Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

20 płyt, które powinien mieć na półce miłośnik NWOBHM

Muzyka
|
17.09.2023

New Wave of British Heavy Metal to nazwa nurtu w muzyce, który odcisnął swoje piętno na całej późniejszej scenie ekstremalnego metalu. To w końcu symbol brzmieniowej rewolucji, która dokonała się pod koniec lat 70. XX wieku w Wielkiej Brytanii. Na jej czele stał nie byle kto, bo legendarny obecnie zespół Iron Maiden.

Saxon, zdjęcie zespołu
Saxon – czołowy przedstawiciel NWOBHM | fot. mat. pras.

Nowa fala brytyjskiego heavy metalu (NWOBHM) była odpowiedzią na rosnącą popularnością punk rocka. Po chwilowym spadku zainteresowania hardrockowym graniem, które nastąpiło w drugiej połowie lat 70. XX wieku, w Wielkiej Brytanii powołano do życia kilkanaście zespołów, które stanowić miały odpowiedź na popularność punku. Co jednak ciekawe, samo granie zaproponowane przez przedstawicieli NWOBHM zainspirowane było tym, czym w swoich założeniach miał być... punk rock – było szybko i hałaśliwie. Brzmienie było jednak znacznie ostrzejsze.

Pierwszy raz określenia „New Wave of British Heavy Metal” użył brytyjski dziennikarz muzyczny, Geoff Barton, który tymi słowami opisywał na łamach „Sounds” koncert z londyńskiego klubu Music Machine. Pismo trafiło do sprzedaży w maju 1979 roku, a owa nazwa szybko zyskała na popularności, po jakimś czasie stając się szyldem muzycznej rewolucji. Obecnie NWOBHM to określenie nurtu w muzyce metalowej, który zapoczątkowany został pod koniec lat 70. XX wieku. Odegrał on kluczową rolę w popularyzacji ciężkich brzmień, a także miał wpływ na powstające później gatunki – thrash, speed, death, power i black metal. Jako najważniejszego reprezentanta NWOBHM wymienia się Iron Maiden.

Które płyty z nurtu New Wave of British Heavy Metal powinny znaleźć się na półce wytrawnego fana? Na pewno poniższa dwudziestka:

Witchfynde – Give ‘Em Hell (1980)

W lutym 1980 roku swój debiut wydał nieznany nikomu zespół Witchfynde. Zaraz po premierze niewiele o nim mówiono, ale im bardziej głośno robiło się o New Wave of British Heavy Metal, tym częściej do tego albumu wracano. Warto wspomnieć jednocześnie, że „Give ‘Em Hell” wymieniane jest również jako wydawnictwo, które miało bezpośredni wpływ na scenę blackmetalową – to zasługa oprawy graficznej, ale również tekstów utworów.

Def Leppard – On Through the Night (1980)

Def Leppard niektórym może bardziej kojarzyć się z glam metalem, ale nie można zapomnieć, że zespół zaczynał od rasowego heavy spod znaku NWOBHM. W marcu pojawił się debiutancki album formacji, który cierpiał na wiele problemów – chociażby z produkcją, podobnie jak inne nagrywane wówczas płyty. Nie była to jednak płyta napisana na kolanie, czego dowodzą naprawdę dobre solówki i mające sporo sensu teksty. Panowie z Def Leppard musieli jeszcze dopracować to i owo, ale debiut odegrał bardzo ważną rolę w rozwoju nowego muzycznego nurtu.

Iron Maiden – Iron Maiden (1980)

Album nagrany z Paulem Di’Anno na wokalu, wyprodukowany za grosze, ale na wielu płaszczyznach przełomowy. Najbardziej punkowy ze wszystkich wydawnictw Ironów, wówczas jeszcze kompletnie nieznanego zespołu rockowego. Nieoficjalnie mówi się, że to właśnie ten album dał początek NWOBHM, choć oczywiście to duże uproszczenie – wszystko dlatego, że w 1980 roku pojawiło się wiele kluczowych dla tego nurtu wydawnictw. Do debiutu Iron Maiden wracam regularnie – to bardzo przebojowy album.

Saxon – Wheels of Steel (1980)

Innym kluczowym albumem jest drugie wydawnictwo grupy Saxon, które podobnie jak to Iron Maiden, ukazało się na rynku w kwietniu 1980 roku. Młodziutki wokalista, Biff Byford, zachwycał warsztatem, a utwory, które znalazły się na płycie, były z jednej strony mocne, a z drugiej melodyjne i szybkie. Wydawnictwo szybko zyskało uznanie wśród miłośników ciężkich brzmień – najpierw w Wielkiej Brytanii, a później również w Stanach Zjednoczonych.

White Spirit – White Spirit (1980)

Zespół White Spirit istniał zaledwie przez kilka lat (w 2022 nieoczekiwanie się reaktywował), w pierwszym okresie swojej działalności wydając zaledwie jeden album – właśnie „White Spirit”. Panowie przez lata czerpali od najlepszych, grając razem z Deep Purple i Uriah Heep. W końcu zdecydowali się opublikować longplay, ale postawili na dużo mocniejsze brzmienie – doskonale wpisujące się w założenia NWOBHM. Warto wspomnieć, że z zespołem związany był Janick Gers, obecnie gitarzysta Iron Maiden.

Samson – Head On (1980)

Wśród najważniejszych wykonawców NWOBHM wymienia się grupę Samson, która miała swój pomysł na muzykę, sprawnie łącząc ze sobą hard rock i heavy metal. Dzięki temu zespół szybciej dotarł do większej grupy odbiorców, zwiększając popularność raczkującego jeszcze muzycznego nurtu. Liderem i gitarzystą grupy był Paul Samson, natomiast na wokalu wymiatał w pierwszym okresie działalności... Bruce Dickinson. „Head On” było drugim longplayem grupy Samson.

Diamond Head – Lightning to the Nations (1980)

Zespół Diamond Head wydał swój debiut w październiku 1980 roku. Muzycy uczyli się od najlepszych, we wczesnym okresie działalności współpracując z AC/DC oraz Iron Maiden. Debiut to klasyczne heavymetalowe uderzenie, ale warto wspomnieć o złożoności kompozycji, które trafiły na „Lightning to the Nations”. Trwające nawet dziesięć minut utwory były wyjątkiem wśród pierwszych przedstawicieli NWOBHM. Podczas ich pisania kunsztem popisali się Sean Harris i Brian Tatler.

Saxon – Strong Arm of the Law (1980)

Saxon szli za ciosem. W tym samym roku wydali bowiem dwa albumy – w listopadzie 1980 roku pojawił się ich krążek „Strong Arm of the Law”. Specjalnie przy nim nie kombinowali, po prostu robiąc to samo, co na poprzedniej płycie. Melodyjne hard & heavy oraz mocny głos Byforda to było coś, na co czekała publika w Wielkiej Brytanii. Zespół postanowił dać im tego jeszcze więcej, tworząc naprawdę dopracowany album.

Angel Witch – Angel Witch (1980)

Angel Witch to zespół obecnie nieco zapomniany, ale miał ogromny wpływ na rozwój oraz popularyzację brytyjskiej sceny metalowej. Na debiucie, podobnie jak w przypadku Ironów, zabrakło środków na dobrą produkcję, a wokal Kevina Heybourne’a brzmiał koszmarnie, ale nie miało to znaczenia. Płyta była energetyczna i naprawdę dobrze skomponowana, a budzący się dopiero NWOBHM właśnie takich wydawnictw potrzebował. Warto wspomnieć, że Angel Witch wciąż istnieje, a najnowszy album grupy ukazał się w 2019 roku.

Raven – Rock Until You Drop (1981)

Na początku 1981 roku swój debiut wydał zespół Raven. Tutaj również nie było miejsca na kombinowanie – muzycy przygotowali energetyczny heavy metal, w którym szczególnie odczuwalna była moc brzmienia. Właśnie z tego powodu sugeruje się, że „Rock Until You Drop” miało wpływ na cały thrash metal. Zresztą Kreator nagrał swego czasu cover kompozycji „Lambs to the Slaughter”, która pochodzi właśnie z debiutu Raven.

Holocaust – The Nightcomers (1981)

Swoją cegiełkę do NWOBHM dołożyli również Szkoci z zespołu Holocaust. Ich debiutancki, klasycznie heavymetalowy album ukazał się w kwietniu 1981 roku. Znalazło się na nim dziewięć kompozycji, które doskonale wpisywały się w klimat muzycznej rewolucji, która zawładnęła na przełomie dekad Wielką Brytanią. Zresztą wystarczy spojrzeć na tytuły utworów – z „Heavy Metal Mania” oraz „Death or Glory” na czele.

Praying Mantis – Time Tells No Lies (1981)

Tino i Chris Troyowie od samego początku stali na czele swojego zespołu, Praying Mantis. Grupa funkcjonuje do dzisiaj, a przewinęło się przez nią wielu muzyków oraz wokalistów – miedzy innymi Paul Di’Anno czy Doogie White. Grupa odegrała bardzo ważną rolę w procesie tworzenia się sceny heavymetalowej w Wielkiej Brytanii. Na debiucie z 1981 roku czuć młodzieńczą energię i moc, które w tym okresie funkcjonowania NWOBHM były kluczowe.

Saxon – Denim and Leather (1981)

Pisząc o NWOBHM zwyczajnie nie można nie wspomnieć raz na jakiś czas o grupie Saxon. W pierwszym okresie działalności zespół był chyba najbardziej płodnym na całej scenie. Co jednak ważniejsze, zawsze był to heavy metal najwyższej próby, czego najlepszym dowodem jest album „Denim and Leather” – zdaniem wielu jeden z najlepszych w całej bogatej dyskografii wciąż funkcjonującego zespołu Saxon.

Venom – Welcome To Hell (1981)

Debiut zespołu Venom to płyta, która wymieniana jest zarówno wśród najlepszych albumów blackmetalowych, jak i właśnie NWOBHM. Podobnie jak w przypadku wymienionej na początku grupy Witchfynde, chodzi o całą tę mroczną otoczkę i satanistyczne teksty. Muzycznie był to klasyczny heavy metal, dlatego pierwsze wydawnictwo Cronosa i spółki po prostu musiało się znaleźć w moim zestawieniu.

Iron Maiden – The Number of the Beast (1982)

Choć oczywiście drugi w dorobku Ironów „Killers” również zasługiwał na wyróżnienie, ostatecznie postawiłem na trzeci album Brytyjczyków. Głównie dlatego, że jest pierwszym nagranym z Dickinsonem w składzie, więc mówić możemy o małej rewolucji. Brzmienie zespołu zmieniło się na jeszcze mocniejsze, ale jednocześnie bardziej melodyjne – to oczywiście zasługa ciągle ewoluującego Steve’a Harrisa. To na tym płycie znalazł się pierwszy komercyjny przebój zespołu, czyli „Run to the Hills”.

Fist – Back With A Vengeance (1982)

Zaciśnięta pięść z okładki drugiego albumu Fist to już obrazek kultowy, który stanowi doskonałe podsumowanie tego, jak wyglądała scena NWOBHM na początku lat 80. XX wieku. Chodziło o moc i energię, ale również walkę – tę toczono na wielu płaszczyznach. Zespół Fist odegrał w tym procesie ważną rolę, choć odnoszę wrażenie, że grupa jest nieco zapomniana. Całkiem niesłusznie, ponieważ wydawała naprawdę dobre heavymetalowe płyty. Co ciekawe, reaktywowała się w 2013 roku i istnieje do dziś.

Venom – Black Metal (1982)

Ta sama sytuacja, która miała miejsce w przypadku debiutu – to album kluczowy dla black metalu, który zresztą wziął swoją nazwę z tytuły drugiego krążka Venom. Stylistyka się nie zmieniła, czyli Cronos znów śpiewał o sprawach szatańskich, a brzmienie było najbardziej zbliżone do klasycznych płyt z nurtu NWOBHM. Historia pokazała, że album „Black Metal” okazał się jednym z najważniejszych w całej historii ekstremalnego metalu. Za to dozgonne uznanie!

Grim Reaper – See You in Hell (1983)

Pierwszy album dowodzonego przez charyzmatycznego i obdarzonego niesamowitym głosem Steve’a Grimmetta. Heavymetalowy album zebrał świetne recenzje, dając zespołowi Grim Reaper szansę na zaistnienie na zatłoczonej już scenie NWOBHM. Co ciekawe, wydawnictwo spotkało się również z przychylnym przyjęciem w USA – pojawienie się na liście Billboard 200 to coś, o czym wielu innych wykonawców z nurtu mogło jedynie pomarzyć.

Raven – All for One (1983)

Zespół Raven odgrywał bardzo ważną rolę w procesie rozwoju brytyjskiej sceny metalowej lat 80. XX wieku. John i Mark Gallagherowie wydali wcześniej dwa bardzo dobrze przyjęte albumy, ale twórczą perfekcję udało im się osiągnąć właśnie na „All for One”. Warto w tym miejscu nadmienić, że w studiu wsparł ich inny legendarny wokalista, członek niemieckiego Accept, Udo Dirkschneider. Zajął się produkcją, ale na płycie możemy usłyszeć również jego głos – wziął udział w nagraniach jako wokalista wspierający.

Iron Maiden – Piece of Mind (1983)

Należy na koniec oddać cesarzowi, co cesarskie. Iron Maiden to najbardziej znany i jeden z najważniejszych zespołów w nurtu NWOBHM. Słychać to również na ich czwartej płycie, dla wieku najlepszej w całej dyskografii zespołu. Steve Harris ciągle się rozwijał, a głos Bruce’a był mocny jak dzwon – nic więc dziwnego, że w 1983 roku wydali kolejny niesamowity album. To właśnie na nim znalazły się takie kawałki jak „The Trooper” czy „Flight of Icarus” – czy trzeba dodawać coś więcej?

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

PI Grembowicz
17 września 2023 o 16:10
Odpowiedz

Straszne... ci Angole... nawet ten "ironiczny majdan"...
Za to Amerykany są ok, ich muza filmy and books...
California, Vegas, Arizona, Wielki Kanion /red/...

~PI Grembowicz

17.09.2023 16:10
1