perspektywy czasu, nie ma wątpliwości co do tego, że „Dirt” jest najlepszą płytą w dorobku Alice in Chains. Zespół wyznaczył standardy, a także wspiął się na szczyty swoich twórczych możliwości. Choć okoliczności powstania płyty, a także jej wydźwięk (problem narkotykowy Staleya) nie są optymistyczne, wydawnictwo śmiało określić można mianem przełomowego. Warto wspomnieć, że „Dirt” w 1993 roku docenione zostało nagrodą Grammy w kategorii „Best Hard Rock Performance with Vocal”. To chyba najlepsze podsumowanie tego, jak ważna i udana była to płyta.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie